![]() ![]() |
Post
#1
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 304 Pomógł: 1 Dołączył: 28.06.2009 Ostrzeżenie: (0%)
|
Witam,
pytanie trochę głupie:) jest skierowane do osób które pracują już w jakiś firmach. Zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Firma poszukuje programisty php? I tu pytanie - jaki stój jest wymagany przy tego typu rozmowie? Koniecznie musi być garnitur?? Czy wystarczy jakaś sportowa koszula i jeansy?? Pozdrawiam |
|
|
|
Post
#2
|
|
|
Grupa: Nieautoryzowani Postów: 2 249 Pomógł: 305 Dołączył: 2.10.2006 Ostrzeżenie: (0%)
|
A czy Ty zatrudniając kogoś chciałbym aby przyszedł w "koszuli sportowej i jeansach"? Nie wydaje mi się...
|
|
|
|
Post
#3
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 304 Pomógł: 1 Dołączył: 28.06.2009 Ostrzeżenie: (0%)
|
ale słyszałem, że należy ubierać się stosownie do proponowanego stanowisk. To jest dział informatyki więc sam już nie wiem...
|
|
|
|
Post
#4
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 66 Pomógł: 1 Dołączył: 22.06.2009 Skąd: Londyn, UK Ostrzeżenie: (0%)
|
Ubierz się prosto, i schludnie.
Jakas luźna koszula i jeansy do tego, i jakieś ciekawe buty, tylko nie adasie tylko może coś bardziej ze skóry. |
|
|
|
Post
#5
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
@Pedro84 - wybacz ale ja bym na kolesia w garniturku spojrzał jak na jakiegoś sztywniaka i pogrzańca(dosłownie, pogode mamy straszną), a z takimi ciężko się pracuje. Imho ładna koszula i jakieś w miarę eleganckie spodnie. To nie bank ;].
|
|
|
|
Post
#6
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 069 Pomógł: 497 Dołączył: 11.05.2007 Skąd: Warszawa |
Garnitur ?! Bez jaj , tak jak na co dzień tylko się umyj (IMG:style_emoticons/default/smile.gif)
|
|
|
|
Post
#7
|
|
|
Grupa: Nieautoryzowani Postów: 2 249 Pomógł: 305 Dołączył: 2.10.2006 Ostrzeżenie: (0%)
|
@Michał: raczej chodziło mi o coś podobnego, dobrze to określił paxton, schludnie. Nie miałem na myśli garnituru (no wybacz, ale dziś było u nas 35 stopni). Tylko już widziałem gościa co przylazł na rozmowę w koszuli karbowanej z jakimiś smokami + "adidasy" (IMG:style_emoticons/default/smile.gif)
Najważniejsze jednak w ubiorze to buty, dużo mówią o człowieku. |
|
|
|
Post
#8
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 677 Pomógł: 89 Dołączył: 31.08.2003 Skąd: Warszawa Ostrzeżenie: (0%)
|
No cóż. Ja, gdybym szukał pracownika, patrzyłbym na to co ma w głowie a nie na nogach... Dajcie spokój, ważne, by być ubranym czysto i schludnie - czyli raczej normalnie, jak to w innych sytuacjach w których następuje spotkanie obcych sobie osób. Buty byleby były całe, ale w taką pogodę można nawet przyjść w szortach i sandałach.
|
|
|
|
Post
#9
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
@pedro84: wybacz, widocznie źle Cię zrozumiałem (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) .
Podsumowując temat - generalnie garnitur lub dres odpada... |
|
|
|
Post
#10
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Ja tam przyszedłem w garniaku. I tak ważne jest jak odpowiesz na pytania i jakie masz doświadczenie. Poza tym musisz się wstrzelić w potrzeby pracodawcy. Zazwyczaj mają je oni określone, poszukują ludzi znających konkretne technologie. Im lepszy w nich jesteś, tym lepiej. Oczywiście strój powinien być dobrany do pogody ( ja miałem w lutym i tylko na garniak wrzuciłem kurtkę, więc mogłem sobie pozwolić na taką "ekstrawagancję" ). Zwróć uwagę raczej przy stroju na efekt całości i dopasowanie do stanowiska. IT może nie ma jakichś spotkań biznesowych, ale powinien być czysty, schludny i szybko reagować (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Teraz w pracy nawet przybycie w sandałach, bezrękawniku i szortach nie dziwi nikogo u mnie. Nawet się śmiano, że to do mnie niepodobne.
|
|
|
|
Post
#11
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%)
|
Ja poszedłem w dresie, 2x ubrałem garnitur, i teraz żałuje, albo jesteś sobą albo udajesz kogoś kim nie jesteś. Co to kogo obchodzi jak Ty wyglądasz, albo masz w berecie albo nie masz. Programista nie jest osobą reprezentatywną z klientem, więc Twoja predyspozycja wizualna jest tutaj akurat na ostatnim szczeblu jaką by mogła pracodawce interesować. Chyba że jesteś pryszczaty, masz krzywe zęby, oczy jak wytrzeszcz to samą swoją twarzą odstraszysz ludzi na dzień dobry.
|
|
|
|
Post
#12
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
Teraz w pracy nawet przybycie w sandałach, bezrękawniku i szortach nie dziwi nikogo u mnie. Hehehe, ja na rozmowy kwalifikacyjne biegałem w krótkich batkach (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) hehehe. Wyszedłem z takiego założenia, o którym pisze ~cojack czyli, że trzeba być po prostu sobą. Fakt faktem, że ubrany byłem schludnie, ale na pewno nie "sztywno" i oficjalnie. Ubiór to nie wszystko ("nie szata zdobi człowieka"), liczy się głównie to, jak się zachowujesz (nawet koleś w garniaku może okazać się wsiokiem (i nie mam tu na myśli ludzi ze wsi tylko o sposób zachowania)) i co sobą reprezentujesz pod kątem wiedzy i umiejętności. Ja jestem zadowolony, że w naszym fachu nie jest konieczne ubieranie garnituru do pracy. Wkładam krótkie spodenki, t-shirt, zakładam plecak i w drogę (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) nie widzę siebie w garniturze i teczuszką w garści (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) hehe. |
|
|
|
Post
#13
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 590 Pomógł: 185 Dołączył: 19.04.2006 Skąd: Gdańsk Ostrzeżenie: (0%)
|
Zdecydowanie garnitur + krawat, jeśli gorąco to koszula + krawat, ubierając się elegancko pokazujemy, że zależy nam na przyszłej pracy i okazujemy szacunek pracodawcy, sami również sprawiamy wrażenie człowieka poważnego i zrównoważonego.
Cytat Co to kogo obchodzi jak Ty wyglądasz, - naiwne myślenie godne uczniaka, w życiu jest zupełnie odwrotnie, w pracy mało kto zna Ciebie na tyle dobrze, by obchodziło go czym się zajmujesz i co robisz, za to każdy zauważy jak wyglądasz i jak się zachowujesz. Kiedyś ubierałem się na luzie a teraz tylko elegancko, bo to się opłaca - nawet jak idziesz do głupiego urzędu to widać zdecydowaną różnicę w podejściu, małolata w szortach i t-shircie po prostu każdy spławi a "garniturowemu człowiekowi" trudno odmówić czegokolwiek, ludzie mają zakodowane, że człowiek elegancki wzbudza zaufanie i szacunek, nawet w osiedlowym sklepie traktuję mnie inaczej gdy zamiast skóry mam marynarkę.Ale każdy niech się ubiera jak chce. |
|
|
|
Post
#14
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%)
|
Pilsener muszę Ci przyznać rację z tym co napisałeś.
|
|
|
|
Post
#15
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Pilsener... Zależy od środowiska z jakim przyjdzie Ci pracować. Co innego korporacja, a co innego mała firma prywatna, w której pracuję teraz. Jeśli szef coś chce, nawet nie musi wołać, tylko po prostu powie moje imię akcentując mocniej i na bank usłyszę. Ogólnie lubię się ubierać na "mhroczny" styl (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Ludzie przyzwyczaili się, ze większość roku jestem na czarno w glanach. Teraz widząc mnie w sandałkach jest to dla nich niezwykłe. Muszą się kilka dni zawsze co roku w okolicach lata przyzwyczajać do tej zmiany. Jedyny mój kontakt z klientem to telefon lub mail, a w takich kontaktach nawet telemarketerki z mojej pracy nieraz wspominały o mojej bardzo dobrej prezencji. Sobie żartowały, że rozminąłem się z powołaniem i powinienem pisać artykuły, oferty handlowe, regulaminy czy tego typu "literaturę", a nie siedzieć w kodzie. Ostatnio gdy pisała odpowiedź odmowną jedna to taki jej wstęp rzuciłem nawiązujący do polityki prywatności stosowanej w firmie ( notabene nie mamy jej spisanej i jest wewnętrznym ustaleniem + dopytywanie szefa "a z tym fantem co zrobimy? (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) ", ale trzyma się polskiego prawa w 100% ), że żartowała, iż to już niemal "politycznie uzasadniony" tekst (powiedz komuś, by szedł do diabła a on się będzie cieszył na wyprawę).
Ogólnie trzymaj się zasady, że strój powinien odzwierciedlać stanowisko. Inaczej ubierzesz się idąc na rozmowę w sprawie pracy w dziele obsługi klienta, a inaczej jako choćby cyrkowy klown (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Po prostu inne wymagania. Pracodawca i tak sprawdzi Twoją wiedzę. Do dziś się z szefem śmiejemy na wspomnienie kolesi, którzy nie przeszli nawet tak prostego testu jak: "Niech Pan mi znajdzie w necie coś o konkurencji..." A oni nawet nie umieli przeglądarki włączyć, bo skróty wszelkie były pousuwane z pulpitu i paska szybkiego uruchamiania. tacy zdarzają się nawet obecnie! ja ich nazywam "pokoleniem klik". Dobrym posunięciem jest poznać firmę do której aplikujesz. Jeśli w trakcie rozmowy wyjdzie, że chciało się Ci poznać profil działalności i serwisy tejże firmy czy choćby coś więcej niż to co w ogłoszeniu o pracę - masz u kolesia duży plus. To będzie dla niego istotniejsze niż to czy masz krawat czy nie (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Pracodawcy lubią zazwyczaj inicjatywę wykazywaną, możesz się nawet z nimi pokłócić trochę, bo bywa, że specjalnie mówią błędnie by wykryć, czy im przytakniesz bezmyślnie, czy też sprostujesz pomyłkę. Dlatego nacisk bierz na merytoryczną część rozmowy. Strój nie musi być galowy bo jest tylko dodatkową adnotacją. Wystarczy, że jesteś czysty, schludny. Uważaj też z gestykulacją nieco. Nie ma sensu być nadmiernie ekspresyjnym. No chyba, że twoja praca będzie na tym bazowała. Ale IT nie ma takiej potrzeby. On musi umieć wysłuchać, przeprowadzić analizę rozwiązań i przedstawić te najbardziej odpowiednie. I tego od Ciebie będzie się głównie oczekiwać: na podstawie założeń i posiadanej wiedzy będziesz musiał stworzyć projekt lub zmagać się z określonym problemem. Klientów dostaniesz tylko czasem, gdy problem będzie natury technicznej i marketingowiec nie zna się na tym. Aczkolwiek dobrze napisany przez Ciebie poradnik dla klientów i marketingowców to jakoś 90% szansy na to, że słuchawka lub mail do Ciebie nie dotrą (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) |
|
|
|
Post
#16
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 589 Pomógł: 91 Dołączył: 22.05.2008 Skąd: Gliwice Ostrzeżenie: (0%)
|
ludzie mają zakodowane, że człowiek elegancki wzbudza zaufanie i szacunek Tak, dokładnie. Zabrzmiało to jak cytat z książki Kevina Mitnick`a "Sztuka podstępu" (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) |
|
|
|
Post
#17
|
|
|
Grupa: Przyjaciele php.pl Postów: 1 590 Pomógł: 40 Dołączył: 11.01.2007 Skąd: Centrum Ostrzeżenie: (0%)
|
Ubranie to jedno, ale nie tak dawno dowiedziałem się, że kandydat nieogolony ( czyli mówię teraz typowo o facetach ) wzbudza mniejsze zaufanie. Czyli wg zasad dobrej prezencji i podejścia psychologicznego kandydat powinien być ubrany elegancko i dokładnie ogolony.
