![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 30 Pomógł: 0 Dołączył: 20.08.2012 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Cześć. Jestem ciekaw jak to rozwiązujecie oraz jakie przykrości mogą spotkać freelancera w momencie oddania projektu, który okazuje się mieć jakieś błędy umożliwiające dostęp do bazy oraz wstrzyknięcia złośliwego kodu. Wiadomo, że programista jest od programowania a tester od testowania, niestety często osoba prywatnie zajmująca się dostarczaniem stron www musi sama zadbać o bezpieczeństwo chociaż w stopniu podstawowym, ale nie ukrywajmy, skoro co chwilę dochodzi do wycieku danych z serwisów takich jak Sony, Dropbox a nawet ostatnio afera z luką w Javie i jeszcze błędnie zaaplikowany patch, który otwiera nową lukę, okazuje się, że naprawdę ciężko jest sobie z tym tematem poradzić. Czy zabezpieczacie się na umowach zlecenie/ o dzieło ,że nie bierzecie odpowiedzialności za ewentualne błędy po zaakceptowaniu projektu? Nie wiem jak to ująć żebyście mnie dobrze zrozumieli, ale mam nadzieję, że całkiem jasno się wyraziłem
![]() Pozdrawiam! |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 39 Pomógł: 3 Dołączył: 17.09.2011 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Niestety nie. Kiedy w ten sposób pracowałem w Polsce, to standardowa umowa o dzieło bez żadnych dodatkowych "ficzerów"
![]() ![]() Jedynie musiałem się upierać żeby to wysyłali pocztą bo czasem geniusze mogli sobie wymyślić, żebym na podpisanie umowy na kilka godzin pracy i 300 złotych jechał z Katowic do Szczecina, jakby skanerów nie było ![]() Ogólnie to właśnie dla tego polecam pracę za granicą, bo szkoda życia na polskie urzędnicze bzdety... u nas chyba jak pracujesz w FL to więcej czasu musisz poświęcić na wypełnianie papierów a praca to jedynie dodatek do tej wszechobecnej biurokratycznej katorgi ![]() Ten post edytował xdev 1.09.2012, 22:48:11 |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: 18.06.2025 - 11:57 |