![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Witam,
od jakiegoś czasu na "piątkowych" wyjściach obserwuję, że wśród moich znajomych rośnie udział ludzi pracujących na etatach, ale bez etatu... Czyli pracuje się dla firmy X jak na zwykłym etacie, ale zamiast umowy o pracę jest wymóg założenia własnej działalności albo jakaś umowa czasowa - zazwyczaj jednak jest to działalność. Trochę dziwi mnie ta tendencja, zwłaszcza, że są to osoby w okolicach 30, gdzie zaczyna liczyć się stabilizacja (wiadomo, chce się założyć rodzinę, kupić mieszkanie etc). Druga sprawa to kwestia, że często dotyczy to dość poważnych stanowisk (w sensie nie jest to pierwsza praca) w dość dużych firmach czy nawet korporacjach - czyli wydawałoby się, że jednak etat byłby tu bardziej na miejscu. Czy u was wygląda to podobnie? Wg moich szacunków około 30% moich znajomych pracuje w ten sposób. Czy to rzeczywiście jest tak masowe zjawisko? |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
@Peter
ad 1) Związki zawodowe to zło bo prowadzą do uprzywilejowania pewnych grup społecznych - patrz nauczyciele, urzędnicy, górnicy. Odbywa się to kosztem całego społeczeństwa. Przykład Francji - nie wiem co ma tu do rzeczy - Polska i Francja to dwa kraje, które dzieli przepaść. Mamy inne problemy niż oni. Ale same związki zawodowe we Francji to też patologia. Ten kraj żyje strajkami i jak się przyjrzysz to jego sytuacja ekonomiczna wcale nie jest taka wesoła. No ale tak jak mówiłem nie ma tutaj w ogóle wspólnej osi do porównań. ad 2) Patrzysz na problem rolnictwa od złej strony. 5 hektarów to obszar ~10 boisk piłkarskich. Taki obszar to można łopatą obrobić. Absurdem byłoby, gdyby ktoś mógł dostatnio żyć z tak małego gospodarstwa. Takie gospodarstwa powinni ustawowo pozamykać i kazać tym ludziom zabrać się za prawdziwą pracę bo to tylko ukryte bezrobocie jest. Sama bieda na wsi to mit - każdy kto ma rozsądnej wielkości gospodarstwo żyje w bardzo dobrych warunkach. Mam wuja na wsi, który ma ~30ha i gospodarstwo nastawione na hodowlę. Pole wykorzystuje do hodowli roślin pasterskich + trochę buraków na sprzedaż. Odkąd pamiętam ZAWSZE żył na wyższym poziomie niż moi rodzice, którzy można powiedzieć zaliczają się do klasy średniej (własne spore mieszkanie, dwa samochody etc). Zawsze jest narzekanie, że nic im się nie opłaca, ale zawsze też mają na wszystko pieniądze. Zauważ, że ich gospodarstwo wcale nie jest duże i w zasadzie poza żniwami pracują w nim tylko wujek (fakt praca nie jest lekka, tego nie powiem). Oznacza to, że na gospodarstwie 5ha jest zatrudnienie dla 1/6 osoby. Oczywiście wiem, że na tym 5ha gospodarstwie pracują pewnie ciężko - ale to dlatego, że wiele rzeczy robią ręcznie bo po prostu zakup maszyna na taki obszar się nie opłaca. Zupełnie nie rozumiem dlaczego jako Państwo sztucznie utrzymujemy w biedzie tych 5ha rolników (im to się nigdy nie będzie opłacać) i jednocześnie dofinansowujemy KRUS, zwolnienia podatkowe itp. dla tych bogatych rolników z pensji np. kasjerek w markecie, które ponoszą pełne obciążenia i żyją w prawdziwej a nie wyimaginowanej biedzie. ad 3) W rolnictwie pracuje zbyt dużo ludzie z powodów o których pisałem wyżej, tj. cała rodzina pracuje na kilku hektarowych gospodarstwach - tj. nic innego jak utajone bezrobocie, bo nie ma na takich gospodarstwach pracy dla nich wszystkich. ad 4) Nie do końca jest to prawda. Bezrobocie rzeczywiste jest znacznie mniejsze w Polsce niż się wydaje - wiele osób pracuje na czarno lub nie chce pracować, a rejestruje się jako bezrobotni tylko dla ubezpieczenia - to są fakty. Druga sprawa, to mit, który pozwala twierdzić, że np. migracje dodatnie, przyrost naturalny etc powodują zwiększenie bezrobocia. TO JEST MIT. Myślisz, że np. to że z Polski wyjechało powiedzmy 1mln osób powoduje zmniejszenie bezrobocia? Wcale tak nie jest - współczynnik bezrobocia z grubsza się nie zmienia, bo te osoby oprócz tego, że były członkami rynku pracy były też konsumentami. Migracje z ekonomicznego punktu widzenia wcale nie przekładają się tak prosto na współczynniki bezrobocia - warto o tym pamiętać. Przyrost naturalny raczej obniża bezrobocie, bo potrzeba więcej usług (np. medycznych, edukacyjnych), więcej dóbr (np. ciuszki dla dzieci, większe mieszkania) itd - przyrost naturalny paradoksalnie napędza gospodarkę i powoduje zapewne obniżenie bezrobocia. ad 5) Tu się zgodzę - praca na czarno to wyzysk. Podobnie jak na umowy śmieciowe. Na problem jednak nie można patrzeć przez "złego pracodawcę" - to otocznie rynkowe często wymusza takie a nie inne zachowania. Załóż kilkuosobową firmę to gwarantuję Ci, że po pół roku odechce ci się zatrudniania ludzi na etat - znam to z własnego doświadczenia. Niestety Polska ma tak skonstruowane uwarunkowania rynku pracy, że zatrudniania na etat w małej firmie to strzał w stopę - mogę temat rozwinąć jeśli chcesz, ale na razie nie chcę tu zanudzać. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 3.10.2025 - 22:12 |