![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 0 Pomógł: 0 Dołączył: 14.03.2011 Skąd: Lublin/Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Witam, mam 25 lat i z zawodu od kilku miesięcy jestem inżynierem elektrykiem. Opiszę w skrócie moją sytuację.
Wbrew powszechnej opinii (czytaj: propagandy sukcesu) nie jest wcale łatwo znaleźć w tym zawodzie zatrudnienie na dobrych warunkach. Chodziłem po firmach, wszyscy tylko pytali o "doświadczenie". W ogłoszeniach na jedno miejsce często było 50-100 chętnych. Rzeczywiście "brak w Polsce inżynierów"...Siedzę na badziewnym stażu (niekoniecznie związanym z zawodem) za 800 złotych, który skończy się za 3 miesiące, jak przyjmą na stałe to dorzucą najwyżej drugie tyle, choć raczej nie przyjmą. Poza tym trochę dorabiam na korepetycjach z matematyki i elektrotechniki. Są oczywiście koledzy pracujący "na poważnie" w tym zawodzie, ale albo decydowało o tym szczęście, albo ktoś z rodziny prowadzący np. biuro projektowe czy nawet hurtownię elektryczną. Obserwuję jednocześnie o wiele lepszą sytuację znajomych, którzy wykonują pracę programisty i o ich sukcesach decydują wyłącznie umiejętności i doświadczenie. Jestem dość wszechstronnym człowiekiem o wielu zainteresowaniach. Całe życie w szkole byłem generalnie dobry z przedmiotów ścisłych i wśród moich zainteresowań jest także pisanie programów. Na studiach też miałem trochę z nim do czynienia: Delphi, C (na elektronice przy systemach mikroprocesorowych 8051 i AVR), C++. W domu teraz bardzo dużo klepię. Samego PHP uczę się od 3-4 miesięcy i poważnie zastanawiam się nad podjęciem (za kilka miesięcy jak ten staż mi się skończy) pracy jako programista PHP. Myślę w dalszej perspektywie o Javie (i certyfikacie SCJP, do którego już zakupiłem podręcznik). Jestem sumienny i bardzo dużo się uczę tego wszystkiego, bo może nie mam innego wyjścia (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Widzicie, ze jestem w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Po bardzo ciężkich studiach płacą mi "jakby chcieli dać w mordę" ("Dzień Świra" się kłania (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) ). Czy ktoś z Was już był w podobnym położeniu? Czy mam jakieś szanse bez wykształcenia informatycznego na pracę programisty? Narazie nie mam "doświadczenia" w tym zawodzie. Czy łatwo je zdobyć? Ten post edytował jerzyk308 14.03.2011, 02:31:24 |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 274 Pomógł: 54 Dołączył: 2.05.2006 Skąd: Nadarzyn Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Powiem tak. Bardzo to wzruszające, wszystko co piszesz ale
Cytat Witam, mam 25 lat (...) Narazie nie mam "doświadczenia" w tym zawodzie. To jest twój wielki problem. Nie wiem czy masz doświadczenie w innym zawodzie ( oby ). Masz dwie możliwości, albo dale latasz na praktyki i szukasz pracy albo uda ci się opracować jakiś genialny projekt i jakoś się nim wkręcić ( wiesz, taka standardowa historia milionera w miesiąc ). |
|
|
![]()
Post
#3
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 415 Pomógł: 117 Dołączył: 7.09.2005 Skąd: Warszawa Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Spróbuj zaczepić się w budżetówce, ale nie na stanowisku informatyka, bo będziesz tylko latał do drukarek.
