Nie, nie, nie
1) Wchodzę - widzę jakieś drewno. Drewno. Drewno. Drewno. Klepka. Klepka.
2) Myślę - może autorka zapomniała poinformować mnie, że mam użyć Flasha... Poświęcę się, spróbuję. Oczywiście poszło.
Teraz o tym, jakie korzyści przyniosło użycie Flasha:
- Wchodzę do kategorii "Parkiety". Zauważyłem cztery ciekawe typy parkietów.
- Mam nowoczesną przeglądarkę - Operę. Gdy kliknę środkowym przycikiem myszy na odnośnik, to strona do której prowadzi odnośnk otwiera się w nowej karcie w tle. Dzięki temu mogę otworzyć kilka odnośników, a potem przegladać co otworzyłem. Niestety animacje Flash mają własne zasady i nie pozwalają na takie coś. Muszę każdy parkiet oglądać po kolei, wracać do spisu i pamiętać na czym skończyłem.
- Mimo ciężkich warunków przeglądania strony spodobała mi się oferta firmy. Chcę zapisać sobie w komputerze adres i telefon. Widzę go ładnie umieszczonego na lewo na dole. Próbuję zaznaczyć w celu skopiowania.... Znowu wtopa. Flash na takie "cuda" jak zaznaczanie tekstu nie pozwala. Czeka mnie ręczne przepisywanie.
- Nadal nie poddaję się i chcę złożyć wizytę firmie. Wchodzę do działu "Kontakt" żeby sprawdzić, jak do niej dojechać. SUPER, jest mapka! Klikam prawym przycikiem na mapce oczekując możliwości zapisania mapki na dysku.... Kończył nie będę.
Mam nadzieję że nieco wyjaśniłem, dlaczego odwiedzanie Flashowych stron nie jest takie miłe...