Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Wydajność programisty
Forum PHP.pl > Inne > Hydepark
Stron: 1, 2
Orzeszekk
Ile jesteście w stanie napisać w ciągu 8 godzinnego dnia pracy? smile.gif Na linijki kodu/Funkcjonalnosci?

Chciałbym się porównać czy tylko wydaje mi się że jestem mało wydajny, czy za duzo czasu trace na szperanie po necie podczas kodowania, czy każdy tak ma.
kamil4u
Nie wiem czy w ogóle człowiek jest wstanie pisać kod przez 8h. Wydaje mnie się, że nie. A co do tematu to Ci nie napiszę, bo piszę hobbistycznie.
Spawnm
Przez 8h to klepać kod może koder a nie programista.
Niktoś
Cytat
Przez 8h to klepać kod może koder a nie programista.

Aż mnie zatkało ,bo nie wiem czym różni się jedno od drugiego.
Shili
Bardzo ciężko porównać tego typu rzeczy.

Można napisać bardzo dużo linii kodu, czy dołożyć masę funkcjonalności i zrobić to tak, że będzie się nadawać tylko i wyłącznie do przepisania.
Przy łatwych projektach ze znanych nam dziedzin tworzenie oprogramowania jest dużo szybsze niż w przypadku nowych dziedzin i problemów.

Aktualnie co prawda nie zajmuję się pisaniem kodu, stoję raczej z drugiej strony. I powiem szczerze - wolę jak otrzymuję kod przemyślany niż naklepany byleby więcej. Nie muszę wtedy po raz drugi do tego samego zadania przypisywać ludzi. Problem pojawia się tylko w momencie, w którym programista dostaje zadanie analogiczne do poprzedniego i widać słabą wydajność i brak wyciągnięcia wniosków.

Poza tym wymagam nie tyle klepania kodu, co zrozumienia problemów, przed którymi stoimy, zdobycia wiedzy na ważne tematy, systematycznego podejścia i przemyślanego pisania kodu. Gdyby była mi potrzebna osoba co 8 godzin siedzi i bite 8 godzin klepie w literki to zapewne zatrudniłabym copywrigtera.

Nawet front-end wymaga podejścia, rozplanowania, przemyślenia. Co dopiero tworzenie oprogramowania.
Osobiście nikogo nie rozliczałam i nie zamierzam rozliczać z tego ile napisał. Wkład pracy i wydajność pracownika można określić całą masą innych mierników niż szybkość, z jaką nawala w klawiaturę i zliczeniem ile mu z tego wychodzi linii smile.gif Mierników przyjemniejszych i dla programistów i dla mnie.
IceManSpy
Cytat(Niktoś @ 4.01.2012, 22:40:18 ) *
Aż mnie zatkało ,bo nie wiem czym różni się jedno od drugiego.

Tam samym co projektanta domu (programistę) od budowniczego (klepacz kodu) smile.gif
Orzeszekk
Aha. No co do linijek to spodziewalem sie takiej odpowiedzi: mozna w koncu poswiecic 8h i napisać coś w 2000 linijkach kodu, lub poświęcić 2h na znalezienie gotowego kodu, 2h na przystosowanie go do wlasnych potrzeb i tych linijek wyjdzie 20 dopisanych a funkcjonalność jest.

8 godzin to dużo? Mi się zdarzało siedzieć po 40h jak się wkręciłem i chciałem coś zrobić za wszelką cene i nie chciałem odpuścić. Ale jak się pisze dla siebie to co innego, pracując dla kogoś w życiu bym się nie dopuścił nocy zarwać.

Wiadomo że nie ma sensu przeliczać kodu na linijki - można coś zrobić metodą Kopiego&Pasta, a można poświęcić chwilę czasu na skonstruowanie kodu nadającego sie do ponownego użytku, linijek wyjdzie mniej, efekt szybciej, kod będzie lepszy. Mam np obecnie porównanie PHP do Xamla i silverlighta stosowanego na windows phone 7 - gotowy framework i masa obiektów powoduje że pisze się mało, za to dużo googluje w poszukiwaniu objaśnień do gotowych obiektów. Efekty - te same, a może i w wpf 7 sporo szybsze.

Chodziło mi bardziej o to ile zajmuje wam czasu wykonanie zlecenia, wywiązanie się z zadania.

Jak wiadomo płaca programisty zależy... od wielu czynników. między innymi od tego ile potrafi zrobić w jednostce czasu (zrobić funkcjonalności - nie naklepać kodu).

Na jednej rozmowie o stałą pracę w PHP spotkałem się z stwierdzeniem pracodawcy że "pierwszy rok będę przynosił same straty" - w sensie że jeszcze jestem na studiach i starsi programiści będą mnie musieli dużo nauczyć. Nie wiem czy to była marketingowa zagrywka niedoszłego pracodawcy która miała mnie zbić z tropu?

Wiadomo że na studiach nie uczą dobrych praktyk i agile, ale jak ktoś sam spędza dużo czasu na doskonaleniu się ponad program studiów, zgłębia obiektówke, wzorce i doskonali w sobie dobre praktyki programowania, to chyba powinien pracodawcy przynosić zyski a nie straty?

Zastanawiam się jak to jest z senior developerami - czy ich doświadczenie w pisaniu w jednym języku powoduje że w końcu zaczynają nawalać kod jak roboty bardzo szybko, bez typowych pomyłek, na każdy problem mają w głowie gotowe rozwiązanie bo już to kiedyś pisali i się nie zastanawiają, a jak zmieniają język to szybkość kodowania a zatem i ratio funkcjonalność/jednostka spada a razem z nią płaca, czy wyższa płaca senior developera to bonus za szybkość dodawania nowych funkcjonalności, czy bonus za dużą wiedzę?

a tak w ogóle to zapytam o taką poboczną rzecz: czy uważacie że to normalne, aby na politechnice, na studiach inżynierskich mieć taki program nauczania:

-1 sem: 4 matmy (algebry, matematyki dyskretne, logiki i inne cuda), schematy NS i jakies teorie infy typu maszyny turinga,
na matematyce odpadło 50% osob czyli ok 70.. większość ledwo zdała

-2 sem: przepipana matma - analiza matematyczna, podstawy programowania w pascalu w konsoli, algorytmy i struktury danych (głównie TurboKartka development - wszystko na kartkach), Assembler (niestety tylko HLA, bo żadnych mikroprocesorow sie nie dotknelismy, same banały, żadnego projektu)+ zapychacze

-3 sem: architektura komputerów (co to procesor, rejestr, typy pamieci i takie tam), teoria prawdopodobienstwa (ledwo pozdawaliśmy),
podstawy C w konsoli z 60 letnią babką, + 3 przedmioty żywcem z elektrotechniki

-4 sem: uciekłem na wymianę gdzie się troche nauczyłem od dobrych profesorów, na politechnice były podstawy C++, podstawy sieci (bzdurne wykłady o tym z czego składają sie kable telefoniczne) + chyba ze 2 czy 3 przedmioty z elektrotechniki, podstawy linuxa

-5 sem, obecny - metody numeryczne - niby mialo nie byc juz matmy ale to akurat chyba każdy ma,
prowadzacy zajecia jak stwierdzil ma problemy z sqlem i obsluga baz danych, ale bez problemu jest w stanie zapisac w sposob matematyczny relacje zachodzace w bazie danych (mgr infy..)
z sieci projekt, babka sama otwarcie twierdzi że sie nie zna na programowaniu i piszemy co chcemy,
2 przedmioty elektroniczne, 3 raz przerabiamy przeliczanie systemu binarnego na zwykły na kartkach , symulacja komputerowa ktora jest niczym jak liczeniem całek w zeszycie i wpisywaniu ich do matlaba,
reszta ludzi ma także narzędzia internetowe gdzie nieogarnieta babka wyrecza sie slajdami i prezentacjami od studentów, uczą sie podstaw php i jquery,

oraz inzynieria oprogramowania w której podkładałem wielkie nadzieje na wyjasnienie zawiłości wzorców projektowych przez zywa osobe na auli, a która okazała sie rysowaniem schematów BPMN i UML obrazujących przebieg dokumentów między zusem, sklepem komputerowym i klientem?

najlepsza rzecz jaka sie wydarzyla w tym semestrze to chyba koło naukowe dot.net które faktycznie dało mi cos nowego i zapoznalo mnie z czyms za co bym sie sam z siebie nie wzial, a teraz to znam i stosuje.. czasem prowadzący wykład musi przetrzeć szlak w umyśle.. niby mowi sie ze powinno sie uczyc samemu na studiach (studiowac) ale tak jest tylko w polsce - jak nie ma wymagan to nie wiadomo czego sie uczyc najpierw!

