![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 199 Pomógł: 31 Dołączył: 22.03.2004 Skąd: Warszawa Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
tak sie zastanawiam, bo juz sie pogubilem od tych zmian ostatnio.
ktos sie orientuje po jakim czasie pracy mozna przejsc na emeryture jako programista. mamy normalnie liczony jakis dodatek do warunkow szkodliwych bo jakos nie usmiecha mi sie odkladac te 67lat. |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 15 467 Pomógł: 1451 Dołączył: 25.04.2005 Skąd: Szczebrzeszyn/Rzeszów ![]() |
Cytat Z Twoimi tezami jest jak z komunizmem - bardzo dobry i przemyślany system, który po prostu nie działa i nie ma szans zadziałać, bo nie uwzględnia czynniku ludzkiego. A demokracja, to co? Identycznie - głos kogoś, kto nie ma totalnie zielonego pojęcia o sytuacji polityczno-ekonomicznej jest tak samo ważny, jak specjalisty w tym zakresie. To tak, jakby w firmie, na posiedzeniu rady zarządu, mogła głosować cała załoga. Sory, ale nie wszyscy muszą się na wszystkim znać i jak np. kierowca może decydować o tym, jakiego oprogramowania do śledzenia rozwoju projektu używać? Większość ludzi ma w d#&(*%& politykę i ekonomię, ale głosować idą tylko po to, aby postawić się przeciwko jakiejś opcji politycznej. To nie są wybory, to jest gra w totolotka, w której odpowiedni numerek podpowiada spot reklamowy albo gęba z numerem na liście, na plakacie, który potem wyłącznie zaśmieca nasze środowisko. To jest bardzo dobry i przemyślany system? Już w Starożytnej Grecji dawał popalić... Cytat erix - ZUS nie upadnie, ani teraz ani za lat dwadzieścia. Co najwyżej mogą zlikwidować go ustawowo ale wtedy wypłatę świadczeń przejąłby budżet, tylko to raczej nikomu się nie opłaca (opiekę zdrowotną też wypchnięto z budżetu do odrębnych podmiotów, Kas Chorych). Pewnie chodzi o liczenie długu. ZUS ma jeszcze spore możliwości manewru (ostra weryfikacja świadczeniobiorców, wstrzymanie waloryzacji, w ostateczności nawet cięcia świadczeń) tylko politycznie nikomu na tym nie zależy. Wystarczyć rozejrzeć się ilu jest "niepełnosprawnych, pełnosprawnych w pracy". Na początku lat 90-tych przerobiono ZUS na poduszkę chroniącą przed kosztami transformacji. Do tej pory nikt tego nie odkręcił. Nikomu na tym nie zależy, bo skończyłoby się to katastrofą dla danej frakcji politycznej - zauważ, że większość zamieszek społecznych w państwach demokratycznych powstaje przede wszystkim po pomysłach zmiany systemu emerytalno-zdrowotnego. Nie decyduje tu żaden czynnik ekonomiczny, tylko PR-owy. Więc proszę Cię, skoro twierdzisz, że wstrzymanie waloryzacji, cięcie świadczeń nie spowoduje gwałtownej reakcji wśród uprawnionych, to gratuluję ślepego optymizmu... Cytat O ile dobrze kojarzę to ten piekarz nie był dobroczyńcą tylko wykorzystał to by ukryć niezłe przekręty na podatku (tzn. sprzedawał chleb poza kasą) Prove it or didn't happen. Cytat Tak, tą podstawową i powszechnie dostępną owszem. Ale prawdziwa wiedza kosztuje, wtedy albo ufasz specjalistom albo sam zabierasz się za oszczędzanie. Jedna i druga opcja to duże ryzyko (zwłaszcza w perspektywie 40lat+). Do dziś zastanawia mnie ile ludzi straciło swoje emerytury bo ich fundusze inwestowały w niepewne papiery. Samodzielne oszczędzanie to hazard więc wolałbym mieć jakąś furtkę bezpieczeństwa gwarantowaną przez państwo (btw. państwo to najlepszy gwarant bo ma najwięcej udziałowców ) Daj spokój, dla chcącego nic trudnego. W wielu miastach są organizowane bezpłatne porady prawne, szkolenia, wystarczy tylko ruszyć swoje cztery litery i odrobinę się dowiedzieć, gdzie co jest. Albo przeznaczyć jakieś 100zł na kilka odpowiednich książek. Tak, da się. Tak, wystarczy ruszyć dvpsko i przestać marudzić, że prawdziwa wiedza kosztuje. Owszem, kosztuje, najcenniejszy zasób - czas. inwestowały w niepewne papiery - czyli olać jakiekolwiek instrumenty inwestycyjne, powierzyć wszystko państwu, będzie cacy. Cytat Te 10% z którymi się nie zgadzam, to to, że wiadomo jak to się skończy. Pamiętaj, że jest wiele zmiennych