Witaj Gościu! ( Zaloguj | Rejestruj )

Forum PHP.pl

6 Stron V   1 2 3 > »   
Reply to this topicStart new topic
> Czy jest zapotrzebowanie na kiepskich informatyków?
athabus
post
Post #1





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 898
Pomógł: 48
Dołączył: 2.11.2005
Skąd: Poznań

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Ostatnio przeprowadzaliśmy w firmie rekrutację do pracy dodatkowej (wieczorami) na proste stanowisko fizyczne. Co najbardziej mnie zdziwiło to, że do pracy zgłosiło się ~5 młodych osób po studiach informatycznych (zazwyczaj 1-2 lata po studiach). Były to osoby, które pokończyły studia na kierunkach typu "informatyka na wydziale x" uniwerku lub jakieś uczelnie prywatne. Przeglądałem ich CV i większość z nich w swojej pracy nie wykonywała czynności stricte informatycznych.

Dało mi to do myślenia - wszędzie trąbi się, że informatyka to zawód w którym ciągle brakuje rąk do pracy, dopłaca się ludziom aby studiowali informatykę itd. a jak przychodzi co do czego to ludzie po informatyce nie pracują w zawodzie. Wiem, że dotyczy to głównie tej "kiepskiej" części informatyków, ale wiadomo, że nie każdy musi być dobry w tym co robi. Zresztą jeśli jesteś dobry, to w każdym zawodzie znajdziesz pracę.

Jak myślicie czym to jest spowodowane:
- następuje nasycenie informatykami (każda uczelnia teraz ma informatykę) ?
- tak na prawdę wcale nie jest tak różowo w tym zawodzie jak rysują to media?
- ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy?
- brakuje posad dla przeciętnych informatyków?
- a może jest jakiś inny powód?

Wiem, że temat to tylko gdybanie, ale może macie podobne obserwacje?
Go to the top of the page
+Quote Post
erix
post
Post #2





Grupa: Moderatorzy
Postów: 15 467
Pomógł: 1451
Dołączył: 25.04.2005
Skąd: Szczebrzeszyn/Rzeszów




Cytat
- ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy?

Tylko to nasuwa mi się po pierwszym roku. Thx. Nie rozumiem, jak ktoś idzie na informatykę i nie ma samodzielnego zacięcia do programowania, etc.

Niestety, ten obrazek jest prawdziwy:
(IMG:http://ifotos.pl/img/1188385_wxxpnh.jpg)
Go to the top of the page
+Quote Post
Wicepsik
post
Post #3





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 1 575
Pomógł: 299
Dołączył: 26.03.2009

Ostrzeżenie: (20%)
X----


Cytat(athabus @ 10.08.2010, 09:55:24 ) *
- ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy?


Większość osób idzie na informatyka, bo słyszą jak to się zarabia po studiach po kilka tysięcy. Tak jak erix napisał. Jak ktoś nie lubi informatyki to po co idzie się uczyć w tym kierunku ?
Go to the top of the page
+Quote Post
batman
post
Post #4





Grupa: Moderatorzy
Postów: 2 921
Pomógł: 269
Dołączył: 11.08.2005
Skąd: 127.0.0.1




Cytat
- następuje nasycenie informatykami (każda uczelnia teraz ma informatykę) ?

Bardzo dużo jest łosi, którzy myślą, że ukończenie informatyki na Wyższej Szkole Tego i Owego zrobi z nich superbogatych założycieli rewolucyjnego serwisu, co zresztą widać po niektórych tematach. W sumie to i dobrze, że tyle ich wychodzi z uczelni, w końcu ktoś musi chodzić do pani Zosi zmieniać baterię w myszce.

Cytat
- tak na prawdę wcale nie jest tak różowo w tym zawodzie jak rysują to media?

Aż tak różowo nie jest, ale i tak jest lepiej niż w innych zawodach. Informatyka, zupełnie błędnie, jest odbierana jako sztuka tajemna. Do tego dochodzą stereotypy o informatykach-brudasach. Wszystko to powoduje, że "metroseksualna" warszawka nie chce iść na takie studia.

Cytat
- ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy?

Raczej nie nadają się do pracy. Każdy zawód wymaga zaangażowania. Jeśli ktoś poszedł na studia tylko po papierek, nigdy nie będzie dobry w tym co robi.

Cytat
- brakuje posad dla przeciętnych informatyków?

Wręcz przeciwnie. Posad jest cała masa. Problemem są wymagania stawiane przez absolwentów przed pracodawcami. Nie raz spotkałem się z twierdzeniem, że "ja skończyłem informę, więc chcę na rękę 10 000". A głowie przeciąg.