-6 sem.. wreszcie ! bazy danych, java (osoby z innej grupy ktore ja maja twierdza ze to wielkie g...o).. i cos tam jeszcze..
na uniwersytetach bazy danych i jave robią na 3 semestrze..

jak sobie porownuje studia które mam w polsce (gdzie przez 5 semestrów oprócz zaawansowanej matematyki nauczylem sie całe nic),
z tym półrocznym pobytem w danii (na którym zdążyli nam wtłoczyć jave, C#, asp.net i C na mikrokontrolery, zapoznali z codeDocumentorami, zawiłościami sieci i jeszcze sporo by się znalazlo... niby oceny mialem lepsze niż leniwi duńce, ale to wynika z mojej zawzietosci a nie dlatego że mnie politechnika obdarowała jakąś wiedzą) to dochodze do wniosku ze w polsce mozna sie nauczyc czegos pozytecznego tylko w pracy lub samemu?

ktos ma podobne doswiadczenia ze studiowaniem? przyklad: ide na rozmowe kwalfikacyjna (php), facet mnie zagina na jakis tam zawiłościach triggerów w mysql, a skąd ja mam znać wszystko na pamięć skoro tego nawet na studiach jeszcze nie było? tyle ciągle słysze o osobach pracujących na 3 roku studiów w firmach a jakos nie idzie tego zrealizowac, gdyby nie freelanserski projekt który wziałem na pare miesiesy to bylbym bezrobotny.. moze inne uczelnie w polsce (celuje w wawe/wrocław na magisterke) mają znacznie lepszy poziom?

bo aktualnie to wyglada tak - musze pojsc na uczelnie pare razy w tygodniu, pozdawać te j...ane zapychacze chociaz na 3, ktore zabieraja cenny czas, a pozniej siedziec po nocy i uczyc sie czegos co mi sie moze przydac w zyciu programisty

miasto - wschód (wojewódzkie..)
Shili
Cytat
Chodziło mi bardziej o to ile zajmuje wam czasu wykonanie zlecenia, wywiązanie się z zadania.
To naprawdę zależy od zadania!
Są projekty, które macha się w jeden, dwa dni ze wszystkim, a są projekty, na które poświęca się lata.

Cytat
8 godzin to dużo? Mi się zdarzało siedzieć po 40h jak się wkręciłem i chciałem coś zrobić za wszelką cene i nie chciałem odpuścić. Ale jak się pisze dla siebie to co innego, pracując dla kogoś w życiu bym się nie dopuścił nocy zarwać.
Moim zdaniem lepiej się przespać i przysiąść na świeżo.
Pracodawca nie ma prawa wymagać od Ciebie takiej pracy oczywiście, musi Ci zapewnić nieprzerwany odpoczynek w wymiarze 11 godzin (albo w przypadku niemożności oddać to jako czas wolny).

Cytat
Na jednej rozmowie o stałą pracę w PHP spotkałem się z stwierdzeniem pracodawcy że "pierwszy rok będę przynosił same straty" - w sensie że jeszcze jestem na studiach i starsi programiści będą mnie musieli dużo nauczyć. Nie wiem czy to była marketingowa zagrywka niedoszłego pracodawcy która miała mnie zbić z tropu?
To prawda, na początku przynosisz straty patrząc krótkodystansowo (straty nie tylko Twoje, ale też wynikające z pracy starszych programistów poświęconych na wdrożenie do projektów, zapoznanie z metodyką w firmie, odpowiedzi na bieżące pytania), natomiast nowy pracownik (którego trzeba przyuczyć) to finalnie inwestycja, o ile zostaje w firmie. Nie wiem co chciał osiągnąć przyszły pracodawca, może miał złe doświadczenia, bo uciekali mu ludzie, a może miał zły dzień, walnął skrótem myślowym bo nie pomyślał.

Cytat
Zastanawiam się jak to jest z senior developerami - czy ich doświadczenie w pisaniu w jednym języku powoduje że w końcu zaczynają nawalać kod jak roboty bardzo szybko, bez typowych pomyłek, na każdy problem mają w głowie gotowe rozwiązanie bo już to kiedyś pisali i się nie zastanawiają, a jak zmieniają język to szybkość kodowania a zatem i ratio funkcjonalność/jednostka spada a razem z nią płaca, czy wyższa płaca senior developera to bonus za szybkość dodawania nowych funkcjonalności, czy bonus za dużą wiedzę?
Nie wiem jak jest ogólnie. Moim zdaniem nawalanie kodu jak roboty to nie jest praca dla starszego programisty, tylko dla robota właśnie. Nie znam człowieka, który ma gotowe rozwiązanie na wszystko - technologia się zmienia i o ile w firmie faktycznie nie klepie się miesiąc po miesiącu tych samych nudnych projektów, to trzeba się nieustannie uczyć.
Raczej jest to kwestia obycia w podejściu do problemów, efektywnego wyszukiwania rozwiązań, wysokiej jakości kodu. Jasne, to wszystko jest związane z wiedzą i przekłada się na szybsze wytwarzanie oprogramowania, ale jak napisałam wcześniej - stworzyć szybko bubel to żadna sztuka i żadna podstawa do wysokiego wynagrodzenia.

Cytat
a tak w ogóle to zapytam o taką poboczną rzecz: czy uważacie że to normalne, aby na politechnice, na studiach inżynierskich mieć taki program nauczania:
Tak, po studiach inżynierskich zostajesz inżynierem. Inżynier informatyki musi znać matematykę, algorytmikę, złożoności, architekturę systemów czy komputera. Sposób podania tego, to inna bajka i bywa, że woła o pomstę do nieba.
Programistą można być bez studiów. Coraz częściej nie są one zresztą wymogiem koniecznym.
Informatykę można studiować również na Uniwerku.
Również przez te zapychacze przechodziłam (do pewnego momentu, raczej względy osobiste niż inne, z matematyką nigdy nie miałam problemów, studia jakoś tego nie zmieniły wink.gif) natomiast pracowałam od drugiego roku na pół etatu. Fakt faktem, że wtedy już w branży, choć hobbystycznie, siedziałam 8 lat.
erix
Cytat
a tak w ogóle to zapytam o taką poboczną rzecz: czy uważacie że to normalne, aby na politechnice, na studiach inżynierskich mieć taki program nauczania:

Norma. Choć się nie dziwię, bo nie problem jest trafić na bałwanów (inaczej się takich ludzi nazwać nie da), którzy po roku podstaw programowania nie wiedzą, jak się if zapisuje w klamerkowym języku programowania.

I owszem, to jest normalne, bo wypada wiedzieć, czym się różni język kompilowany od interpretowanego, dlaczego trzeba myśleć, a nie bezmyślnie copy&pastować. (żeby wybić z głowy, a to se pierdykniemy taki bajerek, jak będzie trzeba, to dokupimy kostkę RAM-u/lepszy serwer).

Cytat
bo aktualnie to wyglada tak - musze pojsc na uczelnie pare razy w tygodniu, pozdawać te j...ane zapychacze chociaz na 3, ktore zabieraja cenny czas, a pozniej siedziec po nocy i uczyc sie czegos co mi sie moze przydac w zyciu programisty

Nie masz wyjścia. Na studiach nie nauczysz się programować. Zapomnij. Dostaniesz wiedzę tak hermetyczną, że w pierwszej lepszej pracy albo tego nie zastosujesz, albo powiedzą Ci o takich wadach, o których nauczyciele akademiccy nie mają pojęcia.

Cytat
Na jednej rozmowie o stałą pracę w PHP spotkałem się z stwierdzeniem pracodawcy że "pierwszy rok będę przynosił same straty" - w sensie że jeszcze jestem na studiach i starsi programiści będą mnie musieli dużo nauczyć. Nie wiem czy to była marketingowa zagrywka niedoszłego pracodawcy która miała mnie zbić z tropu?

Zagrywka. Pracodawcy mają lepiej, bo ZUS-u za studenta nie płacą. Trzeba znać swoją wartość i się orientować, a nie przychodzić, żeby tylko przyjść.

Cytat
tyle ciągle słysze o osobach pracujących na 3 roku studiów w firmach a jakos nie idzie tego zrealizowac, gdyby nie freelanserski projekt który wziałem na pare miesiesy to bylbym bezrobotny.. moze inne uczelnie w polsce (celuje w wawe/wrocław na magisterke) mają znacznie lepszy poziom?

Naucz się sam programować, zdobądź doświadczenie, a nie będziesz Ty szukać, tylko Ciebie będą szukać.

Cytat
miasto - wschód (wojewódzkie..)

Jeśli Lublin, rozważ migrację...

I nie patrz na wykształcenie, jak na wyrocznię. Też jestem na informatyce, za wiele mi się nie przydało. Ale chwalę sobie np. sztuczną inteligencję, bo już wiem, że coś takiego jest i mogę tego użyć we własnym projekcie nie wynajdując koła na nowo.

Cytat
Ile jesteście w stanie napisać w ciągu 8 godzinnego dnia pracy? Na linijki kodu/Funkcjonalnosci?

Nic. Styl pracy, to wysoce indywidualna sprawa. Tak samo, jak rzeźbiarzowi będziesz kazał zasuwać po osiem godzin?