Niestety z takim podejściem nie dostane nigdy w życiu żadnej pracy. Garnituru nie zakładam - koszula + krawat + eleganckie spodnie + buty - jak najbardziej ( garnitur zostawiam sobie na trochę inne okazje - byłem ubrany w pełny gajerek chyba raz .. na własnym absolutorium ), a z zarostu na twarzy golę najczęściej głowę - do tego pana mi trochę brakuje - ale się staram - (IMG:http://www.ottahal.com/dvd/cast/Gary%20Nickens.jpg) A wy ? gładko zawsze ogoleni ? Ciekawe czy przy następnej rozmowie dostanę pracę (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) . |
|
|
|
Post
#18
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
@Cienki1980:
Należałoby rozgraniczyć 2 kwestie: kandydat z zarostem "hodowanym" oraz kandydat po prostu nieogolony. |
|
|
|
Post
#19
|
|
|
Grupa: Przyjaciele php.pl Postów: 1 590 Pomógł: 40 Dołączył: 11.01.2007 Skąd: Centrum Ostrzeżenie: (0%)
|
@Cienki1980: Należałoby rozgraniczyć 2 kwestie: kandydat z zarostem "hodowanym" oraz kandydat po prostu nieogolony. No właśnie podobnież to nie gra roli. Mówię to co usłyszałem od ludzi przechodzących szkolenia z psychologii na temat pracy i poszukiwania pracy ( dwa różne - jedno finansowane z Urzędu Pracy dla bezrobotnych , a drugie robione w firmie jako szkolenia o postrzeganiu ludzi i ich charakterów ) . Wniosek jeden - człowiek z zarostem jest niegodny zaufania. |
|
|
|
Post
#20
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 465 Pomógł: 137 Dołączył: 26.03.2004 Skąd: Gorzów Wlkp. |
@phpion - a skąd wiesz, że ten meszek na gębie to nie zaczątek hodowli? (IMG:style_emoticons/default/happy.gif)
|
|
|
|
Post
#21
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
Chyba widać różnicę w przykładowo 2-dniowym zarośnie, a 7-dniowym zaroście. Jeśli ktoś zapuszcza zarost od przedwczoraj i idzie w takim stanie na rozmowę kwalifikacyjną to musi mieć świadomość, że zostanie to odebrane negatywnie. Może faktycznie jest jak pisze ~Cienki1980, jest to podświadome ocenianie po wyglądzie. Podobnie pewnie jest z długimi włosami u faceta - lepiej odbierani są ci, którzy mają ładnie przystrzyżoną czuprynę, a nie tacy z "kłakami" (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Jest to chyba wynikiem "społecznych ideałów", ogólnie przyjętych norm i standardów, czy jak to tam nazwać (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif)
|
|
|
|
Post
#22
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 1 873 Pomógł: 152 Dołączył: 9.04.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%)
|
Tak czytam i czytam i dochodze do wniosku, że przed rozmową kwalifikacyjną może by do kosmetyczki pójść? (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif)
|
|
|
|
Post
#23
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
I koniecznie na solarium!
|
|
|
|
Post
#24
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 726 Pomógł: 20 Dołączył: 8.12.2005 Skąd: Wrocław Ostrzeżenie: (0%)
|
Ja osobiście nie chciałbym pracować w firmie w której wpływa na decyzję miało by to czy mam zarost czy nie... Na całe szczęście w zawodach informatycznych istotniejsze jest co się potrafi.
|
|
|
|
Post
#25
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
To ja mam z góry przewalone (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Włosy spięte w kucyk a i tak wiszą do połowy łopatek, zarost hodowany, przystrzyżony maszynką, ale pełne golenie góra raz na rok. Na kwalifikacyjną miałem garnitur, ale bez krawata, a na nogach glany (!). Na następną jednak nie ma szans bym szedł w garniaku. Źle się czułem i za gorąco mi było (IMG:style_emoticons/default/smile.gif)
|
|
|
|
Post
#26
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
Zgadzam się, że wygląd elegancki sporo daje ale jestem przeciwnikiem garniturów. Po prostu to nie nie ten zawód. Co do brody - owszem zmniejsza zaufanie ale tylko w kręgach ogólnych(np. gdybyś chciał coś sprzedać). Wsród informatyków(a raczej ogólnie naukowców) człowiek z pełną brodą jest postrzegany za osobę inteligentną. Jeśli chodzi o włosy to przeważnie każdy ma dystans do dwóch grup:
- osób które mają długie i zaniedbane włosy - osoby łyse lub ścięte bardzo krótko(jak jest jeszcze podpakowany to automatycznie o dresach myślimy) Osobiście noszę takie jak w avatarze i nie mam żadnych problemów z kontaktami. Wręcz przeciwnie... Tutaj wykres dotyczący zarostu oraz zaufania (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) http://i.imgur.com/PHmF5.jpg Ten post edytował SHiP 5.07.2010, 14:50:48 |
|
|
|
Post
#27
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Jestem 3 od lewej... Całkiem więc dobrze (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) A co do włosów, to prawdę mówiąc długie nadają się głównie dla tych posiadających proste. Najgorsze są te mocno pofalowane i średnio się kręcące. Czemu? Bo mocno kręcone tworzą loki podobne do afrykańskich i nawet posiadając je bardzo długie wyglądają jak krótkie, gdyż nie przekracza loczek kilku centymetrów. Proste łatwo z kolei się spinają. To co jest pomiędzy to już kiepska sprawa. Ładnie uczesane tworzą na głowie mimo wszystko "karby", szybko spod spięcia uciekają i przez to wiele niesfornych powstaje, co wygląda nieco niechlujnie. A przecież co godzinę nie będzie się włosów poprawiać wciąż... Te włosy jedynie są sensowne gdy są mokre, świeżo po myciu, a i tak wtedy dają się jakoś jedynie odrobinę modelować. Wiem bo sam taki typ włosów posiadam. Żadne szczotki, grzebienie i inne cuda nie pomogą wobec tak niesfornych kudłów (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Inna sprawa, że posiadanie ich rozpuszczonych powoduje problemy natury... społecznej. Gdy się ogoliłem i chodziłem w luźnych ciuchach mylono mnie z dziewczyną nieraz z ciut większej odległości. Zresztą gdy z dziewczyną kiedyś pod rękę szedłem to już za nami "Lesby!" wołano (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif)
@phpion - bottom: I niby po co? Mam poważniejsze rzeczy na głowie niż pisać zdesperowanemu nastolatkowi, jakiej farby ma użyć czy jak ściąć włosy by ktoś go zauważył (postaw irokeza - jeśli matka nie padnie na zawał widząc Cię w drzwiach, to już połowa sukcesu ). Wolę coś pokodzić niż przejmować się włosami nadmiernie. Swoją drogą rozumiem aluzję w Twoim poście i pewną kpinę, ale akurat do wypacykowanego kolesia to mi stanowczo daleko. Nie rób ze mnie Jacykowa (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) P.S.: Z irokezem nie żartowałem. Tak zrobił mój kuzyn: +10 do ekstrawagancji i reputacji na kilka tygodni wśród rówieśników (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif)
Powód edycji: [thek]: Dla phpiona - poniżej
|
|
|
|
Post
#28
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
@thek: myślałeś nad nagrywaniem videoporadników? Na YouTube laski robią coś takiego. Tytuł to może: "Chcę być piękny" (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) hehehe.
|
|
|
|
Post
#29
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 42 Pomógł: 1 Dołączył: 23.02.2010 Ostrzeżenie: (10%)
|
a wracajac do tematu zawsze mozna kogos wyslac do danej firmy, zobaczyc jak tam wszyscy wygladaja i niestety na poczatku trzeba sie dostosowac a potem niech sie dodtosowuja do nas hehe
|
|
|
|
Post
#30
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
Smieszni jestescie. Bywalem na rozmowach na ciezkim kacu wygladajac jak 7 nieszczesc, w koszulkach zalanych kawa (tutaj swietny komentarz pewnego pana "Plama z kawy ? Rasowy inzynier!"), wymietolony jak psu z gardla a raz nawet bardziej pijany niz trzezwy ze o roznych stadiach zarostu nie wspomne (od 1 do 15mm). O dziwo po kazdym z tych spotkan chciano ze mna nawiazac wspolprace wiec stawiam teze ze te ciuchy to kolejna obrona swojego ego w stylu "nie chcieli mnie bo mialem o 2mm za dluga brode a nie dlatego ze sie do niczego poza kopaniem rowow nie nadaje".
Oczywiscie zaraz zostane "poprawiony" ze to tylko myslenie godne uczniaka. PS. Zachowanie != ciuchy. Wiem ze to moze wydawac sie dziwnym konceptem ale jednak. I zycze powodzenia w splawaniu kogos pewnego siebie tylko dlatego ze ma szorty i tshirt. Ten post edytował Puciek 8.07.2010, 22:01:01 |
|
|
|
Post
#31
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 726 Pomógł: 20 Dołączył: 8.12.2005 Skąd: Wrocław Ostrzeżenie: (0%)
|
Dobrze Puciek że jesteś takim debeściakiem, ktoś musi nadrabiać za nas schludnych debili. Powiedź tylko czy były do tego frytki?