w tej układance - np. wydajność pracy (może być tak, że 1 pracujący za 20 lat będzie w stanie z łatwością utrzymać nawet 5 emerytów), zmiany demograficzne - na liczbę ludności pracującej wpływa nie tylko przyrost naturalny, ale też migracje, stopień wykorzystania siły roboczej (bo w Polsce nie pracuje bardzo duża grupa osób w wieku produkcyjnym), wydłużenie wieku emerytalnego i kilka innych rzeczy. Także przy racjonalnej polityce sprzyjającej aktywizacji zawodowej i polityce imigracyjnej mogą nas łatwo wyciągnąć z tego bagna. Ok, ale naprawdę większość tych czynników nie jest przewidywalna ad-hoc, a ogólny zarys, to już jest wstęp do tego, aby wykorzystać te dane do wykonania trendowych obliczeń na podstawie danych z ubiegłych lat. Czy musisz znać konkretne liczby, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak? Nie. Zejdź na ziemię. [; Cytat Zaznaczę tylko, ze obligacje to NAJBEZPIECZNIEJSZY papier wartościowy, więc pisząc o inwestycji w akcje mówimy o wielokrotnie większym ryzyku. Obligacje, to nie jest papier wartościowy, tylko narzędzie do zamrażania pieniędzy. I to na długi okres. Patrząc w przypadku Grecji, można powiedzieć, że nawet ryzykowny. Myślisz, że dlaczego największe potęgi gospodarcze UE tak mocno chcą uratować grecką część strefy ojro? Bo banki Francji i Niemiec mają wykupioną znaczną część tych obligacji. (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif) Gdyby nie to, to podejrzewam, że zupełnie inaczej by cała sytuacja wyglądała. Nie pamiętam dokładnie namiarów, który artykuł, ale sięgnij po wrześniowego Forbesa. Cytat Jak to przecież ludzie dostają różne wypłaty za niezdolność do pracy, ich składki "same się opłacają" np. gdy są na długotrwałym zwolnieniu chorobowym/urlopie macierzyńskim itd. Inna sprawa co my będziemy mieli z tego ubezpieczenia za 30-50 lat, ale nadal uważam, że nie można porównywać ubezpieczenia z planem inwestycyjnym bo to zupełnie inne produkty finansowe. Heh, a co z pozostałą częścią społeczeństwa? Ile trzeba się nalatać, żeby dostać to, co się - tak naprawdę - należy? Co z ostatnimi zawirowaniami odnośnie zasiłku pogrzebowego? Zabierane są kolejne świadczenia, to wierzysz, że pozostaną po ~10 latach? Cytat Niestety nie może. Wiele ludzi nie jest w stanie racjonalnie pojąć zasad inwestowania/ubezpieczania się. Świat dzisiaj jest tak skomplikowany, że 99% ludzi nie jest w stanie go zrozumieć (w tym pewnie my wszyscy na forum). Nie da się wszystkiego, ale są pewne kwestie elementarne. Jak w szkołach na Podstawach Przedsiębiorczości jest wykładane, jak napisać CV, list motywacyjny, ale totalnych podstaw ekonomii już nie ma? Jedyna ekonomia, jaką sobie przypominam z LO, to był wzór na kapitalizację odsetek na matematyce. Cytat Ostatnio mam takie przemyślenie, że większe oburzenie wywołał brak orzełka na koszulce reprezentacji niż zamach na nasze oszczędność w OFE - wiesz dlaczego? Bo orzełek to jest maks co potrafi zrozumieć społeczeństwo i zabrać w tym temacie głos. Nie dlatego, że potrafi zrozumieć społeczeństwo. To po prostu zasłona dymna, która ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych problemów. Tak było już nieraz i nadal jest. Cytat ZUS ma duże problemy, jest źle zaprojektowany jak na obecne czasy. Sprawdzał się 2 wieki temu, bo na takie realia był planowany. Przestał się sprawdzać, zatem trzeba go reformować. Niestety jest to politycznie bardzo nieprzyjemny temat. O problemach ZUS mówi się od wielu lat, wiele się do tego systemu dokłada (w dodatku finansuje się to komercyjnymi kredytami, które tylko odkładają klęskę na później, ale zwiększają szanse na jej większą dotkliwość). Jednak nie robi się prawie nic, a przynajmniej nic sensownego aby ten system poprawić. Tak jak napisałem już wcześniej - problemem jest obawa przed zamieszkami społecznymi. (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif) |
|
|
![]()
Post
#3
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
