![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 589 Pomógł: 91 Dołączył: 22.05.2008 Skąd: Gliwice Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Uczyłem się angielskiego przez eee od 3 podstawówki chyba a więc będzie z 9 lat. Nie jestem zadowolony w ogóle z poziomu nauczania w szkole... (IMG:style_emoticons/default/sad.gif)
Aktualnie pracuje w firmie gdzie współpracujemy raczej z ludźmi z zagranicy i czasami muszę napisać jakiegoś maila w języku angielskim, i powiem szczerze że prostego maila piszę po 15min. Z moim czytaniem jest o wiele lepiej chodź też chciałbym się podszkolić a co do mówienia to jest raczej strasznie. Teraz pytanie jak najlepiej rozpocząć poważna naukę języka. Czy od razu zapisać się na jakiś kursik (Ktoś korzystał z usług jakiejś szkoły i jest w stanie polecić?)? Czy może zacząć od ebooków w mp3, gdzieś widziałem też patent na 1000 najpopularniejszych angielskich słówek które pozwalają zrozumieć bardzo duży procent przekazu. Kiedyś widziałem taki startup (chyba nawet polski) do czytania artykułów z dowolnych stron po angielsku z możliwością szybkiego tłumaczenia nieznanych nam słów i fraz (to co zaznaczyliśmy do tłumaczenia od razu wpisywało się jako słówka nieznane, możemy je powtarzać i takie tam) niestety nie pamiętam nazwy. Co polecacie? ;> |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D ![]() |
@zordon: to jest własnie to o czym ja piszę jako zderzenie z językiem. Jeśli ktoś jest dobry w języku, to nawet wpadka mu nie zaszkodzi. Czemu? Anglicy sami nie mówią dobrze w swym języku. To tak jak Polacy i język polski na szeroką skalę (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Angielski ma wiele dialektów, odmian, a do tego jako język "międzynarodowy" spotkasz się w mowie z różnymi akcentami, które mocno mogą utrudnić zrozumienie przekazu. Ja tak miałem choćby gdy pracowałem za granicą. Nie dość że trafiłem do Glasgow, czyli jednego z większych tygli narodowościowych w UK, to mają oni tam swój dialekt przypominający portowy slang (przez co i bogatsze słownictwo), a na dodatek wymawiają wiele rzeczy, jakby mruczeli pod nosem, co sprawia, że przez pierwsze 2 miesiące, zanim się nie przyzwyczaisz, masz problemy. Przykładem takiego jest choćby wymowa słowa "pain", którze brzmi jak "pin". Teraz takie niewinne "Do you have a pain?" (Czy coś Cię boli?) w zależności od kontekstu nabiera różnych znaczeń, począwszy od pytania o agrafkę czy szpilkę, aż po PIN do karty bankomatowej lub inną formę numeru identyfikacyjnego (IMG:style_emoticons/default/wink.gif)
Dlatego jeśli nie ma jakiegoś zaprzyjaźnionego Brytyjczyka czy osoby, która mogła by "zasymulować" realną rozmowę z takim (czytaj, długo na wyspach była i nie siedziała jedynie w gronie Polaków, tylko Brytyjczyków), dobre są na początek rozmowy internetowe "real time", a więc IRC czy czaty, ponieważ trzeba tam się wyrabiać w czasie i szybko odpowiadać. Ludzie tam też z reguły są bardziej wyrozumiali i rozumieją, iż może to nie być Twój język. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 2.10.2025 - 18:22 |