W budżetówkach informatyzacja kuleje i pracownicy zwyczajnie nie posiadają oprogramowania do szybkiego wykonywania Ich obowiązków. Obierz na celownik szczególnie te, które mają rozbudowane działy statystyki, czyli te które mają w statutach sprawozdawczość (najlepiej ogólnopolską, ale wojewódzkie też mogą być). Najczęściej pracownicy takich działów przyklepują dane do exceli (wyobraź sobie formularz z 1000-em pól wprowadzać do arkusza, który zupełnie nie przypomina papierowego odpowiednika), często z błędami (nie ma walidacji), z ograniczonymi możliwościami raportowania (bo to nie baza danych) i mówię Ci, marzą o własnych dedykowanych programach do Tej pracy. To jest nisza dla początkujących programistów. Pieniądze nie będą wielkie, ale nie głodowe - szczególnie, że masz wyższe wykształcenie i załapałbyś się na lepsze klamerki (w budżetówkach pensje podawane są w sztywnych klamerkach w zależności od wykształcenia i stażu pracy). Sam tak zaczynałem. Jeżeli mieszkasz w Wawie i to co napisałem powyżej wydaje Ci się sensowne to odezwij się, możę mógłbym Ci pomóc. Ten post edytował LBO 14.03.2011, 03:47:19 |
|
|
![]()
Post
#4
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 49 Pomógł: 8 Dołączył: 5.12.2008 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Ja dam ci taką radę, że jeżeli nie kochasz programowania to nawet do tego nie podchodź. Znajdź sobie pracę, z której będziesz miał satysfakcję. Jeżeli wybrałeś kierunek studiów z tego powodu, a nie bo "inżynierów potrzebują", to się nie łam, tylko szukaj roboty w innym mieście. Jeżeli natomiast programowanie cię jara, to spokojnie możesz się załapać gdzieś na jakiegoś młodszego programistę. Duża ilość "informatyków" nawet nie interesuje się programowaniem, więc nie masz co się bać, że nie masz studiów kierunkowych. Masz nawet dodatkową zaletę, bo umiesz coś poza programowaniem. Uderzałbym do firm, gdzie twoja wiedza będzie dodatkowym plusem.
|
|
|
![]()
Post
#5
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 Pomógł: 1 Dołączył: 14.03.2011 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Witam, mam 25 lat i z zawodu od kilku miesięcy jestem inżynierem elektrykiem. Opiszę w skrócie moją sytuację. Wbrew powszechnej opinii (czytaj: propagandy sukcesu) nie jest wcale łatwo znaleźć w tym zawodzie zatrudnienie na dobrych warunkach. Chodziłem po firmach, wszyscy tylko pytali o "doświadczenie". W ogłoszeniach na jedno miejsce często było 50-100 chętnych. Rzeczywiście "brak w Polsce inżynierów"...Siedzę na badziewnym stażu (niekoniecznie związanym z zawodem) za 800 złotych, który skończy się za 3 miesiące, jak przyjmą na stałe to dorzucą najwyżej drugie tyle, choć raczej nie przyjmą. Poza tym trochę dorabiam na korepetycjach z matematyki i elektrotechniki. Są oczywiście koledzy pracujący "na poważnie" w tym zawodzie, ale albo decydowało o tym szczęście, albo ktoś z rodziny prowadzący np. biuro projektowe czy nawet hurtownię elektryczną. Obserwuję jednocześnie o wiele lepszą sytuację znajomych, którzy wykonują pracę programisty i o ich sukcesach decydują wyłącznie umiejętności i doświadczenie. Jestem dość wszechstronnym człowiekiem o wielu zainteresowaniach. Całe życie w szkole byłem generalnie dobry z przedmiotów ścisłych i wśród moich zainteresowań jest także pisanie programów. Na studiach też miałem trochę z nim do czynienia: Delphi, C (na elektronice przy systemach