![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Czasami mnie zastanawia, czemu Woodstock ma taką złą prasę. Rozumiem, że jest wiele plastikowych dziewczyn i świętojeb... chłopców, którzy uważają, że kąpiel błotna to nie dobra zabawa tylko źródło grzechu, ale o dziwo na słowo Woodstock obrusza się sporo moich znajomych, o których wiem, że to fajni wyluzowani ludzie.
Jak to się stało, że 90% społeczeństwa uważa tą skądinąd fajną imprezę masową, za zlot ćpunów. Wiele razu już byłem na Przystanku i ogólnie jest tam genialna atmosfera. Jest alkohol i pewnie narkotyki, ale szczerze mówiąc za pierwszym razem zdziwiłem się, że mimo takiej liczby nastolatków i młodych ludzi na takiej imprezie jest tak mało osób zalanych w trupa... Ogólnie moje wrażenia są bardzo pozytywne (w tym roku jadę tam z żoną w ciąży) i na prawdę chciałbym aby moje dzieci kiedyś też jeździły na takie festiwale zamiast chodzić na jakieś dyskoteki czy do klubów dla wylansowanej i użelowanej młodzieży. |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D ![]() |
Wiesz... Ja tam gothem nie jestem, ale mam znajomych się z tym kręgiem identyfikujących i uznaję to za normalne (o ile można tak powiedzieć o czymś, co ogół za takie nie uznaje). Bo co jest nie tak z osobami, które mają swoje zdanie i poglądy odmienne, nie szkodzące nikomu innemu? I to podejście stosuję do każdej odmienności. Jeśli nie ma na celu ona podporządkowania sobie osób czy też nie są jej efektami lub dążeniami ograniczenia wolności innych osób, to ja osobiście nie widzę problemu. Dlatego też religie jako instytucje uważam za skorumpowane i przeżarte do szpiku złem, od dawna z utraconymi wartościami, które powinny pielęgnować. Masz rację pisząc o marginesie, bo ten pojawia się zawsze. Żaden twór nie był i nie będzie nigdy jednolity, bo nie pozwoli na to ludzka natura, która to samo może widzieć na kilka sposobów.
Co do wiary w te czy inne rzeczy, to mimo iż jestem sceptykiem, nigdy nie powiem "To niemożliwe" jeśli chodzi o człowieka. Zbyt mało wiemy wciąż o sobie i funkcjonowaniu mózgu by wykluczać pewne rzeczy ponad wszelką wątpliwość. Wychodzę z założenia, że człowiek używa mózgu w kilku procentach i nie wiadomo co by było, gdyby opanował swoje pewne możliwości w wyższym stopniu, przykładowo kontrolę metabolizmu na tyle, by spowolnić go do poziomu uznawanego za śmierć, a porównywalnego do snu zimowego, co ponoć w Tybecie jest praktykowane przez mnichów. Na ile to prawda - nie wiem. Ale moim zdaniem jest możliwe dzięki odpowiednio długim ćwiczeniom kontroli własnego organizmu, tyle że trwa zapewne latami. Gdy mowa o CP to dużo osób traktuje te kilka dni jak możliwość pokazania prawdziwego ja. Poza festiwalem to stateczne rodziny, maklerzy, ludzie sukcesu, zmuszeni do zachowania pewnego image, który z gotykiem jest mocno nie po drodze. Nie mogą sobie więc pozwolić na choćby ekstrawaganckie fryzury, makijaż, ciuchy czy sposób bycia. Na CP są wśród "swoich" i mogą pokazać się takimi, jakimi chcą być. To jest naprawdę fajne, choć nieco dla innych przerażające. Zwłaszcza tych bardzo "świętoje*liwych". A prawda jest taka, że widzą oni tych ludzi tylko przez pryzmat tego co im ktoś powiedział, a sami nie zweryfikowali oni tego, bo nie mieli jak. Potem plotka plotkę pogania i tworzy się wizerunek, któremu daleko do prawdy. Jeśli więc jesteśmy przy takiej krytyce to gdzie upatruję winnych? We wszelkiej maści religiach. Gdy patrzę na to jak nauczają to zwyczajnie nie wiem czy śmiać się czy płakać słysząc po raz kolejny te same slogany, które przekazuje jeden klecha z drugim. Czasem nie mogłem się oprzeć by potem takiej wrogo nastawionej osoby po prostu nie nastraszyć, udając stereotyp, którym go karmiono. Nieraz ubaw po pachy, gdy pomysł podłapie kilka towarzyszących osób. Tyczy to nie tylko subkultury metalowej, ale każdej innej. Mnie na przykład śmieszy postawa true fanów czegoś tam. Będą oni robili coś co nie zawsze jest logiczne, tylko dlatego, żeby udowodnić coś innym. Jako fan metalu uważa się mnie za chodzącego w skórach, glanach, na czarno cały rok, nieważne czy ktokolwiek mnie na oczy zobaczył. Wystarczy, że powiem iż jestem metalem i pewien obraz od razu staje odbiorcy jako stereotyp przed oczami. Nic bardziej mylnego. Dziś w pracy byłem w jasnych szortach, sandałach i bezrękawniku. Właśnie to samo próbuje się zrobić z Woodstockiem: przykleić mu łatkę. Tyle że imprezy dla ćpunów, alkoholików, miejsca gdzie nie powinno się puszczać młodych ludzi by tego nie żałować. Ja nie dziwię się starszym, one mają już utarte myślenie i wykute propagandą religijną w głowach, przez co ciężko cokolwiek zakwestionować. Nawet gdy się im pokaże prawdę, zanegują ją, bo tak ich nauczono. Ale dziwią mnie osoby młode, które mają możliwość skonfrontowania wyobrażeń z rzeczywistością, a mimo to obstają przy obrazie kreowanym w mediach. Dla mnie został im wyprany mózg i tyle. Dlatego nie krępuję się i takiej "różowej laleczce" zdarza mi się pokazać mą "mhhhroczną" naturę. Mówię Wam: kostnica lub cmentarz + po zmroku + pseudo-łaciński bełkot + skierowanie na nie dłoni + podchodzenie do takiej osoby = pobijają rekord na setkę. Przetestowane przeze mnie osobiście. Tak, wiem potępilibyście mnie za to i powiedzielibyście, że to zabawienie się czyimś kosztem. To prawda, ale to co potrafią potem pleść, to przechodzi ludzkie pojęcie. Ze znajomymi staliśmy się mimowolnie źródłem plotki, która dotarła nawet do lokalnych gazet jako news na 2 stronie. Oczywiście dziennikarze nie zweryfikowali informacji, choć najzabawniejsze jest to, że jeden z redaktorów to znajomy i dowiedział się po fakcie, że ma do czynienia z mistyfikacją oraz jak ona drogą pantoflową urosła do rangi sensacji lokalnej. Jeszcze jakiś czas sobie z niego żartowaliśmy, że dał się w maliny wprowadzić "informatorom". Choć nie powiem, temat był chwytliwy, bo urósł do czarnej mszy w Święto zmarłych i ponoć nawet znalazły się dowody jakieś. Dlatego nie wierzcie we wszystko co się pisze i mówi. Część z tych rzeczy to zwyczajna kpina i żart osób, które dają się ponieść nastrojowi chwili oraz odpłacają "pięknym za nadobne" lub przypadkowe zupełnie zdarzenia, obudowane sfabrykowanymi naprędce dowodami lub opartymi na domysłach i niedopowiedzeniach byle wywołać określone reakcje u odbiorcy. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 15.10.2025 - 22:45 |