A demokracja, to co? Identycznie - głos kogoś, kto nie ma totalnie zielonego pojęcia o sytuacji polityczno-ekonomicznej jest tak samo ważny, jak specjalisty w tym zakresie. To tak, jakby w firmie, na posiedzeniu rady zarządu, mogła głosować cała załoga. Sory, ale nie wszyscy muszą się na wszystkim znać i jak np. kierowca może decydować o tym, jakiego oprogramowania do śledzenia rozwoju projektu używać? Jak najbardziej zgadzam się, że mamy kryzys demokracji. Demokracja była tworzona w Grecji, gdzie lud danego polis decydował o bardzo prostych sprawach typu "idziemy na wojnę czy nie", "jak karać przestępców" etc. Świat po II wojnie światowej stał się niestety zbyt skomplikowany, aby obywatel mógł go objąć swoim umysłem. Każda dziedzina życia się specjalizuje i robi się coraz bardziej wyrafinowana. Jak obywatele mają podejmować racjonalne decyzje na temat rzeczy, których kompletnie nie rozumieją i nie potrafią przewidzieć długofalowych skutków swych decyzji? Problem natomiast jest w tym, że nie wymyślono nic lepszego. Mnie osobiście przeraża najbardziej to, że z demokracji robi się korpokracja - bo tak na prawdę to korporacje przejmują realną władzę nad światem Obligacje, to nie jest papier wartościowy, tylko narzędzie do zamrażania pieniędzy. I to na długi okres. Patrząc w przypadku Grecji, można powiedzieć, że nawet ryzykowny. Myślisz, że dlaczego największe potęgi gospodarcze UE tak mocno chcą uratować grecką część strefy ojro? Bo banki Francji i Niemiec mają wykupioną znaczną część tych obligacji. (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif) Gdyby nie to, to podejrzewam, że zupełnie inaczej by cała sytuacja wyglądała. Nie pamiętam dokładnie namiarów, który artykuł, ale sięgnij po wrześniowego Forbesa. Każdy papier wartościowy do tego służy ;-) Taka jest ich idea. Nie zmienia to faktu, że obligacja jest NAJBEZPIECZNIEJSZYM papierem wartościowym jaki istnieje. Pisałem to w kontekście ryzyka inwestycji i o tym, że nawet papier, który nie przynosi prawie żadnego realnego dochodu (wyrównuje inflację i dokłada jakiś bardzo mały procent) i tak wiąże się z ryzykiem w długim okresie. Doskonale rozumiem dlaczego wszyscy angażują się w Grecję - to jest właśnie ten mechanizm "korpokracji", o którym mówię. Ludzie związani z korporacjiami (w tym przypadku z bankami) tworzą prawo, które sprawie, że tak na prawdę banki są obecnie nie do ruszenia. One po prostu nie mogą upaść. Ostatnio oglądałem fajny film na HBO "Za duzi aby upaść", który fajnie obrazuje te zjawiska. Polecam komuś kto nie ma wiedzy ekonomicznej, a chce zrozumieć o co chodzi. Podobnie jest w wielu innych dziedzinach - np. rolnictwie (hasło klucz Monsanto), żywności (np. Nestle) itd. To się dzieje wokół nas, ale jest to tak wysoki poziom abstrakcji, że społeczeństwo nie może się temu przeciwstawić bo tego po prostu nie rozumie, a jak przychodzą efekty to i tak jest już za późno. Najlepszym przykładem dla mnie jest ruch "Oburzonych" - ruch, który nawet nie ma postulatów. Wiedzą, że jest źle, ale nie wiedzą o co chodzi. Gdy jednego demonstranta zapytano co należy zrobić to uczciwie powiedział, że nie wie - oczekuje, że ktoś zrobi z tym porządek... Daj spokój, dla chcącego nic trudnego. W wielu miastach są organizowane bezpłatne porady prawne, szkolenia, wystarczy tylko ruszyć swoje cztery litery i odrobinę się dowiedzieć, gdzie co jest. Albo przeznaczyć jakieś 100zł na kilka odpowiednich książek. Tak, da się. Tak, wystarczy ruszyć dvpsko i przestać marudzić, że prawdziwa wiedza kosztuje. Owszem, kosztuje, najcenniejszy zasób - czas. Raczysz żartować? Dzisiejsza ekonomia jest na tyle skomplikowana, że nikt nie jest w stanie jej objąć. To co próbuję powiedzieć, to to, że nie jesteś w stanie przewidzieć, która inwestycja będzie w miarę bezpieczna. Zrozum, że dzisiejszy rynek kapitałowy opiera się na instrumentach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - jest to jedna wielka spekulacja. Nie chcę wchodzić w szczegóły bo i tak dla 95% osób będą to pusta hasła, ale jeśli interesuje cię ten temat i chcesz się trochę w niego wgłębić to poczytaj o derywatach i postaraj