Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Pytania na rozmowie rekrutacyjnej
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2, 3, 4, 5
Adi32
Witam.

Nie znalazłem na forum takiego tematu z zagadnieniami które mnie interesują więc postanowiłem napisać.

Po kilku rozmowach rekrutacyjnych mogę stwierdzić, że niekiedy ważniejsze jest to co możemy wydukać z pamięci niż to co i jak potrafimy zrobić.

Jest rozmowa rekrutacyjna, miły początek, dyrektor wyjaśnia czym zajmuje się firma/dział, następnie prosi o rozwiązanie problemu i wręcza mi laptopa.
Wtedy jest super, dostając praktyczny problem z którym spotykałem się nie raz mogę się wykazać. Potem następuje część testów i pytań technicznych.

Jednak nie zawsze tak jest. Bywa, że jeszcze nie ochłonięty ze stresu dostaję jedną kartkę ze strukturą bazy danych a drugą z 10cioma zadaniami i zaczynam się motać mimo, że w domu zajęłoby mi to kilka minut. Nie wiem czy ktoś jeszcze miewa takie sytuacje, jeżeli tak to jak sobie z tym radzicie?

Można wkuć na pamięć działanie wzorców projektowych razem z przykładami, czym różnią się interfejsy od klas abstrakcyjnych to klasyk (smile.gif) ale na niektórych rozmowach są zadania teoretycznie łatwe jednak w tedy jak się ma dostęp do internetu (dla mnie np. proste są wyrażenia regularne ale niekiedy muszę zerknąć do jakiegoś kursu).

Wydaje mi się, że nie ma większego sensu (jakiś tam ma) uczenie się wszystkiego na pamięć, jednak biorąc pod uwagę pytania na "tych" rozmowach stwierdzam, że i tego wypadałoby się nauczyć, a pytanie do Was to właśnie czego?

Na pewno wielu z Was ma jakieś doświadczenie w tym temacie...
Nie chce iść na łatwiznę i poznać wszystkie pytania które mogłyby paść lecz takie jakich rozwiązanie teoretycznie proste wypadałoby wykuć na pamięć.
darko
Ważniejsze od wkucia na pamięć jest pełne zrozumienie problemu i umiejętność znalezienia w krótkim czasie optymalnego rozwiązania. Wszystkiego na pamięć nie wkujesz, zresztą nie o to chodzi, ważniejsza jest umiejętność wyszukiwania informacji, musisz wiedzieć, czego i gdzie szukać. Popracuj trochę nad technikami relaksacyjnymi, np. joga.
Adi32
Cytat(darko @ 16.07.2012, 17:28:22 ) *
Ważniejsze od wkucia na pamięć jest pełne zrozumienie problemu i umiejętność znalezienia w krótkim czasie optymalnego rozwiązania. Wszystkiego na pamięć nie wkujesz, zresztą nie o to chodzi, ważniejsza jest umiejętność wyszukiwania informacji, musisz wiedzieć, czego i gdzie szukać.

Tosz to właśnie napisałem, jednak na rozmowach rekrutacyjnych często o tym nie pamiętają smile.gif

Potrafię praktycznie wykorzystać wiedzę jak i wyszukiwać informacji w sieci, forum zawsze jest ostatecznością.
Jednak w trakcie rozmowy tego nie ma a padają takie pytania na które odpowiedzi ot tak nie są jasne.
wiewiorek
Jak będziesz kandydować np. na stanowisko młodszego programisty .NET w Axa Direct i będziesz rozmawiać z Panią Katarzyną Bednarczyk to nieważne co umiesz - bo będziesz musiał odpowiedzieć na pytania:
- jak wyobrażasz sobie pracę na stanowisku programisty w Axa Direct,
- jak myślisz jak wygląda typowy dzień pracy na stanowisku programisty w Axa Direct,
- jak realizowałeś zlecenia jako freelancer i miałeś rzeczy do poprawki to co zrobiłbyś teraz podpisując z klientem umowę żeby uniknąć późniejszych problemów,
- czego nauczyłeś się na studiach co przyda ci się w pracy (ale uwaga - jak powiesz prawdę, że niczego to ta pani zrobi wielkie oczy)

biggrin.gif biggrin.gif

Także ciesz się, że ktoś w ogóle pytał cię z rzeczy związanych z programowaniem, bo mogłeś trafić na taką kobietę jak ta z Axa Direct. biggrin.gif
Adi32
Cytat(wiewiorek @ 16.07.2012, 17:42:15 ) *
Jak będziesz kandydować np. na stanowisko młodszego programisty .NET w Axa Direct i będziesz rozmawiać z Panią Katarzyną Bednarczyk to nieważne co umiesz - bo będziesz musiał odpowiedzieć na pytania:
- jak wyobrażasz sobie pracę na stanowisku programisty w Axa Direct,
- jak myślisz jak wygląda typowy dzień pracy na stanowisku programisty w Axa Direct,
- jak realizowałeś zlecenia jako freelancer i miałeś rzeczy do poprawki to co zrobiłbyś teraz podpisując z klientem umowę żeby uniknąć późniejszych problemów,
- czego nauczyłeś się na studiach co przyda ci się w pracy (ale uwaga - jak powiesz prawdę, że niczego to ta pani zrobi wielkie oczy)

biggrin.gif biggrin.gif

Także ciesz się, że ktoś w ogóle pytał cię z rzeczy związanych z programowaniem, bo mogłeś trafić na taką kobietę jak ta z Axa Direct. biggrin.gif

Spotkałem podobną kobietę w firmie Żagiel, pytania były jeszcze gorsze:

- Jakim zwierzęciem chciałbym być
- Wymień po 3 swoje pozytywne i negatywne cechy
- Jak wyobrażasz sobie siebie za 5 lat? Co będziesz robił i ile zarabiał?
- Dlaczego to właśnie tutaj chciałbyś pracować?

Ja się nie zgłaszałem, sami do mnie zadzwonili (w CV nie było nic o Java, tylko PHP) a na sam koniec tej bezsensownej rozmowy
- My poszukujemy programistę JAVA, umie Pan?

Odpowiedziałem, że trzeba było tak od razu i zakończyłem rozmowę.
Niktoś
Cytat
Jakim zwierzęciem chciałbym być

Jestem ciekaw,jak odpowiedziałeś na to pytanie.Hahaha ,jakby mnie tak zapytali to bym chyba ze stołka spadł.