mikroprocesorowych 8051 i AVR), C++. W domu teraz bardzo dużo klepię. Samego PHP uczę się od 3-4 miesięcy i poważnie zastanawiam się nad podjęciem (za kilka miesięcy jak ten staż mi się skończy) pracy jako programista PHP. Myślę w dalszej perspektywie o Javie (i certyfikacie SCJP, do którego już zakupiłem podręcznik). Jestem sumienny i bardzo dużo się uczę tego wszystkiego, bo może nie mam innego wyjścia (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Widzicie, ze jestem w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Po bardzo ciężkich studiach płacą mi "jakby chcieli dać w mordę" ("Dzień Świra" się kłania (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) ). Czy ktoś z Was już był w podobnym położeniu? Czy mam jakieś szanse bez wykształcenia informatycznego na pracę programisty? Narazie nie mam "doświadczenia" w tym zawodzie. Czy łatwo je zdobyć? Hej jerzyk308! Moim zdaniem jesteś na dobrej drodze do zmiany, bo: - widzisz swój problem, - masz chęć zmiany, - uczysz się nowych rzeczy, czyli pewnie masz trochę wolnego czasu. Ja kilka miesięcy temu byłem w 'dole'. Byłem na studiach, które mnie nie kręcą (prawo). We wrześniu wyjechałem na stypendium do Francji, i tam znalazłem co chcę robić. Stwierdziłem, że programowanie jest fajne i tak trwa moja przygoda. Programowałem już trochę w liceum, także nie było to trudne wkręcić się znów. Poznałem framework symfony, przerobiłem tutorial jobeet do tego frameworka, napisałem własną małą aplikację. W międzyczasie ciągle przeglądałem oferty na phppl. Po powrocie do Polski napisałem odpowiedź na jedno ogłoszenie (sic!) i od razu dostałem pracę (kwestia godzin). Moja praca jest zdalna, co mi odpowiada. W odpowiedzi napisałem, co umiem (technologie), pokazałem moją aplikację i jej kod. Jeśli pozwolisz, dam Ci kilka rad: - skup się najpierw na jednej technologii (jako, że to forum o php: php i mysql) i opanuj je dość dobrze, niemniej nie musisz znać manuala na pamieć, wystarczy że będziesz umiał znaleźć drogę do rozwiązania - nie rozdrabniaj się na wiele innych technologii od razu, przyjdzie czas to przy okazji nauczyć się np. JS, jQuery, CSS i pewnie kilku innych rzeczy - poznaj narzędzie, które pozwoli Ci dostarczać szybko wartościowych rozwiązań dla Twoich klientów czy pracodawców, ja tu polecę symfony, niemniej z innymi frameworkami też będzie Ci łatwiej, jednak nie pisz nic od zera - koło zostało już dawno wynalezione! - na razie odłożyłbym tą książkę o Javie na obok (skupienie się na celu - programowanie w php - po raz kolejny) - pokaż co potrafisz! napisz aplikacje, plugin do wordpressa etc. pamiętaj, że tutaj liczą się głównie umiejętności, wartość dodana dla klienta niż wykształcenie - bądź systematyczny, obowiązkowy i regularny - to cechy, których studia nie wymagają, a przy zdalnej pracy są kluczowe! Mam nadzieję, że powiedzie się Tobie. 25 lat to wcale nie za późno. Przeczytaj ten artykuł to może Cię zainspiruje (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) http://alexba.eu/2010-11-08/rozwoj-kariera...-jest-za-pozno/ Pozdrowienia |
|
|
![]()
Post
#6
