Spawnm
21.11.2013, 10:40:23
Jako że fajnie móc spełniać taki wymóg, a trudno to zrealizować nie posiadając kontaktu z osobami na co dzień posługującymi się tym językiem, mam propozycję, aby stworzyć małą grupkę którą będziemy się spotykać na jakimś teamspeaku (lub czymś tego typu) i uczyć się komunikatywnego języka, rozmawiając ze sobą.
Jacyś chętni? Spotkania wiadomo wieczorami, najlepiej 1-2 razy w tygodniu.
nospor
21.11.2013, 10:47:53
Masz na mysli spotkania oko w oko czy monitor w monitor?
buliq
21.11.2013, 11:00:24
mikrofon w ... mikrofon
TeamSpeak nie ma możliwości video rozmów.
Pomysł niezły, ale nie wiem czy bez prowadzącego z fluent będziemy uczyć się dobrych nawyków.
Cytat(buliq @ 21.11.2013, 11:00:24 )

TeamSpeak nie ma możliwości video rozmów.
Poważny brak przy rozmowach.
Dobry pomysł, choć jak sobie przypomnę TS z niektórych gier, to pomimo używania angielskich słów, mało było w tym angielskiego.
pyro
21.11.2013, 11:29:38
Cześć,
W taki sposób niczego się nie nauczysz. Tego typu nauka polega na przejmowaniu cudzych nawyków. Czasami słyszę ludzi, którzy uważają się za zaznajomionych z językiem angielskim, jednak ich wymowa działa na uszy trochę jak pisk kredą po tablicy.
Osobiście słucham dużo muzyki (od wielu lat), gdzie wsłuchuję się w słowa (i nie mam tu na myśli kolejnego "i love you, i love you, my heart is broken, let's party all night, i love you"

) i w domu mam odpalone często BBC / Aljazeera (nie lubię jak jest cicho) i generalnie z angielskim jak i jego wymową nie miałem nigdy żadnych problemów. Że pozwolę sobie przestać być na chwilę skromnych - na przestrzeni szkół tudzież innych na przedmiocie zwanym "angielski" zawsze #1 przy praktycznie zerowej nauce tego języka

.
Piotr33
21.11.2013, 11:35:45
Poszukaj pracy w której będziesz miał codzienny kontakt z jakimś anglikiem, tak nauczysz się najszybciej i najlepiej.
Ja akurat mam codziennie daily ( muszę się spowiadać z tego co zrobiłem) i przez kilka miesięcy sporo się podszkoliłem
Spawnm
21.11.2013, 11:51:57
Samo słuchanie nic nie daje, bo sam nic nie mówisz. Słuchanie zapewni ci tylko rozumienie rozmówcy, ale sam zaliczysz blokadę jak będziesz musiał odpowiedzieć.
To że angielski nie będzie w pełni czysty z takiego forumowego teamspeaku to się domyślam, ale nauczy szybkiego odpowiadania w obcym języku na pytania których się nie spodziewamy. Tego się nie nauczysz samemu. Czytanie czy słuchanie tylko częściowo pomaga, potrzebne są jednak osoby trzecie aby w pełni opanować język komunikatywny.
nospor
21.11.2013, 11:57:20
Ja namietnie slucham audiobookow po angielsku. Na poczatku szlo marnie i juz mialem to rzucic. Jednak zatrybilem i juz teraz slucham ksiazki jedna za drugą i nawet wiem o czym są

Niestety z gadką jest kiepsko, bo nie mam do kogo się odezwać.
Osobiscie pomysl Spawnma mi sie podoba. Tez sie troche obawiam nabrania zlych nawykow od innych, ale nie chodzi tutaj o perfekcyjny angielski, tylko o komunikatywny
Daiquiri
21.11.2013, 13:02:12
Mimo, iż takie spotkania są mi zupełnie zbędne, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Spawnm, od Polaków możesz nabrać naprawdę złej maniery "myślenia" w języku polskim i tłumaczenia tego na angielski (klasyka gatunku: make exercises). Idealnie byłoby załapać kontakt z native speakerem, opcjonalnie obcokrajowcem którego języka ojczystego nikt nie rozumie i komunikuje się w języku angielskim