W ogóle jeśli firma zadaje takie pytania to do poważnych nie należy.Pytania nie związane z branżą ani z zawodem nie mają sensu.
Takie pytania to się zadaje w zakładzie psychiatrycznym, albo w poradni psychiatrycznej, lekarz wykłada ci fotki- jakieś mazgaje i pyta się co ci takie zdjęcia przedstawiają. Nie oszukujmy się- to są tego rodzaju pytania. Nie wiem, może mają stwierdzić czy jesteś zrównoważony emocjonalnie-tylko w przypadku , kiedy są one zadawane przez panią z HR to nie mają one najmniejszego sensu bo tym się specjalizuje lekarz psychologii/socjologii, lekarz terapeuta itp. a nie rekrutant/ka.
darko
Jeśli takie pytania padają, to poczytaj sobie o testach sporządzanych dla i przez rekruterów, oni tam mają jakieś różne wymyślane pytania, w których jedyne, co wiadomo, to tylko tyle, że nie wiadomo o co chodzi? Odpowiadając na szereg takich pytań rekrutujący próbują wybadać Twoją osobowość, w szczególności, jak radzisz sobie w stresujących sytuacjach, czy masz predyspozycje przywódcze, czy jesteś samodzielny oraz jaką perspektywę czasową planujesz w kontekście współpracy z daną firmą.
prowseed
Na pierwszym semestrze miałem zajęcia z socjologii i robiliśmy taki bezsensowny test, a po, bodajże, 40 pytaniach można było sobie odczytać z tabelki jaką mamy osobowość. Nie powiem, idealny wynik to nie był, ale sporo się zgadzało : ) Być może to przypadek, być może bazowanie na ogólnikach (coś jak wróżenie z kart) ale faktem jest, że socjolodzy (podobno) traktują te testy bardzo serio smile.gif
thek
Nie będę dublował wpisu... -> http://forum.php.pl/index.php?showtopic=20...st&p=977428
Spawnm
Cytat
Jakim zwierzęciem chciałbym być

Pewnie liczą że ktoś odpowie 'code monkey' ;D
O$iek
Chciałbym być świnią, bo lubię taplać się w błocie.
Twist
Aż sie dziwie, że nikt nie wspomniał pytan w stylu:

Ile metrów ma statua wolności?
Dlaczego studzienki ściekowe są okrągłe?
Ile razy w ciągu dnia, wskazówki zegarka nakładają się na siebie?
batman
Cytat(Twist @ 18.07.2012, 12:40:33 ) *
Aż sie dziwie, że nikt nie wspomniał pytan w stylu:

Ile metrów ma statua wolności?
Dlaczego studzienki ściekowe są okrągłe?
Ile razy w ciągu dnia, wskazówki zegarka nakładają się na siebie?

Na samym początku swojej drogi zawodowej startowałem do dużej międzynarodowej firmy. Okazało się, że sprawdzili dokładnie każdy punkt wpisany do CV, nawet słabą znajomość języka niemieckiego. Moim zadaniem było odpowiedzenie na pytanie - "Jak dotrzeć do naszej siedziby z dworca PKP". Niestety mój żart w łamanym niemieckim - "najlepiej taksówką", nie przypadał im do gustu.
Orzeszekk
Ja na każdej słyszałem:

- co to obiektowosc
- co to dziedziczenie, hermetyzacja, polimorfizm

korzystalem z tych mechanizmow od dawna, ale nigdy nie pamietalem ktory jest ktory i jakie sa ich definicje, w koncu po 3 rozmowie przeczytalem sobie na wikipedii i nauczylem sie tego na pamiec

- co to jest inner join
- ile pan chce u nas zarabiac (malo ktora lubelska firma chce uczciwie podać widełki) - ty im odpowiadasz a oni odddzwaniaja po tygodniu ze za drogo

Z ciekawszych pytan jakie uslyszalem

- jak opisałbyś kajak przypadkami testowymi (na posade testera)
- (C#) masz kontrolke która wczytuje milion rekordow z bazy danych, i wykonuje na nich jakies operacje, nie mozna tego przeniesc do bazy bo interfejs kontrolki jest generyczny. jak zmniejszylbys uzycie pamieci (chodzilo o hashmapy)
SmokAnalog
Pytanie, którego najbardziej nie lubię:
Cytat
ILE CHCIAŁBY PAN ZARABIAĆ?

Odbieram to pytanie zawsze jako niegodne, jakby chcieli ze mnie wycisnąć jak najwięcej i zapłacić jak najmniej. Firma powinna podawać stawkę, bo potem jest zespół osób na tym samym stanowisku i każda zarabia inną kwotę - absurd. Pracodawcy - opamiętajcie się!
!*!
Cytat
Odbieram to pytanie zawsze jako niegodne, jakby chcieli ze mnie wycisnąć jak najwięcej i zapłacić jak najmniej. Firma powinna podawać stawkę, bo potem jest zespół osób na tym samym stanowisku i każda zarabia inną kwotę - absurd.

Musisz wiedzieć na ile wyceniasz swoje umiejętności. Realnie, bo wiadomo że w sferze marzeń chcesz miliony. Poza tym łatwo takie pytanie ubić "jakbym miał powiedzieć ile chce zarabiać to nie stać by było Pana/Panią na mnie".

Cytat
Pracodawcy - opamiętajcie się!

Buhaha, ale z frytkami czy bez?
solificati
W Google otrzymałem pytanie: Ile byś wziął za umycie wszystkich okien w Seattle.
SmokAnalog
Cytat(!*! @ 18.07.2012, 13:51:23 ) *
Musisz wiedzieć na ile wyceniasz swoje umiejętności.

