![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 15 467 Pomógł: 1451 Dołączył: 25.04.2005 Skąd: Szczebrzeszyn/Rzeszów ![]() |
Będę sklecał prezentację na koło naukowe, pod wpływem pewnych wydarzeń nóż mi się w kieszeni otworzył i doszło do wyboru tematu poświęconego przyczynom, dla których ciężko jest firmom zrekrutować dobrego programistę i poszukiwania ciągną się tygodniami.
Oczywiście ten wniosek jest na podstawie moich doświadczeń oraz rozmów z osobami, dla których to dzień powszedni. Mam do Was, bardziej doświadczonych ode mnie, pytanie - jakich kompetencji brakuje kandydatom na programistów PHP? Typu frameworki, jakieś konkretne biblioteki, znajomość technologii, czy inne. |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D ![]() |
To chyba pracuję w małej, ale normalnej firmie. Siadam ja, kumpel z biurka obok i szef oraz robimy burzę mózgów na temat "Jak ten serwis ugryźć?" (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Potem przez wiele tygodni dokłada każdy od siebie, odrzucamy głupoty i krystalizujemy projekt. Nieraz już z wstępnymi klasami czy rozpiską tabel bazy by miec jakiś zarys tego orientacyjny, z grubsza "widzieć" zależności. Oczywiście nigdy nie ma tak, że od razu jest cacy. Nieraz już w połowie pisania wychodziło coś, co trzeba zmienić, ale właśnie z racji tego, iż się długo myślało, to nie było to potem przepisywanie projektu od nowa, ale jakaś drobna zmiana, bez większego wpływu na całość.
Gorzej gdy już bazujemy na jakichś danych, bo dochodzi element: "Jak nie spaprać dotychczasowego wysiłku SEO, a przepisać cały serwis od nowa?" i tutaj już jest zabawa, o której początkujący zazwyczaj nie mają zielonego pojęcia. Tak czy inaczej zgadzam się, że napisanie dobrego projektu to 75% sukcesu. Szkoda, że tak niewielu pracodawców to widzi. Chcą od razu kod działający. Ale jego jakość nieraz woła o pomstę do nieba. Mi się zdarza często z takim pracować i każdy, włącznie z szefem, wiedzą co o nim myślę i co mnie bierze gdy mam poprawiać kilkadziesiąt plików z powodu jednej małej głupoty, bo ktoś kto to pisał miał gdzieś nawet coś takiego jak wcięcia w kodzie lub ustawienie jednolitego kodowania wewnętrznego plików, kodowania strony i kodowania bazy (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Dziś znowu coś takiego miałem. Znaczniki html poprzeplatane nawet do absurdów pokroju "tabela otwarta wewnątrz innej zamyka się dopiero po zamknięciu owej zewnetrznej" czy podział serwisu na pliki tak, że by dojść do ładu musiałem szukać w którym pliku była otwarta jaka warstwa i w którym zamknięta. Bo ktoś nie pomyślał i zamiast includować tylko bloki autonomiczne zrobił radosną twórczość, gdzie choćby plik odpowiedzialny za layout menu bocznego otwierał warstwę, którą zamykał dopiero plik stopki. Szlag trafiał jakiekolwiek podpowiadanie przez edytor tego gdzie tag się otwiera, a gdzie zamyka. Żeby jakoś strukturę uporządkować, porobić wcięcia i z tej papki stworzyć już prawie normalny kod, w którym dopiero wtedy mogłem dokonać poprawek, poświęciłem ponad godzinę. To właśnie takie "coś" sprawia, że kiepsko oceniam większość osób. Sam piszę głównie "niskopoziomowo" (znaczy strukturalnie) właśnie z racji częstego poprawiania starych serwisów, gdzie nie mogę sobie pozwolić nawet na użycie funkcji z nowych gałęzi i nawet takie "bajery" jak filter_var muszę czasem sam "emulować". Ale "bycie zaawansowanym programistą webowym" dla wielu, jak to określił wookieb, "samozwańców" zaczyna się na poziomie zrobienia prostego JOIN w sql, co jest już po prostu kiepskim żartem. Taka osoba idzie pewna siebie na rozmowę kwalifikacyjną i się dziwi czemu nie zostaje przyjęta na normalne stanowisko. Ale nie zadaje sobie pytania "Czy z moją wiedzą coś nie tak?" tylko "O co im chodzi? Przecież spełniam ich wymagania." Ale spełniają tylko w ich własnym mniemaniu. Wiecie do jakiego absurdu dochodzi? Mimo, że uważam się za w miarę rozgarniętego programistę, to nie pokazałbym ewentualnemu pracodawcy tego czym się zajmuje obecnie. Nie dlatego, że jestem kiepski i nic nie mam, nic nie potrafię. Po prostu uważam, że praca przy utrzymaniu tych "trupów" przy życiu, mimo iż wymaga wiele wiedzy i wysiłku z mojej strony, nie jest czymś, co wyglądałoby dobrze w portfolio. Po prostu odstają od standardów obecnych i byłoby mi wstyd się tym chwalić. To trochę jak ze starymi samochodami. Nikt nie chwali się maluchem, mimo iż utrzymuje go w takim stanie, że nie potrafi go chwycić korozja oraz chodzi jak złoto. Ludzie wolą najnowsze roczniki, bo lubią błyszczeć. Nawet jeśli podwozie po roku już gnije (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 9.10.2025 - 21:01 |