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 0 Pomógł: 0 Dołączył: 14.03.2011 Skąd: Lublin/Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Powiem tak. Bardzo to wzruszające, wszystko co piszesz ale To jest twój wielki problem. Nie wiem czy masz doświadczenie w innym zawodzie ( oby ). Masz dwie możliwości, albo dale latasz na praktyki i szukasz pracy albo uda ci się opracować jakiś genialny projekt i jakoś się nim wkręcić ( wiesz, taka standardowa historia milionera w miesiąc ). Nie mam doświadczenia, gdzie je miałem zdobyć, jak dopiero skończyłem studia? Zresztą jako jeden z najlepszych. A Ty gadasz jak większość naszych pracodawców. Miej 20 lat (z tego 4 w zawodzie), ustabilizowaną sytuację rodzinną, odchowane dzieci i zgadzaj się na zarobki 1000 zł, a najlepiej tyraj za darmo 12 h dziennie. Nie dziwię się, że 2 miliony młodych (i wielu z nich bardzo zdolnych) ludzi uciekło z tego chorego kraju. Może i sam to w końcu zrobię, bo wiem jak w innych krajach wyglądają warunki zatrudnienia. Cytat Jeżeli mieszkasz w Wawie i to co napisałem powyżej wydaje Ci się sensowne to odezwij się, możę mógłbym Ci pomóc. Szukam pracy w "kwartale" południowo-wschodnim (Kraków, Lublin, Rzeszów, Wawa). Jak dalej po zakończeniu stażu moja sytuacja będzie wyglądać jak wygląda (może karta się odwróci, nie wiadomo), to odezwę się. Cytat Ja kilka miesięcy temu byłem w 'dole'. Byłem na studiach, które mnie nie kręcą (prawo). Mnie moje studia (elektrotechnika) kręciły bardzo. Gorzej niestety z zatrudnieniem (choć jeszcze robię wszystko, by załapać się choćby za 1500 na rękę). Cytat Jeśli pozwolisz, dam Ci kilka rad: Dziękuję bardzo, skorzystam z rad (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Ten post edytował jerzyk308 14.03.2011, 20:14:21 |
|
|
![]()
Post
#7
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 782 Pomógł: 153 Dołączył: 21.07.2010 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Cytat Nie mam doświadczenia, gdzie je miałem zdobyć, jak dopiero skończyłem studia? Będę okrutny - przestań biadolić i zacznij myśleć. Ja co prawda na studiach nie pracowałem etatowo ale dorobiłem sobie wystarczająco dużo samodzielnymi projektami (dla znajomych i fundacji) oraz działalnością naukową. Rynek pracy w tym kraju jest w permanentnym kryzysie (z lekką przerwą na lata 2006-8) więc dziwi mnie twoje zdziwienie. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego nikt tutaj nie chce zatrudniać na etat to dam ci radę - załóż firmę. Umiesz liczyć to szybko zrozumiesz dlaczego. Jeśli umiesz język i jesteś młody to jest jedna rada - spieprzaj stąd tak szybko jak tylko się da. Bo tutaj perspektywy dla początkujących są żadne. W innym wątku popełniłem post o sytuacji budżetowej - tak więc budżetówka jest dobra by zacząć ale z perspektywą stałego zatrudnienia to bym tu uważał (piszę tutaj do @LBO). Bo jak będą zmuszeni ciąć budżet to ona pierwsza oberwie. A najmłodsi stażem zawsze idą pierwsi pod nóż. Smutny wniosek - żeby tutaj zacząć to trzeba mieć pieprzone szczęście albo wsparcie rodziców przez dłuższy czas, samodzielne utrzymanie się z pierwszej roboty to naprawdę rzadki stan. Ora et labora. |
|
|
![]()
Post
#8
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 19 Pomógł: 2 Dołączył: 17.08.2009 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Pozwolę sobie odnieść się do tego samego fragmentu, co everth. Zdobywanie doświadczenia już w czasie trwania studiów to nie problem, jeśli człowiek umie się odpowiednio zakręcić. Ba, powiem brutalnie, ale szczerze - wynik studiów nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Żaden pracodawca nie da Ci 100% wyższej pensji za "jeden z najlepszych wyników".