Dlaczego muszę? Realia każdej firmy są inne i stawka zależy od wielu czynników. W szanujących się firmach to pracodawca mówi: u nas zarabia się na początku tyle i tyle. Pytanie pracownika na ile się wycenia to wiocha i tyle.
Adi32
Cytat(Orzeszekk @ 18.07.2012, 13:42:46 ) *
Ja na każdej słyszałem:

- co to obiektowosc
- co to dziedziczenie, hermetyzacja, polimorfizm

korzystalem z tych mechanizmow od dawna, ale nigdy nie pamietalem ktory jest ktory i jakie sa ich definicje, w koncu po 3 rozmowie przeczytalem sobie na wikipedii i nauczylem sie tego na pamiec

- co to jest inner join
- ile pan chce u nas zarabiac (malo ktora lubelska firma chce uczciwie podać widełki) - ty im odpowiadasz a oni odddzwaniaja po tygodniu ze za drogo

Z ciekawszych pytan jakie uslyszalem

- jak opisałbyś kajak przypadkami testowymi (na posade testera)
- (C#) masz kontrolke która wczytuje milion rekordow z bazy danych, i wykonuje na nich jakies operacje, nie mozna tego przeniesc do bazy bo interfejs kontrolki jest generyczny. jak zmniejszylbys uzycie pamieci (chodzilo o hashmapy)


Dzięki za tego posta - o takie coś mi chodziło.

Co do pytania "Ile chciałby Pan zarabiać" to też zawsze je słyszę.
Nie lubię tego pytania i odpowiadam, że przez okres próbny około 2K a potem jeżeli zostanie przyjęty to taką kwotę jaki jestem mniej więcej wart. Te 3 miesiące próbne to jest próba nie tylko dla firmy żeby ocenić mnie ale też abym ja mógł ocenić firmę. Oni mogą wybadać moje umiejętności a ja warunki, średnią płacę i o jaką kwotę mogę prosić względem moich umiejętności.

Tak jest wydaje mi się najsprawiedliwiej.
!*!
SmokAnalog - dlaczego wiocha? Posiadasz jakąś wiedzę, to zamień to na $. to proste pytanie. To że są widełki, to inna rzecz. Jak przyjdzie Ci pracownik i wyceni na 6,800euro netto, a po tygodniu się okaże że jego kod nie jest warty 20zł, zawsze można mu to wygarnąć biggrin.gif
strife
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 14:01:48 ) *
Dlaczego muszę? Realia każdej firmy są inne i stawka zależy od wielu czynników. W szanujących się firmach to pracodawca mówi: u nas zarabia się na początku tyle i tyle. Pytanie pracownika na ile się wycenia to wiocha i tyle.

Też tego pytania nie lubię ponieważ tak naprawdę to pracodawca o tym decyduje, a nie ja. Kiedyś miałem sytuację, że powiedziałem pewnej firmie, że chce mieć 3k netto, przyjeli to do wiadomości ... 3 dni potem zadzwonili, aby umówić się na spotkanie w sprawie obgadania szczegółów. Pomyślałem więc, no ok ... pewnie 3k nie dam rady od nich wycisnąć i jadąc do nich do firmy mówiłem sobie, że maksymalnie mogę zjechać 500/600 zł. W końcu do nich przyszedłem i zaczeliśmy rozmawiać o moim wynagrodzeniu, powiedzieli mi, że moga mi zaproponować 1400 zł netto ... Myślałem, że tego typa który to powiedział rozszarpie.

Przeglądając oferty za granicą bardzo często jest podana konkretna stawka, widełki od .. do ... ile będzie się zarabiać. I osobiście ja wolę takie podejście.
Adi32
Można cenić swoje umiejętności na jakąś tam kwotę ale nigdy nie wiadomo jak te Twoje umiejętności pokryją się z zapotrzebowaniem w firmie. Dlatego lepiej o konkretnej płacy rozmawiać po okresie próbnym.

Cytat(strife @ 18.07.2012, 14:11:06 ) *
moga mi zaproponować 1400 zł netto ...


Haha ja bym go wyśmiał smile.gif Oczywiście wszystko zależy od umiejętności ale 1.4K ? Nawet u mnie nie jest tak źle...
athabus
Jak dla mnie to podstawowe pytanie. Niestety z tej drugiej strony sprawa wygląda tak, że cokolwiek nie napiszesz w ogłoszeniu ludzie się zgłoszą. Dla pracodawcy to jest bardzo ważna informacja na ile dany pracownik się wycenia. Bo jeśli np. na stanowisku przewidziane jest 2000 netto a pracownik woła 3000 to i tak masz pewność, że będzie szukał inne pracy a Twoją potraktuję jako "poczekalnie" bo czynsz się sam nie zapłaci.

Często jest tak, że na danym stanowisku jest jakaś płaca przewidziana (bo w końcu głupio aby w zespole pracowali ludzie o tej samej wiedzy i umiejętnościach, na takich samych stanowiska za diametralnie inne pieniądze). To pytanie często pada właśnie po to aby "odsiać" tych, którzy mają zbyt duże oczekiwania finansowe (nie wnikam czy adekwatne do swojej wiedzy czy nie, bo to nieistotne tutaj).

Myślę, że na rozmowie kwalifikacyjnej nie ma pytań nie na miejscu - oczywiście jeśli poruszamy się w granicach kultury. Pytanie "ile pan/pani by chciał zarabiać" to jedno z najistotniejszych pytań.

Twist
Tylko, że sens tego pytania to nie:

- chciałbym być bogaty i miec wolność finansową

a

- ile sie spodziewasz, ze ci damy?

Przy czym wielu ludzi wtedy podaje mniej, niz zakładali wczesniej.


athabus,
a czy pytanie "planuejsz założenie rodziny?", "jestes w stałym związku?" jest na miejscu, czy już nie?
SmokAnalog
Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z telefonu.

Z moic obserwacji wynika, ze solidne i dojrzale firmy nie zadaja pytania ile pracownik chcialby zarabiac. Tak robia tylko te, ktore chca oszczedzac na wszytkim. Pracodawca nie chce nawet podac wlasnych widelek bo ma nadzieje, ze ktos poda kwote jeszcze nizsza. Mozecie sobie dopowiadac, ze w tym pytaniu jest jakis gleboki sens, ale nie ma. Pracodawca idzie na latwizne, stawiajac SIEBIE w komfortowej sytuacji. Moim zdaniem kodeks pracy powinien zabraniac takiego pytania. Kazdy chce zarabiac jak najwiecej, a ja bedac pracodawca nie dalbym pracowac nikomu za stawke zbyt niska w stosunku do kwalifikacji. Pracownika powinien wyceniac pracodawca. Kropka, dziekuje.
m44
Zabraniać pytania? No bez jaj. Przecież kiedyś to pytanie musi paść, w końcu trzeba się dogadać jaką kwotę wynagrodzenia wpisać w umowie.