Cytat
- a może jest jakiś inny powód?

Powody można mnożyć. Przede wszystkim za niski poziom nauczania. Od studentów nie wymaga się wiedzy na temat programowania. Co więcej, nie wymaga się od nich by programowanie/informatyka była w kręgu ich zainteresowań. Po prostu bierze się kasę, przepycha mięso przez kilka lat "szkoły", a na koniec wręcza dyplom. Niedługo doktorat będzie wyznacznikiem wiedzy (jak kiedyś magister), ponieważ obecnie magistra z informatyki może zrobić byle Czesiek po technikum hotelarskim (bez urazy).

W sumie to i dobrze, że pojawiła się rzesza nic niepotrafiących informatyków. Za kilka lat będzie więcej pracy dla tych, którzy to lubią (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)
Go to the top of the page
+Quote Post
vokiel
post
Post #5





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 2 592
Pomógł: 445
Dołączył: 12.03.2007

Ostrzeżenie: (0%)
-----


U mnie na roku można było podzielić studentów na dwie grupy:
1. Tych co coś czaili, chcieli się czegoś nauczyć, robili projekty, ogólnie kumaci (mniej lub bardziej)
2. Druga grupa kojarzyła informatykę z umiejętnością obsługi Worda, Power Pointa i grania w Tekken'a, Q3 itd... Żeby jeszcze byli w stanie napisać jakąś grę.

Jak teraz spotkam czasem kogoś z nich, to jeśli w ogóle pracuje w IT to na zasadzie:
Cytat
(...)w końcu ktoś musi chodzić do pani Zosi zmieniać baterię w myszce.


Kiepskich informatyków jest sporo i będzie jeszcze więcej, skoro się płaci za studiowanie. Jest szansa, że wśród tych, którzy pójdą po ten 1k zł m/c znajdzie się też kilka osób, którym ten 1k da w ogóle szansę na studiowanie, takich, którzy będą na prawdę tym zainteresowani i zdeterminowani do nauki. Jednak śmiem twierdzić, że jeszcze większy procent będzie należał do drugiej grupy.

Aby być dobrym w jakiejś dziedzinie, to ponoć trzeba poświecić minimum godzinę codziennie przez rok czasu. Czyli aby być dobrym w CSS, xHTML, PHP itd - to trzeba na prawdę mieć do tego dryg, motywację, samozaparcie, zaangażowanie. Trzeba poświęcać temu masę czasu.

I tak na zakończenie, OT:
[quote]Nazwać programistę informatykiem, to jak nazwać doktora znachorem.[quote]
Go to the top of the page
+Quote Post
skowron-line
post
Post #6





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 4 340
Pomógł: 542
Dołączył: 15.01.2006
Skąd: Olsztyn/Warszawa

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Dziś rano w metrze czytałem, że w branży IT jest rozkwit i jest zapotrzebowanie na informatyków, oczywiście zaznaczyli że chodzi o dobrych informatyków.
Go to the top of the page
+Quote Post
cojack
post
Post #7





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 898
Pomógł: 80
Dołączył: 31.05.2008

Ostrzeżenie: (20%)
X----


Zawsze są potrzebni ludzie do "kopania rowów".
Go to the top of the page
+Quote Post
strife
post
Post #8





Grupa: Przyjaciele php.pl
Postów: 2 605
Pomógł: 96
Dołączył: 22.10.2004
Skąd: UK

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat(vokiel @ 10.08.2010, 10:50:34 ) *
Nazwać programistę informatykiem, to jak nazwać doktora znachorem

Albo

Cytat
<shaker> prosic informatyka programiste o zainstalowanie windowsa to tak, jakby kazac architektowi nosic cegly na budowie


(IMG:style_emoticons/default/smile.gif)

Cytat
U mnie na roku można było podzielić studentów na dwie grupy:
1. Tych co coś czaili, chcieli się czegoś nauczyć, robili projekty, ogólnie kumaci (mniej lub bardziej)
2. Druga grupa kojarzyła informatykę z umiejętnością obsługi Worda, Power Pointa i grania w Tekken'a, Q3 itd... Żeby jeszcze byli w stanie napisać jakąś grę.

A u mnie na studiach (wydział mat-inf, Uniwerek) była grupa matematyków i grupa pasjonatów (do której ja się zaliczałem), pasjonaci odpadli, bo albo nie mogli już znieść programu nauczania albo nie dali rady przebrnąć się przez całą matematykę, która jest na studiach, natomiast grupa matematyków bez problemu przeszła dalej ;-) Dlatego też moim zdaniem problemem jest program nauczania, ja idąc na studia chciałem rozwijać swoją pasję, a wyszło zupełnie inaczej.