Ten post edytował Wykrywacz 8.07.2010, 23:36:04 |
|
|
|
Post
#32
|
|
|
Grupa: Nieautoryzowani Postów: 2 249 Pomógł: 305 Dołączył: 2.10.2006 Ostrzeżenie: (0%)
|
@Puciek: Wiesz co? Nawet komentować szkoda. To, że idziesz na rozmowę ubrany jak łajza świadczy tylko o Tobie - 90% ludzi Ci tego wprost nie powie, ale co swoje pomyślą to ich. Z resztą, Twój biznes jak chodzisz ubrany. Iść na rozmowę "na ciężkim kacu" czy w stanie, to jest po prostu żałosne. To nie my, to Ty jesteś śmieszny.
Co do "PS" to się zgadzam. Tylko, co ma "pewność" siebie do wiedzy i umiejętności? @Wykrywacz: Jeśli kiedyś się spotkamy, gdziekolwiek, masz browar (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) @down: Michał, a za co? (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Co do meritum, no właśnie, schludny wygląd, to podstawa. Ten post edytował pedro84 8.07.2010, 23:59:35 |
|
|
|
Post
#33
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
@Puciek: Ja się zastanawiam co to były za stanowiska, o które się ubiegałeś. Ja bym takiego kogoś jak opisujesz nie zatrudnił no że chyba umiałby sporo a nie oczekiwał wysokiej zapłaty i chciał pracować zdalnie(zebym go nie widział). Miałbym taniego klepacza.
PS: nie chodzi o t-shirt a imho o to aby wyglądać czysto, schludnie oraz nie identyfikować się z żadną negatywną subkulturą @pedro84: Jak będziesz w Lublinie to dla Ciebie tez browar! |
|
|
|
Post
#34
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
SHiP.... Mnie się nie da zaszufladkować inaczej niż "metal". Na rozmowie był garniak, a na nogach glany, zaś na nadgarstku sobie dyndała "pieszczocha" oraz łańcuch u pasa (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)
Offtop: Zresztą bycie metalem ma swoje dobre strony... Nikt się do Ciebie nie dowala bo wydajesz się groźny. Wchodzi ktoś do biura i na dzień dobry koleś w długich włosach, zarośnięty, "pancerz" na nogach, ćwieki na pasie i nadgarstkach, nawet zegarek to kloc (ale stylowy... charles delon 4201), do tego portfel mocowany do pasa łańcuchem o grubych oczkach, całe ubranie na czarno z murowanym t-shirtem o nadruku płonącej czachy, śmiertce z kosą o ostrzu okapującym krwią czy inne takie (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Pierwsze wrażenie bywa piorunujące. Pamiętam to spojrzenie, gdy przyszła teściowa mnie zobaczyła po raz pierwszy. A miałem jeszcze wtedy na sobie spodnie, które od ilości metalu dosłownie brzęczą przy każdym kroku. Pewne rzeczy są bezcenne (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) |
|
|
|
Post
#35
|
|
|
Grupa: Nieautoryzowani Postów: 2 249 Pomógł: 305 Dołączył: 2.10.2006 Ostrzeżenie: (0%)
|
Thek, ale dlaczego zakładasz (błędnie imo), że metale kojarzą się negatywnie?
|
|
|
|
Post
#36
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 305 Pomógł: 25 Dołączył: 27.01.2007 Ostrzeżenie: (0%)
|
@up: "metal" trochę kojarzy się ze skinheadem, a to już nie najlepsze skojarzenie. Choć staram się po wyglądzie nie oceniać - mam nawet kilku dobrych znajomych grających punkrock/metal i często z nimi piję, porządni goście (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif)
Poza tym w roli programisty liczy się przede wszystkim wiedza, a nie wygląd i prezencja. Sam też na rozmowy kwalifikacyjne wybieram się w normalnym ubiorze (dżinsy, bluzka, adidasy). Nie chciałbym pracować w garniaku (zwłaszcza w taką pogodę), więc jeśli pracodawcy nie odpowiadałby mój ubiór to lepiej żeby od razu mnie skreślił z listy kandydatów (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) |
|
|
|
Post
#37
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
@Puciek:
Jesteś moim idolem (IMG:style_emoticons/default/wub.gif) "metal" trochę kojarzy się ze skinheadem, a to już nie najlepsze skojarzenie Wszystko OK, tylko brakuje "...kojarzy mi się...". Gdzie Ty widzisz podobieństwo skin-head <-> metal? (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Poza tym: społeczne wyobrażenie o ruchu skin-head jest wypaczone przez tych buraków, którzy pakowali w to jakieś ideologie. http://pl.wikipedia.org/wiki/Skinhead Cytat Tzw. skini tradycyjni ubierają się w sposób maksymalnie zbliżony do pierwotnych skinheadów z lat 60, słuchają ska i nie utożsamiają się z żadnym nurtem politycznym. Duża ich część jest przeciwna rasizmowi. Mi ruch skin-head nie kojarzy się źle; źle kojarzą mi się odłamy narodowo-faszystowsko-posrane. |
|
|
|
Post
#38
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
@Puciek: Wiesz co? Nawet komentować szkoda. To, że idziesz na rozmowę ubrany jak łajza świadczy tylko o Tobie - 90% ludzi Ci tego wprost nie powie, ale co swoje pomyślą to ich. Z resztą, Twój biznes jak chodzisz ubrany. Iść na rozmowę "na ciężkim kacu" czy w stanie, to jest po prostu żałosne. To nie my, to Ty jesteś śmieszny. Bardzo odwazny jestes w obrazaniu, fakt ze nie masz w swoim profilu zadnych danych osobowych tlumaczy dlaczego. A tak na marginesie to dla ciebie Pan Łajza, jak dorosniesz to bedziemy mogli pomyslec o przejsciu na ty.@Puciek: Ja się zastanawiam co to były za stanowiska, o które się ubiegałeś. Ja bym takiego kogoś jak opisujesz nie zatrudnił no że chyba umiałby sporo a nie oczekiwał wysokiej zapłaty i chciał pracować zdalnie(zebym go nie widział). Miałbym taniego klepacza. starszy programista, pm, lead developer, analityk, pojektant + wiele spotkan z klientami od "zlecen" i robot outsourcingowych. W zadnym z tych wypadkow nawet w zartach nikt nie powiedzialby ze jestem "tani".Poza tym w roli programisty liczy się przede wszystkim wiedza, a nie wygląd i prezencja. Sam też na rozmowy kwalifikacyjne wybieram się w normalnym ubiorze (dżinsy, bluzka, adidasy). Nie chciałbym pracować w garniaku (zwłaszcza w taką pogodę), więc jeśli pracodawcy nie odpowiadałby mój ubiór to lepiej żeby od razu mnie skreślił z listy kandydatów (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Dzyn dzyn, brawo.Bawi mnie to jak sami mowicie jak to dla was wazne zeby ktos byl schludnie ubrany, ogolony i pewnie zeby spodnie mial w kancik, a przeciez mowimy o robocie programisty gdzie sposob ubioru nie ma najmniejszego wplywu na to jak dobrze swoja prace wykonujesz. Dlaczego jest dla was tak wazne jak bedzie ubrany a nie to co ma się w glowie ? Polecam sie nad tym zastanowic, bo to jak wy do tematu podchodzicie powoduje ze tak samo podejdzie do tego pracodawca, znaczy ze sami ukrecacie na siebie bata i zmieniacie proces rekrutacji na stanowiska IT (chociaz tutaj mowa tylko o niskoszczeblowych programistach php co mnie juz na szczescie nie dotyczy) w pokaz mody garniturowej a nie burze mozgow. Gwarantuje ze jezeli pojdziesz na rozmowe i zaskoczysz pracodawce swoja opinia to znacznie bardziej zwiekszysz swoje prawdopodobienstwo zatrudnienia niz gdy przyjdziesz w garniaku. Nie mowiac o tym ze 99% z was nienawidzi garniturow i golenia sie co rano wiec juz po pierwszym tygodniu pracy przestajecie sprzedawac klamstwo i przychodzicie w starych dzinsach, zmemlanym tshircie i 5 dniowym zaroscie. |
|
|
|
Post
#39
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
@Puciek:
No to weź sobie pod rozwagę taką sytuację: przychodzi dwóch kandydatów na rozmowę o pracę. Każdy z nich reprezentuje ten sam (albo bardzo zbliżony) poziom wiedzy i umiejętności. Pierwszy z nich jest czysto i schludnie ubrany, ogolony, ma świeżutkie włosy. Drugi natomiast ma jakieś wytarte i pomięte łachy, kilkudniowy zarost, przetłuszczone włosy, a do tego czuć od niego alkohol. I teraz pytanie za 100 pkt - którego z nich wybierze pracodawca? Piszesz, że ubiór nie ma znaczenia. Dupa tam! Ja będąc na miejscu pracodawcy zastanowiłbym się nad sytuacją, gdy będzie konieczne spotkanie z klientem. Czy wówczas taki pracownik umyje się (mówiąc w skrócie) czy pójdzie jak ostatnia łajza (pan łajza). Przecież będzie on wówczas reprezentantem firmy! Zaraz napiszesz, że programista nie musi odwiedzać klientów (nie do końca się zgodzę, czasem jest to konieczne), ale na takich stanowiskach: Cytat starszy programista, pm, lead developer, analityk, pojektant + wiele spotkan z klientami od "zlecen" i robot outsourcingowych kontakty z klientami są jednak częstsze. Reasumując: albo jesteś takim masterem, że głowa boli, albo - nie ma albo (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) |
|
|
|
Post
#40
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
@Puciek: Nie wszystko jest czarne i biale, a nikt nie mowi tutaj o braku chigieny osobistej (a przynajmniej nie ja), bo tego sam u siebie bym nie tolerowal nie mowiac o innych (mam na mysli jak ktos wali na kilometr wodka albo potem). Jezeli tez kandydaci sa idealni, to znaczy ze albo obu warto zatrudnic albo zadnego, a patrzac na to ze rynek dobrych specow od IT na kazdym szczeblu jest bardzo ubogi ja bym zatrudnil obu, ot na przyszlosc.No to weź sobie pod rozwagę taką sytuację: przychodzi dwóch kandydatów na rozmowę o pracę. Każdy z nich reprezentuje ten sam (albo bardzo zbliżony) poziom wiedzy i umiejętności. Pierwszy z nich jest czysto i schludnie ubrany, ogolony, ma świeżutkie włosy. Drugi natomiast ma jakieś wytarte i pomięte łachy, kilkudniowy zarost, przetłuszczone włosy, a do tego czuć od niego alkohol. I teraz pytanie za 100 pkt - którego z nich wybierze pracodawca? Piszesz, że ubiór nie ma znaczenia. Dupa tam! Ja będąc na miejscu pracodawcy zastanowiłbym się nad sytuacją, gdy będzie konieczne spotkanie z klientem. Czy wówczas taki pracownik umyje się (mówiąc w skrócie) czy pójdzie jak ostatnia łajza (pan łajza). Przecież będzie on wówczas reprezentantem firmy! Zaraz napiszesz, że programista nie musi odwiedzać klientów (nie do końca się zgodzę, czasem jest to konieczne), ale na takich stanowiskach: kontakty z klientami są jednak częstsze. Reasumując: albo jesteś takim masterem, że głowa boli, albo - nie ma albo (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) A co do spotkan z klientem, to wystarczy zapytac czy ma na ta sytuacje garnitur bo np. jest to spory klient i takie sa wymagania. Wiekszosc powie tak/moge kupic, a ja wejde z toba w 2 godzinna dyskusje po ktorej zrozumiesz ze garnitur jest mi zbedny. Oczywiscie ze musi odwiedzac klientow, chociazby jezeli bierze udzial w procesie budowania od podstaw to musi np. zebrac wymagania od klienta. Oczywiscie ze jestem masterem ze glowa boli, i co wazniejsze jestem tego swiadom i uzywam jak broni. Ten post edytował Puciek 9.07.2010, 07:53:37 |
|
|
|
Post
#41
|
|
|
Grupa: Nieautoryzowani Postów: 2 249 Pomógł: 305 Dołączył: 2.10.2006 Ostrzeżenie: (0%)
|
@Puciek: Przeczytaj to, że trzy razy i zastanów się, gdzie masz coś o obrażaniu. Nie napinaj się tak, trochę dystansu. Pan? Chłopie, Ty dojrzej (bo dojrzałość i dorosłość to dwie różne rzeczy, zupełnie).