Pytanie tylko, jak zdobywać doświadczenie? Na studiach trzeba najpierw zakręcić się wokół tych organizacji na wydziale, które organizują różnego typu wyjazdy, ale nie stricte rozrywkowe. Takie, na które jeżdżą też młodzi doktorzy/doktoranci. Przykładem mogą być koła naukowe. Sam człowiek się potem orientuje, którzy z nich (tych młodych doktorów/doktorantów) są ogarnięci na rynku pracy, którzy są oprócz pracy na uczelni również aktywni zawodowo. Ale o co biega? Oni mają znajomych. Znajomi pracują w różnego typu firmach w branży. Firmy szukają pracowników... Tworzy się mały łańcuszek, bo pracowników zdobywają te firmy z poleceń najczęściej - mam znajomych, który bez większego problemu kończyli studia dzienne i łączyli je z pracą, po dyplomie mieli już te osławione 2 lata doświadczenia. Owszem, nie na pełnym wymiarze godzin, ale "magiczne" 2 lata już były. Zresztą, nie musieli szukać pracy, już ją mieli. Owszem, czasami łączyło się to z przedłużeniem studiów o rok. Cóż... Może nie są to pomocne słowa, ale zdobywanie doświadczenia już w trakcie trwania studiów nie jest obecnie problemem - narzekanie, że nie można zdobywać doświadczenia w trakcie studiów jest raczej biadoleniem. Trzeba tylko umieć się zakręcić, z odpowiednimi osobami czasami wódki się napić i potem pochodzić, popytać. Zamiast imprezować nieustannie. Po trzecim roku na studiach już są luzy, w które można upchnąć pracę. |
|
|
![]()
Post
#9
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 0 Pomógł: 0 Dołączył: 14.03.2011 Skąd: Lublin/Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
@radabus wiem o co chodzi. Byłem w kole naukowym, zresztą przez pewien czas jako wiceprzewodniczący. Już na 5-tym roku latałem na różne kursy i uprawnienia zawodowe. Wcześniej nie było to takie proste na moich studiach, bo zwyczajnie nie było na to czasu i zdarzało się siedzieć na zajęciach od 8 do 20 (w tym okienka na których można było najwyżej na basen/siłownię/do baru na obiad pójść), po 6-7 laboratoriów na tydzień, nawet na IX semestrze, w domu sprawozdania, w domu projekty (czasem trzeba było jakiś sprzęt zbudować i musiało to działać). Kochałem to i nadal kocham, nie traktowałem tego jako karę. Niemniej pasja ta wymagała mnóstwo czasu, nawet w weekendy. A prywatne i rozrywkowe życie też prowadziłem, bo jakby nie to, to dzisiaj byłbym 25-letnim przemęczonym wrakiem ze zmarnowanym życiem i zerową ilością przyjaciół, a nie wesołym, pogodnym człowiekiem, bo życie to nie tylko praca i nauka (a od tego się nie migałem).
Nie biadolę, tylko tak to po prostu wyglądało. Mieli niektórzy robotę na 3-4-5 roku, ale polegało to w większości na asystowaniu w biurze projektowym prowadzonym przez tatę/wujka. Na załapanie się do wykonawstwa nie było szans przez brak czasu. Tak jak piszę, programowanie jest dla mnie alternatywą w przypadku nieznalezienia pracy w zawodzie. Jeszcze szukam pracy (w dziedzinie, którą przecież bardzo lubię) i nie tracę nadziei, bo jestem jednak optymistą. Dzięki za wszystkie opinie (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Ten post edytował jerzyk308 15.03.2011, 09:46:13 |
|
|
![]()
Post
#10
|
|
Grupa: Administratorzy Postów: 1 552 Pomógł: 211 Dołączył: 7.07.2009 Skąd: NJ ![]() |
jerzyk308, nie zrozum mnie źle, ale brzmisz trochę jakbyś był jedynym studentem, który miał co na studiach robić. Do tego, cały czas wspominasz, że Ci co pracują to mają pracę dzięki znajomościom. Nie mam wątpliwości co do tego, że po części faktycznie tak jest, ale naprawdę uważasz że każdy pracujący ma wujka w firmie? Jestem zdania, że na studiach liczą się nie tylko oceny, ale i umiejętność "zakręcenia" się na rynku, odbycia durnych praktyk, dorabiania w firmie na stanowisku "przynieś,wynieś, pozamiataj"... po co? A po to, żeby nie robić tego po studiach.