Cytat
Aby być dobrym w jakiejś dziedzinie, to ponoć trzeba poświecić minimum godzinę codziennie przez rok czasu. Czyli aby być dobrym w CSS, xHTML, PHP itd - to trzeba na prawdę mieć do tego dryg, motywację, samozaparcie, zaangażowanie. Trzeba poświęcać temu masę czasu.

Dokładnie tak.

A tak na marginesie to coś ostatnio mam wrażenie, że problemem jest również brak określenia co chce się robić zawodowo, mam sporo znajomych którzy studiują jakieś bzdurne kierunki tylko po to aby studiować. Natomiast na pytanie "co chcesz w życiu robić" jakoś nie potrafią odpowiedzieć. Być może coś w tym jest i ludzie (tak jak ktoś wyżej napisał), nasłuchując się o tym ile to zarabiają ludzie w naszej branży chcą jak najszybciej tyle zarabiać bez nabytych umiejętności i wiedzy.

Pozdrawiam.
Go to the top of the page
+Quote Post
erix
post
Post #9





Grupa: Moderatorzy
Postów: 15 467
Pomógł: 1451
Dołączył: 25.04.2005
Skąd: Szczebrzeszyn/Rzeszów




Cytat
Dlatego też moim zdaniem problemem jest program nauczania, ja idąc na studia chciałem rozwijać swoją pasję, a wyszło zupełnie inaczej.

Właśnie...

Co ciekawe, na stricte informatyce nie ma czegoś o PHP, za to na telekomunikacji już jest... O.o

Cytat
A tak na marginesie to coś ostatnio mam wrażenie, że problemem jest również brak określenia co chce się robić zawodowo, mam sporo znajomych którzy studiują jakieś bzdurne kierunki tylko po to aby studiować. Natomiast na pytanie "co chcesz w życiu robić" jakoś nie potrafią odpowiedzieć.

To chyba jest jakaś plaga...
Go to the top of the page
+Quote Post
athabus
post
Post #10





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 898
Pomógł: 48
Dołączył: 2.11.2005
Skąd: Poznań

Ostrzeżenie: (0%)
-----


@erix - super komiks ;-)

Całkiem ciekawa dyskusja się zrobiła. Już sam nie wiem co o tym myśleć - z reguły takich osób nie zapraszałem na rozmowy kwalifikacyjne (zbyt wysokie kwalifikacje mimo wszystko), a fajnie byłoby z taką osobą pogadać i spytać "CO PAN TUTAJ ROBI?(IMG:style_emoticons/default/questionmark.gif) ". Właśnie z tego wszystkiego najbardziej dziwi mnie, że taki ktoś po informatyce woli zasuwać fizycznie niż zmieniać te baterie w myszkach i instalować Windowsy.

Cytat(strife @ 10.08.2010, 11:17:59 ) *
A tak na marginesie to coś ostatnio mam wrażenie, że problemem jest również brak określenia co chce się robić zawodowo, mam sporo znajomych którzy studiują jakieś bzdurne kierunki tylko po to aby studiować. Natomiast na pytanie "co chcesz w życiu robić" jakoś nie potrafią odpowiedzieć. Być może coś w tym jest i ludzie (tak jak ktoś wyżej napisał), nasłuchując się o tym ile to zarabiają ludzie w naszej branży chcą jak najszybciej tyle zarabiać bez nabytych umiejętności i wiedzy.


To jest inne moje spostrzeżenie - jak przeglądam CV to bardzo często widzę ZUPEŁNĄ przypadkowość w doborze studiów i stanowisk. Np. skończone studia z fizjoterapii, rok na stanowisku przedstawiciela handlowego, potem praca na magazynie, praca w biurze na jakimś dziwnym stanowisku i tak w kółko. Było to dla mnie spore zaskoczenie, bo ja skończyłem niezłą uczelnię ekonomiczną i wszyscy moi znajomi z którymi utrzymuję kontakt pracują bardziej lub mniej w zawodzie i raczej rzadko zmieniają pracę. Teraz widzę, że jednak jest spora rzesza ludzi, która szuka swojego miejsca na świecie i w zasadzie chce robić cokolwiek.