Co do tematu, dyskutować mi się z Tobą nie chce, bo to sensu żadnego nie ma. Generalnie mówimy o tym samym - z pewnymi różnicami - ale Ty tego dalej nie rozumiesz. |
|
|
|
Post
#42
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
@Puciek: Przeczytaj to, że trzy razy i zastanów się, gdzie masz coś o obrażaniu. Nie napinaj się tak, trochę dystansu. Pan? Chłopie, Ty dojrzej (bo dojrzałość i dorosłość to dwie różne rzeczy, zupełnie). Skoro nie chce ci sie dyskutowac to dlaczego napisales ten post ? Food for thought
Co do tematu, dyskutować mi się z Tobą nie chce, bo to sensu żadnego nie ma. Generalnie mówimy o tym samym - z pewnymi różnicami - ale Ty tego dalej nie rozumiesz. |
|
|
|
Post
#43
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 069 Pomógł: 497 Dołączył: 11.05.2007 Skąd: Warszawa |
A ja powiem tyle:
ubranie to nie wszystko , nawet jak jesteś odpicowany w garnitur ale brak ci pewności siebie to g... dostaniesz (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Osobiście lubię chodzić w już nie modnych koszulach w kratkę i jakoś mi to nie przeszkadzało w rozmowach kawlifikacyjnych. Co nie zmienia faktu że przyjść na rozmowę brudnym pomiętym i na kacu to mocna przesada i brak szacunku do siebie . |
|
|
|
Post
#44
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
Co się tak uczepiłeś tego garniaka? (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Ja jestem przeciwny garniturom, popieram luźny (ale przy tym schludny) ubiór. Odniosłem się jedynie do tych słów:
Cytat Bywalem na rozmowach na ciezkim kacu wygladajac jak 7 nieszczesc, w koszulkach zalanych kawa (tutaj swietny komentarz pewnego pana "Plama z kawy ? Rasowy inzynier!"), wymietolony jak psu z gardla a raz nawet bardziej pijany niz trzezwy ze o roznych stadiach zarostu nie wspomne (od 1 do 15mm). Taka prezencja jest zdecydowanie naganna. |
|
|
|
Post
#45
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
A ja powiem tyle: Czyli mowisz ze jezeli jednego dnia jestes caly czas poza domem, masz wiele spotkan i na jendym np. oblejesz sie kawa (albo wypierdolisz sie na trawnik skutecznie brudzac sie caloksztaltowo) to zadzwonisz i odmowisz nastepne spotkanie bo musisz pojechac do domu sie przebrac ? Spoko, ja poprostu robie minimalny damage control i ide dalej bo wypadki sie zdarzaja. A co do pomietych ciuchow, nie widze problem - grunt zeby MI bylo wygodnie w koncu to ja je nosze a nie ty, podobnie z kacem - to mi daje -15 do jasnego myslenia a nie tobie, a jezeli mimo kaca okazuje sie zajebistym kandydatem to co dopiero bedzie jak on minie.ubranie to nie wszystko , nawet jak jesteś odpicowany w garnitur ale brak ci pewności siebie to g... dostaniesz (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Osobiście lubię chodzić w już nie modnych koszulach w kratkę i jakoś mi to nie przeszkadzało w rozmowach kawlifikacyjnych. Co nie zmienia faktu że przyjść na rozmowę brudnym pomiętym i na kacu to mocna przesada i brak szacunku do siebie . Taka prezencja jest zdecydowanie naganna. A to jest jakis instytut poprawnego ubioru ktory wlepia nagany za ubior ? W sumie w naszym glebokim socjalizmie nie zdziwilbym sie gdyby cos takiego powstalo i np. za noszenie niewyprasowanych ciuchow wlepiali by 50zl mandatu, a w wypadku zarostu 10zl od milimetra.Oczywiscie calosc zaklada ze ja podazam waszym tokiem myslenia, ja jak wstaje i sie ubieram to watpliwie mnie to obchodzi jak wygladam (jedyne lustro jakie mam w domu to male nad zlewem w lazience zeby jakos moc sie ogolic) i naprawde zwisa mi to czy ciuchy sa pomielone czy swiezo z pralni tak dlugo jak nie wala na kilometr i sa mi wygodnymi bo ja do wygladu nie przywiazuje zadnej wagi (w przeciwienstwie do was) z racji ze moim orezem jest leb a nie ciuch (i to nie tylko mowa o sytuacjach typu praca ale takze o zyciu prywantmy - randki czy wyjscia. Jedynym wyjatkiem sa opera i bardzo dobre knajpy). |
|
|
|
Post
#46
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Wiesz jak to jest Puciek... Pierwsze wrażenie potrafi długi czas za kimś chodzić. O ile więc każdy ma pewne realne spojrzenie na swoje umiejętności i wie co potrafi, tak zatrudniający Cię w ciągu kilku pierwszych minut wyrabia sobie zdanie na Twój temat, które trudno zmienić. Można iść na zasadzie "kontrastu", czyli bardzo swobodne ubranie, "artystyczny nieład" i ogromna wiedza. Ale takie przypadki są nieliczne tak naprawdę. Co jakiś czas widzę u siebie w pracy rekrutację i czasem pomagam w ostatecznym wyborze, więc orientacyjnie wiem na co się patrzy i masz rację: umiejętności oraz doświadczenie przede wszystkim, ale w sytuacji patowej także prezencja swoje zaczyna odgrywać czy choćby charyzma. Zupełnie inaczej podchodzi się do osoby z którą się rozmawiało i miała ona określone zdanie, dobrze i celnie argumentowała. Może się nawet z przyszłym pracodawcą "posprzeczać" jeśli wie, że ma rację. Jest tylko jedno ale... Musi być pewna siebie i tego co mówi.
Jako IT faktycznie spotkania z klientami są tylko taką "wisienką" pośród codziennej pracy. Do mnie i tak wszystko przez szefa dociera lub drogą mailową czy telefoniczną i mógłbym nawet na golasa po biurze biegać gdybym zechciał (najwyżej bym kurierów i ankieterki straszył (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) ). Tyle, że wielu patrzy przez pryzmat ubioru. Mam to szczęście, że mój szef jest młody i sam przychodzi swobodnie ubrany oraz nie wymusza określonego stroju na pracownikach, więc w pracy nie ma atmosfery terroru stylowego czy ubioru pod dyktando. Sam ostatnio miałem wytknięte, gdy przyszedłem do kancelarii parafialnej zapytać o parę drobiazgów w sprawie swojego przyszłego ślubu. Przy wyjściu ksiądz mi napomknął, że jednak szorty, klapki i bezrękawnik to nie jest odpowiedni strój do takiej wizyty i następnym razem mam przyjść ubrany stosowniej. A ja po prostu prosto z pracy szedłem, bo mam po drodze (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) |
|
|
|
Post
#47
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
Jedynym wyjatkiem sa opera i bardzo dobre knajpy A z jakiej to racji? Przecież: naprawde zwisa mi to czy ciuchy sa pomielone czy swiezo z pralni tak dlugo jak nie wala na kilometr i sa mi wygodnymi bo ja do wygladu nie przywiazuje zadnej wagi Czyżby dlatego, że "tak po prostu wypada"? Dlaczego nie wyskoczysz do opery z krótkich gatkach, sandałach i w poplamionej koszuli w palemki? Wygląda jednak na to, że: ja do wygladu nie przywiazuje zadnej wagi mija się nieco z prawdą. Ja kończę dyskusję, bo wolę prowadzić rozmowę z kimś, kto przywiązuje wagę do swej prezencji (w sposób normalny, nie przesadzony). Miłego dzionka w wymiętych ciuchach (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Ten post edytował phpion 9.07.2010, 08:49:51 |
|
|
|
Post
#48
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
@Puciek: Chyba nasz źle rozumiesz. Nie chodzi o to, że jeśli założysz garnitur to będziesz super postrzegany i nawet jak nic nie powiesz to Cię przyjmą. Piszesz o spodniach w kant, a przecież od początku tematu powtarzamy, że garnitur odpada. Po prostu w przypadku 2 podobnych kandydatów koleś z rekrutacji może rzucić monetą, a może spytać panią Krysię, która siedzi w biurze lub po prostu wybierze ładniej wyglądającą osobę na zdjęciu. W dwóch ostatnich przypadkach lepiej wyglądać schludniej. Uwierz mi nie zawsze można zatrudnić obu. Ja zdecydowanie bym zatrudnił tego, który się lepiej prezentuje(przypominam - w przypadku gdy jest więcej nic jeden kandydatów i prezentują ten sam poziom). Poza tym, jeżeli ktoś dba o siebie to logiczne, że będzie dbał o inne aspekty - firmę, PR etc.