Z drugiej jednak strony powinno być też tak, że w ogłoszeniu są podane widełki od - do. Tak jak ma to miejsce w ogłoszeniach za granicą.
Twist
Nie uciekajmy w skrajność.
Zawsze możemy odpowiedzieć pytaniem na pytanie, np.
- A ile pan jest mi w stanie zaoferować?

lub

- Im więcej mi Pan/Pani zaoferuje, tymbardziej będe wiązał przyszłośc z firmą i staral się byc dobrym pracownikiem, bo będę za to godnie wynagradzany. Mam swoje preferencje odnosnie wysokosci wynagrodzenia, ale najpierw chciałbym poznać jaki budżet jest przeznaczony na to stanowisko.

Chętnie dowiem sie, jak wy wychodzicie z takeij sytuacji


EDIT: za granica tez nie ma tak dobrze - w wielu ogloszeniach nie ma widełek, a widnieje tylko DOE (depending on experience), czyli wracamy do punktu wyjścia
Adi32
Ja jakoś boje się odpowiadać pytaniem na to pytanie.
Aktualnie nie mam takiej wiedzy i doświadczenia aby móc przebierać w ofertach i pytać o co zechce a obawiam się, że takie pytanie byłoby minusem.
!*!
Cytat(Twist)
Zawsze możemy odpowiedzieć pytaniem na pytanie

Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Nie uczyli w szkole?

SmokAnalog - przecież to tylko pytanie o to na ile sam cenisz siebie, swoją wiedzę. Nikt Cie nie pyta jak ma na imię facet z którym sypiasz, czy numer bielizny nieletniej córki sąsiada.
Adi32
Cytat(!*! @ 18.07.2012, 17:25:43 ) *
SmokAnalog - przecież to tylko pytanie o to na ile sam cenisz siebie, swoją wiedzę. Nikt Cie nie pyta jak ma na imię facet z którym sypiasz, czy numer bielizny nieletniej córki sąsiada.


Pytanie brzmi - ile chciałbyś u nas zarabiać a nie na ile się cenisz. Gdyby pytali na ile się cenisz to byłoby inaczej.
Mało kto zarabia tyle na ile się ceni, przynajmniej w Lublinie.
!*!
To oczywiste że chodzi o wycenę swoich umiejętności, starasz się o pracę konkretną, na stanowisku. Nikt nie pyta Cie o Twoje widzimi się, ile byś chciał za lizanie lewej stopy prezesa, tylko konkretnie ile chciałbyś zarabiać w Naszej firmie na tym stanowisku. W zamyśle na ile się wyceniasz.
athabus
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 16:57:11 ) *
Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z telefonu.

Z moic obserwacji wynika, ze solidne i dojrzale firmy nie zadaja pytania ile pracownik chcialby zarabiac. Tak robia tylko te, ktore chca oszczedzac na wszytkim. Pracodawca nie chce nawet podac wlasnych widelek bo ma nadzieje, ze ktos poda kwote jeszcze nizsza. Mozecie sobie dopowiadac, ze w tym pytaniu jest jakis gleboki sens, ale nie ma. Pracodawca idzie na latwizne, stawiajac SIEBIE w komfortowej sytuacji. Moim zdaniem kodeks pracy powinien zabraniac takiego pytania. Kazdy chce zarabiac jak najwiecej, a ja bedac pracodawca nie dalbym pracowac nikomu za stawke zbyt niska w stosunku do kwalifikacji. Pracownika powinien wyceniac pracodawca. Kropka, dziekuje.

Myślę, że jesteś w głębokim błędzie. Ja akurat zatrudniam osoby (ale na znacznie niższe stanowiska bo albo magazynowe albo proste prace biurowe). Uwierz mi, że nawet w tak podstawowych i wydawałoby się prosty pracach dobry pracownik jest na wagę złota. Ja ZAWSZE pytam ile ktoś chce zarabiać, choć ZAWSZE wiem ile takiej osobie zapłacę. Jeśli ktoś przychodzi do mnie na rozmowę z pozycji "mi się należy" to raczej nie biorę takiej oferty pod uwagę. Wolę zatrudnić osobę, która ma takie wymagania finansowe, które wiem, że będę mógł spełnić, a dodatkowo jak się wykaże to po 2-3 miesiącach dać podwyżkę, bo to bardzo motywuje osoby do pracy, gdy widzą, że się je docenia.
Gdyby ktoś mi odpowiedział, że im więcej zapłacę tym bardziej będzie się angażował to raczej bym takiej osoby nie zatrudnił. Wolę, gdy pracownik pokaże jakiś entuzjazm - np. widzi, że ta praca pozwoli mu się rozwinąć/zdobyć nowe umiejętności. Czyli innymi słowy jest w jakiś sposób nobilitująca dla niego. Na tej samej zasadzie nie zatrudniłbym osoby z wyższym wykształceniem na magazyn (choć już nawet o zgrozo miałem cv od ludzi z doktoratem).

Na rozmowie kwalifikacyjnej często jest gra - pracodawca zadaje pytania, nie po to aby uzyskać na nie odpowiedź, tylko wybadać charakter osoby - warto sobie zdawać z tego sprawę. W pracy liczy się nie tylko wiedza, ale też typ charakteru danej osoby, umiejętność wybrnięcia z "krępujących" sytuacji etc. Na te pytania też nie ma dobrej odpowiedzi - inaczej powinien odpowiedzieć ktoś od kogo będzie się oczekiwało zarządzania/decyzyjności (powinien być przekonany o swojej wartości, pewny siebie etc), a inaczej osoba do prosty prac biurowych (bo od niej oczekuje się aby wykonywała sprawnie proste polecenia). Tak samo pewnie jest u programistów - inne cechy charakteru są poszukiwane u klepacza kodu a inne od kierownika projektu. Po co np. komuś klepacz kodu, który będzie miał strasznie rozbuchane ego skoro ma po prostu siedzieć i pisać jakieś proste frontendy, czy CRUD'y?