Inny przykład - pracuje u nas czasowo dziewczyna studiującą filologię polską (czy jak to się tam teraz nazywa)- na pytanie co chce robić po studiach (czyli w przyszłym roku) sama nie wie - mówi, że nawet może być praca fizyczna bo ona lubi się ruszać i praca za biurkiem jej średnio odpowiada... Powiem szczerze, że w życiu bym nie wymyślił, że ktoś kończąc filologię (a wbrew pozorom nie są to proste studia i wymagają wiele pracy) nie ma nic przeciwko pracy fizycznej...
Go to the top of the page
+Quote Post
thek
post
Post #11





Grupa: Moderatorzy
Postów: 4 362
Pomógł: 714
Dołączył: 12.02.2009
Skąd: Jak się położę tak leżę :D




To ja po swojej uczelni powiem. Mieliśmy na początek dużo matmy, ale to zrozumiałe. Bez jakiegoś zaplecza matematycznego trudno potem wejść w sensowne programowanie, które bazuje przecież na algorytmach. Widać to choćby na forum, gdzie dla wielu sklecenie prostych algorytmów opartych o zwykłe true-false jest zadaniem karkołomnym. Odpowiem na postawione tezy:
Cytat
następuje nasycenie informatykami (każda uczelnia teraz ma informatykę) ?
Jest w tym drobne ziarno prawdy, ale niewielkie. To, że ktoś jest informatykiem, nie znaczy, że jest programistą, sieciowcem czy ogólnie dobrym przedstawicielem swojej specjalności. Mnie na przykład dziwi specjalność Informatyka ekonomiczna. Co tam takiego jest poza obsługą arkuszy kalkulacyjnych itp.? (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Ci ludzie się potem rzucali na magisterce na projekty typu prosty CRM webowy, a zerowe pojęcie o tym mieli. A na kilka miesięcy przed obroną był płacz, bo nie tylko nie rozumieli zagadnienia, w pełni, ale i programowanie tego było na poziomie zerowym.
Cytat
tak na prawdę wcale nie jest tak różowo w tym zawodzie jak rysują to media?
Bo media kreują niepełny obraz. Miejsca są, ale wymagana jest faktycznie wiedza, nie zaś przyjście z niczym i wyciągnięcie łapy po pieniądze. Ja przykładowo nie uważam się za dobrego programistę, ale i tak z "planktonem" w porównaniu mogę wyglądać na naprawdę otrzaskanego. Różnica między jego znaczną większością a pozostałymi jest taka, że oni wpadają po gotowce i nie chcą się nauczyć tylko dostać rozwiązanie
Cytat
ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy?
To nie do końca prawda, choć wiele tutaj tej gorzkiej. Studia bowiem nie uczą tego czego wymagają pracodawcy w dużej mierze. Mają one tylko zbudować bazę teoretyczną do dalszego samodzielnego rozwoju, nakreślić jego kierunek. Tymczasem ludzie idąc na informatykę uważają, że po niej mają już tyle w głowie, że nauka dalsza nie jest konieczna. Nie biora poprawki na fakt, że jest to jedna z najdynamiczniej zmieniających się gałęzi: nowe języki programowania lub ich wersje rozwojowe, nowy sprzęt, nowe metodologie, podejścia, techniki. Nie można stanąć w miejscu.
Cytat
brakuje posad dla przeciętnych informatyków?
Ależ są... Ja sam w takiej właśnie mam etat. Mam kumpla kumatego w pracy i w dwóch potrafimy zarządzać, oprogramować, usprawniać, przepisywać lub tworzyć od zera, projektować kilkanaście serwisów. Ale to też wymaga wiedzy, której na studiach nie zdobędziesz aż tak wiele. Poznasz może jakiś element lub kilka, ale zgrać to do kupy musisz umieć już sam.
Cytat
a może jest jakiś inny powód?
Przyłączę się do zdania choćby strife'a... Poziom jest nieco obniżony za bardzo by informatyków wyprodukować. To co jeszcze kilka lat temu było minimum jeszcze bardziej obniżono. Gdy skończyłem studia dowiedziałem się, że Ci bardziej ostrzy prowadzący na mojej uczelni chcieli na jednym z egzaminów uwalić cały rok, bo uznali, że mają do czynienia z debilami, którzy nie powinni przejść. Dopiero wspólne działania dziekana i rektora zapobiegły temu, bo kolesie byli uparci. Ale potem mamy takich informatyków co mają problem z zainstalowaniem karty sieciowej w systemie innym niż Windows (a i w windzie bywają problemy gdy sieciówka niestandardowa lub no-name bez sterowników). Za jakiś czas dobry informatyk będzie w cenie i będzie zajmował naprawdę sensownymi rzeczami, a "plankton" to będzie wprowadzał w życie. To będzie ta kadra managerska, która młodych w tyłki nieco kopnie by się czegoś nauczyli.

