![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Witam,
od jakiegoś czasu na "piątkowych" wyjściach obserwuję, że wśród moich znajomych rośnie udział ludzi pracujących na etatach, ale bez etatu... Czyli pracuje się dla firmy X jak na zwykłym etacie, ale zamiast umowy o pracę jest wymóg założenia własnej działalności albo jakaś umowa czasowa - zazwyczaj jednak jest to działalność. Trochę dziwi mnie ta tendencja, zwłaszcza, że są to osoby w okolicach 30, gdzie zaczyna liczyć się stabilizacja (wiadomo, chce się założyć rodzinę, kupić mieszkanie etc). Druga sprawa to kwestia, że często dotyczy to dość poważnych stanowisk (w sensie nie jest to pierwsza praca) w dość dużych firmach czy nawet korporacjach - czyli wydawałoby się, że jednak etat byłby tu bardziej na miejscu. Czy u was wygląda to podobnie? Wg moich szacunków około 30% moich znajomych pracuje w ten sposób. Czy to rzeczywiście jest tak masowe zjawisko? |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 19 Pomógł: 2 Dołączył: 17.08.2009 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
są to osoby w okolicach 30, gdzie zaczyna liczyć się stabilizacja /.../ czyli wydawałoby się, że jednak etat byłby tu bardziej na miejscu. Zależy od podejścia. Od postrzegania świata, od tego, co człowiekowi rodzina wpoiła, albo też do czego go zniechęciła. Ja osobiście jestem wielkim przeciwnikiem etatu. W moich oczach jest to bardziej jarzmo niż stabilizacja. Ułuda stabilizacji, chciałbym powiedzieć. Pracuję już od dawna (chociaż na początku były to prace dorywcze) i jak ognia unikam umowy o pracę, gdzie kochane państwo pożera i pożera coraz większą część moich pieniędzy. Wizja pracy na kontrakcie i "fakturowania się" z pracodawcą jest kusząca - więcej rzeczy możesz wrzucić w koszty, wtedy mniej pozostaje do opodatkowania. Możesz ograniczać jak tylko dopuszcza do tego prawo opłaty na nierobów (ZUS), możesz migać się od wyższych podatków przy przekraczaniu progów (wrzucasz większość rzeczy w koszty prowadzenia działalności i to, co normalnie byłoby dla Ciebie bolesnym wydatkiem, faktycznie pomniejsza Twój dochód i podstawę opodatkowania). Tłumaczyć tak dalej by można... Ja jednak obstaję przy swoim - gdybym miał zarabiać na etacie 10 tysięcy brutto i do wyboru mieć założenie własnej działalności gospodarczej i rozliczania się z pracodawcą na innych zasadach... Wybrałbym pracę na czarno. Nie płaciłbym wtedy na nierobów, żyjących z fałszywych rent i zasiłków. Za pieniądze, które z mojej pensji trafiają do ZUS-u i NFZ-u mógłbym zapewnić sobie prywatne ubezpieczenie medyczne o standardzie znacznie wyższym niż to, co oferuje mi "za darmo" państwo. Podobnie emeryturę może człowiek sobie zapewnić w znacznie sprawniejszy sposób, jeśli tylko nie byłby zmuszony do partycypacji w systemie bismarckowskim. Na pohybel złodziejom. Złodziejom, którzy przez podatki sięgają coraz głębiej do mojej kieszeni. Stabilizacja poprzez etat? Miraż, ułuda. Nic więcej. Ten post edytował radabus 4.04.2011, 22:40:47 |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 24.08.2025 - 18:13 |