Oczywiście pomijam skrajne przypadki, gdzie pytanie o zarobki pada po to aby zatrudnić "najtańszego" programistę. Ale wierzę, że w takim zawodzie jednak jest to mniejszość. W większość pytanie o zarobki pada z takich powodów jak opisałem wyżej.
SmokAnalog
A ja uwazam, ze odwracasz kota ogonem. Niedawno aplikowalem do paru firm, z czego wiekszosc mnie przyjela. W kazdej podalem inne stawki, zeby wybadac grunt. W jednej podalem 1500 netto, po cym pan zaproponowal mi prace wlasnie za taka kwote. Grzecznie podziekowalem i powiedzialem, zeby szanowal programistow. Zdziwiony byl: "przecez tyle chcial pan zarabiac". W USA takich pytan sie nie zadaje.
!*!
W USA mają dolary i działa zasada "będzie Pan zadowolony", ale jesteś w PL więc nie przytaczaj dziwnych krajów.
Robisz w wała pracodawce, a później się dziwisz że zadaje Ci pytanie ile chcesz zarabiać? Zdecyduj się.
athabus
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 18:05:56 ) *
A ja uwazam, ze odwracasz kota ogonem. Niedawno aplikowalem do paru firm, z czego wiekszosc mnie przyjela. W kazdej podalem inne stawki, zeby wybadac grunt. W jednej podalem 1500 netto, po cym pan zaproponowal mi prace wlasnie za taka kwote. Grzecznie podziekowalem i powiedzialem, zeby szanowal programistow. Zdziwiony byl: "przecez tyle chcial pan zarabiac". W USA takich pytan sie nie zadaje.

Czyli innymi słowy powiedziałeś, że chcesz 1500zł. Tyle Ci zaproponowano i nabluzgałeś mu, że Ci tyle zaproponowałquestionmark.gif? Koleś właśnie siedzi teraz przy piwie i opowiada swoim kumplom, że o mały włos nie zatrudnił kobiety w menopauzie, która wyglądała jak młody facet ;-)

A nie pomyślałeś, aby powiedzieć prawdę? Może ten pracodawca szukał właśnie kogoś za 1500? Co w tym złego? Jak szukasz pracy za 3000 to mów, że za 3000, a nie 1500 - jak pracodawca przewidział mniej na to stanowisko to Ci tej pracy pewnie po prostu ile zaproponuje i tyle. W sklepie jak kupujesz bułki to krzyczysz na sprzedawczynie, że jest drogo czy szukasz innego sklepu?
SmokAnalog
Tak jak mówię, badałem grunt, bo za kilka dni wyprowadzam się do innego miasta i chciałem poznać stawki.

A ty !*! widzę jesteś mądralą nr 1 tego forum w tej chwili. USA widziałeś tylko na Polsacie, więc zamilcz wink.gif
wiewiorek
Ja powiem jedną ciekawostkę - gdy wysyłałem CV w tradycyjnej formie, np. w takiej jak na tej stronie: http://www.cv.pomysl.com/cv.php - to odzew ze strony pracodawców był na poziomie 30%.

Dodałem nagłówki w formie kolorowych obrazków (oczywiście w jednym kolorze), artystyczne czcionki itp. bajery - tak, że moje CV wygląda teraz prześlicznie (oczywiście dominuje jeden kolor, tak że nie wygląda jak bochomaz) a nie jak czarno-białe zwykłe CV i o dziwo od tej pory odzew pracodawców był chyba 100% - sam nie mogłem uwierzyć biggrin.gif
!*!
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 18:47:13 ) *
Tak jak mówię, badałem grunt, bo za kilka dni wyprowadzam się do innego miasta i chciałem poznać stawki.

A jak myślisz co robi pracodawca pytając Cie o stawkę? Zakładając że nie jesteś debilem, a nawet średnio rozgarnięty człowiek, będzie wiedział że coś się pod tym kryje. Wypytywanie czemuś służy, określeniu tego jaki jesteś, więc nie zachowuj się jakby pytanie o wycenę swojej pracy i tego CZEGO oczekujesz, było sprawą intymną.
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 18:47:13 ) *
A ty !*! widzę jesteś mądralą nr 1 tego forum w tej chwili. USA widziałeś tylko na Polsacie, więc zamilcz wink.gif

Nie, na TVP1 i trochę na RTL7.

wiewiorek - prawda, wygląd CV ma b.duże znaczenie.
Daiquiri
Cytat(SmokAnalog @ 18.07.2012, 18:05:56 ) *
A ja uwazam, ze odwracasz kota ogonem. Niedawno aplikowalem do paru firm, z czego wiekszosc mnie przyjela. W kazdej podalem inne stawki, zeby wybadac grunt. W jednej podalem 1500 netto, po cym pan zaproponowal mi prace wlasnie za taka kwote. Grzecznie podziekowalem i powiedzialem, zeby szanowal programistow. Zdziwiony byl: "przecez tyle chcial pan zarabiac". W USA takich pytan sie nie zadaje.
Wybacz, ale jeżeli ktoś będzie zadowolony* pracując u mnie za np. 3000pln to nie widzę powodu, żeby proponować mu 6.000pln. Jasne, że wszystko zależy od tego, kogo chcę zatrudnić i jak bardzo chcę go zatrzymać (chociaż słysząc stawkę 1.500pln, nie biorę takich czynników pod uwagę). Niemniej jednak, jeżeli ktoś najpierw podaje satysfakcjonujące go wynagrodzenie, żeby po kilku dniach stwierdzić że taka kwota go obraża to chyba nie jest zbyt poważny. Pomijam już fakt, że marnujesz cudzy czas.

I tak na marginesie, przecież nie szukałeś pracy w "USA" - nie rozumiem zatem dlaczego dziwią Cię takie niecywilizowane pytania smile.gif.

*Skoro sam proponuje taką kwotę, mogę uznać, że taka go satysfakcjonuje.
Adi32
Gdybym to ja zatrudniał, i na pytanie o którym mowa ktoś odpowiedział mi 1500zł netto na stanowisko programisty to na pewno zapytałbym się dlaczego tak mało,
a nie po prostu go zatrudnił bo znalazł się taki, który się nie zna. Oczywiście zakładam, że z rozmowy wynika, że człowiek coś potrafi.