Iść do klienta w zalanej koszulce kawą? Ja osobiście trzymam jedną dodatkową w pracy. Na wszelki wypadek. A gdybym nie miał to bym do sklepu wstąpił po drodze i nową kupił. Gdybym był klientem to bym pomyślał: "co za cioty nawet kawy nie potrafią wypić. Jednak zmienię na drugą firmę, ta sama cena, ale ludzie normalniejsi."... IMHO: ubranie na luzie ale czyste, wyprasowane. @Spawnm: koszula w kratę nadaje klimatu =) Ten post edytował SHiP 9.07.2010, 12:33:10 |
|
|
|
Post
#49
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%)
|
Napiszę coś z perspektywy tej drugiej strony. Co prawda nigdy nie zatrudniałem programistów (nie mam z tą branżą zbyt wiele wspólnego "zawodowo"), ale w swojej pierwszej pracy brałem udział w rozmowach z kandydatami do pracy a teraz prowadzę firmę i również od czasu do czasu kogoś zatrudniam. Szczerze mówiąc patrzę na kilka aspektów przy zatrudnieniu pracownika:
- kompetencje do danego stanowiska - zwracam uwagę zarówno na to czy kompetencje są wystarczające jak i czy nie są zbyt wysokie, bo po co mi pracownik, który i tak będzie dalej szukał pracy. Wbrew pozorom "nadkwalfikacje" to bardzo częsty problem - osoby po studiach często aplikują nawet na stanowiska fizyczne. - historia pracy - zwracam uwagę na to ile dana osoba pracowała w danym miejscu, jak często zmieniała pracę. Jeśli ktoś ma bardzo dziwną karierę zawodową podchodzę do takiej osoby bardzo ostrożnie. Jeszcze bardziej negatywnie patrzę na osobę po studiach dziennych, która nie ma żadnego doświadczenia, praktyk letnich i ogólnie jej całe osiągnięcie to ukończenie studiów. Takie osoby bardzo często przeceniają swoje umiejętności, a tak na prawdę w większości przypadków pierwsze kilka miesięcy ich pracy nie przynosi firmie pożytku. - prezencję osoby - to jest bardzo ważna sprawa, nawet jeśli to ma być osoba na stanowisko fizyczne. Jeśli ktoś jest taką fleją, że nawet nie potrafi ubrać się stosownie do okazji/umyć się, to zakładam, że nie będzie sumiennym pracownikiem. Klienci tez zwracają na to uwagę - w mojej firmie 75-80% klientów to kobiety i o ile przymykają oko na "ubranie" to zawsze zwracają uwagę na zapach - mówiąc wprost pracownik nie może śmierdzieć. Natomiast co do garnituru - wg. mnie kwestia zależna od stanowiska, jeśli jednak praca nie jest na co dzień w garniturze to imho wystarczy schludny ubiór, acz garnitur na pewno nigdy nie zaszkodzi. - nastawienie kandydata - jeśli widzę, że dana osoba nawet na rozmowie nie wykazuje chęci/zaangażowania to zakładam, że w pracy nie będzie lepiej. Lubię jak kandydat sam nawiązuję rozmowę i pyta się o różne rzeczy związane z posadą. Jeszcze lepiej jak przed rozmową zadał sobie trud aby chociaż wejść na stronę firmy i czegoś się dowiedzieć. To z reguły rzeczy, które przeważają szalę. Często też w rozmowie zbaczam na tematy życia prywatnego i próbuję wywnioskować z jakim typem człowieka mam do czynienia - wiek (to już moja subiektywna sprawa) - jestem osobom młodą i niestety zauważam, że jest to problem dla osób starszych (w senie po 40-stce), aby słuchać poleceń osób młodszych. U mnie problem pogłębia sprawa, że wygląda młodo jak na swój wiek (niektórzy nawet pytają mnie czy jeszcze studiuję ;-)). Tak już poza rozmową kwalifikacyjną to bardzo nie lubię otrzymywać podań o prace w odpowiedzi na jakieś ogłoszenie, gdzie delikwent w mailu nie umieści nawet żadnej formułki typu: "znalazłem państwa ogłoszenie... zgłaszam chęć... itd", a jedynie załącza cv, które widać że jest tak ogólne, że nawet nie chciało się człowiekowi umieścić jednej linijki związanej z charakterystyką firmy. Równie drażni mnie rubryka hobby: sport, film, muzyka - czyli brak zainteresowań ;-) Myślę, że gdybym zatrudniał programistę webowego chętnie dowidziałbym się, że np. po godzinach stworzył jakiś fajny projekt albo prowadzi fajnego bloga bo wtedy wiedziałbym, że lubi to co robi. Także reasumując, jeśli nie jesteś Pućkiem, to jednak umyj się na rozmowę kwalifikacyjną, raczej nie idź na kacu i ubierz się schludnie. Na rozmowie staraj się być aktywny i wtrącić kilka kwestii, które postawią Cię w dobrym świetle. Nawet pozorne rozmowy nie związane z pracą tak na prawdę mają na celu dowiedzenie się czegoś o Tobie, więc w "luźniej" części nie opowiadaj jak dwa dni temu zalałeś się z kumplem i rzygałeś całą noc ;-) To co trzeba mieć na uwadze, to że na Twoje stanowisko na pewno przyjdzie przynajmniej z 30 CV i na pewno znajdzie się ktoś, kto ma podobne kwalifikacje jak ty, więc znaczenie będą miały także inne czynniki. |
|
|
|
Post
#50
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 6 072 Pomógł: 861 Dołączył: 10.12.2003 Skąd: Dąbrowa Górnicza |
Także reasumując, jeśli nie jesteś Pućkiem, to jednak umyj się na rozmowę kwalifikacyjną, raczej nie idź na kacu i ubierz się schludnie. Podsumowanie rozwala w drobny mak (IMG:style_emoticons/default/laugh.gif) |
|
|
|
Post
#51
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%)
|
A Wy dalej wałkujecie ten temat? Każdy ma swój sposób bycia, i zachowania, nie można drugiej osoby nie znając go skreślać za to co piszę. Ja mam stricte podejście do życia płyń pod prąd. Moje zachowanie jest wręcz nie proporcjonalne do ogółu, i czuje się z tym dobrze, zawsze mówię nie gdy wszyscy mówią tak. To nie jest bunt młodzieńczy, po prostu mam swoje zdanie. Widać Puciek też ma, i za to mu się należy piwo.
Panowie panowie, łamy stereotypy, w życiu jak w szachach, należy coś stracić by coś zyskać. Trzeba się nauczyć podejmować ryzyko i być odpowiedzialnym za swoje czyny. A wtedy życie nabiera smaku, nieoczekiwanych zwrotów i jest kolorowe. Po co być nudziarzem? Jak można wpaść na rozmowę z uśmiechem od ucha do ucha i być pewnym siebie tak że powalasz pracodawce swoją osobą? Wiesz czego chcesz, znasz swoją wartość to jest najważniejsze. @EDIT nie jestem po studiach ;] tak apropo Ten post edytował cojack 9.07.2010, 15:06:03 |
|
|
|
Post
#52
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%)
|
A Wy dalej wałkujecie ten temat? Każdy ma swój sposób bycia, i zachowania, nie można drugiej osoby nie znając go skreślać za to co piszę. Ja mam stricte podejście do życia płyń pod prąd. Moje zachowanie jest wręcz nie proporcjonalne do ogółu, i czuje się z tym dobrze, zawsze mówię nie gdy wszyscy mówią tak. To nie jest bunt młodzieńczy, po prostu mam swoje zdanie. Widać Puciek też ma, i za to mu się należy piwo. Panowie panowie, łamy stereotypy, w życiu jak w szachach, należy coś stracić by coś zyskać. Trzeba się nauczyć podejmować ryzyko i być odpowiedzialnym za swoje czyny. A wtedy życie nabiera smaku, nieoczekiwanych zwrotów i jest kolorowe. Po co być nudziarzem? Jak można wpaść na rozmowę z uśmiechem od ucha do ucha i być pewnym siebie tak że powalasz pracodawce swoją osobą? Wiesz czego chcesz, znasz swoją wartość to jest najważniejsze. Miałem kiedyś takiego kolegę na studiach, który mówił tak jak Ty ;-). Był trochę przygrubym metalem z przetłuszczonymi włosami (ogólnie nie mam nic przeciwko metalom, nawet ich lubię) - chłopak niegłupi, bardzo sympatyczny i w ogóle. Przez pierwsze pół roku po studiach chodził na rozmowy kwalifikacyjne w swoim codziennym metalowym wdzianku. Po pół roku zrozumiał, że jednak życie to sztuka kompromisu. Teraz ma krótkie włosy, ubiera się jak zwykły pracujący człowiek, ma pracę i dziecko - nadal słucha metalu. Fajnie, że wierzysz w siebie, swoje ideały i inne takie. Ale prawda jest taka, że pracodawca widzi to trochę inaczej. Tak na prawdę nie szuka zajebistego kolesia, który będzie mu poprawiał nastrój swoim jestestwem. Nawet powiem Ci więcej na 85% stanowisk nie szuka zajebistego kolesia, który będzie wymiatał swoją wiedzą - on szuka człowieka, który wykona pracę jaka jest do zrobienia na odpowiednim poziomie, nie będzie zawracał mu głowy dziwnymi problemami, nie będzie musiał się zastanawiać czy jutro przyjdzie do pracy, czy swoja bezkompromisowość nie zrazi klienta i takie tam inne prozaiczne rzeczy. Wiele ludzi (zwłaszcza po studiach) myśli, że przebije się swoją osobowością, swoją pewnością siebie. uważa że ma super kwalifikacje itp. Prawda jest taka, że kwalifikacje to czynnik konieczny, ale nie wystarczający do otrzymania posady bo ludzi z kwalifikacjami jest wbrew pozorom bardzo dużo. Rozmawiałem z kilkoma osobami zatrudniającymi innych i jedno co mogę powiedzieć po swoim i ich doświadczeniu to to, że wyobrażenia co do tego czego oczekuje pracodawca wśród pracowników bardzo mocno mijają się z rzeczywistością. |
|
|
|
Post
#53
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
Zarzucenia o to ze sie nie myje sa bezpodstawne i wyssane z palca, proponuje powolywac sie na zrodlo (mnie) a nie czyjas odpowiedz do niego. A juz napewno nie toleruje jak ktos jedzie na kilometr (na co nie mam najmniejszego problemu zwrocic calkiem losowej osobie uwagi). A teraz do odpowiedzi.