Ja wyznaję zasadę, że programista, to w pewnym sensie artysta. Czasem możesz siedzieć po parę dni i nic nie wymodzić, ale w pewnych warunkach wystarczy, żebyś w pół godziny zrobił tyle, ile cały sztab ludzi. Każdy ma swój własny up-time (nie chodzi tu o czas działania tongue.gif).

Jakiś czas temu robiliśmy maraton kodzenia. 20h kodzenia z przerwami na drzemki, a zrobiliśmy tyle, że następnego dnia jeszcze przeglądałem kod, bo nie dowierzałem, ile zdziałaliśmy. [;
IceManSpy
Cytat
Chodziło mi bardziej o to ile zajmuje wam czasu wykonanie zlecenia, wywiązanie się z zadania.

Zależy od zlecenia.
Cytat
Na jednej rozmowie o stałą pracę w PHP spotkałem się z stwierdzeniem pracodawcy że "pierwszy rok będę przynosił same straty" - w sensie że jeszcze jestem na studiach i starsi programiści będą mnie musieli dużo nauczyć. Nie wiem czy to była marketingowa zagrywka niedoszłego pracodawcy która miała mnie zbić z tropu?

Postaw się jako pracodawca i odpowiedz sobie na to pytanie. Masz doświadczenie w programowaniu (wiedza =/= doświadczenie)? Musisz go nabyć, wiec będziesz mniej wydajny. Mniejsza wydajność = mniejszy zysk.
Cytat
a tak w ogóle to zapytam o taką poboczną rzecz: czy uważacie że to normalne, aby na politechnice, na studiach inżynierskich mieć taki program nauczania

Poczytaj tematy o studiowaniu na naszym forum - tam znajdziesz wiele informacji. Szkoła nie ma uczyć Cię programować, tylko pokazać możliwości i zachęcić do rozwijania się w czymś we własnym zakresie. Wszystkie matematyczne przedmioty oprócz przesiewu, służą do zmiany myślenia na sposób prawda - fałsz, czy w ogóle myślenia logicznego (ja po pierwszym roku myślałem o wszystkim jak programista - widziałem pętle ify haha.gif).
Cytat
....a skąd ja mam znać wszystko na pamięć skoro tego nawet na studiach jeszcze nie było?

Dlatego to się nazywa studia a nie nauka.

Co do programu uczelni. Pamiętaj, że to wszystko zależy od wykładowców, czy im się chce, czy też nie. Większość kończąc doktorat, klepie prezentacje, która pokazuje przez X lat. Poza tym przed wybraniem szkoły mogłeś przeczytać jakie przedmioty będą Cię obowiązywać.

A tak w ogóle jaki kierunek i specjalność?
Orzeszekk
polibuda informatyka dzienna, specjalnosci brak (od 3,5 roku jest specjalizacja, na pewno wybiore inz oprogramowania, ale nie dam pollubowi drugiej szansy smile.gif )

migracja jest od dawna w planach... tak, Lublin.. nie poszedłem od razu na zachód bo nie miałem kasy. Czekam tylko na dyplom inzyniera bo przez erasmusa mam pozamieniana kolejnosc przedmiotow i tok nauczania (kombinowalem, program nauczania mocno sie roznil i musialem go mocno nagiąć by nie pisac poprawek po powrocie).

Szukam uczelni gdzie nauka i zdawanie odbywa sie na zasadzie klepania projektow tak jak w Denmarku.. no i rynek pracy lepszy, łatwiej o prace, łatwiej o doświadczenie. podobno politechnika wwa / wro tak działa. Jak gadam z ziomkiem z telekomunikacji (takie studia na pol wro, moj rocznik) z wrocławia to mają fajniejsze projekty niż my..

hobbystycznie programuje w zasadzie od 2-3 klasy gimnazjum - jednak dopiero na 1 roku studiów przesiadlem sie z delphi/pascala na jezyki z rodziny C. takze nie uczylem sie podstaw na studiach.

z panem pracodawcą rzecz jasna nie doszliśmy do porozumienia. zresztą po takim tekscie ("bede przynosił same straty") straciłem ochote na dalszą współpracę.

mam doswiadczenie w programowaniu, mysle ze lepsze niz niejeden "zwykly, szary" swiezo po studiach informatycznych, choc nie wiadomo czy się nie przeceniam. Zalezy co rozumiesz przez doswiadczenie... sprawne posługiwanie się kilkoma językami, czy 10 letnie klepanie w jednym języku? Systemu ERP nie pisałem bo nie byłem jeszcze w takim teamie smile.gif raczej jestem w stanie zaprogramowac wszystko co mi sie zachce więc chyba doświadczenie jest wystarczające. jak nie wygram teraz windows phona w konkursie to za punkty zrobie 3 egzaminy microsoftu z C# i bede z tym do pracodawców pukał biggrin.gif

ale poprzez brak odpowiedniego programu nauczania na studiach wychodzą później takie rzeczy jak np te nieszczęsne triggery.
Nigdy w zyciu nie były mi potrzebne więc ich nie stosowałem, a kto wie czy jakby były one na jakimś ćwiczeniu na zajęciach to bym nie zauwazył - o to jest dobre, przydaje sie - zapoznam sie z tym blizej? A jak sie człowiek uczy sam to łatwo sobie wyrabia złe nawyki..
i jakby sie znalazł ktoś kto by powiedział - ziom, php 3 którym sie bawiłeś w gimnazjum to przeszłość, teraz jest piątka i są frameworki automatyzujące pracę to nie zbudowałbym własnego który mocno zaniżył mi średni zarobek z mojego pierwszego duzego projektu i jednoczesnie przysporzył mase problemów i troche wiedzy co i dlaczego wink.gif tongue.gif (biorąc zlecenie nie miałem wczesniej stycznosci z php, jedynie z asp i asp.net).

Dlatego mimo wszystko przydałby się jakis mentor na studiach prowadzący troche za rączke.. za co ci wykladowcy biorą pieniadze w koncu?
Niktoś
Mi czasami dobranie odpowiednie technologii ,zajmuje tydzień,tygodnie,poznanie jej kolejne parę dni,wdrożenie kolejne tygodnie,ale wszystko robię sam.Ciężko jest.Przykładowo koszyk robię już prawie 2 miesiące.Wydawałoby się łatwizna,ale tak nie jest i powiem ,że kod może wcale nie być optymalny,ale działa i nie przeliczam tego na 8h,dla mnie liczy się precyzja i prawidłowe działanie-przynajmniej do tego dążę.Czasami jedna linijka kodu może przysporzyć kłopotu, trzeba ją przetestować na wszystkie możliwe sposoby, aby nie zdarzyło się ,że przy którejś kombinacji strona się "rozkracza",jeśli tak kolejne poprawki.Jak takie coś przeliczać na 8h-jedynie jak ktoś napisał wyżej 8h ,w przeliczeniu na ilość napisanych znaków ,linijek można liczyć copywriterowi,on jedynie musi myśleć w który klawisz stuknąć i robić to dość szybko.

Cytat
ale poprzez brak odpowiedniego programu nauczania na studiach wychodzą później takie rzeczy jak np te nieszczęsne triggery.


A chociaż procedury składowe w sql robiłeś?
Orzeszekk
Mnie napisanie wlasnego frameworka wyleczyło z manii pisania wszystkiego samemu tongue.gif a teraz jak cos ma byc to sf2 i nic wiecej do php nie potrzeba imho. udowodnilem sobie ze potrafie, mam powod do dumy ze umiem zrobic swoje a nie tylko bezmyslnie uzywac gotowego, teraz moge sobie zacząć ułatwiać zycie i korzystac ze sprawdzonych rozwiazan:)

podobno kazdy programista przechodzi ten etap, a niektórzy zostaja w nim na zawsze.

uzywaj testów jednostkowych a skonczą sie twoje problemy smile.gif niestety niektore moje aplikacje z ciemnych czasów nie nadaja sie do wykorzystania unit testów przez co trzeba brnąć w to błoto tongue.gif ale człowiek uczy się na błędach.
Niktoś
Cytat
Mnie napisanie wlasnego frameworka wyleczyło z manii pisania wszystkiego samemu tongue.gif a teraz jak cos ma byc to sf2 i nic wiecej do php nie potrzeba imho. udowodnilem sobie ze potrafie, mam powod do dumy ze umiem zrobic swoje a nie tylko bezmyslnie uzywac gotowego, teraz moge sobie zacząć ułatwiać zycie i korzystac ze sprawdzonych rozwiazan:)


@Orzeszekk to anegdota do mnie? Ja pisze w asp .net C# to jeden wielki framework,ale ty to wiesz bo napisałeś ,że poznałęś.
Orzeszekk
myslalem ze w php piszesz. no tak, caly .net to jeden wielki framework w ktorym wszystko jest.

mowiac o odkrywaniu kola na nowo mialem na mysli php tongue.gif

ja to tak na zmiane balansuje miedzy php/java/.netem co trzeba to biore, nie boje sie zadnego jezyka;d
Niktoś
Przeglądając fragmenty kodów to Java jest zdeczko podobna co c#.net ,szcególnie przy eventach,ale to odchodzimy od tematu.Ja wybrałe c# net i powiem ,że nie żałuje ,chociaż nie zlicze ile razy musiałem odwiedzić MSDN.
Ten konkurs Windows Mobile to ze strony wss/code-guru -myślałem ,żeby także wystartować naskrobałbym cosik w silverlight ,ale szkoda dla mnie czasu -robię swoje.
wiewiorek
Ja też preferuję C# i ASP.NET MVC, martwi mnie tylko, że Java jest niestety popularniejsza jeśli chodzi o znalezienie pracy. :/
nasty
Orzeszek, Kilka punktów:

- Jeśli na tej rozmowie pytali Cię o te trigerry w tak dokładny sposób, to może po prostu nie dobrałeś dobrze stanowiska. W sensie, że albo aplikowałeś na stanowisko które wymagało większego doświadczenia niż początkujący student, albo ten pracodawca ma kiepskie pojęcie o tym czego się wymaga od przyszłych pracowników.