Jesteś po studiach i masz zerowe doświadczenie, powiedz jakiej pensji się spodziewałeś? Myślałeś, że na jedno miejsce pracy jest jeden chętny? Jeżeli jest faktycznie tak jak piszesz - 50 do 100 chętnych per etat (w co szczerze wątpię, ale niech będzie) to wybrałeś sobie nieciekawy, pod względem znalezienia pracy, kierunek studiów. Muszę Cię zmartwić, jeżeli uważasz że na rynku PHP jest lepiej. Trzeba być naprawdę dobrym w tym co się robi, żeby wyróżnić się na tle studentów, po semestrze spędzonym z dynamicznymi formularzami w PHP. Tutaj, jak wszędzie z resztą, również liczy się doświadczenie. PS. Skoro jesteś pasjonatem swojej dziedziny i nauki, dlaczego nie próbowałeś "załapać" się jako np. doktorant itd. ? |
|
|
![]()
Post
#11
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%) ![]() ![]() |
Stary, strzeliłeś sobie w kolano z tymi studiami, bo albo się idzie na studia zaoczne i szuka roboty na dzień dobry jako pan złota rączka lub od razu się rzuca jako klepacz kodu do firmy która by chciała wyszkolić sobie programistę, albo olać studia i samouk. Ja wybrałem drugą ścieżkę,i nie narzekam, mam podstawy do tego by się chwalić swoją wiedzą i umiejętnościami bo nie raz byłem na rozmowie gdzie na 30 kandydatów z mgr (tutaj brakuje kropki, niestety) tylko ja bez studiów miałem wiedzę którą wymagał pracodawca. A teraz to musisz przebrnąć przez freelancig, poczuć na plecach pręgierz czasu i szukać roboty, nic innego Ci nie zostało. Chyba że wolisz mieć zawód syn.
Ten post edytował cojack 15.03.2011, 10:30:18 |
|
|
![]()
Post
#12
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Kurde, Daiquiri i cojack... czemu tyle jadu macie w sobie?!
Jerzyk308, wykrzystaj atut jaki masz a którego nie ma nikt z tych skrypciarzy tutaj ;-) Znasz elektrotechnikę na dobrym poziomie! - a to jest trudna dziedzina. Startuj do firm takich jak ABB, Siemens, itd.. nie jako programista PHP (nie idź w tą stronę bo ani nie zarobisz ani ciekawe to nie jest) a jako programista Matlab, PLC, itd.. To będzie dużo bliższe Twojej obecnej wiedzy i tam nie jesteś po prostu koderem, a wykorzystujesz IT to spraw energetycznych. Nawet na rozmowach kwaliwikacyjnych tam masz więcej pytań z elektrotechniki/elektroniki niż z samego programowania. |
|
|
![]()
Post
#13
|
|
Grupa: Administratorzy Postów: 1 552 Pomógł: 211 Dołączył: 7.07.2009 Skąd: NJ ![]() |
@nasty - bez przesady. Po prostu tak to wygląda, że na Dzień Dobry bez doświadczenia nie ma lekko. Nie ma tutaj miejsca na postawę roszczeniową, po prostu trzeba zacisnąć zęby i tyle. Nie wiem gdzie Ty tu widzisz "jad" (cokolwiek pod tym pojęciem ma się kryć).
|
|
|
![]()
Post
#14
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%) ![]() ![]() |
Ja Ci mogę z całego mojego serdecznego serca polecić zainteresować się automatyką, ja w najbliższym czasie chce się w końcu przerobić na programistę mikrokontrolerów, mikroprocesorów bo tym php to już rzygam. Wodę z mózgu robi.
|
|
|
![]()
Post
#15
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 0 Pomógł: 0 Dołączył: 14.03.2011 Skąd: Lublin/Kraków Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Wpadłem tu zapytać o ewentualne szanse w zawodzie programisty PHP nie spodziewając się opisu nie wiadomo jakiej świetlanej przyszłości, ot chodziło mi o zwykłą opinię. Wiem, że i programista musi mieć dużo wiedzy oraz ciężko pracować. Wciąż daleko mi do podjęcia tej decyzji, raczej zostanę w zawodzie. I w nim też chcę ciężko pracować. Cały czas wierzę w znalezienie przeze mnie pracy zgodnej z zainteresowaniami, z czasem uzyskanie uprawnień budowlanych, a może i otwarciu własnej firmy. W końcu niejednemu się to udało. Oczywiście spodziewałem się, jak to bywa na forach internetowych, że część postów będzie utrzymanych w tonie moralizatorskim, bo przecież niektórzy nie potrafią inaczej oprócz mędrkowania. Poradzę sobie bez czytania morałów od innych.