. Zawsze możesz dawać korepetycje z programowania w języku angielskim studentom erasmusowym

.
Z drugiej strony lepsze takie spotkania niż zero kontaktu z aktywną formą obcowania z innym językiem. Powodzenia w zbieraniu grupy

.
strife
21.11.2013, 13:22:07
Hej,
Tego typu spotkania nie nauczą Cię dobrej wymowy bo cały czas będziesz gadał wsród Polaków, najlepszym rozwiązaniem jest jakiś native speaker.
Co więcej jak ktoś wcześniej powiedział, liczy się też sposób myślenia.
W każdym razie każdy sposób nauki jest dobry. Na pewno tego typu spotkania by dużo dały.
Od siebie polecam wszelkiego rodzaju podcasty np. na sitepoint.com. Można dużo wyłapać.
Pzdr.
PS. Jakbym miał czas to chętnie bym się w to pobawił ;-)
solificati
21.11.2013, 14:57:22
Tu chyba bardziej chodzi o nabranie odwagi do mówienia i to lepiej robić nie z nativem albo przynajmniej nie z nativem z zacięciem dydaktycznym.
pyro, ale fonetyki bez dyktafonu to nikt sam się nie nauczył jeszcze. Albo nauczyciel, albo zgrzytanie zębami przy swoich nagraniach.
Karo
21.11.2013, 15:47:34
Jeśli chcesz płynnie i do tego poprawnie mówić po angielsku, to naprawdę polecam native speakera. Jeśli już się umie mówić po angielsku i brakuje nam tylko nabrania odwagi i płynności, to takie zajęcia moim zdaniem to najlepszy wybór.
Evinek
21.11.2013, 19:30:32
Ja pomyślałem, że można znaleźć obcokrajowca i z nim spróbować się kontaktować.
Ja próbowałem raz pisać z obcokrajowcami, ale na prawdę mi to źle szło - jestem naprawdę słaby.
Myślę, że dla tych co chcą się nauczyć rozmów po angielsku to będzie dobry pomysł.
A ja z chęcią bym posłuchał was aby podszkolić się w angielskim, ale gadać nie dam rady.
Spawnm
21.11.2013, 20:18:27
Ty nie dasz rady, ja pewnie też początkowo nie dam rady. Oto chodzi abyśmy z czasem zaczęli dawać radę.
Tak więc osoby które były by zainteresowane zapraszam na priv. Zrobimy zespół 3-4 osobowy gdzie najpierw sprawdzimy jak idzie nam odpowiadanie na losowe proste pytania/proste konwersacje, jak często musimy sięgać do translatora aby odszukać słowa do odpowiedzi (mimo że pewnie będziemy je znali, ale stres, brak nawyku). Jedna osoba mówi, reszta ma zrozumieć, i tak na zmianę
@Daiquiri - najpierw pewnie będziemy ćwiczyć podręcznikowe rozmówki, tak aby wyrobić w sobie pewne nawyki kojarzenia. A potem się zobaczy. Btw. obcokrajowcy też nie mówią po angielsku, tylko po [kraj]-angielsku
in5ane
21.11.2013, 21:09:00
A ja jestem za. Naprawdę chociaż raz w tygodniu godzinkę posłuchać i pogadać o dupie Maryny po angielsku może podszkolić myślenie po angielsku. Nie chodzi tutaj o idealną wymowę, ale myślenie po angielsku. Np. jak widzisz jabłko, to pomyśl o nim jak o apple, a nie o jabłku, które dopiero przetłumaczysz na angielski. Prosty przykład, ale tak to się odbywa przy wyrażeniu większej myśli. Jestem jak najbardziej za.
Daiquiri
21.11.2013, 21:18:46
Cytat(Spawnm @ 21.11.2013, 20:18:27 )