A w związku ze zmianą tematu i skoro już nawet administraorczyni offtopuje to spytam,
jak odpowiadacie na to pytanie? Można podawać widełki... Jak odpowiedzielibyście na moim miejscu? (Miejscowość: Lublin [programistyczne zadupie], doświadczenie w PHP średnie + języki pomocnicze [wiem, że html i css to nie języki programowania])
batman
Cytat(Adi32 @ 18.07.2012, 19:44:54 ) *
jak odpowiadacie na to pytanie? Można podawać widełki... Jak odpowiedzielibyście na moim miejscu? (Miejscowość: Lublin [programistyczne zadupie], doświadczenie w PHP średnie + języki pomocnicze [wiem, że html i css to nie języki programowania])

Tylko raz odpowiedziałem na to pytanie podając jako uzasadnienie wielkość miasta i koszty życia w nim. I nie wyszedłem na tym dobrze - to była cenna lekcja.
Odpowiadając na to pytanie zawsze podaję moją szacunkową wartość dla danej firmy. Oczywiście z lekkim narzutem, by było z czego schodzić w razie potrzeby. A co jeśli w ofercie podane są widełki od - do, które mi nie pasują? Nie zawracam sobie głowy taką firmą.
Twist
Cytat(!*! @ 18.07.2012, 16:25:43 ) *
Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Nie uczyli w szkole?


W szkole uczą wielu głupstw.

W bliskiej przyszłości po raz pierwszy bedę stał po drugiej stronie stołu przy rozmowie kwalifikacyjnej i z przyjemnością śledzę ten temat.
thek
Ja ostatnio chodzę po rozmowach od strony szukającego pracy i pytanie o zarobki jest zawsze, więc się przyzwyczaiłem. Mówię około 2.5k na okres testowy, a potem się dogadać zawsze możemy, bo będziemy wiedzieć z obu stron kto co jest komu w stanie zaoferować. Bywa jednak, że słysząc co firma wyobraża sobie jako "okres testowy" to już nie wiem co myśleć. W jednej powiedziano mi że "okres testowy to tak od pół roku do roku". Przyszło mi od razu do głowy kilka scenariuszy czemu tak jest. I tylko jeden był pozytywnie zabarwiony. Okres testowy przez 2-3 miesiące wystarczy aż nadto by poznać możliwości. Rok to już naciąganie i dawanie złudnych nadziei. Firmy za 1500 też znam. To czego NIE cierpię w firmach to wypinanie się na aplikujących. Nie że brak odpowiedzi na CV, bo odpowiedź na wybrane CV sobie zawsze dopisują do ogłoszeń, ale po rozmowie kwalifikacyjnej jeśli odpowiedź nie jest pozytywna, większość nawet nie przyśle głupiego: "Niestety, ale znaleźliśmy lepiej pasującego kandydata". Jak na razie pod tym kątem niewiele firm ma u mnie dobrą opinię. Większość jakaś taka "zapominalska", choć podczas rozmowy z mojej strony pytanie o jakąkolwiek odpowiedź w związku rozmową zawsze pada i nieodmiennie słyszę "około 2 tygodnie". Ja ze swojej strony poświęcam czas i chciałbym czasem się dowiedzieć więcej rzeczy pokroju powodów odrzucenia, jakie konkretnie rzeczy mógłbym podciągnąć, bo nie zawsze one wyjdą w rozmowie, ale dopiero po porównaniu kandydatów.
Adi32
Cytat(thek @ 18.07.2012, 22:08:39 ) *
Ja ostatnio chodzę po rozmowach od strony szukającego pracy i pytanie o zarobki jest zawsze, więc się przyzwyczaiłem. Mówię około 2.5k na okres testowy, a potem się dogadać zawsze możemy, bo będziemy wiedzieć z obu stron kto co jest komu w stanie zaoferować. Bywa jednak, że słysząc co firma wyobraża sobie jako "okres testowy" to już nie wiem co myśleć. W jednej powiedziano mi że "okres testowy to tak od pół roku do roku". Przyszło mi od razu do głowy kilka scenariuszy czemu tak jest. I tylko jeden był pozytywnie zabarwiony. Okres testowy przez 2-3 miesiące wystarczy aż nadto by poznać możliwości. Rok to już naciąganie i dawanie złudnych nadziei. Firmy za 1500 też znam. To czego NIE cierpię w firmach to wypinanie się na aplikujących. Nie że brak odpowiedzi na CV, bo odpowiedź na wybrane CV sobie zawsze dopisują do ogłoszeń, ale po rozmowie kwalifikacyjnej jeśli odpowiedź nie jest pozytywna, większość nawet nie przyśle głupiego: "Niestety, ale znaleźliśmy lepiej pasującego kandydata". Jak na razie pod tym kątem niewiele firm ma u mnie dobrą opinię. Większość jakaś taka "zapominalska", choć podczas rozmowy z mojej strony pytanie o jakąkolwiek odpowiedź w związku rozmową zawsze pada i nieodmiennie słyszę "około 2 tygodnie". Ja ze swojej strony poświęcam czas i chciałbym czasem się dowiedzieć więcej rzeczy pokroju powodów odrzucenia, jakie konkretnie rzeczy mógłbym podciągnąć, bo nie zawsze one wyjdą w rozmowie, ale dopiero po porównaniu kandydatów.

Myślałem, że osoba jak Ty, ma już swoją "wymarzoną" posadę smile.gif
Co do wypowiedzi to zgadzam się - konkretną kwotę najlepiej ustalić po okresie próbnym, gdy wiadomo kto komu co może zaoferować.
Jednak w moim przypadku wolałbym jakby to był okres np pół roku. Teoretycznie 2 miesiące wystarczą, aby obydwie strony "wybadały" sytuację,
ale przez okres 6 miesięcy miałbym większe szanse, na zwiększenie swojej "przydatności", douczenia się tego co w firmie jest praktykowane itd.

Co do informowania przez rekrutujących "dlaczego nie ja" to widzę trzy opcje - albo zapominają w co wątpię, albo mają to w dupie bo znaleźli kogo chcieli, albo nie lubią przekazywać złych informacji, które swoją drogą były by bardzo przydatne w przypadku uzasadnienia czego brakuje, co podciągnąć ewentualnie czego nie robić na rozmowie.
athabus
Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi bo po prostu nie wiesz co chce usłyszeć druga strona. Nie wiesz czy szukają kogoś za 1500zł czy za 5000. Powiesz, że 5000 to w tym pierwszym miejscu cię wyśmieją (oczywiście nikt ci pewnie tego w oczy nie powie). Powiesz, że 1500 to w tym drugim nabiorą podejrzeń, czemu chcesz tak mało. Także chyba najlepiej mówić prawdę - tj. tyle ile na prawdę chcesz zarabiać - ułatwi to Tobie i im życie.. Oczywiście warto wziąć poprawkę na samą firmę - inaczej zarabia się w "agencji interaktywnej" robiącej strony na wordpresie, a inaczej w firmach typu K2, które obsługują klientów korporacyjnych i za projekt samego logo potrafią mieć stawki od 5000 wzwyż.

