Cytat(!*! @ 22.05.2013, 11:53:34 )

Btw. porównanie tego do książki jest nietrafione. Książka jest jedna i podpis autora jest na okładce/pierwszych stronach.
Gwoli ścisłości, nie wiem, jak często jest to obecnie praktykowane, ale dosyć często spotykam się z tym, że książki, które mają nagłówki z reguły na jednej stronie mają nazwisko autora (np. na nieparzystych) a na drugiej tytuł książki/rozdziału (np. na parzystej). Naturalnie treść tych nagłówków może być różna np. tytuł książki/tytuł rozdziału. Chciałem jedynie zauważyć, że istnieją tradycje takiego "podpisu na każdej stronie".
A jeżeli by ciągnąć metaforę książkową, to istnieje coś takiego jak ghost writing, gdzie faktyczny autor nigdzie nie jest wymieniony. Oczywiście wcześniej jest to zawarte w umowie, więc tutaj każda strona od początku wie, jak ma się sprawa z oznaczeniem utworu.
Cytat("athabus")
To jest ciągle ta różnica o której piszę, tj. to, że prawo do podpisu nie implikuje prawa do dowolnej formy tego podpisu w dowolnym miejscu itp itd. Oczywiście to jest moja opinia. W sądzie na pewno mógłbyś się posłużyć argumentem podanym przez Daiquiri, że jest to swego rodzaju standard (tak jak to, że autor książk jest na okładce). Ja z kolei mówiłbym, że większość stron takiego elementu nie zawiera, więc nie jest to standard, a jedynie jedna z kilku opcji itd itp.
Tutaj bym się z tobą zgodził. Prawo autorskie wyznacza pewne ramy, które strony muszą wspólnie uzgodnić. Jednak wydaje mi się, że w tym wypadku prawo jest bardziej po stronie twórcy. Jako podparcie tej tezy przytoczę przykład, jaki usłyszałem na zajęciach z prawa autorskiego. W Polsce wynikł spór między twórcami podręcznika do matematyki a wydawcą, który za przedmiot miał oprawę. Wydawca przygotował projekt, który w ocenie twórców sugerował, że przygotowana przez nich książka jest "brykiem" z matematyki, jakimś rodzajem skrótu i podsumowania, a nie pełnym podręcznikiem. Sprawa trafiła do sądu i wyrok zapadł na korzyść autorów na podstawie przepisu o integralności utworu. W związku z tym uważam, że tutaj spór o link w stopce (zakłada mały tekst, czcionką 11, typu wykonianie: link), jeżeli umowa nie precyzuje dokładnie, raczej przechyliłby się na korzyść twórcy z uwagi na prawo do oznaczenia utworu i fakt, że jest to jeden ze standardowych sposobów oznaczania autorstwa stron.