Cytat(everth @ 16.02.2011, 15:08:51 )

Teraz rozumiem dlaczego ludzie nie wpuszczają Świadków Jehowy do swoich domów. Mają ograniczony zasób wiedzy.
Już rozumiem dlaczego boicie się informacji, które mogły by wpłynąć na wasz pogląd o środowisku prawicowym w Polsce.
Po prostu oceniacie rzeczywistość przez pryzmat wiary/niewiary jak religię.
Cytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

Czasami było to dobre - np. grypa AH1N1...
Dziura w budżecie nie pozwalająca zakupić szczepionek, a nie świadome nie poddawanie się histerii AH1N1. Zwracam uwagę, że troska o obywateli zeszła na drugi plan, ważniejsza kasa w tak fundamentalnej sprawie jak zdrowie. Już wiem jak będą funkcjonować szpitale po reformie PO. Też będzie ważniejsza kasa, a potem zdrowie.
A żeby pusto nie krytykować podpowiem jak postąpiła by prawdziwie wolnorynkowa i liberalna władza. Uchwalono by prawo, że każdy obywatel wedle swojej woli może się zaszczepić, a państwo mu odda pieniądze.
Wtedy każdy sam by sobie ocenił czy chcę się zaszczepić czy nie.
Hurtowe zakupienie szczepionek dla całego społeczeństwa oczywiście, że jest bzdurą i szczęście w nieszczęściu, że rząd tego nie zrobił z braku kasy w budżecie.
Cytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

czy kryzys, w którym nie utopiliśmy rzeki pieniędzy (w obu tych kwestiach PiS głośno krzyczał).
Po pierwsze nie mieliśmy żadnego kryzysu. Mieliśmy zieloną wyspę. Dlaczego tak łatwo ludziom przychodzi oszukiwanie siebie

A to Zielona Wyspa, a to kryzys.
Dodam, że to bzdurne gadanie o Zielonej Wyspie teraz zostało użyte przeciwko rządowi w sprawie procedury nadmiernego deficytu wszczętej przez UE wobec Polski. Tusk był na prośbach w Brukseli, by odroczyli nam przymus zejścia z deficytem poniżej iluś procent. Według relacji europosłów UE się nie zgodziła, bo... przecież macie Zieloną Wyspę, tak dobrze sobie poradziliście.
A teraz spieszę wyjaśnić o co chodziło PiSowi ze
świadomym zwiększeniem deficytu od razu gdy było widać, że kryzys zmierza do Europy. Otóż planowany deficyt to stabilność, nie zarzynanie gospodarki, nieplanowany, z którym mamy do czynienia teraz to chaotyczne cięcie wydatków bez zastanowienia i przemyślenia, przez co np. teraz mamy wstrzymaną budowę wielu dróg (ostatnie protesty mieszkańców świętokrzyskiego). Do tego upadek całych gałęzi przemysłu, mowa oczywiście o stoczniach.
Wystarczy szerzej spojrzeć na gospodarkę. Stocznie padną, ludzie na bruk, brak wpływów z podatków, ze składek do ZUS, padają poboczne firmy, siada cały region, efekt... deficyt.
Co PiS proponował? Zamówić w Stoczni gazowce które i tak za chwilę będą kupowane dla gazoportu w Świnoujściu, oczywiście że na kredyt, zwiększając deficyt. Czyli ten sam efekt co powyżej. Ale różnica dla ludzi kolosalna, mają pracę, region nie pada na pysk. I co najważniejsze nie oddajemy pola konkurentom jak już czasy przyjdą lepsze i kryzys minie, zaczną spływać zamówienia na statki od klientów innych niż państwo.
Niemcy zleciły swoim stoczniom budowę okrętów wojennych, dla producentów samochodów wymyślili dotacje ekologiczne na zakup auta. Francuzi dotacje dla stoczni.
Cytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