Wspomniałeś Vokiel o podziale na 2 grupy na studiach, ale zapomniałeś ciut o aspekcie życia studenckiego jakim jest współpraca (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Ja przykładowo byłem osobą trzaskającą matmę w niemal każdym kierunku. Nie chodziłem na większość wykładów gdzie walili teorię, bo wzory w dużej mierze sam rozwalałem jak chciałem na kartce papieru, a nawet jeśli nie to potrafiłem samodzielnie analizować drogę rozwiązania i przyswajać to bardzo prędko. Niektórzy sklinali tę matmę... Ja nie. Mi szło gorzej wdrożenie, ale nie byłem z tego noga, tylko po prostu robiłem to wolniej. I co? Dobrałem się z kumplem ze specjalizacji. On słabszy ciut z matmy (ale nadal dobry), ale lepszy w programowaniu, ja na odwrót. W efekcie burzy mózgów potrafiliśmy projekt stworzyć nawet kilkanaście razy szybciej niż inni, a algorytm działania projektu, na którego zaprojektowanie i wdrożenie mieliśmy semestr, rozwalić w kilka godzin, włącznie z napisaniem pseudokodu. Do dziś się kobieta pewnie dziwi jak można było oddać po tygodniu od ogłoszenia go gotowego. Przez caly semestr nam jedynie poprawki robiła kosmetyczne lub nowe funkcjonalności wymyślała. Dzięki temu teraz siedząc z kumplem w pracy, o podobnym jak ja podejściu do pracy zespołowej, potrafimy sobie podrzucać pomysły i ciekawe rozwiązania "na przyszłość". Paradoksem jest to, że wielu z tych słabych uważa, że ich "ciężko zdobyta wiedza" nie powinna iść dalej i nie lubi dzielić. Za to najlepsi najczęściej nie widzą problemu udostępniając ciężkie jak diabli i trudno zrozumiałe dla słabych gotowce, opisy czy wyjaśnienia. Wiedzą bowiem, że zrozumieją je faktycznie dobrze znający na całości, a reszta najwyżej skopiuje i się będzie im sypać wszystko.
Go to the top of the page
+Quote Post
Theqos
post
Post #12





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 49
Pomógł: 8
Dołączył: 5.12.2008

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat(athabus @ 10.08.2010, 09:55:24 ) *
- a może jest jakiś inny powód?

Może hackują w domu i chcą taką pracę, żeby mogli odpocząc od krzesła i komputera? Taki programista z pasją to siedzi przed kompem w robocie, potem w domu i jeszcze w weekendy. Poza tym kasa programisty/informatyka w Polsce wcale nie jest taka szałowa. Jeśli sam czegoś niewykombinujesz to nowego Audi/BMW w najbliższym dziesięcioleciu sobie nie kupisz.

Cytat
A tak na marginesie to coś ostatnio mam wrażenie, że problemem jest również brak określenia co chce się robić zawodowo, mam sporo znajomych którzy studiują jakieś bzdurne kierunki tylko po to aby studiować. Natomiast na pytanie "co chcesz w życiu robić" jakoś nie potrafią odpowiedzieć.

Bo to nie jest takie proste pytanie. Pewnie to trudno zrozumieć komuś kto od dziecka kodował (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Niestety nie każdy może zarabiać na swojej pasji. Jak kogoś kręci coś z czego się nie da utrzymać to szuka zawodu, który pozwoli mu godnie żyć. Ja też bym chciał, żeby wszyscy lekarze, prawnicy, nauczyciele, informatycy itd. to byli pasjonaci w swoich dziedzinach, ale to niemożliwe. Wspomnę jeszcze o tym, że nie każdy chce się poświęcać dla swojej pracy. Wymagana wiedza i ilość pracy dla takiego lekarza czy programisty jest tak ogromna, że spokojnie można tym się zajmować 24 godziny na dobę do końca życia. Ja bym jednak chciał trochę pospać (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)
Go to the top of the page
+Quote Post
thek
post
Post #13





Grupa: Moderatorzy
Postów: 4 362
Pomógł: 714
Dołączył: 12.02.2009
Skąd: Jak się położę tak leżę :D




Erix... U mnie było PHP. Skompresowane do kilku godzin zajęciowych (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Wcześniej były 2h zajęć z html. Tyle mi wystarczyło by omówić wszystko co najważniejsze w seminarce na temat pisania w tym języku znaczników. Bo mimo wszystko to proste rzeczy.