@thek: ksiedza parafia ksiedza prawa. A too ze ja takiego ksiedza nazwe debilem to moje prawo, aczkolwiek jezeli bede chcial isc na jego teren to musze sie dostosowac jego zasadom. @phpion: patrz wyzej, chce wejsc na czyjs teren - musze sie dostosowac albo tam nie chodzic (a jednak lubie opere). @SHiP: a ja nie, de gustibus. Ale na prasowanie sie nie zgodze, strata czasu. I tak po 2-3h beda znowu wymietolone. @athabus: widac ze nie zatrudniales nigdy nikogos z IT. Osob dobrych w tej branzy jest doslownie jak na lekarswo (jest za to swora kiepskich i kiepsko srednich pracownikow) i przez to panuje rynek pracownika (zeby to zobrazowac, dla testu rozeslalem do 20 roznych firm warszawskich CV, z 16 umowilem sie na rozmowe a 11 bylo gotowe przyjac moje dosc zaporowe warunki a 2 chcialy negocjowac) i naprawde nie moga sobie pozwolic na odrzucenie kogos "bo ma pomietolone ciuchy i przyszedl jak na plaze". Tak juz o temacie mowa to fakt ze wiekszosc ludzi z branzy IT ma rubryke hobby identyczna z poprzednikiem (niedawno rekrutowalem i troche CVek przejrzalem) i ciezko znalesc kogokolwiek z czyms ciekawym. Ale wynika to tez z prostej i logicznej obawy ze kontrowersyjne hobby zostanie zle odebrane a on nie bedzie umial przekonac osoby rekrutujacej ze sie myli (z tego np. powodu mam wpisanego pokera na samym czele CV, jest to zawsze dobry poczatek dyskusji podczas rozmowy i mozliwosci przekonania rekrutera do wlasnych pogladow [nie ludzmy sie, wiekszosc ludzi jak slyszy poker to przed oczami ma wielkiego szu]). @cojak: gratuluje podejscia i prawidlowego rozumowania ze bez ryzyka nie ma zysku @athabus: gowno prawda, jezeli metal faktycznie ma rowno we lbie, jest pewny siebie i ma upor godny dobrego zrodla na salami to sobie poradzi. Jest naprawde wiele wolnych zawodow ktore moze taki "zbuntowany geniusz" wykonywac, tylko jest kwestia czy ma w sobie dosc samozaparcia, w tym wypadku nie mial (co to jest pol roku ? Nawet nie chce mowic ile ja sie "wybijalem"). Ten post edytował Puciek 9.07.2010, 18:55:25 |
|
|
|
Post
#54
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
"ksiedza parafia ksiedza prawa" - ja też takiego księdza od razu na straconej pozycji u siebie dałem, choć musiałem iść ponownie następnego dnia i ubrałem już dżinsy oraz koszulkę z normalnym rękawem + glany. To samo można powiedzieć o rozmowie kwalifikacyjnej. Idąc do firmy musiałbyś znać wewnętrzne regulacje odnośnie stroju w niej bo też wkraczasz na nie swój teren. Tak więc zgodnie z tym co sam mówisz, powinieneś się dostosować (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Oczywiście trochę odwracam kota ogonem, ale przecież nie wkładam do Twoich ust słów, których nie wypowiedziałeś.
Co do metala i uporu to inna sprawa miasto kilkaset tysięcy a co innego kilkadziesiąt, podobnie jak sprawa z mieszkaniem, opłatami. Jadąc przykładowo do Poznania czy Warszawy sam z ograniczoną kwotą za pazuchą masz ten komfort by przez pół roku nie znaleźć pracy? Ja miałem zapewniony dach nad głową, tysiące w kieszeni i co? Konin + okolice to kiepskie miejsce na szukanie pracy. Z czasem kasy coraz mniej, pojawiają się dodatkowe koszty i chcąc nie chcąc jesteś zmuszony ugiąć się. Jedynie mając duże środki lub cały czas freelancerkę, jakoś możesz dać radę. |
|
|
|
Post
#55
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 305 Pomógł: 25 Dołączył: 27.01.2007 Ostrzeżenie: (0%)
|
Równie drażni mnie rubryka hobby: sport, film, muzyka - czyli brak zainteresowań ;-) Btw. Nawiasem mówiąc, teraz widzę u siebie w CV, że zapomniałem o tym i całkowicie pominąłem rubrykę hobby (a mimo to dostałem kilka zaproszeń na rozmowę). Więc czy to hobby w CV jest tak istotne? Aż tak zwraca się na to uwagę? Nie sądzę (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) |
|
|
|
Post
#56
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
"ksiedza parafia ksiedza prawa" - ja też takiego księdza od razu na straconej pozycji u siebie dałem, choć musiałem iść ponownie następnego dnia i ubrałem już dżinsy oraz koszulkę z normalnym rękawem + glany. To samo można powiedzieć o rozmowie kwalifikacyjnej. Idąc do firmy musiałbyś znać wewnętrzne regulacje odnośnie stroju w niej bo też wkraczasz na nie swój teren. Tak więc zgodnie z tym co sam mówisz, powinieneś się dostosować (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Oczywiście trochę odwracam kota ogonem, ale przecież nie wkładam do Twoich ust słów, których nie wypowiedziałeś. I na pracy gdzie odemnie wymagaja jakiegos ubioru mi napewno nie zalezy. To ze udalo im sie mnie zaprosic na spotkanie nie znaczy ze zainteresowali mnie swoja oferta.Co do metala i uporu to inna sprawa miasto kilkaset tysięcy a co innego kilkadziesiąt, podobnie jak sprawa z mieszkaniem, opłatami. Jadąc przykładowo do Poznania czy Warszawy sam z ograniczoną kwotą za pazuchą masz ten komfort by przez pół roku nie znaleźć pracy? Ja miałem zapewniony dach nad głową, tysiące w kieszeni i co? Konin + okolice to kiepskie miejsce na szukanie pracy. Z czasem kasy coraz mniej, pojawiają się dodatkowe koszty i chcąc nie chcąc jesteś zmuszony ugiąć się. Jedynie mając duże środki lub cały czas freelancerkę, jakoś możesz dać radę. Powoli i pokolei. Pijesz do tego ze mieszkam w warszawie a nie pizdziwulce ? Od przyslowiowej pizdziwulki zaczynalem, a do warszawy przyjechalem z drobnym kapitalem obrotowym ktory ledwo pozwolil mi na dwa maks trzy miesiace zycia bez pracy (to ze mialem sporo oszczednosci "innych" to inna sprawa bo nie traktowalem ich jako pieniedzy obrotowych) i myslami "jakos to bedzie". W przeciwienstwie do niego wzialem to ryzyko, gdyby shot nie wypalil to wrocilbym z podkulonym ogonem skad przylazlem i zbieral na kolejna probe. A jezeli mozesz pracowac freelancersko to masz problem calkowicie ze lba bo to niewazne gdzie, grunt zeby byly narzedzia pracy.Btw. Nawiasem mówiąc, teraz widzę u siebie w CV, że zapomniałem o tym i całkowicie pominąłem rubrykę hobby (a mimo to dostałem kilka zaproszeń na rozmowę). Więc czy to hobby w CV jest tak istotne? Aż tak zwraca się na to uwagę? Nie sądzę (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Gratuluje, zwlaszcza dedukcji ze rubryka hobby jest decydujaca a nie dodatkiem
Ten post edytował Puciek 9.07.2010, 21:18:08 |
|
|
|
Post
#57
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%)
|
To ja pojechałem całkiem po bandzie, w CV w rubryce hobby mam wpisane: Programowanie, debugowanie, analiza wydajnościowa (IMG:style_emoticons/default/haha.gif) Co sobie można pomyśleć o takim pracowniku, co stara się do pracy na stanowisko programisty a hobby to programowanie, no life? :F
|
|
|
|
Post
#58
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
Ja tam wpisałem grę na gitarze. Imho najgorsze są teksty typu "muzyka, dobre kino, dobra książka", bo to lubi każdy(no może poza książkami).
|
|
|
|
Post
#59
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%)
|
Co za debilny pomysł wpisywania hobby do CV?! bez sensu.
|
|
|
|
Post
#60
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 305 Pomógł: 25 Dołączył: 27.01.2007 Ostrzeżenie: (0%)
|
Co za debilny pomysł wpisywania hobby do CV?! bez sensu. Niekoniecznie. Czasem (pewnie często) pracodawca chce wiedzieć kogo zatrudnia, nie tylko od strony zawodowej. To, że ktoś pasjonuje się programowaniem i nie ma poza tym żadnego hobby może wróżyć, że dość szybko dopadnie go wypalenie zawodowe. Z kolei ciekawe hobby mogą wróżyć ciekawą osobowość, a nawet wysoką inteligencję emocjonalną pracownika - umiejętność rozdzielenia życia zawodowego od życia prywatnego, co również jest bardzo ważne. Jakby więc nie patrzeć, taka rubryka też może co nieco powiedzieć o człowieku. Tym bardziej, jeśli firemka jest mała i szef będzie miał styczność z Tobą 8h dziennie przez następne pół roku czy dłużej to chciałby wiedzieć kim jest pracownik także od strony prywatnej. |
|
|
|
Post
#61
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
To ja pojechałem całkiem po bandzie, w CV w rubryce hobby mam wpisane: Programowanie, debugowanie, analiza wydajnościowa (IMG:style_emoticons/default/haha.gif) Co sobie można pomyśleć o takim pracowniku, co stara się do pracy na stanowisko programisty a hobby to programowanie, no life? :F To jest to powazny problem, bo co bedzie twoja odskocznia od pracy ? inna praca ? Bez sensu.@nasty: w naszej kulturze europejskiej mamy hobby i jakie kto ma mowi wiele o czlowieku, wiem ze ci ciezko to zrozumiec. Jezeli nie bedziesz mial w CV to gwarantuje ze zostaniesz o nie zapytany przez kazdego dobrego rekrutera. Ten post edytował Puciek 10.07.2010, 13:25:57 |
|
|
|
Post
#62
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 80 Dołączył: 31.05.2008 Ostrzeżenie: (20%)
|
Moja odskocznia od pracy? Chodzę sobie na plaże z koleżankami, na dyskoteki, masę różnych rzeczy, ale najbardziej odpręża mnie programowanie.