... bo nie musiałem się wstydzić, że jestem Polakiem
Kilka lewicowych gazet zrobiło sobie nagonkę na konserwatywny rząd i Prezydenta, a gros ludzi od razu się wstydzi.
Jak to widzi profesor slawistyki z USA, Ewa Thompson?
Cytaty:
- Proponuje nam więc ćwiczenie z psychologii zbiorowej polskich elit intelektualnych. Jej zdaniem cierpią one na głęboki "kompleks kolonialny". Przejawia się on m.in. w obsesyjnym niemal poszukiwaniu uznania na zewnątrz, przede wszystkim na Zachodzie. Intelektualiści zdają się na "zewnętrzny" autorytet i zewnętrzny punkt widzenia - z tej pozycji oceniają też sytuację wewnątrz własnego kraju.
- Adam Michnik czy Bronisław Geremek przejmują ten sposób postępowania, mimo że rządy PiS w niczym nie przypominają krwawych dyktatur na Czarnym Lądzie. Wręcz przeciwnie - twierdzi Thompson - po raz pierwszy od lat Polska ma rząd, który potrafi twardo i czytelnie artykułować własne interesy.
- Skolonizowana mentalność odznacza się wiarą, że najwyższa mądrość zawsze mieszka za granicą, a prawdziwa kultura jest odległa, nigdy zaś rodzima.
- Obrywa się nawet Rydzykowi i biskupom: Podobną mentalność można zaobserwować wśród polskiego kleru: nie mogąc sobie poradzić z niesfornym kapłanem, niektórzy biskupi oznajmili niedawno, że to Rzym powinien się nim zająć.
- Drukowanie za granicą artykułów denuncjujących własny demokratycznie wybrany rząd to wyraz dziecinnej wprost ufności w pierwszeństwo "New York Timesa" czy "Le Monde" oraz w nieomylność opinii publicznej krajów, których te czasopisma są reprezentantami. Drukowanie w "NYT" ostrzeżeń o polskim rządzie jest więc wyrazem świadomego czy nieświadomego dążenia do tego, by Polacy nigdy się nie wyzwolili ze statusu uczniów profesora Pimko, aby wciąż patrzyli na Lepszych z bojaźliwym szacunkiem, czekając na ich krytykę i wskazówki. To wyraz mentalności, która potrzebuje hegemona tak, jak narkoman potrzebuje strzykawki.
- Przykładem skolonizowania polskich umysłów jest reakcja mediów i znacznej części inteligencji na wystąpienia Lecha Kaczyńskiego i Anny Fotygi na międzynarodowych forach. Uderza zajadłość, z jaką komentatorzy starali się zdyskredytować tych dwoje polityków, którzy przestali myśleć o Polsce jako o marginesie Europy.
- To co minister Fotyga powiedziała w wywiadzie dla "International Herald Tribune" - że w procesie konstruowania swojej polityki zagranicznej Niemcy nie biorą pod uwagę Polski jako pełnoprawnego partnera w Unii Europejskiej - jest oczywistą prawdą dla Polaków. Z perspektywy międzynarodowej jest to jednak wielka nowość - oto ktoś, kto nie istniał przez pokolenia, nagle wstaje z miejsca i powiada, że ma swoje własne interesy i punkt widzenia, które zamierza publicznie wyłożyć. To co pogrubiłem. Może tak nie jest? Tuska robią jak chcą, port w Świnoujściu zablokowali, przeszkadzają jak mogą w budowie gazoportu, niedawna uchwała parlamentu Niemieckiego o ustanowieniu Dnia Wypędzonych, i wiele innych rzeczy.
- Ale będąc członkiem UE, trzeba zrobić krok naprzód i powiedzieć, że Polska istnieje, ma takie to a takie interesy. Zrobiła to minister Fotyga. I za to napadły na nią polskie media i politycy!
Żeby nie było zbyt cudownie jest też krytyka pewnych spraw:
- Co nie oznacza rzecz jasna, że Kaczyńscy wszystko robią dobrze. Fakt, że sprzeciwili się minimalnej choćby odpłatności za usługi medyczne, sprawił, że polska służba zdrowia będzie chorować jeszcze przez wiele lat. Szykuje się też katastrofa paliwowa, na którą polski rząd i inteligencja nie zwracają większej uwagi. Beztroska, z jaką traktuje się ten problem (widoczna zwłaszcza za czasów Kwaśniewskiego i Millera), jest charakterystyczna: ktoś się tym przecież kiedyś zajmie, to nie moja sprawa, większe państwa to załatwią. Konsolidacja lokalnego rynku energetycznego w Europie Środkowej jest sprawą kluczową dla przyszłości Polski.
- Nad Polską wciąż krąży widmo - nie komunizmu, lecz permanentnego skolonizowania. Wszystkie siły, które chciałyby utrzymać Polskę na poziomie kraju wasalnego, zawarły już jeżeli nie święte przymierze, to przynajmniej rozejm: zgodnie potępiają braci Kaczyńskich. A jeżeli tak się dzieje, znaczy to, że rząd Kaczyńskich stara się coś dla Polski robić. Jest on pierwszy, który stara się wyciągnąć Polskę z postkolonializmu. Co nie oznacza, że nie popełnia błędów i że wszystkie inicjatywy, które popiera, mają sens. Starałam się w tym artykule pokazać, że krytyka braci Kaczyńskich wykracza daleko poza ramy normalnej krytyki rządu i że forma, którą przybiera, jest odzwierciedleniem kolonialnych przyzwyczajeń najbardziej światłych skądinąd warstw polskiego społeczeństwa.
Polecam przeczytać cały artykuł:
http://www.tnij.org/kompleks_postkolonialnyCytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