Gdy mowa o tym co się chce robić to ja przykładowo nikogo w rodzinie nie zachęcałem do informatyki. Nawet odradzałem to z całych sił mówiąc otwarcie, że to nie jest fajne. Tymczasem 2 młodszych kuzynów poszło. Z czego jeden do Wrocka nawet się załapał na Automatykę i robotykę, ale od młodszych lat mu zawsze z kompami pomagałem na zasadzie "patrz co robię i ucz się". Na tyle dobrze mu szło, że szybko zaczął ode mnie czegoś więcej chcieć, a to mu pomóc w pisaniu stron, a to trochę w hardware pogrzebać. Na bazie tego co mu dawałem do nauki poszedł daleko i kumplom psikusy robił będąc betatesterem różnych aplikacji. Gdy jednemu testował gierkę przeglądarkową to w ciągu kilku dni porozgryzał algorytmy i bawił się w przekręcanie liczników. tak więc można powiedzieć, że wiedział na co się pisze zarówno pod kątem matmy jak i programowania.
Go to the top of the page
+Quote Post
vokiel
post
Post #14





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 2 592
Pomógł: 445
Dołączył: 12.03.2007

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Może teraz dojrzewanie emocjonalne następuje później. Kiedyś rozmawiałem z osobami w wieku pow 40 lat, to oni bardzo często wybierając szkołę średnią mieli już obrany kierunek.

Albo ludzie wolą przetestować się w kilku warunkach, na różnych stanowiskach. Chcą sprawdzić co im na prawdę pasuje, w czym się dobrze czują. Tylko, że sprawdzenie się na 2-3 stanowiskach oznacza, że raczej ekspertami w tych dziedzinach nie są, zatem testy też nie będą miarodajne.

@thek współpraca jak najbardziej, ale pod warunkiem, że dawała coś obu stronom. Serdecznie miałem gdzieś współpracę przy projekcie z osobami, które wnosiły do niego tylko swoją obecność. Osoba o której piszesz, wg mojego podziału zalicza się do tych pierwszych - kumatych.
Oczywiście podział jest umowny, mam znajomych co potrafili brać urlop na 3-4 dni aby pograć, a są świetnymi inżynierami. Nie każdy jest/może być dobry we wszystkim, są lepsi z matmy, są lepsi z programowania. Ale z takimi ludźmi zwykle dało się dogadać, zrobić coś wspólnie (poza całkiem wykręconymi, co nigdy nie współpracowali).
Go to the top of the page
+Quote Post
batman
post
Post #15





Grupa: Moderatorzy
Postów: 2 921
Pomógł: 269
Dołączył: 11.08.2005
Skąd: 127.0.0.1




Cytat(vokiel @ 10.08.2010, 12:41:49 ) *
Albo ludzie wolą przetestować się w kilku warunkach, na różnych stanowiskach. Chcą sprawdzić co im na prawdę pasuje, w czym się dobrze czują. Tylko, że sprawdzenie się na 2-3 stanowiskach oznacza, że raczej ekspertami w tych dziedzinach nie są, zatem testy też nie będą miarodajne.

Miałem podobną sytuację. Wybrałem się na telekomunikację, a od dobrych paru lat pracuję jako programista. Po prostu nie widziałem siebie na "tamtym" rynku pracy. Ale przynajmniej wybrałem pokrewną dziedzinę, a nie filologia => administracja serwerami.
Go to the top of the page
+Quote Post
SHiP
post
Post #16





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 697
Pomógł: 47
Dołączył: 19.12.2003
Skąd: Lublin

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Moim zdaniem na studiach jest kilka grup:
- totalnie przypadkowi, przyszli bo podobno fajne studia i zarobki niezłe ale nigdy nic(tylko WoW etc.)
- ci co są dobrzy z matmy ale z informatyki nic nie potrafią ale studiuję bo chcę dobrze zarabiać
- ci co są dobrzy z informatyki ale z matmy nic nie potrafią

Zazwyczaj grupa pierwsza wylatuje po pierwszym semestrze(lub kolejnych jeśli wezmą warunek). W drugiej grupie jeśli ktoś się weźmię za to kodowanie to z trudem, ale jednak zaliczy i skończy z dyplomem. Ostatnia zazwyczaj nie wytrzymuje płytkości przedmiotów oraz kretynizmów i zmienia na zaoczne.