- Jeśli chodzi o to jaką wiedzę wynosisz z uczelni, to niestety muszę się z Tobą w wielu kwestiach zgodzić. Też jestem po jednej z wschodniopolskich politechnik. Poziom wiedzy prowadzących zajęcia nieraz był żenujący. Nie kwestionuję ani przez chwilę tego, że niezbędna jest ta zaawansowana wiedza matematyczna i algorytmiczna jeśli ma się plany pracować jako programista z prawdziwego zdarzenia. Problem jest tylko w tym, że w Polsce, system szkolnictwa ma tyle błędów, że nie wiem czy da się już cokolwiek z nim zrobić przez przynajmniej kilkanaście lat.

Począwszy od absurdu jakim jest procent odpadających studentów na kierunkach inżynierskich i stosowanie tego jako miary poziomu uczelni... Miałem ostatnio dyskusje na ten temat z kolegą z teamu. Chłopak skończył inżyniera, magistra i doktorat na Stanfordzie (dla niewtajemniczonych, jest to uczelni #2 na świecie, jeśli chodzi o kierunki techniczne) i łapał się za głowę jak słyszał, że tyle ludzi odpada na uczelniach w Polsce. Z całego jego roku (albo ludzi co z nim zaczęli) nie skończyło tych studiów 5-10%. A nie sądzę, żeby jakakolwiek uczelnia w Polsce mogła się z tamtą równać pod jakimkolwiek względem. Problem jest w tym, że w Polskim szkolnictwie, studenci ponoszą odpowiedzialność za niekompetencję pracowników tych instytucji a nie sami pracownicy. W życiu nie uwierzę, że ponad połowa tych co dostali się na informatykę to totalne głąby i jedynym ratunkiem dla nich jest ich eliminacja z uczelni. Dalej idąc tym rozumowaniem, niekompetencja tych pracowników skutkuję tym, że studenci nie wiedzą po co się uczą tych rzeczy na uczelni.

Pamiętam doskonale, jak na systemach operacyjnych, kiedy omawialiśmy wielowątkowość - to projekt jaki nam baba z SO dała do zrobienia na zaliczenia to było zaimplementowanie jakiejś pierdolonej przychodni, gdzie wątki to pacjenci, drzwi to muteksy, kolejka pacjentów to semafory, a lekarze to funkcje... Ręce opadają. Jakim cudem student ma zrozumieć do czego służy wielowątkowe programowanie pracując nad takim projektem?! Ten kolega, gdy przerabiał programowanie wielowątkowe na uczelni, to musiał zaimplementować dwie wersje tablicy haszującej, dwie wersje serwera www, jedno i wielowątkową.

Dla mnie moja uczelnia służyła bardziej jako spis treści do tego czego mam się uczyć. Wiedziałem, z ważniaka i z tego co było w sylabusie przedmiotów, jakie mniej-więcej tematy będą omawiany i nie chodziłem na wykłady a uczyłem się z wykładów OpenCourseWare. Czytałem książki zalecane przez tamtych profesorów i robiłem ich projekty. Po prostu były bardziej praktyczne. Tobie też bym to polecał. Bo nie ma nic gorszego, niż przeoczenia tak zajebistej okazji jaką jest czas studiów, podczas którego można pochłonąć tyle wiedzy a potem skwitować to jak to niektórzy robią tym, że "studia do niczego się nie przydają". Nic bardziej mylnego.

To jeśli chodzi o edukacje.
Jeśli chodzi o szukanie pracy, to kiedyś o tym się wypowiedziałem na jednym z tematów tutaj na Hydepark, że pracodawcy w Polsce narzekają na absolwentów i ich wiedzę dlatego, że szukają osoby której wynagrodzenie będzie na poziomie studenta a wiedza na poziomie eksperta. Nie ma w Polskiej informatyce jeszcze takiego myślenia, jak wychowanie sobie osób z potencjałem, która za 2-3 lata będzie warta tyle, że zwróci nam się to wszystko. Ale to już inny temat.


by_ikar
Cytat
Ja wyznaję zasadę, że programista, to w pewnym sensie artysta. Czasem możesz siedzieć po parę dni i nic nie wymodzić, ale w pewnych warunkach wystarczy, żebyś w pół godziny zrobił tyle, ile cały sztab ludzi. Każdy ma swój własny up-time (nie chodzi tu o czas działania;p).


Uważam podobnie. Moim zdaniem to jest jak pisanie książki, gdzie musi występować wiele zależności między sobą. Przecież jak będziemy pisać byle co, to nasza książka będzie byle jaka. Nie da się wszystkiego w locie przewidzieć, wymyślić i jeszcze w między czasie to pisać. Ilość linijek robiła na mnie wrażenie kilka dobrych lat temu, jak bawiłem się w proceduralne klepanie. Aktualnie ilość linijek nie robi na mnie wrażenia, i jakoś specjalnie ich nie liczę, bo i tak około 20-30% to będą komentarze a sporo znaków, to będą zwyczajnie białe znaki (spacja, nowa linia, tabulacja etc). I bardziej liczy się dla mnie funkcjonalność która jest dobrze przemyślana.

Niestety mój obecny pracodawca tego w ogóle nie rozumie, najchętniej to by chciał, żebym przez 1-2 dni wykonał wszystko co mu przyjdzie do głowy w momencie rozmowy, plus dodatki które sobie w między czasie wymyśli, wraz z dynamiczną zmianą priorytetów. Efektem czego jest skakanie z jednego kwiatka na drugi, kiedy pierwszego się jeszcze nie skończyło. A następnie narzekanie że długo to robię. Nic dziwnego jak się ciągnie kilka projektów równolegle.. Dlatego zmieniam na dniach właściwie pracodawce i prawdopodobnie miejsce zamieszkania. Mieszkam w za małym mieście, aby szukać tego typu pracy..
Orzeszekk
by_ikar taka mala dygresja:) Wiesz ze jak musisz wpisac do kodu komentarz, zeby nadal bylo wiadomo o co chodzi, to to sygnał że czas zrobic z tego kodu nową metodę?biggrin.gif chyba ze to kod proceduralny

nasty trafil w sedno jesli chodzi o uczelnie... kosi sie u nas zdolnych z informatyki ludzi na matmie, zabiera im mnostwo czasu na liczenie p....lonych całek i pochodnych i rysowanie obwodów elektrycznych, wiec nawet jakby chcieli sie uczyc we wlasnym zakresie to nie ma kiedy, a pozniej sie dziwi ze ludzie wychodzą ze studiów i gówno umieją.