|
|
|
|
Post
#63
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 181 Pomógł: 9 Dołączył: 28.08.2006 Skąd: Katowice Ostrzeżenie: (0%)
|
Czyli no-life ;]
Rubryka hobby jest ważna. Nie umiem skutecznie uzasadnić dlaczego, ale wszędzie byłem pytany "No dobrze, a po za pracą jak pan lubi spędzać czas jeśli można?" A ja im, że lubię taniec folklorystyczny i kopanie piłki z młodzieżą. Jak ktoś jest sztampowy i nie ma zainteresowań to wpisywanie czegokolwiek ciekawego nic nie da jak się zacznie rozmowa o szczegóły. |
|
|
|
Post
#64
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%)
|
To jest to powazny problem, bo co bedzie twoja odskocznia od pracy ? inna praca ? Bez sensu. @nasty: w naszej kulturze europejskiej mamy hobby i jakie kto ma mowi wiele o czlowieku, wiem ze ci ciezko to zrozumiec. Jezeli nie bedziesz mial w CV to gwarantuje ze zostaniesz o nie zapytany przez kazdego dobrego rekrutera. Inteligenty rekruter może powiedzieć wiele o mojej osobowości z samej rozmowy. Hobby są czymś prywatnym, a CV zawodowym. Nie należy mieszać tych 2 sfer. Nigdy nie miałem tej rubryki w CV i nie byłem też o hobby pytany a nie miałem problemów z pracą. |
|
|
|
Post
#65
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
Inteligenty rekruter może powiedzieć wiele o mojej osobowości z samej rozmowy. Hobby są czymś prywatnym, a CV zawodowym. Nie należy mieszać tych 2 sfer. A kto by odwazyl sie nie przyjac mniejszosci narodowej ? Same problemy. I jak wspomnialem hobby jest swietnym tematem do tej rozmowy wlasnie. A zatrudnianie na zasadzie "nie interesuje mnie co robisz po pracy" jest swietnym podejsciem ale tylko dla kontraktowca na umowe o dzialo, jezeli zatrudniasz osobe na umowe o prace to jego zycie prywatne bedzie mialo faktyczny wplyw na zycie zawodowe, nie da sie tego uniknac i dlatego minimum zainteresowania jest dobre.Nigdy nie miałem tej rubryki w CV i nie byłem też o hobby pytany a nie miałem problemów z pracą. @cojack: takie podejscie mialem przez okolo pierwsze pol roku pracy zawodowej. Potem stwierdzielm ze praca jako odskocznia od pracy kiepsko dziala i znalazlem starcrafta (IMG:style_emoticons/default/tongue.gif) |
|
|
|
Post
#66
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 634 Pomógł: 14 Dołączył: 27.05.2006 Skąd: Berlin Ostrzeżenie: (0%)
|
Nawet w przypadku zatrudnienia o pracę, pracodawcę nie powinno obchodzić co robię po godzinach. On nie kupuję mnie tylko moją pracę. Może to nas właśnie różni, że moje kwalifikację pozwalają mi być tylko programistą a Ty musisz jeszcze być do tego maskotką i panem do towarzystwa (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg)
|
|
|
|
Post
#67
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
Nawet w przypadku zatrudnienia o pracę, pracodawcę nie powinno obchodzić co robię po godzinach. On nie kupuję mnie tylko moją pracę. Może to nas właśnie różni, że moje kwalifikację pozwalają mi być tylko programistą a Ty musisz jeszcze być do tego maskotką i panem do towarzystwa (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) Ja i ktos do towarzystwa, to zes walnal jak jakis arab (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif)
|
|
|
|
Post
#68
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Nie Puciek. Nie piłem do Twojej pracy, tego gdzie mieszasz, tylko Twojego tekstu, który można w skrócie określić jako: "jeśli ugniesz się to jesteś słabeusz". Wspomniałeś, że miałbyś kasy na 3 miechy by przeżyć, podkuliłbyś ogon i wrócił... Koleś próbował 2 razy tyle zanim się ugiął i dostosował. W końcu nadchodzi punkt krytyczny. Czy to, że się ugiął pozwala komukolwiek oceniać go jako słabego czy też nie potrafiącego płynąć pod prąd? Nikt oprócz niego nie zna wszystkich czynników, które zdecydowały o takiej decyzji. Nie ferujmy więc wyroków, bo i nas osądzą. Niekoniecznie tak jak byśmy sami chcieli być postrzegani. W tym temacie sam to odczułeś. To, że osoby rekrutujące miały takie zdanie nie znaczy, że inni też takie będą mieć. Czyż nie znalazły się w tym temacie osoby, które skrytykowały Cię za "plamę na koszuli", "rozmowa pod wpływem" czy ogólnie"niskie przywiązanie do wyglądu osobistego"? Ja przykładowo idąc na rozmowę, nie pozwoliłbym sobie na wygnieciony t-shirt. Dla mnie to równoznaczne z lekceważeniem i brakiem szacunku dla osoby, z którą się mam spotkać. Nieważne czy jest starsza czy młodsza ode mnie.
Uderzyłeś w nutę mniejszości narodowych... Mam podwójne obywatelstwo i mój pracodawca dowiedział się o tym już ileś miesięcy po zatrudnieniu mnie. A czemu nie wspomniałem? Bo po co? Żeby moje CV miało coś, co może zadecydować zamiast moich umiejętności i wiedzy? Hobby? Rzadko je wpisuję. Czy jestem no-life'm bo lubię sobie czytać o programowaniu, dzień zaczynam od przeczytana nowinek z działu IT, a co jakiś czas moja biblioteczka powiększa się o kolejną pozycję z tego zakresu? Czy to, że słucham i lubię muzykę o dość szerokim zakresie z koncentracją na metalu, a staram się przeczytać przynajmniej 2-3 książki miesięcznie czyni mnie kimś gorszym bo mam "sztampowe zainteresowania"? Z tym, że ja nie wpisuję tam tego by wyglądało ładnie, ale są one faktycznymi. Raptem 7 godzin temu skończyłem czytać "Allah 2.0" Zagańczyka. A na oku już mam "Ognie na skałach" Ziemkiewicza. Pomiędzy rozdziałami zaś przeglądałem sobie co jakiś czas podrozdział z książki do Photoshopa, a dla odprężenia chwilka z Guild Wars gdy w tle pogrywał sobie zespół "Eluveitie". I jakoś mam odskocznię, ale czy mam napisać w CV "zajmowanie się córką, wyskoczenie do kawiarni lub Empiku po nową lekturę"? Poza tym jesteś pewien, że gdy powiem kolesiowi, że ostatnio słucham "szwajcarskiego folk metalu w którym nawiązuje się do tradycji i wierzeń celtyckich, a część utworów jest w wymarłym języku galicyjskim, zaś instrumentami nadającymi mu szczególny charakter są kobza, flet i lira korbowa" to zrozumie choć połowę z tego? Jestem miłośnikiem fantasy i science-fiction. Dla znacznej liczby mieszkańców naszego kraju pierwsze to bajeczki, a drugie widzą przez pryzmat jedynie "Star Wars". I weź tu pogadaj normalnie z kimś, dla którego książka warta przeczytania to bestseller wydawniczy w stylu Paula Coehlo, którego on i tak w połowie nie rozumie tylko przeczyta by odfajkować pozycję. Dobry przykład był z "Władcą pierścieni". Do czasu ekranizacji przez Jacksona wspomnienie o tej trylogii było mnie więcej równe: "Aaaa... Ta długa bajka z podstawówki.". Lubię też mangę oraz anime. Efekt jak z fantasy, czyli skwitowanie - bajeczki dla dzieci. Tyle, że Ci ludzie w większości nawet nie mieli kontaktu z pozycjami w stylu: "Ghost in the Shell", a traktują wszystko protekcjonalnie, z pobłażliwym uśmieszkiem. Przykład z liceum. Siedziałem sobie na zastępstwie i czytałem Ericha von Danikena. Fantastyka, ale koleś chociaż w sposób sensowny argumentuje, a nie: "bo tak uważają naukowcy" i "to rozumie się samo przez się". Jego punkt widzenia. Siedziałem tak a przechodzący nauczyciel zainteresował się moją lekturą. Gdy odpowiedziałem co to za książka, uśmiechnął się z wyższością i dał mi mocno odczuć, że uważa mnie za idiotę, że coś takiego czytam, tak jakby miał prawo do uznawania się za alfę i omegę. Inna sprawa że był tak tępy, iż nie posiadał umiejętności by samodzielnie rozwiązać zadanie matematyczne na poziomie zawodówki, choć nauczał matematyki w liceum, a jedyna posiadana wiedza to zeszycik z rozwiązanymi zadaniami (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Czy na podstawie więc wpisu w CV: "Hobby: muzyka (ze szczególnym uwzględnieniem metalu), książki (fantastyka z ukierunkowaniem na fantasy oraz z zakresu IT) i manga/anime" coś mógłbyś o mnie powiedzieć poza stereotypami? Powiem też, że jak do tej pory ani razu na rozmowach nie zapytano mnie o hobby. Zarówno w kraju, jak i za granicą. Chciano znać moje umiejętności przydatne w zawodzie i tyle. To nimi się musiałem wykazać. I konkretne technologie w dziedzinie IT decydowały o przyjęciu. Nie rubryka hobby. |
|
|
|
Post
#69
|
|
|
TAO programowania Grupa: Zarejestrowani Postów: 340 Pomógł: 3 Dołączył: 25.03.2003 Skąd: ze słoika Ostrzeżenie: (30%)
|
@up Nie zamierzam tego przeczytac, tak FYI bo cos tam do mnie odnosiles.
