Gdzieś w Afganistanie:
-mamo, mamo ja chcę kupę!
-czekaj synku, zaraz ci ukroję
-----
Do pokoju w ktorym kochaja sie rodzice wchodzi Jasiu i pyta Co WY ROBICIE? Na to zdezorientowany ojciec szukajac wymowki mowi. Jutro jedziemy nad morze wiec pompuje mame zeby umiala plywac.Na to JASIU nie trzeba wczoraj byl listonosz pompowal mame i jeszcze jezykiem wentyl sprawdzal.
-----
Jaka jest roznica miedzy stringami a pila tarczowa?
-Zadna, tu i tu chwila nieuwagi i palec idzie w pi__u
----
W Rosji powstal projekt, zeby flage Rosji zmienic z niebiesko-bialo-czerwonej,
na czerwona, jak za starych dobrych czasów. Informacje rozchodza sie szybko...
Do Putina dzwoni telefon:
- Tu prezes The Coca-Cola Co. W zwiazku z waszymi planami, mamy dla panstwa
propozycje. Jezeli na Waszej fladze umiescicie w rogu nasze logo, calemu waszemu
rzadowi fundujemy dwuletnie pensje.
Putin odpowiada:
- Ciekawa propozycja, przemyslimy te propozycje i skontaktujemy sie.
Odklada sluchawke, wykreca numer i mówi:
- Sasza, sluchaj, kiedy dokladnie konczy sie nam umowa z Aquafresh?
-----
Sala porodowa, lekarz podaje matce dziecko, zupelnie rude. Widzac jej rozpacz pyta o co chodzi.
- no jak to o co panie doktorze? Ja jestem brunetka, moj maz tez - od razu sie zorientuje ze to rude dziecko to nie jego.
- niech sie pani nie marwti, ja to zalatwie z pani mezem.
Lekarz podchodzac do meza, przedstawia sie i pyta:
- niech mi pan powie, jak czesto pan wspolzyje?
- no wie pan, khm khm raz w tygodniu
-buahaha no wie pan co, ja jestem leklarzem mnie pan moze powiedziec prawde
- no dobrze, jakby to powiedziec, tzn. hmm raz w miesiacu
-hahaha no wie pan co, przeciez mowilem, mnie pan moze powiedziec, spokojnie
- raz w roku
-raz w roku? To idz pan sobie obejrzec cos pan narobil tym zardzewialym sprzetem
-----
Facet przychodzi do supermarketu i na dziale miesnym kupuje kurczaka. Bierze z zamrazalki opakowanego kurczaka niestety na wpol rozmrozonego, co objawilo sie tym ze z opakowania zaczela splywac jakas ciecz. Spostrzegawczy pracownik dzialu mniesnego widzac to zawolal w kierunku zaplecza : " Serwis ze szmata poprosze bo panu z ptaka pocieklo!!
-----
Facetowi umarla tesciowa. Poszedl wybierac trumne. Sprzedawca dwoi sie i
troi:
- moze taka? ma duzo brokatu, jest w pieknej poscieli, wspaniale drewno...
- ile kosztuje ?
- 3000 zlotych
- za drogo cos tanszego prosze
- moze ta, jest troszeczke mniej bogato wystrojona, ale piekna..
- ile kosztuje ?
- 1500 zlotych
- za drogo, prosze o cos tanszego
- moze ta, jest sosnowa, pomalowana tylko..
- hmmm... ile kosztuje ?
- 500 zlotych
- za drogo... nie ma pan czegos tanszego ?
- ok- mowi zdesperowany sprzedawca trumien-przynies pan tesciowa dorobimy
uchwyty.
-----
Po doświadczeniu kłopotów z komputerem, nieznany użytkownik, zadzwonił
do serwisu technicznego:
Technik: Witam. W czym moge pomóc?
Klient: Z zasilacza mojego komputera unosi sie dym...
Technik: Wygląda na to, że potrzebuje pan nowego zasilacza do
komputera...
Klient: Nie, wcale nie! To trzeba tylko zmienić coś w plikach
startowych...
Technik: Proszę pana, to co pan opisał, to zepsuty zasilacz. Musi go
pan wymienić...