To jest ten ból że ucze sie jednego (matmy, elektry) zeby zdac studia, a kompletnie innego zeby pracowac... na zachodzie na wymianie skleili to w jedno - wiedzialem ze to co pozaliczam na uczelni i tak mi sie szybko przyda wiec nie bylo problemu z zaliczeniami.

jak rozmawiam o tym problemie z wychowawcami, to wychodzi na to że oni sobie nawet nie zdaja sprawy z tego problemu. mowia ze jak bedziemy kiedys pisac soft ktory bedzie wysylac ludzi na ksiezyc to i tak bedziemy musieli to umiec haha.gif

tylko problem w tym ze chyba sporo ludzi bedzie wiedzialo jak wyslac ludzi na ksiezyc, a nie bedzie umialo tego zaimplementowac...
a poprawna implementacja sie przyda 70% osob, a wiedza o tym jak wyslac na ksiezyc to jest 1%...

niestety jest ch...owe podejscie wykladowcow na uczelniach, traktuja to na zasadzie - zrobilem doktorat, zostaje na uczelni, latwa kasa teraz juz nic nie musze robic i klepia te swoje durne slajdy.. nie sprawdzaja rynków, trendów, nie dostosowuja swoich zajec do realiów.
na zachodzie robia to inaczej i maja fajne studia IT dzieki temu

Ps juz pare razy slyszalem rozne historie (od wykladowcow, tych luzniejszych) roznych osob ktore wylecialy z naszej informatyki przez wlasnie matme, poznajdowalo bez studiów prace w IBMach, oraclach i innych microsoftach, tacy byli za....isci.

na przedmiot na ktory teraz jade nie mozna nawet przyniesc kserowki czy PDFa z jego wykladu bo typ wywala z laborki, trzeba miec WŁASNORĘCZNIE NAPISANE NOTATKI Z JEGO WYKŁADU, co jest chore.
Wykład jest gówniany jak tylko mozna sobie to wyobrazic, chodzi na niego 8-10 osob. To jest debilne, jak mozna zmuszac ludzi do chodzenia na swój gówniany wykład dla dobrego samopoczucia, zamiast wziac sie i poprawic zajecia...
erix
Cytat
migracja jest od dawna w planach... tak, Lublin.. nie poszedłem od razu na zachód bo nie miałem kasy. Czekam tylko na dyplom inzyniera bo przez erasmusa mam pozamieniana kolejnosc przedmiotow i tok nauczania (kombinowalem, program nauczania mocno sie roznil i musialem go mocno nagiąć by nie pisac poprawek po powrocie).

Czemu mnie to nie dziwi, że Lublin... Jeśli faktycznie chcesz coś robić związanego z programowaniem, to idź dalej, na Zachód. Akurat sytuację z Lublina znam w miarę; może są 2-3 agencje, w których faktycznie warto pracować (nawet ux testy są przeprowadzane snitch.gif).

Cytat
Szukam uczelni gdzie nauka i zdawanie odbywa sie na zasadzie klepania projektow tak jak w Denmarku.. no i rynek pracy lepszy, łatwiej o prace, łatwiej o doświadczenie. podobno politechnika wwa / wro tak działa. Jak gadam z ziomkiem z telekomunikacji (takie studia na pol wro, moj rocznik) z wrocławia to mają fajniejsze projekty niż my..

Wrocław mogę z czystym sumieniem uznać za polską Dolinę Krzemową. Ale co się dziwić - tam korporacje same zachęcają uczelnie do tego, aby kształcić studentów bardziej praktycznie. W dolnośląskiem masz co najmniej kilka tego kalibru korporacji, choćby Tieto, PGS. Tam, jak jesteś dobry, to sami Cię zaproszą, wystarczy żeby było Cię widać.

Cytat
mam doswiadczenie w programowaniu, mysle ze lepsze niz niejeden "zwykly, szary" swiezo po studiach informatycznych, choc nie wiadomo czy się nie przeceniam. Zalezy co rozumiesz przez doswiadczenie... sprawne posługiwanie się kilkoma językami, czy 10 letnie klepanie w jednym języku? Systemu ERP nie pisałem bo nie byłem jeszcze w takim teamie raczej jestem w stanie zaprogramowac wszystko co mi sie zachce więc chyba doświadczenie jest wystarczające. jak nie wygram teraz windows phona w konkursie to za punkty zrobie 3 egzaminy microsoftu z C# i bede z tym do pracodawców pukał

Z pracą jak z marketingiem - nie sprzedasz diamentu, jeśli będzie opakowany w porwany papierek (przez porwany papierek rozumiem brak marketingu własnej osoby - brak udzielania się na forach, projektach OpenSource, pisania czegokolwiek).

Cytat
Dlatego mimo wszystko przydałby się jakis mentor na studiach prowadzący troche za rączke.. za co ci wykladowcy biorą pieniadze w koncu?

Powtórzę po raz kolejny: studia/uczelnie nie są fabryką programistów. Jeśli masz smykałkę i - co najważniejsze - ochotę, to nawet na uczelni trafisz w odpowiednie środowisko. Tylko trzeba chcieć, a nie marudzić, że to mi się należy, bo za co? Za sam fakt zdania matury i studiowania?

Nie, kolego, trzeba ruszyć swoje cztery litery i zacząć myśleć, jak wyróżnisz się spośród kilkuset absolwentów? Pójdzie takich kilku na rozmowę i co? Którego ma wybrać pracodawca? Tego, który ma 20 dyplomów i wyłącznie teoretyczno-hermetyczną wiedzę, czy gościa tylko z maturą, ale wymiatacza w najnowszych technologiach? Odpowiedz sobie sam.

A IT jest na tyle specyficzną branżą, że w sporej części przypadków wykształcenie po prostu nie decyduje o finale rozmowy.

Cytat
Aktualnie ilość linijek nie robi na mnie wrażenia, i jakoś specjalnie ich nie liczę, bo i tak około 20-30% to będą komentarze a sporo znaków, to będą zwyczajnie białe znaki (spacja, nowa linia, tabulacja etc). I bardziej liczy się dla mnie funkcjonalność która jest dobrze przemyślana.

Od jakiegoś czasu przerzuciłem się na kartki A3, bo mniejsze nie mieściły wszystkich schematów... tongue.gif

Cytat
Mieszkam w za małym mieście, aby szukać tego typu pracy..

A kto powiedział, że to też od miejsca zamieszkania zależy? Jeśli masz wystarczająco wiele samozaparcia, to zostaje freelance'ing albo własna działalność.

Na początku boli, ale potem...

Cytat
nasty trafil w sedno jesli chodzi o uczelnie... kosi sie u nas zdolnych z informatyki ludzi na matmie, zabiera im mnostwo czasu na liczenie p....lonych całek i pochodnych i rysowanie obwodów elektrycznych, wiec nawet jakby chcieli sie uczyc we wlasnym zakresie to nie ma kiedy, a pozniej sie dziwi ze ludzie wychodzą ze studiów i gówno umieją.

A spójrz na to, czy tzw. ludzie sukcesu skończyli studia? To jest cholerny PRL-owy mit, że żeby być kimś, trzeba mieć mogę g...o robić przed nazwiskiem. A popatrz na założyciela Microsoftu, Apple, czy chociażby naszego polskiego Asseco...

Cytat
Ps juz pare razy slyszalem rozne historie (od wykladowcow, tych luzniejszych) roznych osob ktore wylecialy z naszej informatyki przez wlasnie matme, poznajdowalo bez studiów prace w IBMach, oraclach i innych microsoftach, tacy byli za....isci.

Patrz: wyżej.

Cytat
Wykład jest gówniany jak tylko mozna sobie to wyobrazic, chodzi na niego 8-10 osob. To jest debilne, jak mozna zmuszac ludzi do chodzenia na swój gówniany wykład dla dobrego samopoczucia, zamiast wziac sie i poprawic zajecia...

Zapytam po raz kolejny: kto powiedział, że studia są obowiązkowe? Rusz tyłek i przestań marudzić, bo patrząc po długości Twoich postów chyba skupiasz się nie na tym, co trzeba.

Tak, powiało w tym ostatnim hipokryzją. tongue.gif
by_ikar
Cytat
by_ikar taka mala dygresja:) Wiesz ze jak musisz wpisac do kodu komentarz, zeby nadal bylo wiadomo o co chodzi, to to sygnał że czas zrobic z tego kodu nową metodę? chyba ze to kod proceduralny

No wiesz, każdą metodę/właściwość/klasę trzeba jakoś udokumentować, a dokumentuje się w komentarzach, no nie? Już od dłuższego czasu staram się nie pisać proceduralnie. A jak ostatnio miałem coś zrobić, to nie wiedziałem jak się zabrać. Jakoś dziwnie tak to wszystko wygląda z perspektywy czasu wink.gif

Cytat
A kto powiedział, że to też od miejsca zamieszkania zależy? Jeśli masz wystarczająco wiele samozaparcia, to zostaje freelance'ing albo własna działalność.

Freelancing średnio mnie bawi, z racji że trzeba szukać zleceń i je wykonywać. A wolałbym tylko wykonywać zlecenia. Póki co na własną działalność nie mam odwagi. Blisko zielonej góry mieszkam, ledwie 70 parę kilometrów i tam się zamierzam w najbliższych miesiącach przeprowadzić. Także aż tak daleko nie emigruje wink.gif

Cytat
A spójrz na to, czy tzw. ludzie sukcesu skończyli studia? To jest cholerny PRL-owy mit, że żeby być kimś, trzeba mieć mogę g...o robić przed nazwiskiem. A popatrz na założyciela Microsoftu, Apple, czy chociażby naszego polskiego Asseco...

Nie że zaraz wymiataczem jestem, bo nawet trochę się za takiego nie uważam. No ale z wykształcenia nie jestem też programistą/informatykiem, a właściwie kucharzem wink.gif ale to było bardziej życzenie rodziców niż moje i jakoś specjalnie sprzeciwić się nie mogłem.