Btw. obcokrajowcy też nie mówią po angielsku, tylko po [kraj]-angielsku

Tak, ale jest duża szansa, że wtedy Ty tego nie załapiesz i tym sposobem będzie trzeba prostować wypowiedzi :-). Jak w dowcipie, kiedy Polak tłumaczy "piłka" anglojęzycznemu sprzedawcy (dla tych co nie kojarzą:
o tutaj).
bim2
22.11.2013, 08:27:31
Dużo daje posiadanie native speakera. W biurze mamy teraz Sarah z UK która ciągle poprawia moje błędy, niby oczywiste ale to często jest kalka z polskiego co dla mnie brzmi normalnie.

Fajna inicjatywa, ale także poszukałbym jakiegoś native speakera. Ja bym z chęcią w tym uczestniczył

A i tak z ang jest tak, że masz mówić tak żeby cię zrozumieli. Pracuje z finem, z węgrem i nie ma tu jakiś trudnych słów w rozmowach, czasami jak sie nie kojarzy słówka to na migi pokazujemy na szybko żeby zrozumieć
MateuszS
23.11.2013, 22:46:04
W mojej opinii wystarczy nauczyć się słówek. Słówka to 90% sukcesu. Gramatyki można się nauczyć w jeden wieczór (wiem po sobie, nigdy nie miałem problemu z gramatyką, zawsze brakowało mi słówka). Zawsze lepiej powiedzieć "Kali chcieć pić" niż nic nie móc powiedzieć. Tylko jest taki problem że jak tych słówek nie używasz na co dzień to je zapominasz. Co do najlepszej metody nauki języka, to ja bym postawił na znalezienie sobie dziewczyny, lingwistki i umówić się że w mieszkaniu będziecie między sobą gadać po angielsku

:D:D
thek
24.11.2013, 22:22:09
Zgodzę się z tym, że 90% sukcesu to słownictwo. Też nieraz wolałem powiedzieć niezbyt gramatycznie niż być cicho. Czasem musiałem się poprawić, ale ogólnie było dobrze. Teraz w pracy jestem dzień w dzień z Finami przez videorozmowy lub chat na Skypie. Często obie te rzeczy długo i często w ciągu pracy. Wiadomo, bugi, opisy, co i jak ma być, jak zreprodukować buga lub jak ma działać nowa funkcjonalność. Efekty są takie, że na chwilę obecną na przedstawicieli klienta mnie rzucają w najbardziej gorące momenty: fuckup na prodzie, poślizg z deployem i inne takie. Złapałem klimaty kolesi i potrafię ich zagadywać ponad godzinę pierdołami o niczym. Team lider widząc, że wpadam na chata, wyłącza go i prosi bym nie przegiął pały

Reszta teamu żartuje, że ja i oni to powinniśmy mieć inny kanał wręcz, bo to co tam czasem odwalamy za teksty to głową tylko walić o ścianę. Cytaty z tego chata krążą potem po biurze jako rozweselacz. Dlatego też native speaker lub obcokrajowiec dość ogarnięty z angielskim - podstawa do szybkiej nauki. Poza tym real time - video lub chat. By nauczyć się refleksu.
marecky
8.12.2013, 13:10:46
U mnie zadziałało ogladanie seriali angielskich i amerykańskich w oryginale (polecam zwłaszcza Big Bang Theory) . Na początku niewiele rozumiałem, ale z czasem było coraz lepiej i teraz nie mam wiekszych problemów, by wychwycić nawet niuanse i smaczki językowe. To jest dobre do osłuchania się i poszerzenia zasobu słownictwa, natomiast do gadania polecam znalezienie sobie jakiś obcokrajowców, najlepiej native speakerów, i nawijanie z nimi na Skypie.
gromen
9.12.2013, 16:48:45
Mi angielski w mowie wszedł w krew dopiero jak byłem pracować w anglii kilka miesięcy, a że to było dawno to teraz znowu się jąkam i gramatyka nie poprawna.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę
kliknij tutaj.