Zawsze gdy podasz stawkę zaniżoną w stosunku do pozostałych w firmie na podobnym stanowisku, to po kilku miesiącach, gdy się okaże, że coś potrafisz, możesz bez krępowania się iść i prosić o podwyżkę.
solr
W idealnym przypadku w ogłoszeniu nie ma żadnych bzdur typu "atrakcyjne wynagrodzenie" (atrakcyjne dla kogo? dla pracodawcy? :-D dla kandydata? A skąd ktoś może wiedzieć, co jest dla mnie atrakcyjne?). Zamiast tego, jest określona dokładnie kwota. Przyjemniej by się wtedy szukało pracy? Przyjemniej. Mniej by było kandydatów - wynalazków na rozmowie? Raczej tak. Ciekawie jest też wtedy jak w ogłoszeniu podany jest przedział dolny wynagrodzenia, w stylu "od 1500 netto". Pytanie: co mnie obchodzi przedział dolny wynagrodzenia? To by miało sens jakby to wynagrodzenie dolne było naprawdę wysokie, ale np. ogłoszenie na Junior Developera z przedziałem dolnym 1,5k netto, to chyba w okolicach minimum? Do czego mi ta informacja?

Ogólnie proces szukania pracy w Polsce to męka. Zaczynając od tego o czym wspomniał thek, czyli nie odpowiadaniu na CV (naprawdę macie dziesiątki / setki kandydatów, żeby nie odpowiedzieć każdemu jednym zdaniem, "Dziękujemy, proces zbierania CV został zakończony. Przykro nam, ale nie został Pan wybrany do dalszego etapu. Zapraszamy za rok / dwa)? Nie wierzę, że nie można. Teraz to już mnie to mało obchodzi, ale kto szukał pracy zaraz po studiach i bez doświadczenia, ten wie jak bardzo to demotywuje. Wysyłasz 50 CV i zero odzewu poza automatycznymi wiadomościami. Kto to przeżył ten naprawdę wie o czym mówię.

Żałuję, że u nas na forum nie można komentować ofert pracy. Nie chodzi o jakieś wulgarne i chamskie docinki. Ale o wyłapanie takich najbardziej absurdalnych kwiatków (dodam jeszcze np podanie wynagrodzenia bez typu umowy). Reasumując, chcielibyśmy aby proces rekrutacji był lepszy, a nawet na naszym forum tego nie jesteśmy w stanie w żaden sposób poprawić.
!*!
Cytat
Reasumując, chcielibyśmy aby proces rekrutacji był lepszy, a nawet na naszym forum tego nie jesteśmy w stanie w żaden sposób poprawić.


A niby jakbyś chciał to zrobić? Co to komentowania ofert, myślę że to nie przejdzie, popatrz na inne fora, gdzie jest to możliwe, robi się z tego mały cyrk, a moderacja nie zawrze nadąży z filtracją.
athabus
Przy pierwszej rekrutacji jaką prowadziłem dostałem ~150 ofert. Wtedy też myślałem, że jest ładnie odpowiedzieć. Wysłanie 150 maili z odpowiedzią wbrew pozorom zajmuje sporo czasu nawet jeśli robisz to metodą kopiuj wklej (pomijając już kwestie jak nudne jest to zadanie). Część z osób dodatkowo potem odpisze z różnymi pytaniami - np. czy będziemy szukać kogoś w przyszłości, czemu ich nie zaprosiliśmy na rozmowę etc. To na prawdę zajmuje sporo czasu i dlatego w kolejnych rekrutacjach już na maile nie odpowiadam - autoresponder musi niestety wystarczyć. Zwłaszcza, że 80% CV jakie dostaje są napisane "na kolanie" i ewidentnie widać, że osoby po prostu reagują na każde ogłoszenie, nawet jeśli nie spełniają kryteriów. Często np. proszę w ogłoszenie o napisanie czegoś w mailu oprócz dołączenia CV - np. określenie czy dana osoba będzie dojeżdżać samochodem czy autobusem (firma mieści się w rejonie, gdzie łatwiej dojechać autem). Około 1/3 ofert nie zawiera potem takiej informacji - czyli ewidentnie nawet osoba nie poświęciła czasu na jej przeczytanie ze zrozumieniem.

Kolejna plaga to osoby, które nie przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne - im niższe stanowisko tym częściej. Na magazyniera kiedyś umówiłem 10 osób z czego przyszły cztery... Nie muszę mówić jak rozbija to czas - bo 10 rozmów to dwa dni zarezerwowanego czasu, w którym czekasz czy osoba raczy przyjść na spotkanie.

Natomiast oczywiście niepoinformowanie osoby, która była na rozmowie o jej wyniku to już moim zdaniem brak kultury. Niestety jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja. Ostatnio np. rekrutowałem pomoc biurową i zgłosiły się 3 bardzo fajne dziewczyny, którym zależało na tej pracy. Informowanie takich osób o tym, że jednak wybraliśmy kogoś innego jest bardzo przykre. Zwłaszcza jedna z tych osób trochę mi utkwiła z głowie, bo była to dziewczyna po studiach, która nie mogła znaleźć porządnej pracy (ciągle tylko jakieś dorywcze, nieadekwatne do wykształcenia). Zależało jej na tyle na tej pracy, że jak się przyznała na rozmowie, dzień wcześniej przyjechała zobaczyć gdzie jest firma, żeby się następnego dnia nie spóźnić... Na prawdę potem trudno takim osobom powiedzieć "sorry wybraliśmy kogoś innego". Potrafię więc uwierzyć, że niektórzy po prostu nie potrafią z taką informacją zadzwonić bo po prostu najzwyczajniej w świecie jest im "głupio".

