![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 467 Pomógł: 77 Dołączył: 6.09.2008 Skąd: Miechów / Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Może nie jest to odpowiednie forum na tego typu problemy, ale szukam porady gdzie się da.
Wszystko zaczęło się w środę , gdy wracałem do domu wieczorem z trasy. Wysiadł wentylator, a że korki były auto zaczęło się grzać. Zjechałem na bok i odkręciłem korek, żeby szybciej wystygło. Niestety było już tak nagrzane, że większość płynu wykipiała, Niedaleko była stacja benzynowa to kupiłem 4l płynu. Wlałem 2l i poczekałem chwile i pojechałem dalej. Ujechałem może z kilometr, dwa i temperatura znowu poszła do góry. Zatrzymałem się, odkręciłem korek znów wykipiało. Dolałem jakieś 1.5l i stwierdziłem, że dalsza jazda nie ma sensu, trzeba dzwonić po lawetę, ale w między czasie pojawił się jakiś pan co pomógł wymienić mi wentylator (wiem, trochę to dziwne, ale prawdziwe). Wentylator był nowy i działa, więc logicznie myśląc powinno być ok. Niestety po przejechaniu kilku kilometrów i wyjechaniu z korków temperatura znowu zaczęła rosnąć, a wydaje mi się, że powinna maleć nawet przy niedziałającym wentylatorze. Pojawił się biały dym i usłyszałem jakieś stuknięcie pod maską (coś jak by wystrzelił korek od zbiorniczka). Zjechałem na bok i sprawdziłem co jest. Wentylator się nie kręcił, a płynu w zbiorniczku nie było (korek był na miejscu). Gdzie się podział, nie mam pojęcia. Na pewno nie poszedł w olej bo poziom jest taki sam jaki był (2l jednak trochę jest, a oleju mieści się w moim polo 4l więc było by widać). Niestety, lawety nie udało mi się załatwić więc auto zostawiłem u wujka bo mieszkał niedaleko miejsca, w którym się zatrzymałem. Zanim jednak to zrobiłem czekałem ponad godzinę na awaryjnych, aż przyjedzie ktoś z rodziny mi pomóc dopchać tam auto i wziąć domu. Przywieźli także płyn, który o dziwo po dolaniu w zbiorniczku pozostał i nigdzie nie wyciekł. Chcieliśmy sprawdzić co się stanie po odpaleniu, ale auto nie zapaliło. Rozrusznik ledwo dychnął i wszystko zgasło (akumulator mógł paść od awaryjnych), ale oprócz tego zegar się zresetował, ten licznik do 2k kilometrów też, słuchać było także jakieś trzaski / zgrzytanie, czy coś w tym stylu po cofnięciu kluczyka - nie wiem dokładnie jak to opisać Wczoraj ściągnąłem auto do domu płynu troszkę ubyło ze zbiorniczka (możliwe, że jeszcze jakieś powietrze było w przewodach), próbowałem też odpalić, ale nie dało rady. Podłączyłem prostownik na jakieś 2 godziny (ładowany prądem 5A). Niestety rozrusznik nawet się nie drgnął. Tylko było słychać przełączniki i opisane wyżej trzaski po cofnięciu kluczyka. Oprócz tego sprawdzałem chłodnice, jest cała, przewody też więc pozostaje termostat lub pompa wody, ostatecznie jeszcze ta uszczelka głowicy. Moje pytania odnośnie problemu: 1. Czemu się grzał mimo, że wyjechałem z korków i wentylator był nowy? Termostat? 2. Co się stało z płynem? Którędy mógł się wydostać? Uszczelka głowicy? W tedy tak jak pisałem wcześniej byłby większy poziom oleju i miałby inny kolor. Pompa wody? 3. Czemu mimo ładowania akumulatora rozrusznik nawet się nie przekręcił? Za krótko ładowałem? 4. Co to za dziwny dźwięk po cofnięciu kluczyka? Podczas podłączania akumulatora po ładowaniu nie było takich dźwięków. Zwarcie? Płyn po wykipieniu ze zbiorniczka jeszcze nie wysechł i jest mokro dookoła niego (aż po wahacze na dole). Jeśli ktoś będzie mógł jakoś pomóc będę wdzięczny (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 467 Pomógł: 77 Dołączył: 6.09.2008 Skąd: Miechów / Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Po weekendowym sprawdzaniu sytuacja wygląda następująco. Termostat jest w porządku, ale zerwał się kołnierz, który go trzymał i nie miał się od czego "odepchnąć". Skutek był taki, że płyn szedł cały czas krótkim obwodem.
Akumulator faktycznie już był padnięty. Wszelkie próby ładowania nic nie dały, a po podłączeniu innego sprawnego akumulatora auto zapaliło bez problemów. Pozostaje jeszcze kwestia brakującego płynu. Nie mógł uciec przez chłodnicę bo w ogóle nie był tam puszczany. Uszczelka głowicy też raczej odpada, bo jak pisałem wcześniej ilość oleju ani jego barwa się nie zmieniły. Po odpaleniu w zbiorniczku także nie widać żadnych pęcherzyków powietrza, za to jest inna ciekawa rzecz. Przed sprawdzaniem wytarłem zbiorniczek i co się tylko dało z pozostałości po płynie, więc mam pewność, że był suchy. Po odpaleniu auta zauważyłem, że zaczynają się zbierać krople pod zbiorniczkiem. Czy to możliwe, żeby się rozszczelnił, czy to raczej wężyk dolotowy nie trzyma tak jak powinien? Ten post edytował freemp3 21.10.2013, 07:49:29 |
|
|
![]()
Post
#3
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 045 Pomógł: 141 Dołączył: 19.09.2006 Skąd: B-tów Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
umyj wszystko dokładnie(płyn sam z siebie nie odparuje), zalej zbiornik, odpal auto, poczekaj aż się zagrzeje i cały czas obserwuj czy gdzieś nie cieknie;
Z twojego opisu wynika że wyciek jest spory i pojawia się gdy silnik jest nagrzany Czy to możliwe, żeby się rozszczelnił, czy to raczej wężyk dolotowy nie trzyma tak jak powinien? wszytko jest możliwe. u mojego takty w aucie, kiedyś rozszczelniła się pompa pompa paliwa, ropa ciekła przez litą blachę. Więc równie dobrze może przeciekać plastikowy zbiornik. |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 7.10.2025 - 21:16 |