Odnośnie szkolnictwa, to osobiście chciałbym aby w czasach jak chodziłem do szkoły, żeby można było sobie wybierać przedmioty. Żeby były podstawowe, takie jak matma polski itp, ale żeby były też dodatkowe. Żebym nie musiał chodzić na jakieś prace biurowe (pisanie na maszynie), wok czy tym podobne syfiaste przedmioty, które do niczego się nie przydają. Przez 4 lata technikum stukałem na maszynie elektrycznej, której się już praktycznie nigdzie nie stosuje. Zrezygnować nie mogłem, chodzić musiałem..
melkorm
Cytat
Nie że zaraz wymiataczem jestem, bo nawet trochę się za takiego nie uważam. No ale z wykształcenia nie jestem też programistą/informatykiem, a właściwie kucharzem ale to było bardziej życzenie rodziców niż moje i jakoś specjalnie sprzeciwić się nie mogłem.


jestem na 4 roku (na szczęście ostatnim) Informatyki i też jestem po gastronomiku, chociaż to z braku pomysłu jeszcze wtedy na życie wink.gif

Co do samego kierunku ... to mam tą samą opinię co reszta - gdybym to wiedział wcześniej dawno bym to w cholerę rzucił, ale już jestem na końcówce więc tego inżyniera dopnę - zresztą jak słyszałem z czego ludzie robili prace inżynieryjne to się w pale nie mieści ... czasem się zastanawiam co ja robię na tej uczelni :/
Pracuję w małej firmie i mi na razie wystarcza na utrzymanie siebie + wynajmowanie kawalerki do tego elastyczne godziny pracy i wiele rzeczy które mogę zrobić po swojemu i czas na edukację, szukanie nowych rozwiązań itp a nie pisanie na głupiego, na szybko itp - chociaż takie sytuacje też się zdarzają - testy piszę czasami sam dla poważniejszych metod / zadań, ale na 100% pokrycie nie ma mowy.

Zresztą znam osobę która nie ma studiów a pracuje w bardzo dobrej firmie i nigdy nikt nie miał problemów z ich brakiem, chociaż tutaj ZCE miał pewnie też znaczenie, jako pracodawca też bym stawiał ZCE nad dyplomem.

Co do samego tematu to chyba wszystko zostało powiedziane, są dni kiedy człowiek nie napisze ani jednej linijki kodu tylko spędzi je na projektowaniu aplikacji smile.gif
thek
Jak dla mnie przeliczanie pracy jako kod na jednostkę czasu to jakaś pomyłka. Są problemy nieraz tak zawiłe, że bez ich sensownego zrozumienia będziesz co chwilę poprawki do kodu robił, bo coś nie tak działa znowu. Według mnie standardowe podejście (kartka, długopis i mózg) to nadal podstawa dobrego programisty. Siąść rozważyć wszystko, zapisac jako diagramy akcji, zachowań, czasowe, ról. Ogólnie diagramy UML i masa doświadczenia są na tym etapie bardzo przydatne. A najlepiej burza mózgów jeśli można sobie pozwolić.

Co do tekstu pracodawcy, to poniekąd ma rację, ale jak wspomniano, uwaga ta tyczy głównie osób gdzie pracodawca ponosi wszystkie koszta, włącznie ze składkami i wszelkimi podatkami. Zanim się wdrożysz do wszystkiego w firmie i poznasz co i jak, minie trochę czasu. Jako przykład powiem tak... Gdyby nie to, że nieraz z kumplem (jedyny oprócz mnie programista w firmie) wymieniamy uwagi na temat tego co robimy, to nawet zanim sie połapiemy w zakresie obowiązków drugiego, gdy jeden idzie na urlop, to musi chwilka czasu minąć, by jakoś to ogarnąć. A weź tu jeszcze zrób poprawki, bo coś się rozjechało lub ktoś zauważył błąd wink.gif Gdyby teraz do firmy doszedł kolejny programista, to na jego wdrożenie dużo czasu by zeszło. I to niezależnie od zapału naszego i jego. Zwyczajnie zakres serwisów oraz rozstrzał możliwych skryptów tam odpalonych (nie mówię nawet o tych, które w tle sobie CRONem lecą) jest znaczny. Począwszy od starych jeszcze na php4 pykających, poprzez nowocześniejsze, komercyjne, ale mocno customizowane przeze mnie i dalekie od skryptu wyjściowego (po niektóre poprawki nawet się zgłaszały do nas firmy) aż do bazujące już na najnowszych wersjach php z mnóstwem bajerków i użytych technologii zarówno server- jak i client-side.

Co do materiału, to zależy gdzie i kiedy trafisz. Im bardziej na wschód, tym zazwyczaj gorzej z poziomem. Jeśli uczelnia zmienia program i staje się rocznik poligonem doświadczalnym to też niewesoło, bo wszyscy się uczą... Zarówno studenci jak i prowadzący. Ogólnie na polibudach jest jak opisano, bo tego co inżynier powinien potrafić lub wiedzieć chociaż - nie zmienisz. Ja patrzę przez pryzmat choćby mojej polibudy, która miała wydzial zarządzania. Współczułem im bo roboty po tym szanse znikome, a i material obszerniejszy pod kątem technicznym. Byś widział jak płakali gdy musieli robić rysunki techniczne. Inna sprawa, że mieli niezła taryfę ulgową, bo mi się zdarzyło koleżankom kilka od ręki zrobić (ołówek + zeszyt, nawet nie linijka, byle było w miarę proste ), a piątki były. O matmie w stylu liczenia granic nawet nie wspominam bo tu już musiałem po prostu korepetycje dawać. Miały nawet podstawy programowania w Builderze C++, gdzie kod zwyczajnie na kolanie im pisałem i wyjaśniałem kontrolki (godzina w pociągu dojazdu, codziennie, w każdą stronę). Dla mnie zabawa, ale dla nich czarna magia, bo tego nie przewidziały do nauki idąc na ten kierunek na polibudę.

Ja na swoich prowadzących, poza kilkoma wyjątkami, nie bardzo mam co narzekać. Pozwalali się nawet projektami i doborem technologii wykazać. Nasty wspomniał projekciki czy zadanka. Też miałem współbieżność na Javie to skończyło się dwoma zadankami do domu (każde w innym tygodniu): problem filozofów (klasyka) oraz ciekawszy ciutkę - działanie sieci lotnisk. Tworzyło się obszar prostokątny z losową liczbą lotnisk. Lotnisko miało ileś hangarów, jeden pas startowy i hangar ładował paliwo z określoną szybkością. Samolotów mogło być kilka razy więcej niż lotnisk. Teraz się to odpalało i patrzyło czy samoloty się nie rozbijają z powodu braku paliwa, latając między lotniskami. Na pewno jest to lepiej dające odczuć problemy niż przychodnia, gdzie co prawda jest wielu lekarzy i pacjentów, ale operacje (funkcje) dzieją się w stosunku 1 lekarz : 1 pacjent zamiast 1 lotnisko dla wiele samolotów (bo zazwyczaj więcej niż jeden hangar), ale jeden pas. A do tego sytuacje awaryjne, gdy trzeba z hangaru jakiś nie zatankowany do pełna samolot "wywalić" bo ktoś nad lotniskiem krąży (lub leci) na resztkach paliwa (samoloty je spalają z określona szybkością). To proste zadanka ale dają pojęcie o czym należy pomyśleć.

Co do mentora, to trochę racji jest, ale znajdź uczelnię, gdzie będą prowadzący, którzy umieją dobrze to, czego chce student się nauczyć. Jeszcze biorąc pod uwagę następujące w IT stosunkowo częste, w porównaniu do innych dziedzin czy kierunków, zmiany technologii. W zasadzie dlatego uczysz się pewnego kanonu, standardu, który potem już sam rozwijać musisz. Zapewne zgodzi sie ze mną Daiquiri, która także ma z tą samą uczelnią do czynienia, że jest grupa prowadzących, która prowadzi swoje zajęcia naprawdę rzetelnie. Z nich naprawdę da się coś wynieść i takim przykładem jest choćby analiza matematyczna. Koleś potrafił ją tłumaczyć tak, że chodziło się na wykłady z chęcią i równania różniczkowe wcale takie straszne nie były. Inna sprawa, że znałem w swoim mieście taką nauczycielkę, która nauczyła mnie je rozwiązywać na kilkanaście metod (na studiach poznasz góra kilka). W zasadzie spojrzawszy na równanie potrafiłem od razu powiedziec jaką metodę zastosować. A tych dzięki niej poznałem kilkanaście rodzajów. Bo z ową nauczycielką siedziałem nad zadaniami godzinami przez wiele dni, rozwalając jedno po drugim. Tyle że posiadała książki do analizy jeszcze z lat 60. i 70. , które po prostu zostawiały każde obecne podręczniki w tyle. Dobra nauczycielka, dobre książki i ogrom samozaparcia, a czasem po prostu smykałka do tego.