Cytat Stary, strzeliłeś sobie w kolano z tymi studiami, bo albo się idzie na studia zaoczne i szuka roboty na dzień dobry jako pan złota rączka lub od razu się rzuca jako klepacz kodu do firmy która by chciała wyszkolić sobie programistę, albo olać studia i samouk. Jak wyobrażasz sobie np. wyrobienie uprawnień budowlanych w SEPie bez wyższego wykształcenia (albo technikum, do którego nie chodziłem)? Cytat jerzyk308, nie zrozum mnie źle, ale brzmisz trochę jakbyś był jedynym studentem, który miał co na studiach robić. Może na takich studiach jak zarządzanie&marketing czy innych oferowanych przez uniwersytety łatwiejsze jest podjęcie pracy. Mam znajomych z politologii, którzy trzy razy w semestrze chodzili na ćwiczenia i zaliczali na 5. Koledzy z zarządzania mogli dorabiać sobie w bankach czy gdzie indziej, bo od 4-go roku mieli zajęcia tylko 2-3 dni w tygodniu i połowa z tego to nudne wykłady, które można sobie olać. Polibuda to nie ten kaliber studiów. U nas chodzenie w kratkę na ćwiczenia i laboratoria nie przechodziło. Taka prawda. Nie marudzę, tylko moja doba, podobnie jak każdego innego studenta trwała 24 godziny. Jeden musiał robić na studiach mniej, drugi więcej. A na wyjście do kina z dziewczyną czy na rower też musiał być czas. Dwadzieścia kilka lat ma się raz w życiu. @Daiquiri, gdzie widzisz postawę roszczeniową w moich zdaniach, bo nie rozumiem? Staram się tylko patrzeć jak najszerzej na rynek pracy, który łatwy nie jest. Oczywiście nie wszyscy pracujący w moim zawodzie dostali robotę po znajomości czy koneksjach rodzinnych, opisuję tylko że dużo łatwiej jest gdy się to ma. A brak tego nie skreśla, tylko sprawia, że jest trudniej o pracę. Nie mam poczucia straconego czasu. Nie narzekam, tylko staram się jakoś dopasować do istniejącej rzeczywistości (jednak coraz lepszej). Cytat PS. Skoro jesteś pasjonatem swojej dziedziny i nauki, dlaczego nie próbowałeś "załapać" się jako np. doktorant itd. ? Też nie jest to takie proste, choć spróbuję pójść od października na studia doktoranckie. Jednak trzeba je łączyć już wtedy z pracą (łatwiej, bo zajęcia są w weekendy), a stypendia wypłacane przez uczelnie są raczej mizerne. Ale będę próbował. @nasty właśnie dziś gadałem z szefem firmy programującej PLC i jest szansa. Myślę, że w końcu się uda (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Cytat Ja Ci mogę z całego mojego serdecznego serca polecić zainteresować się automatyką, ja w najbliższym czasie chce się w końcu przerobić na programistę mikrokontrolerów, mikroprocesorów. Również i to biorę pod uwagę (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Ten post edytował jerzyk308 15.03.2011, 14:22:22 |
|
|
![]()
Post
#16
|
|
Grupa: Administratorzy Postów: 1 552 Pomógł: 211 Dołączył: 7.07.2009 Skąd: NJ ![]() |
Roszczeniową postawę "wyczytałam" np. tutaj:
Siedzę na badziewnym stażu (niekoniecznie związanym z zawodem) za 800 złotych, który skończy się za 3 miesiące, jak przyjmą na stałe to dorzucą najwyżej drugie tyle, choć raczej nie przyjmą. jak również tutaj: Nie mam doświadczenia, gdzie je miałem zdobyć, jak dopiero skończyłem studia? Zresztą jako jeden z najlepszych. A Ty gadasz jak większość naszych pracodawców. Miej 20 lat (z tego 4 w zawodzie), ustabilizowaną sytuację rodzinną, odchowane dzieci i zgadzaj się na zarobki 1000 zł, a najlepiej tyraj za darmo 12 h dziennie. Nie dziwię się, że 2 miliony młodych (i wielu z nich bardzo zdolnych) ludzi uciekło z tego chorego kraju. Może i sam to w końcu zrobię, bo wiem jak w innych krajach wyglądają warunki zatrudnienia. Serio, zero złośliwości w pytaniu: a ile chciałbyś zarabiać na dzień dobry z zerowym doświadczeniem? Zauważ, że "te dwa razy tyle" to 1.600zł dla osoby która posiada wiedzę teoretyczną i nic więcej. Jak zaczniesz przynosić zyski, wtedy masz pozycję do negocjacji o więcej. Po prostu pierwsze 2 lata nie są najłatwiejsze, dlatego fajnie jest je "odbębnić" na studiach. Wybrałeś studiowanie licząc, tak mi się wydaje, na lepsze zarobki w perspektywie czasu. Teraz jesteś "w plecy" te parę lat studiów, ale po zdobyciu doświadczenia będziesz dużo więcej warty na rynku pracy. Pytałam o studia doktoranckie, bo z tego co piszesz widać, że lubisz naukę, a nie wydajesz się być etatowym tygrysem (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) . |
|
|
![]()
Post
#17
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Serio, zero złośliwości w pytaniu: a ile chciałbyś zarabiać na dzień dobry z zerowym doświadczeniem? Zauważ, że "te dwa razy tyle" to 1.600zł dla osoby która posiada wiedzę teoretyczną i nic więcej. Jak zaczniesz przynosić zyski, wtedy masz pozycję do negocjacji o więcej. Po prostu pierwsze 2 lata nie są najłatwiejsze, dlatego fajnie jest je "odbębnić" na studiach. Wybrałeś studiowanie licząc, tak mi się wydaje, na lepsze zarobki w perspektywie czasu. Teraz jesteś "w plecy" te parę lat studiów, ale po zdobyciu doświadczenia będziesz dużo więcej warty na rynku pracy. Pytałam o studia doktoranckie, bo z tego co piszesz widać, że lubisz naukę, a nie wydajesz się być etatowym tygrysem (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) . Bardzo wąski masz tok myślenia. Bardzo ;-) |
|
|
![]()
Post
#18
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 782 Pomógł: 153 Dołączył: 21.07.2010 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Jeszcze jedno - co prawda nie moja branża ale czy jako elektryk/elektrotechnik (wybacz ignorancję) nie spróbowałbyś znaleźć zatrudnienia np. w motoryzacji? Od znajomych wiem że podwykonawcy działający dla Fiata w Tychach potrzebują ciągle pracowników - niekoniecznie "fizycznych". Możliwe że i sam Fiat poszukuje. Niestety to już raczej nie kwartał południowo-wschodni.
EDIT: Nienawidzę odpowiadać na znikające posty :/ Ten post edytował everth 15.03.2011, 19:43:49 |
|
|
![]()
Post
#19
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 592 Pomógł: 62 Dołączył: 3.08.2006 Ostrzeżenie: (0%) ![]() ![]() |
Zauważ, że "te dwa razy tyle" to 1.600zł dla osoby która posiada wiedzę teoretyczną i nic więcej. Cytat(jerzyk308) czasem trzeba było jakiś sprzęt zbudować i musiało to działać wybacz Daiquiri, ale solidna praca na polibudzie to nie jest wiedza teoretyczna i nic więcej... |
|
|
![]()
Post
#20
|
|
Grupa: Administratorzy Postów: 1 552 Pomógł: 211 Dołączył: 7.07.2009 Skąd: NJ ![]() |
Wiem co znaczą studia na polibudzie. Wiedza teoretyczna = studia, bez doświadczenia w tym kontekście.
|
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Aktualny czas: 22.08.2025 - 23:22 |