Taka jeszcze na koniec moja rada do osób szukających pracy. Na prawdę przyłóżcie się do pisania swoich aplikacji. Zwłaszcza do listu motywacyjnego - jeśli jest on napisany tak, że widać, że pisany jest konkretnie do tej firmy, a nie "ctr+p" i "ctrl"v" to od razu macie większe szanse. Np. bardzo fajnie byłoby napisać - "widziałem waszą realizację X dla firmy Y i uważam, że w takim zespole mogę rozwinąć swoje umiejętności", "analizując Państw projekty widzę, że specjalizują się Państwo w systemach CRM - wdrażałem już takie rozwiązania dla firmy XYZ więc..." czy coś podobnego. Takie rzeczy na prawdę wyłaniają osoby z morza podań, które często są tak sztampowe i anonimowe, że żal czasu na ich czytanie. List motywacyjny warto załączyć nawet jeśli was o to nikt nie prosi - z drugiej strony jak macie pisać, że "jestem sumienną punktualną osobą godną zaufania", to lepiej go nie pisać w ogóle.
Adi32
@athabus - widzę, że masz doświadczenie. Powiedz mi - jak osobiście odbierasz nadmierny stres u rekruta na rozmowie?

Czy od razu przechodzisz do rzeczy, do interesujących Ciebie kwestii, czy mówisz na początek coś o fimrie/pracy/ludziach etc. (spotkałem się z czymś takim na jednej rozmowie i niezmiernie poprawiło to jakość całej rozmowy, [wybrali mnie]).
athabus
Tu wiele zależy od stanowiska (znowu ;-) ). Tak jak pisałem ja rekrutuje w swojej firmie (sklep internetowy)- jest to firma mała (w tej chwili łącznie ze mną i moją żoną pracuje w niej 8 osób ). Wiadomo, że przy tej skali to całe kierowanie jest po mojej stronie + pomaga mi żona z domu (bo teraz wychowuje nasze dziecko). Jak widzisz więc firma zatrudnia głównie osoby na proste stanowiska fizyczne i biurowe. Dodatkowo jako, że sam jestem jeszcze dość młody i do tego jeszcze wyglądam na młodszego zatrudniam osoby bardzo młode (miałem średnie doświadczenia z zatrudnianiem osób starszych, bo z reguły źle się czują gdy polecenia wydaje im ktoś w moim wieku). Na rozmowach praktycznie zawsze osoby, które przychodzą są zestresowane - często jest to ich pierwsza praca. Zwłaszcza widać to u młodych dziewczyn - często są tak zestresowane, że mają spocone ręce albo mają śmieszne wpadki słowne etc.
Ogólnie myślę, że stres wśród osób młodych to jest raczej norma - osoby przychodzące na luzie to wyjątki... Często zresztą takie wyjątki w negatywnym sensie "mama kazała mi przyjść bo skończyłem studia, ale w sumie to mi średnio zależy na tej pracy".
Powiem szczerze, że nawet lubię jak osoba się trochę zestresuje, bo przynajmniej można założyć, że jej zależy na tej pracy.

Oczywiście też wszystko ma swoje granice - przekładając to na pracę programisty, gdy idziesz na rozmowę kwalifikacyjną i w cv zadeklarowałeś, że znasz się na obiektowości, a potem nie potrafisz nawet z głowy na kartce napisać prostego interfejsu czy klasy abstrakcyjnej to trudno to zrzucić na karb samego stresu. Ogólnie zresztą regułą jest, że osoby młode lepiej wypadają w zadaniach praktycznych typu "proszę odpowiedzieć na maila w którym klient niekulturalnie składa reklamację" niż w samej rozmowie, gdzie stres często plącze język.

Ja przy rekrutacji zawsze buduje sobie profil osoby, którą chciałbym zatrudnić. Np. zatrudniając osobę do obsługi zamówień zakładam sobie:
- osoba młoda, najlepiej dziewczyna
- dobre umiejętności formułowania tekstu (np. sprawdzam czy osoba pisząc maila używa poprawnej polszczyzny, ogonków, wielkich liter i czy podpisuje się pod mailem) - na to byłoby więc jakieś zadanie praktyczne
- kultura osobista
- małe doświadczenie zawodowe - wiadomo, że jest to praca "na początek", więc ktoś z paroletnim doświadczeniem nie będzie jej traktował jako "dobrą pracę"
- raczej mało renomowana uczelnia - wiadomo, że ktoś po dobrej uczelni będzie miał znajomych na lepszych stanowiskach i znowu będzie raczej traktował pracę jako "chwilową"
- raczej niskie oczekiwania płacowe - zawsze zakładam, że pracownik w pierwszym roku powinien dostać przynajmniej jedną podwyżkę, żeby poczuł, że po okresie początkowym został doceniony. Dlatego więc wolę zatrudnić osobę, której potem będę mógł dać podwyżkę (wiadomo, budżet na dane stanowisko nie jest z gumy).
- itd.

Inaczej wyglądałyby wymagania dla osoby na bardziej samodzielne stanowisko, ale tu jeszcze nie miałem okazji zatrudniać. Teraz właśnie takie stanowisko tworzę, ale obejmie je student, którego jakiś czas temu zatrudniłem jako magazyniera - jako, że się wykazuje cechami, które są mi potrzebne na tym stanowisku to po prostu go przesunę.

Jeśli chodzi o opowiedzenie o firmie to zdecydowanie tak - opowiadam. Moja firma nie jest duża, więc trudno zakładać, że ktoś będzie nas znał. Dodatkowo chcę zawsze dokładnie opisać stanowisko. Wy się z tym nie stykacie, ale humaniści często są "nabijani w butelkę" - tj. przychodzą do pracy "biurowej", a okazuje się, że tak na prawdę ktoś szuka np. domokrążcy etc. Dlatego też opisanie stanowiska jest ważne, opisuję warunki zatrudnienia etc. Staram się też porozmawiać z osobą o jej zainteresowaniach, o edukacji. Nie to, żeby mnie to specjalnie interesowało, ale w czasie takiej rozmowy nie na temat łatwiej wychwycić charakter osoby. Myślę, że dla każdego zatrudniającego to jest ważna sprawa, bo w końcu z zatrudnioną osobą będą spędzać sporo czasu. Np. rozmawiasz o szkole, a osoba zaczyna Ci opowiadać, że jej profesorowie to debile itp to od razu zapali Ci się lampka ostrzegawcza. Wiele osób się na to łapie, że z pozoru luźną rozmowę traktuje jako nic nie znaczący przerywnik, a te pytania przecież po coś padają ;-)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.