To jest droga do sukcesu. Tego nie zmierzysz liniami kodu czy ilością wykonanych projektów. Większość w portfolio i tak będzie na jedno kopyto, od szablonu, robiona. Programistę rozpoznasz po tym jak się zderza z kompletnie nową dla niego rzeczą czy problemem. Prawdziwy od razu sięga po narzędzia do debugowania, analizy kodu, testy i "gryzie się" z dziedziną bądź konsultuje z kimś, kto tę wiedzę posiada. To dlatego senior developer już na wyższym poziomie abstrakcji działa. On wie jak to od spodu ma wyglądać na podstawie doświadczenia, ale musi się z nieraz całą wiedza w danej dziedzinie zmierzyć, by to podzielić i zlecić ludziom z określeniem funkcjonalności.

PS: Też nie jestem wymiataczem. Gdybym miał siebie jakoś określić, to byłoby to "rzemieślnik z pewna dozą fantazji". Daleko mi do artysty. Zwyczajnie lubię się bawić i informatyka, poza pewnymi żmudnymi rzeczami, sprawia mi radość. Lubię ten proces tworzenia bardziej niż jego koniec. Gdyby inaczej to nazwać to wolę iść niż dotrzeć smile.gif
erix
Cytat
Tyle że posiadała książki do analizy jeszcze z lat 60. i 70. , które po prostu zostawiały każde obecne podręczniki w tyle. Dobra nauczycielka, dobre książki i ogrom samozaparcia, a czasem po prostu smykałka do tego.

Krysicki, Włodarski... biggrin.gif
zordon
Drugi raz bym już chyba na studia nie poszedł...

Na studiach jak tylko w masie całego kompletnie nieprzydatnego g..na pojawiał się jakiś konkretny i wartościowy przedmiot z kompetentnym wykładowcą to się okazywało że jakiś doktorancik z jakiego zapychacza chce się wykazać i kosi na potęgę, a zdanie u niego tego szajsu to wysiłek większy niż połowa egzaminów z semestru. No i później zdawało się na 3 ten "fajny" przedmiot u luźnego wykładowcy bo po nocnych projektach u magistra nie starczało siły i ochoty by się uczyć/chodzić na wykłady i wreszcie wynieść coś konkretnego z tych studiów.

Stanęło na tym, że prawie wszystkiego co umiem nauczyłem się sam. Mam teraz 2.5 roku doświadczenia i krew mnie zalewa jak widzę gdzie mógłbym być, gdybym doświadczenia miał 7.5 roku
melkorm
Cytat
Krysicki, Włodarski...


Do tego jakieś ruskie z podobnych lat wink.gif Ja na analizę też narzekać nie mogłem, a to z powodu poziomu dość wysokiego ale nauczycielka pozwalała poprawiać praktycznie do bólu i czasami też wytłumaczyć potrafiła wink.gif Więc po gastronomiku na wejściu mi powiedziała że obleję - bo nawet granic w technikum nie miałem więc w plecy byłem że hoho pierwszy semestr był ciężki i ciągłe gonienie materiału, ale drugi gdzie już nadgoniłem to z górki wink.gif

Co do wykładowców jeszcze, było paru, i temat zajęć też fajny, ale gdzie 3 osoby na rocznik potrafią zrobić IF'a w JS to też i poziom zajęć był taki że po prostu nie miałem po co tam chodzić, a na zaliczenie zrobiłem z kumplem wykład + jedne zajęcia z podstaw Railsów wink.gif
Shili
Cytat(Orzeszekk @ 5.01.2012, 10:30:55 ) *
by_ikar taka mala dygresja:) Wiesz ze jak musisz wpisac do kodu komentarz, zeby nadal bylo wiadomo o co chodzi, to to sygnał że czas zrobic z tego kodu nową metodę?biggrin.gif chyba ze to kod proceduralny

Masz podejście osoby, która zawsze pisała wszystko sama, podejścia do pracy w grupie będziesz się musiał nauczyć.
Komentarze do kodu to konieczność, ponieważ:
a) Po powrocie do projektu po roku bez komentarzy musisz zazwyczaj przeanalizować masę kodu, nawet jeśli jest dobrze napisany
cool.gif Programista, który w razie czego po Tobie przejmuje zadanie ma jeszcze trudniej - on tego nie pisał i komentarze bardzo mu pomogą, jeśli są sensowne
Psajkus
Krysicki, Włodarski... najlepsza książka do matmy jaką widziałem. Po jej przerobieniu nie straszne były żadne egzaminy.

Co do studiów... jakbym jeszcze raz zaczynał to bym robił dziennie tylko inżyniera, a magistra ewentualnie zaocznie co by można było pracować na cały etat. I wybrałbym inny kierunek... czyli informatyke tongue.gif.
Orzeszekk
to że płaczę nad polskimi uczelniami, nie znaczy ze sie nie ucze we wlasnym zakresie tongue.gif jakbym samemu nie eksplorowal to bym nic nie umial.. mowie tylko ze niepolskie uczelnie maja to troche lepiej rozwiązane. ze nie wieje taki silny wiatr w twarz jak u nas.

Tieto to nawet do Lublina przyjezdza i ludzi próbuje ściągać biggrin.gif pamietam jak byłem na 2 roku to proponowali żeby za poltora roku zmienic miasto i uczelnie jesli cos potrafie a oni pomogą w znalezieniu mieszkania itd

ale nie mozecie mowic ze juz nadeszly te fajne czasy gdy liczy sie to co umiesz a nie ze masz moge g...o robic przed nazwiskiem.
starajac sie o prace w tamte wakacje ktora miala byc przepustka do utrzymania sie we wroclawiu zostałem olany ze wzgledu na brak mgr - stanowisko bylo dosc banalne i nie wymagalo programistycznej wiedzy, raczej ogolnego pojęcia o kompach. to jeszcze nie ten moment - chyba ze zamiast mgr ma sie udokumentowane 10 letnie doswiadczenie.

Krysicki, włodarski... "Drodzy państwo nie wiem na co wy liczycie. jak ja byłem w waszym wieku to siadalem, brałem zbiór zadań do ręki i rozwiązywałem przykłady po 8 godzn dziennie - prof habilitowany matematyki, nawiedzony człowiek"

ze znalezieniem uczelni na ktorej sa kompetentni wykladowcy, wydaje mi sie ze na wschodzie jest tak ze kazdy kto moze ucieka do firm, a najmniej ambitni lub rozgarnieci zostaja na uczelni i dalej wykładają i uczą ludzi. i czesci z nich brakuje praktycznego podejscia.

mam bliski kontakt z polibudą śląśką (gliwice), tam wychodzi na to ze wiekszosc prowadzacych zajecia pracuje gdzies lub ma wlasne firmy.
erix
Cytat
ale nie mozecie mowic ze juz nadeszly te fajne czasy gdy liczy sie to co umiesz a nie ze masz moge g...o robic przed nazwiskiem.
starajac sie o prace w tamte wakacje ktora miala byc przepustka do utrzymania sie we wroclawiu zostałem olany ze wzgledu na brak mgr - stanowisko bylo dosc banalne i nie wymagalo programistycznej wiedzy, raczej ogolnego pojęcia o kompach. to jeszcze nie ten moment - chyba ze zamiast mgr ma sie udokumentowane 10 letnie doswiadczenie.

Mnie jeszcze nikt nie pytał o wykształcenie. Jak już, to najczęściej, czy zajęcia na uczelni nie będą kolidowały z wykonywaniem swoich obowiązków. To samo kilku moich znajomych, także albo aplikowałeś do jakiegoś molocha, albo do kogoś, kto dopiero uruchamiał firmę... tongue.gif Bo dobry programista (nie klepacz kodu) jest naprawdę i brak świstka zdyskwalifokowałby sporą grupę naprawdę zdolnych osób.

Cytat
we wroclawiu zostałem olany ze wzgledu na brak mgr - stanowisko bylo dosc banalne i nie wymagalo programistycznej wiedzy, raczej ogolnego pojęcia o kompach. to jeszcze nie ten moment - chyba ze zamiast mgr ma sie udokumentowane 10 letnie doswiadczenie.

Kumpel aplikował na junior-admina w pewnej wrocławskiej firmie. Nie miał problemów.

W firmach, którym zależy na programiście, a nie na gablocie z jego dyplomem sadza się takiego przed testem z praktycznej wiedzy i ew. z osobą, która siedzi w klimatach psychologicznych (analiza mowy niewerbalnej, zachowań, testy na radzenie sobie ze stresem).

Jakiś czas temu rozmawiałem z kumplem, jak rekrutowali do siebie. Zrezygnowali z konieczności świstka, a i tak nie znaleźli kandydata, który spełniał ich potrzeby.

Cytat
mowie tylko ze niepolskie uczelnie maja to troche lepiej rozwiązane. ze nie wieje taki silny wiatr w twarz jak u nas.

Ale to jest dobre, z drugiej strony. Kto nie ma do tego smykałki i chęci, to odpadnie.

