![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Ostatnio przeprowadzaliśmy w firmie rekrutację do pracy dodatkowej (wieczorami) na proste stanowisko fizyczne. Co najbardziej mnie zdziwiło to, że do pracy zgłosiło się ~5 młodych osób po studiach informatycznych (zazwyczaj 1-2 lata po studiach). Były to osoby, które pokończyły studia na kierunkach typu "informatyka na wydziale x" uniwerku lub jakieś uczelnie prywatne. Przeglądałem ich CV i większość z nich w swojej pracy nie wykonywała czynności stricte informatycznych.
Dało mi to do myślenia - wszędzie trąbi się, że informatyka to zawód w którym ciągle brakuje rąk do pracy, dopłaca się ludziom aby studiowali informatykę itd. a jak przychodzi co do czego to ludzie po informatyce nie pracują w zawodzie. Wiem, że dotyczy to głównie tej "kiepskiej" części informatyków, ale wiadomo, że nie każdy musi być dobry w tym co robi. Zresztą jeśli jesteś dobry, to w każdym zawodzie znajdziesz pracę. Jak myślicie czym to jest spowodowane: - następuje nasycenie informatykami (każda uczelnia teraz ma informatykę) ? - tak na prawdę wcale nie jest tak różowo w tym zawodzie jak rysują to media? - ludzie pokończyli studia, które niczego ich nie nauczyły i po prostu nie nadają się do tej pracy? - brakuje posad dla przeciętnych informatyków? - a może jest jakiś inny powód? Wiem, że temat to tylko gdybanie, ale może macie podobne obserwacje? |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Ja bym obstawiał program nauczania, a konkretnie to dwa podstawowe jego elementy:
1. Za późno studenci obierają specjalizacje. Na kierunkach (przynajmniej na mojej uczelni) typu elektronika, elektrotechnika czy telekomunikacja obierali specjalizację już po pierwszym roku studiów, gdzie na początek wszyscy byli pakowani do jednego wora a potem bazując na upodobaniach (i średniej) ludzie dzielili się na grupy. W obecnym programie informatyki powinno być podobnie; Pierwszy semestr: - Analiza - Druty - Dyskretna - Wstep do programowania - Assembler Drugi: - Technika cyfrowa - Architektura komputerow - Obiektowka - Algebra - Sieci (kolejność przypadkowa) I po takim pierwszym roku każdy student liźnie większość tematów rozszerzanych później na kolejnych latach tylko z taką różnicą, że jak ktoś zobaczy że jest mocny w TC, ASM, AK i w drutach to później idzie na specjalizacje niskopoziomową/hardware i nie pierdoli się z jakimiś CSSami, Javami czy Siszarpami. Ktoś zobaczy, że mocny jest w obiektowce, ASD idzie na specjalność programistyczną i tak samo z sieciowcami. A tak, ja przez całe studia musiałem nauczyć się programowanie kilku rodzajów mikrokontrolerów, gdzie ta wiedza wcale mi się nie przyda - bo nauczyłem się jak działa pamięć, procesor, jak pisać podstawowe mikrokontrolerowe aplikacje już na AK a miałem w sumie ze 2-3 dodatkowe takie przedmioty co było marnowaniem mojego czasu, bo w tym czasie mogłem się uczyć o kompilatorach (które zostały wycofane z programu z powodu braku miejsca :S) a dużo bardziej by mi się przydały i nie musiałbym na własną rękę się ich uczyć. Po takim pierwszym roku, to a) ludzie będą mieć wiedzę ogólną (IMG:style_emoticons/default/cool.gif) będą wiedzieć bardziej czego chcą, bo jak będą chodzić na przedmioty z myślą o tym, że potem muszą wybrać specjalizację na kolejne 2.5 roku to będą starać się "wyczuć" co im pasuje a co nie. c) będą wiedzieć więcej z tego co chcą wiedzieć. 2. Prace dyplomowe. Jakby przeanalizować dokładnie prace dyplomowe jakie studenci robią (np. inżynierskie) to można się załamać. - 30% to wyklikiwane galerię internetowe, sklepy, systemu do zarzadzania salonami fryzjerskimi, itd.. (Dosłownie, wyklikiwane w ASP.NET!) - 30% porównanie komunikatorów, przeglądarek, algorytmów kryptograficznych, itd... (czyli GoogleFo, Wikipedia i nasmarowanie ile wlezie tekstu i wykresów) - 30% jakieś takie w miarę cokolwiek reprezentujące sobą aplikacje typu jakiś prosty 3 warstwowy CRM, jakieś mobilne duperele, itd.. - 10% naprawde ciekawe projekty, typu jakieś nowe algorytmy, jakieś fajnie oprogramowane płytki, coś w VHDL, itd... Na miejscu władz uczelni to bym z góry powstawiał 2.0 za pracę dyplomową dla pierwszych 60%. To jest śmieszne, żeby inżyniera (teraz to mało znaczy) po 4 latach nauki stać było tylko na porównanie komunikatorów czy wyklikanie galerii zdjęć. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 17.10.2025 - 10:17 |