|
|
|
|
Post
#70
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 305 Pomógł: 25 Dołączył: 27.01.2007 Ostrzeżenie: (0%)
|
Nie Puciek. Nie piłem do Twojej pracy, tego gdzie mieszasz, tylko Twojego tekstu, który można w skrócie określić jako: "jeśli ugniesz się to jesteś słabeusz". Wspomniałeś, że miałbyś kasy na 3 miechy by przeżyć, podkuliłbyś ogon i wrócił... Koleś próbował 2 razy tyle zanim się ugiął i dostosował. W końcu nadchodzi punkt krytyczny. Czy to, że się ugiął pozwala komukolwiek oceniać go jako słabego czy też nie potrafiącego płynąć pod prąd? Nikt oprócz niego nie zna wszystkich czynników, które zdecydowały o takiej decyzji. Nie ferujmy więc wyroków, bo i nas osądzą. Niekoniecznie tak jak byśmy sami chcieli być postrzegani. W tym temacie sam to odczułeś. To, że osoby rekrutujące miały takie zdanie nie znaczy, że inni też takie będą mieć. Czyż nie znalazły się w tym temacie osoby, które skrytykowały Cię za "plamę na koszuli", "rozmowa pod wpływem" czy ogólnie"niskie przywiązanie do wyglądu osobistego"? Ja przykładowo idąc na rozmowę, nie pozwoliłbym sobie na wygnieciony t-shirt. Dla mnie to równoznaczne z lekceważeniem i brakiem szacunku dla osoby, z którą się mam spotkać. Nieważne czy jest starsza czy młodsza ode mnie. Uderzyłeś w nutę mniejszości narodowych... Mam podwójne obywatelstwo i mój pracodawca dowiedział się o tym już ileś miesięcy po zatrudnieniu mnie. A czemu nie wspomniałem? Bo po co? Żeby moje CV miało coś, co może zadecydować zamiast moich umiejętności i wiedzy? Hobby? Rzadko je wpisuję. Czy jestem no-life'm bo lubię sobie czytać o programowaniu, dzień zaczynam od przeczytana nowinek z działu IT, a co jakiś czas moja biblioteczka powiększa się o kolejną pozycję z tego zakresu? Czy to, że słucham i lubię muzykę o dość szerokim zakresie z koncentracją na metalu, a staram się przeczytać przynajmniej 2-3 książki miesięcznie czyni mnie kimś gorszym bo mam "sztampowe zainteresowania"? Z tym, że ja nie wpisuję tam tego by wyglądało ładnie, ale są one faktycznymi. Raptem 7 godzin temu skończyłem czytać "Allah 2.0" Zagańczyka. A na oku już mam "Ognie na skałach" Ziemkiewicza. Pomiędzy rozdziałami zaś przeglądałem sobie co jakiś czas podrozdział z książki do Photoshopa, a dla odprężenia chwilka z Guild Wars gdy w tle pogrywał sobie zespół "Eluveitie". I jakoś mam odskocznię, ale czy mam napisać w CV "zajmowanie się córką, wyskoczenie do kawiarni lub Empiku po nową lekturę"? Poza tym jesteś pewien, że gdy powiem kolesiowi, że ostatnio słucham "szwajcarskiego folk metalu w którym nawiązuje się do tradycji i wierzeń celtyckich, a część utworów jest w wymarłym języku galicyjskim, zaś instrumentami nadającymi mu szczególny charakter są kobza, flet i lira korbowa" to zrozumie choć połowę z tego? Jestem miłośnikiem fantasy i science-fiction. Dla znacznej liczby mieszkańców naszego kraju pierwsze to bajeczki, a drugie widzą przez pryzmat jedynie "Star Wars". I weź tu pogadaj normalnie z kimś, dla którego książka warta przeczytania to bestseller wydawniczy w stylu Paula Coehlo, którego on i tak w połowie nie rozumie tylko przeczyta by odfajkować pozycję. Dobry przykład był z "Władcą pierścieni". Do czasu ekranizacji przez Jacksona wspomnienie o tej trylogii było mnie więcej równe: "Aaaa... Ta długa bajka z podstawówki.". Lubię też mangę oraz anime. Efekt jak z fantasy, czyli skwitowanie - bajeczki dla dzieci. Tyle, że Ci ludzie w większości nawet nie mieli kontaktu z pozycjami w stylu: "Ghost in the Shell", a traktują wszystko protekcjonalnie, z pobłażliwym uśmieszkiem. Przykład z liceum. Siedziałem sobie na zastępstwie i czytałem Ericha von Danikena. Fantastyka, ale koleś chociaż w sposób sensowny argumentuje, a nie: "bo tak uważają naukowcy" i "to rozumie się samo przez się". Jego punkt widzenia. Siedziałem tak a przechodzący nauczyciel zainteresował się moją lekturą. Gdy odpowiedziałem co to za książka, uśmiechnął się z wyższością i dał mi mocno odczuć, że uważa mnie za idiotę, że coś takiego czytam, tak jakby miał prawo do uznawania się za alfę i omegę. Inna sprawa że był tak tępy, iż nie posiadał umiejętności by samodzielnie rozwiązać zadanie matematyczne na poziomie zawodówki, choć nauczał matematyki w liceum, a jedyna posiadana wiedza to zeszycik z rozwiązanymi zadaniami (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Czy na podstawie więc wpisu w CV: "Hobby: muzyka (ze szczególnym uwzględnieniem metalu), książki (fantastyka z ukierunkowaniem na fantasy oraz z zakresu IT) i manga/anime" coś mógłbyś o mnie powiedzieć poza stereotypami? Powiem też, że jak do tej pory ani razu na rozmowach nie zapytano mnie o hobby. Zarówno w kraju, jak i za granicą. Chciano znać moje umiejętności przydatne w zawodzie i tyle. To nimi się musiałem wykazać. I konkretne technologie w dziedzinie IT decydowały o przyjęciu. Nie rubryka hobby. Liczba znaków: 4647 Liczba słów: 729 thek, masz zadatki na pozycjonera, tam content jest na 1wszym miejscu (IMG:style_emoticons/default/biggrin.gif) |
|
|
|
Post
#71
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
@Puciek: Wystarczy, że przeczytasz pierwszy akapit. Resztę możesz odpuścić bo jest mniej istotna i poza może 2-3 zdaniami drugiego jest swego rodzaju dygresją. Tak przy okazji... Czy jeśli rozmówca widzi, iż go traktujesz niepoważnie to potraktuje poważnie Ciebie i to co do niego mówisz? To także parafraza końcówki mojego pierwszego akapitu: "traktuj innych jak sam chciałbyś być traktowany" (IMG:style_emoticons/default/smile.gif)
@kilas: w swojej pracy jestem także pozycjonerem i swoje wiem na temat. Nie samym contentem, SEO jest wybrukowane (IMG:style_emoticons/default/winksmiley.jpg) |
|
|
|
Post
#72
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 697 Pomógł: 47 Dołączył: 19.12.2003 Skąd: Lublin Ostrzeżenie: (0%)
|
Czy na podstawie więc wpisu w CV: "Hobby: muzyka (ze szczególnym uwzględnieniem metalu), książki (fantastyka z ukierunkowaniem na fantasy oraz z zakresu IT) i manga/anime" coś mógłbyś o mnie powiedzieć poza stereotypami? Powiem też, że jak do tej pory ani razu na rozmowach nie zapytano mnie o hobby. Zarówno w kraju, jak i za granicą. Chciano znać moje umiejętności przydatne w zawodzie i tyle. To nimi się musiałem wykazać. I konkretne technologie w dziedzinie IT decydowały o przyjęciu. Nie rubryka hobby. 1. Muzyka - moze gra na czyms - powie sie mu zeby wzial gitare i nie bedzie nudno ludziom na imprezie integracyjnej 2. Manga - gdybym to ja był Twoim szefem to bym z chęcią kilka pozycji pożyczył, bo też lubie ale sie na tym kompletnie nie znam (IMG:style_emoticons/default/smile.gif) Imho ciekawe hobby powoduje, że pracownicy zwiększają swoją kreatywność. Jeśli dodatkowo są one ciekawe dla innych to zwiększa to prawdopodobieństwo stworzenia dobrych relacji między pracownikami. Między innymi dlatego często w biurach IT jest stół do ping-ponga, bo jak wszyscy wiemy jeśli ludzie z IT jako hobby podają sport to najprawdopodobniej chodzi o tenisa stołowego. Mylę się? |
|
|
|
Post
#73
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 898 Pomógł: 48 Dołączył: 2.11.2005 Skąd: Poznań Ostrzeżenie: (0%)
|
Jeszcze chyba nie spotkałem CV bez wpisanego hobby - w sumie to już zwyczaj, który dodatkowo pozwala osobom z małym doświadczeniem zawodowy wpisać "coś" do cv. Jest to też jedna z wielu rzeczy, która pozwala wyróżnić się z tłumu.
Życzę każdemu ubiegającemu się o prace, aby mógł kiedyś zobaczyć proces rekrutacji z drugiej strony. Strasznie głupie uczucie, gdy dostajesz x cv'ek i musisz zaprosić np. 5 osób na spotkanie. Na dane stanowisko zazwyczaj przychodzi bardzo dużo CV osób, które mają bardzo podobne kwalifikacje i podobne doświadczenie zawodowe. Często hobby jest rzeczą, która człowiekowi oglądającemu CV pozwala "zawiesić" oko. Piszecie np. że macie super doświadczenie zawodowe - no dobra, ale jak ujmiecie to w swoim CV - wy wiecie, że w tej firmie nauczyliście się tego i tego, ale dla czytającego CV jest to zwyczajny wpis, jakich widział tego dnia już 20. Jeśli widzę w CV wpis "książki, muzyka, hobby" to... jest to wpis jakich widziałem tego dnia 20 ;-) Kolejna sprawa, to nawiązanie tematu na rozmowie - wasze hobby nie będzie decydujące, ale jeśli dobrze je ukarzecie to będzie to dodatkowy punkt, który pozwoli wam zdobyć przychylne nastawienie osoby oceniającej. To jest trochę jak z reklamą - wszyscy powiedzą, że na nich reklama nie działa, ale po pracy piją Lecha, głowę myją szamponem Schwarckopffa, piją nałęczowiankę itd. Ogólnie błędem osoby "rekrutowanej" jest patrzenie ze swojej perspektywy - "moje doświadczenie", "jestem unikalny" itd. - patrzcie z perspektywy osoby rekrutującej, która ma x takich cv jak wasze na stole. Co do mojego kolegi metala - to zgodzę się z thekiem, nie znając całej jego sytuacji nie można ferować wyroków. Życie to nie bajka, jak się kończą pieniądze i nie ma czego do garnka włożyć to ideała się nie nakarmisz. Puciek Ty miałeś gdzie wracać - on może nie miał (nie znam dokładnie jego sytuacji, więc też tego nie wiem). Nie każdy też może sobie na taką bezkompromisowość pozwolić, bo nie każdy jest na prawdę dobry w tym co robi - większość ludzi nie jest mistrzami w swoim fachu - są przeciętnymi pracownikami i chcą po prostu dostać pensję, żeby żyć. Ja sam gdybym był na jego miejscu nawet bym się nie zastanawiał tylko ściąłbym włosy już pierwszego miesiąca - ubieranie się w określony sposób dostosowany do polityki firmy/stanowiska jest dla mnie rzeczą oczywistą. Jakoś np. nie mogę sobie wyobrazić rasowego Punka w roli przedstawiciela koncernu medycznego ;-) |
|
|
|
Post
#74
|
|
|
Grupa: Moderatorzy Postów: 4 362 Pomógł: 714 Dołączył: 12.02.2009 Skąd: Jak się położę tak leżę :D |
Może i zwyczaj, ale z drugiej strony brak określonych partii cv może oznaczać jedno z dwojga: albo koleś nie ma nic do powiedzenia, albo wie, że jest to nieistotne w jego przypadku, a nie chciał wrzucać tam byle czego i warto się zapytać czemu zostawił dane miejsce puste.
Ja przykładowo nie kryję się jeśli czegoś nie wiem. Dlaczego? Bo w rekrutacji naściemniasz a i tak w czasie okresu próbnego wyjdzie szydło z worka. Żadna ze stron nie straci czasu. Ani koleś za miesiąc szukając ponownie, ani Ty bo a nuż następna firma lepiej Ci będzie pasować. Co do kolegi metala to odnosiłem to do doświadczeń własnych. Ja 2 tygodnie po obronie siedziałem w samolocie i leciałem w ciemno do Glasgow bez jakiejkolwiek umówionej pracy, bez zaklepanego mieszkania, z kasą, która wystarczała na około 1-2 miesiące góra, a jedyne na co mogłem liczyć to kumpel, który przyleciał razem ze mną. Całkowity freestyle bez żadnej gwarancji powodzenia. I nie pracowałem w barze czy na zmywaku nawet przez godzinę w ciągu mojego prawie 2-letniego pobytu tam. |
|
|
|
Post
#75
|
|
|
Grupa: Zarejestrowani Postów: 262 Pomógł: 26 Dołączył: 23.01.2009 Skąd: eZ Systems Ostrzeżenie: (0%)
|
jeśli o mnie chodzi to:
- na rozmowy ubieram się w marynarkę z kapturem, thsirt i dżinsy (odnośnie wcześniejszych rozmów) - hobby dobrze jest mieć dość nietypowe (za takie jest uznawane granie w amatorskiej lidze piłki nożnej halowej) - ogólnie czasem mam problem by zmieścić się ze wszystkim na 1 stronie A4, bo o ile doświadczenia jako pracownik nie mam, to o tyle mój skill CV powoduje, że muszę tworzyć hierarchię ważności dokonanych rzeczy |
|
|
|
![]() ![]() |
|
Aktualny czas: 23.12.2025 - 10:50 |