A na studiach? No cóż, klepie się w c++ bezsensowne aplikacje zazwyczaj pisane pod dyktando aby ograniczyć kreatywność. Brakuje mi też czegoś na temat kontrolowania wersji oraz UML-a, wzorcach projektowych, stylów programowania oraz pisania dokumentacji(np. z zajęć z Javy chyba jedyny używałem javadoc), bezpieczeństwa aplikacji itp. Tego zazwyczaj nie ma, a to praktycznie zawsze jest wymagane przez pracowawcę

Rynek jest dziwny, bo nawet i pracodawcy czasami nie wiedzą czego chcą(często można zobaczyć na prawdę kretyńskie wymagania), a w mniejszych miastach są zaniżone płace(porównajcie sobie średnie wynagrodzenie np. w Warszawie i Lublinie).

Czemu nie ma u nas kierunków specjalistycznych? Powinno być tak, że idę na QT i klepię 5 lat aplikacje okienkowe. Idę na PHP i montuje stronki 5 lat. Przynajmniej mielibyśmy dobrych specjalistów. Teraz specjaliści to jedynie pasjonaci kodujący w domu w nocy. Reszta to szara masa, która niby coś tam umie(W końcu mieli QT na studiach) ale jak pokażesz im kod np. Kadu to nic nie zrozumieją ;].
Go to the top of the page
+Quote Post
phpion
post
Post #17





Grupa: Moderatorzy
Postów: 6 072
Pomógł: 861
Dołączył: 10.12.2003
Skąd: Dąbrowa Górnicza




Cytat(thek @ 10.08.2010, 12:15:30 ) *
Mnie na przykład dziwi specjalność Informatyka ekonomiczna. Co tam takiego jest poza obsługą arkuszy kalkulacyjnych itp.? (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)

Tak się składa, że jestem po informatyce ekonomicznej więc odpowiem. Główny nacisk postawiony był na poznanie i obsługę programów klasy ERP czy MRP (I + II). Mieliśmy osobne przedmioty związane z SAP, SAS czy IFS. Były też przedmioty dotyczące modelowania w programie Vensim czy omawiające hurtownie danych. Ponadto pisaliśmy jakieś tam kody w VBA żeby wspomóc pracę w Excelu. Oczywiście były też bazy danych (3 semestry: 1. teoria + MySQL, 2. PHP + MySQL, 3. MS SQL Server, dodatkowo były zajęcia z Oracle w firmie Kamsoft) oraz programowanie (również przez 3 semestry: C, C++, Java). Mieliśmy też inżynierię oprogramowania, ale uczyliśmy się jakiś pierdół w języku Z (przesrane dziadostwo (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) ). Aha, na przedmiocie projektowanie systemów informatycznych trzaskaliśmy diagramy UML - na zaliczenie trzeba było oddać pełen projekt systemu.

Ten post edytował phpion 10.08.2010, 12:11:13
Go to the top of the page
+Quote Post
nasty
post
Post #18





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 634
Pomógł: 14
Dołączył: 27.05.2006
Skąd: Berlin

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Ja bym obstawiał program nauczania, a konkretnie to dwa podstawowe jego elementy:

1. Za późno studenci obierają specjalizacje.
Na kierunkach (przynajmniej na mojej uczelni) typu elektronika, elektrotechnika czy telekomunikacja obierali specjalizację już po pierwszym roku studiów, gdzie na początek wszyscy byli pakowani do jednego wora a potem bazując na upodobaniach (i średniej) ludzie dzielili się na grupy.
W obecnym programie informatyki powinno być podobnie;

Pierwszy semestr:

- Analiza
- Druty
- Dyskretna
- Wstep do programowania
- Assembler

Drugi:
- Technika cyfrowa
- Architektura komputerow
- Obiektowka
- Algebra
- Sieci

(kolejność przypadkowa)

I po takim pierwszym roku każdy student liźnie większość tematów rozszerzanych później na kolejnych latach tylko z taką różnicą, że jak ktoś zobaczy że jest mocny w TC, ASM, AK i w drutach to później idzie na specjalizacje niskopoziomową/hardware i nie pierdoli się z jakimiś CSSami, Javami czy Siszarpami. Ktoś zobaczy, że mocny jest w obiektowce, ASD idzie na specjalność programistyczną i tak samo z sieciowcami.

A tak, ja przez całe studia musiałem nauczyć się programowanie kilku rodzajów mikrokontrolerów, gdzie ta wiedza wcale mi się nie przyda - bo nauczyłem się jak działa pamięć, procesor, jak pisać podstawowe mikrokontrolerowe aplikacje już na AK a miałem w sumie ze 2-3 dodatkowe takie przedmioty co było marnowaniem mojego czasu, bo w tym czasie mogłem się uczyć o kompilatorach (które zostały wycofane z programu z powodu braku miejsca :S) a dużo bardziej by mi się przydały i nie musiałbym na własną rękę się ich uczyć.