, ale od rządzących oczekuję, że będą mieli wizję i "jaja", żeby ją zrealizować, a tego zabrakło.
Nie brakowało tego poprzedniemu rządowi, ale wtedy to było wadą...
Cytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

Nepotyzm i rozkradanie majątku jest w każdej ekipie, więc ten czynnik marginalizuje.
Tutaj zgoda, chociażby przykłady Lipca, 300zł.
Cytat(athabus @ 16.02.2011, 17:08:33 )

Na PiS na pewno nie zagłosuję - na pewno nie będę popierał ludzi, którzy ze śmierci brata robią kartę do gry politycznej. Nie chcę być utożsamiany z ludźmi, którzy wierzą w sztuczną mgłę nad Smoleńskiem, wszędzie wietrzą spisek i promują miernoty intelektualne. Nie chcę aby rządzili mną ludzie, którzy onanizują się myśląc o tym jak zadowolić kler. W PiS było kilku wartościowych ludzi (do tej pory nie wiem co tam robili), ale teraz są już w PJN. PiS może i w kilku kwestiach ma dobre poglądy, ale Jarek, Macierewicz, Kępa, Kruk, Ziobro i Kurski sprawiają, że na tą partię nie zagłosuje nikt normalny. Znam kilka osób, które popierają PiS i inne środowiska związane z RM i w 90% przypadków nie są to normalni ludzie. Mam akurat kontakt z kilkoma osobami starszymi słuchającymi RM - nawet nie będę opisywał jakie oczy zrobiłem, gdy 75 letnia babunia chodząca o 2 kulach opowiadała jak pójdą z siekierami do Tuska... Kwestie wieszania, rozstrzeliwania dosyć często pojawiają się w trakcie rozmów politycznych z takimi osobami...
I tutaj znowu wracasz do gadania w oparciu o nie pełną informację w tematach za które krytykujesz PiS i jego środowisko.
Co do Twoich znajomości i doświadczeń ze spotkań ze starszymi ludźmi od Rydzyka to nie ma się co dziwić, wszędzie są szajbusy. Ale pamiętajmy też, że to jednak były członek PO wprowadził swoje zamiary w czyn i pierwszy
zabił kogoś z PiS.
A teraz wrócę jeszcze raz do swojego głównego przesłania jakie próbuję wam przekazać.
Zobaczcie sobie analizę porównawczą programów "Co z tą Polską" Tomasza Lisa, rzekomo profesjonalnego dziennikarza, "ałtorytetu" dla młodych wykształconych z dużych miast, a "Warto Rozmawiać" Jana Pospieszalskiego, rzekomo "moherowego" dziennikarza, PiSowskiego aparatczyka, itd. itd.
Kilka cytatów, a na końcu link do źródła:
- Z przedstawionej poniżej analizy wynika, że program Pospieszalskiego jest inteligencki w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pogłębia świadomość obywatelską podejmując problemy najważniejsze dla współczesności. Natomiast program Lisa jest popkulturowy, upartyjniony i polityczny, schlebiając masowemu odbiorcy o poglądach bliskich Platformie Obywatelskiej. Niektóre programy Lisa również poruszały tematy o głębszym znaczeniu ale było ich dużo mniej.
- W [...] programach politycznych i społecznych, w których występują politycy - przedstawiciele głównych partii sejmowych są zwykle obecni, ale przedstawicieli PSL zwykle nie ma. Żeby nie było, że na PiS naganiam tylko. Tutaj przykład marginalizowania PSLu.