się zrozumieć jak to się przekłada na realną gospodarkę - to jest imo całe zło, które sprawia, że gospodarka dzisiaj jest oderwana od realności. Żyjemy w czasach, gdy surowce potrafią z dnia na dzień zmieniać swoją cenę o 50% w dół i w górę, gdzie Państwa z wysokimi rankingami potrafią bankrutować w ciągu kilku miesięcy. Mówienie o tym, że przeciętny człowiek po przeczytaniu kilku książek, jest w stanie w dzisiejszych czasach zadbać o swoją przyszłość finansową rozważaną w długim okresie czasu, inwestując na rynku kapitałowym oznacza, że to Ty musisz zejść na ziemię ;-) inwestowały w niepewne papiery - czyli olać jakiekolwiek instrumenty inwestycyjne, powierzyć wszystko państwu, będzie cacy. Państwo jest najlepszym gwarantem (nie mylić z tym, że jest to 100% pewności). Uważam, że podstawową emeryturę powinno gwarantować Państwo. Wszystko ponad to obywatele powinni organizować sobie sami. To wg. mnie najlepszy kompromis. Ok, ale naprawdę większość tych czynników nie jest przewidywalna ad-hoc, a ogólny zarys, to już jest wstęp do tego, aby wykorzystać te dane do wykonania trendowych obliczeń na podstawie danych z ubiegłych lat. Czy musisz znać konkretne liczby, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak? Nie. Zejdź na ziemię. [; Codziennie w komentarzach do miesięcznych odczytów GUS czytam "analitycy zaskoczeni", "tempo zmian przerosło wszelkie oczekiwania" itp. Z prognozami i ekstrapolacjami jest jak z prognozami pogody - realną prognozę można postawić na 1-2 okresy (w przypadku prognozy pogody 1-2 dni, w ekonomi na 1-2 lata). Wszystko ponad to to już wróżenie z fusów i nigdy się nie sprawdza. Mit o inwestycjach długoterminowych powstał po II wojnie światowej, gdzie gospodarka przez 50 lat rozwijała się w jakimś tam trendzie wzrostowym (z małymi korektami). Zauważ już, że osoby przechodzące obecnie na emerytury w krajach, gdzie opierają się one o indywidualne inwestycje już teraz dostały nieźle po tyłku. Ocenia się, że stracił przez obecny kryzys około ~13 lat inwestycji (w sensie o tyle musiałyby dłużej pracować aby osiągnąć emerytury osób przechodzących przed kryzysem). Dodam tylko, że obecny kryzys to tylko "pierdnięcie historii" w porównaniu z tym co może się stać - porównaj np. z Wielkim Kryzysem, który miał miejsce przed II wojną światową. Nie da się wszystkiego, ale są pewne kwestie elementarne. Jak w szkołach na Podstawach Przedsiębiorczości jest wykładane, jak napisać CV, list motywacyjny, ale totalnych podstaw ekonomii już nie ma? Jedyna ekonomia, jaką sobie przypominam z LO, to był wzór na kapitalizację odsetek na matematyce. Tak jak pisałem, tu nie chodzi o podstawy ekonomii. One mogą cię nauczyć wybrać najlepszą lokatę na 2-3 lata, albo nauczyć Cię jak wybrać najtańszy kredyt. Inwestycje długookresowe, od których zależy Twoje życie to nie materiał na naukę w liceum? Kto miałby tego uczyć - pani od WOS po 12h szkoleniu? Ja skończyłem Akademię Ekonomiczną w Poznaniu (czyli chyba 2 uczelnie ekonomiczną w Polsce) i powiem Ci, że nie podjąłbym się nauki czegoś takiego. Nie dlatego, że potrafi zrozumieć społeczeństwo. To po prostu zasłona dymna, która ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych problemów. Tak było już nieraz i nadal jest. Ok w takim razie spraw, żeby +50% społeczeństwa zrozumiało o co (realnie a nie w teorii) chodzi w derywatach skoro nawet w mojej grupie na studiach to pojęcie/zagrożenie rozumiało kilka osób. Spraw aby społeczeństwo zrozumiało mechanizmy rządzące długiem publicznym, skoro nawet tutaj, gdzie zakładam, że większość ludzi jest po studiach, jest wiele osób, które nie rozumieją skąd te pieniądze są pożyczane, skoro każde państwo ma dług. Spraw aby ludzie zrozumieli mechanizm kreacji pieniądza bezgotówkowego przez banki. Takich rzeczy do zrozumienia jest na tyle dużo, że każdy musiałby skończyć studia z ekonomii - wtedy jednak okaże się, że ludzie zrozumieją "że wiedzą, że nic nie wiedzą" - tak właśnie mam ja. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 4.10.2025 - 15:35 |