Po takim pierwszym roku, to a) ludzie będą mieć wiedzę ogólną (IMG:style_emoticons/default/cool.gif) będą wiedzieć bardziej czego chcą, bo jak będą chodzić na przedmioty z myślą o tym, że potem muszą wybrać specjalizację na kolejne 2.5 roku to będą starać się "wyczuć" co im pasuje a co nie. c) będą wiedzieć więcej z tego co chcą wiedzieć.


2. Prace dyplomowe.
Jakby przeanalizować dokładnie prace dyplomowe jakie studenci robią (np. inżynierskie) to można się załamać.
- 30% to wyklikiwane galerię internetowe, sklepy, systemu do zarzadzania salonami fryzjerskimi, itd.. (Dosłownie, wyklikiwane w ASP.NET!)
- 30% porównanie komunikatorów, przeglądarek, algorytmów kryptograficznych, itd... (czyli GoogleFo, Wikipedia i nasmarowanie ile wlezie tekstu i wykresów)
- 30% jakieś takie w miarę cokolwiek reprezentujące sobą aplikacje typu jakiś prosty 3 warstwowy CRM, jakieś mobilne duperele, itd..
- 10% naprawde ciekawe projekty, typu jakieś nowe algorytmy, jakieś fajnie oprogramowane płytki, coś w VHDL, itd...

Na miejscu władz uczelni to bym z góry powstawiał 2.0 za pracę dyplomową dla pierwszych 60%. To jest śmieszne, żeby inżyniera (teraz to mało znaczy) po 4 latach nauki stać było tylko na porównanie komunikatorów czy wyklikanie galerii zdjęć.
Go to the top of the page
+Quote Post
erix
post
Post #19





Grupa: Moderatorzy
Postów: 15 467
Pomógł: 1451
Dołączył: 25.04.2005
Skąd: Szczebrzeszyn/Rzeszów




Cytat
- ci co są dobrzy z informatyki ale z matmy nic nie potrafią

Tak trochę OT, ale najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że do wielu osób po prostu nie dociera, że się tak da.
Go to the top of the page
+Quote Post
Theqos
post
Post #20





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 49
Pomógł: 8
Dołączył: 5.12.2008

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat(SHiP @ 10.08.2010, 12:52:52 ) *
A na studiach? No cóż, klepie się w c++ bezsensowne aplikacje zazwyczaj pisane pod dyktando aby ograniczyć kreatywność. Brakuje mi też czegoś na temat kontrolowania wersji oraz UML-a, wzorcach projektowych, stylów programowania oraz pisania dokumentacji(np. z zajęć z Javy chyba jedyny używałem javadoc), bezpieczeństwa aplikacji itp. Tego zazwyczaj nie ma, a to praktycznie zawsze jest wymagane przez pracowawcę

U mnie jest na 4 i 5 roku, oczywiście totalne podstawy, ale przynajmniej można odróźnić potem diagram sekwencji od diagramu czynności (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Kotrola wersji wydaje się oczywistą oczywistością. Wzorce GOF przelecieliśmy w 3 wykłady zbytnio się nie zagłębiając, potem jakieś typowe dla Java EE. Chcesz więcej, literatura czeka. Styl programowania? Jak ktoś nie siedział w norze przez ostatnie lata i coś tam kodował to za ten czas już chyba wyrósł z nazywania zmiennych per dupa1 i magicznych liczb. Co do bezsensownych aplikacji w C++ to na początku może i tak jest, kiedy trzeba tłumaczyć co to dziedziczenie. Potem zazwyczaj jest "piszcie w czym chcecie" + minimalne wymagania i możesz puścić wodze fantazji, jak masz czas (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)

Cytat
Czemu nie ma u nas kierunków specjalistycznych? Powinno być tak, że idę na QT i klepię 5 lat aplikacje okienkowe. Idę na PHP i montuje stronki 5 lat. Przynajmniej mielibyśmy dobrych specjalistów. Teraz specjaliści to jedynie pasjonaci kodujący w domu w nocy.

Ale jak Qt za parę lat umrze to będziemy mieli pełno specjalistów od łaciny (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)
Go to the top of the page
+Quote Post

6 Stron V   1 2 3 > » 
Reply to this topicStart new topic
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:

 



RSS Aktualny czas: 6.10.2025 - 02:57