- Przed 10 kwietnia bardzo rzadko pokrywają się tematy poruszane przez obu dziennikarzy. Tylko jeden miał bezpośredni odpowiednik - program poświęcony ustawie o przemocy w rodzinie. Wystąpił również jeden wspólny gość - Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Lis w ponad pięćdziesięciominutowym programie poświęcił na ten temat 25 minut, natomiast Pospieszalski całość programu, ponad 45 minut. Chociaż główne wątki zostały poruszone w obu programach, to „Warto Rozmawiać" poruszył temat bardziej wnikliwie Przedstawiono akcje środowisk protestujących przeciw tej ustawie i wypowiedzi pracowników socjalnych oraz kierowniczki Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Za to u Lisa poza wprowadzającym felietonem była tylko dyskusja gości.
- W obu programach Lisa o katastrofie gośćmi byli piloci wojskowi. Jedyne tezy jakie drąży Lis to błąd pilota wynikający ze złego szkolenia, naciski prezydenta lub generała Błasika. Nie ma w zasadzie innych pytań. Nie interesują go inne hipotezy. Wpisuje się tym w atmosferę tworzoną głównie przez Gazetę Wyborczą.
- Do drugiego programu - po publikacji stenogramów rozmów pilotów z „wieżą" - Lis zaprasza Waldemara Kuczyńskiego, co go zwalnia z rzucania oskarżeń. Teraz Kuczyński głosi, że za śmierć pasażerów TU-154 odpowiada Lech Kaczyński. Wcześniejsza rozmowa z pilotami analizującymi stenogramy dotyczy jednej tezy – nacisków prezydenta i generała Błasika. Lis nie ma pytań o złe naprowadzanie samolotu przez kontrolerów, czy błędy obsługi lotniska itd. Powołał się nawet rosyjską gazetę dopytując, czy nie gen. Błasik siedział za sterami samolotu jako pierwszy, albo drugi pilot.
- I tutaj ważne stwierdzenie w kontekście zarzutów, że niby to PiS gra katastrofą Smoleńską: Ile dziś są warte tezy Lisa? Niewiele. Ale wtedy właśnie rozkręcała się kampania wyborcza, a takie tezy lansowała nie tylko prasa przychylna Platformie Obywatelskiej ale też politycy PO.
- Pospieszalski dotyka najważniejszych tematów - stanu państwa, przyczyn katastrofy, pytań i lęków ludzi gromadzących się pod Pałacem Prezydenckim. W pierwszym programie profesor Zdzisław Krasnodębski stawia takie pytania o katastrofę i "pojednania", które są aktualne do dzisiaj. To nie Pospieszalski kreował rzeczywistość ale jego goście właściwie ją postrzegali, skoro ich wypowiedzi zachowały aktualność.
- Po opublikowaniu raportu MAK kilka miesięcy później okazało się, ze te wszystkie pytania i wątpliwości stawiane przez Pospieszalskiego były zasadne. Niektóre są aktualne do dziś.
Tutaj link do portalu, który jako jedyny znalazł tą perełkę (ktoś się nieźle napracował):
http://wpolityce.pl/view/7337/Bloger_Berna...orownawcza.htmlA tutaj link do całego opracowania, sporo czytania, ciekawe ilu z was zdecyduje się na to:
http://www.blogpress.pl/node/7624