Klient: W żadnym wypadku! Ktoś mi powiedział, że to wystarczy tylko
zmienić pliki startowe, żeby się pozbyć tego problemu! Niech mi pan
tylko poda właściwe komendy...
Przez następnych 10 minut, pomimo wysiłków technika w wyjaśnieniu
problemu i jego rozwiązania, klient uparcie twierdził, że to on ma
racje. W ko¨˝cu
zirytowany technik powiedział...
Technik: Przepraszam. Zwykle nie mówimy o tym naszym klientom, ale
jest taka nieudokumentowana komenda w DOS'ie, która załatwia ten
problem...
Klient: Wiedziałem
Technik: Proszę tylko dodać linię "LOAD BEZDYMU.COM" na ko¨˝cu
pa¨˝skiego
pliku CONFIG.SYS, i wszystko powinno zacząć działać. Proszę zadzwonić
i powiedzieć jak poszło...
Dziesięć minut pózniej, klient oddzwonił...
Klient: Nie zadziałało. Z zasilacza ciągle unosi się dym...
Technik: Której wersji DOS'a pan używa?
Klient: MS-DOS 6.22...
Technik: No, to tu leży problem. Ta wersja DOS'a nie obsługuje
komendy BEZDYMU. Musi się pan skontaktować z Microsoft'em i zapytać
ich o łatę na system. Prosze zadzwonić i powiedzieć jak panu poszło...
Po około godzinie, telefon znowu zadzwonił...
Klient: Będe potrzebował nowego zasilacza...
Technik: Jak pan do tego doszedł?
Klient: No więc, zadzwoniłem do Microsoft'u i powtórzyłem ich
technikowi to co pan mi powiedział, a on zaczął mnie wypytywać o wytwórce
zasilacza...
Technik: I co panu powiedział?
Klient: Że mój zasilacz nie jest kompatybilny z komendą BEZDYMU...
----
* Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podworku.
Matka wychyla sie z okna:
* Czego?!
* Nic, Tomek nie wierzyl, ze masz zeza...
----
Facet grzebie w domowej instalacji elektrycznej. W pewnym momencie prosi o pomoc żonę:
- Stara chodź no tu, złap ten przewód ..., i co ?
- No nic.
- A, to faza będzie w tym drugim
-----
W pewnej rodzince:
- Mamusiu, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik ?
- Nie zawracaj mi teraz głowy Andrzejku.
-----
Policjant na patrolu znajduje lusterko.
- O Jezu, moje zdjęcie !
Przynosi lusterko komendantowi.
- Aleś ty głupi, to moje zdjęcie. Zaniosę je do domu - odpowiada komendant.
W domu lusterko chwyta córka.
- Matka !!! Tata sobie jakąś [ciach!] znalazł.
Matka wyrywa lusterko córce.
- Eeeee, co Ty to jakaś stara ku_wa - odpowiada matka.
------
Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwornie wielkanocnych pasztetow.
- Czy te wasze zajecze pasztety rzeczywiscie sa robione z zajecy ?
- pyta inspektor jednego z pracownikow.
- O tak !
- I tylko z zajecy ?
- No, szczerze mowiac, to dodajemy troszeczke wolowiny.....
- Troche, to znaczy ile ?
- Pol na pol: jeden zajac, jedna krowa.....
------
George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Bialym Domu.
Jeden z waznych gosci podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiaja.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Swiatowej
- O, to ciekawe, a jakie sa plany? - pyta gosc
- Zamierzamy zabic 14 milionow Muzulmanów i jednego dentyste
Gosc wyglada na zdezorientowanego:
- Jednego dentyste? Czemu chcecie zabic dentyste? Blair klepie Busha po
plecach mowiac:
- A nie mowilem? Nikt nie bedzie pytal o Muzulmanów!!!
------
Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok skromnego
gospodarstwa.
> Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko
pracujecie?
- A k_rwa, kibel nowy stawiam, bo się stary ro_ebał.
- O, moj drogi!!! A nie móglbyś tego tak trochę owinąć w
bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę?

Dechami opie_dole naokoło i
ch_j..!!!