A nic, co dobre, nie przychodzi łatwo. [; Fakt, trzeba się trochę nagłowić i spędzić czasu w terminalu, ale potem jesteś w stanie zrobić wszystko nawet na kartce.
Orzeszekk
Cytat(Shili @ 5.01.2012, 12:05:06 ) *
Masz podejście osoby, która zawsze pisała wszystko sama, podejścia do pracy w grupie będziesz się musiał nauczyć.
Komentarze do kodu to konieczność, ponieważ:
a) Po powrocie do projektu po roku bez komentarzy musisz zazwyczaj przeanalizować masę kodu, nawet jeśli jest dobrze napisany
cool.gif Programista, który w razie czego po Tobie przejmuje zadanie ma jeszcze trudniej - on tego nie pisał i komentarze bardzo mu pomogą, jeśli są sensowne


zdarzalo mi sie wracac do swoich programow po roku i zostac wprowadzonym w błąd źle napisanym komentarzem haha.gif
na zasadzie metoda cos tam robila, zostala opisana komentarzem phpdoc co robi, pozniej zmienilem jedną z metod ktora byla w jej wnetrzu, komentarza zapomnialem poprawic.. szukalem pozniej 2 h co sie dzieje okazalo ze metoda nie zwracala czegos tam chociaz wg komentarza powinna i w ogole nie wzialem jej pod uwage ze moze byc przyczyna bledu.

no a co do pisania w grupie, jakos nie ma nigdy okazji. ale mysle ze bedzie nawet fajniej niz samemu.


z tym zarzuceniem komentarzy to nie moj pomysl tylko wziety z uznanej ksiazki - clean code. jak to czytałem to bylem w lekkim szoku - jak to nie pisac komentarzy? przeciez kod stanie sie nieczytelny? ale autor proponuje taki styl pisania ze komentarze staja sie w duzej czesci niepotrzebne. wtedy komentarzami sie oznacza tylko kod co do ktorego nie ma pewnosci jak dziala, lub nie ma sie pomyslu jak go poprawnie napisac. No i komentarzy TODO się szeroko uzywa.

Komus taki styl moze sie wydawac smieszny, i nazwy w stylu WstawJedenPostDoTablicyIRzucWyjątekJeśliCośPójdzieNieTak, czy InsertOnePostToTableAndThrowExceptionIfWrong wyglądają mało profesjonalnie, jednak stosowanie nazw które bardzo dokładnie opisują (aż do bólu) co dana metoda robi pozwala na odpuszczenie sobie komentarzy + patrzac na nazwe metody jestes w stanie dokładnie okreslic co ona robi bez analizowania jej kodu i wiesz ze nie robi niczego co by nie bylo w nazwie.

po za tym nazwy mozna automatycznie refaktoryzowac i a komentarzy juz nie smile.gif

Mialem zamiar zrefaktoryzowac swoja stara dokladnie opisana komentarzami metodę, i pokazac roznice ale dałem sobie spokoj bo to bedzie piekne zaproszenie do flamewara. jak ktos uzna ze to moze mu sie przydac to sam sie blizej z tematem zapozna a ja nikomu nic nie wciskam bo nie jestem najmadrzejszy na swiecie.

z tym jest tak jak z Test driven development - na poczatku sie wydaje ze pisanie testów to duzy narzut czasowy i zbedna praca, a jak sie tego pouzywa okazuje sie ze to jednak oszczednosc czasu na debugowaniu i własnej fatydze.

clean code mozna bez problemu zdobyc w formacie pdf po angielsku jesli sie chce, jesli bylbys zainteresowany smile.gif
ixpack
Cytat(Orzeszekk @ 5.01.2012, 13:26:54 ) *
clean code mozna bez problemu zdobyc w formacie pdf po angielsku jesli sie chce, jesli bylbys zainteresowany smile.gif

Zapodaj proszę wink.gif

Sam staram się pisać kod do którego komentarze są zbędne... Ale nie do końca mi to wychodzi choć robię postępy (widzę to przez powracanie do kodu, łatanie dziur etc.).
darko
Czasami nad dziesięcioma liniami krytycznego miejsca w kodzie potrafię spędzić cały dzień z debuggerem medieval.gif końcowy efekt jest warty czasu, który poświęciłem na to (czasami nie ma innego wyjścia). Innym razem w ciągu jednego dnia potrafię zrobić więcej niż przez dwa poprzednie. Innymi słowy - nie ma sensu mierzyć wydajności pracy ilością wytworzonego kodu, to jest po prostu bez sensu. Liczy się jakość (wydajność i dobry algorytm + dokumentowanie z zachowaniem dobrego stylu). Jedynym sensownym i mierzalnym wyznacznikiem jakości pracy działu programistycznego jest terminowość, a nie ilość kodu.
Niktoś
Może kiedyś pójdę sobie na studia ,zresztą studiowałem przez semestr na politechnice opolskiej,musiałem zrezygnować bo nie pogodziłem z pracą.Teraz mam świadomość jak studia wyglądają przynajmniej i powiem tyle ,że jakbym miał iść to tylko na prywatną wyższą uczelnię,gdyż na takiej uczelni wykładowcy ,są bardziej elastyczni -mam na myśli słuchają bardziej czego studenci/grupy chcą się uczyć, po za tym jest lepsze zaplecze naukowe.Na takiej uczelni ,bardziej Ciebie szanują bo nie tylko jesteś uczniem ,ale i klientem.Płacisz ,wymagasz.Mogę dać pewien przykład:Chodziłem na policealne studium informatyczne , gdzie uczono nas podstawowo Turbo Pascal na jednym z przedmiotów-klasa ostro zaprotestowała ,że nie chce się tego cały czas uczyć,chcieliby czegoś więcej nauczyć niż operacji w niebieskim okienku, więc Dyrektor zakupił cały pakiet Visual Studio C++ ,i tego potem nas uczono ,a na państwowych liceach ,technikach u nas w miejscowości do końca jechano na Turbo Pascalu.Dodatkowo , niektóre przedmioty zapomniałem nazwy bo dawno było,ale dotyczył wiedzy o podzespołach komputerowych.Profesor stwierdził ,że co pół roku wychodzi nowsza rzecz i nauka o zespołach komputerowych w szkole nie ma sensu i mogę stwierdzić że miał rację.Nagiął więc on trochę program i nauczał nas VBscriptu w pakiecie Office.Pakazywał nam takie cacka,uczył budować makra i aplikacje w pakiecie Office i powiem tyle ,że niektórzy uczniowie w publicznych szkołach nawet nie wiedzieli że takie rzeczy można w ms office robić.Powiem tyle,że byłem zadowolony z tej uczelni ,bo uczyli ponadprogramowo i rzeczy przydatnych dlatego jak kiedyś będę miał plany by się dalej uczyć to wybiorę uczelnie prywatne.

Odnośnie studiów -czy powie mi ktoś po co fizyka na studiach-wektory,optyka- jedyne działy które mogą się przydać,no może troszeczkę dynamika,ale reszta?
Orzeszekk
No wlasnie ja tez mysle ze jak zrobia w polsce płatne studia (wszystkie) to sie sytuacja troche uspokoi .. bo 50% ludzi pojdzie na uczelnie i powie: my placimy wiec chcemy zdac!

a druga polowa pojdzie i powie: my placimy wiec chcemy sie czegos nauczyc!

i jednym zmniejsza poziom a drugim podkręcą.


[CIACH]

ksiazka troche wywraca programistyczny swiatopoglad momentami smile.gif o ile angielski nie jest dla ciebie barierą. po polsku w internecie nie ma.
prowseed
Cytat(Niktoś @ 5.01.2012, 15:44:24 ) *
Odnośnie studiów -czy powie mi ktoś po co fizyka na studiach-wektory,optyka- jedyne działy które mogą się przydać,no może troszeczkę dynamika,ale reszta?

Pytasz o studia na kierunku informatyki, czy ogólnie? Ja studiuje budownictwo i na 4 roku rowniez bede mial taki przedmiot jak podstawy informatyki (zapewne pascal bo co niby innego? wink.gif ) i tez moglbym sie zapytac- po co?

Jeśli chodzi o szkoly prywatne, to jest w tym troche racji. Przedewszystkim musza sie dobrze starac. Mam znajomego ktory wybral pjwstk (polsko-japonska wyzsza szkola technik komputerowych). Czlowiek byl calkiem niezle ogarniety na starcie jezeli chodzi o programowanie jako takie (wybral informatyke oczywiscie wink.gif ) ale i tak uwazal, ze poziom nauczania jest wysoki i ucza po prostu ciekawych rzeczy, przydatnych. Tutaj troche brak mi porownania, tymbardziej, ze ostatnio utrzymujemy slaby kontakt, ale faktycznie- studia informatyki na pollubi'e momentami wygladaja dziwnie. No, ale jak ktos chce, to moze, na przyklad ostatnio czytalem w plagiacie o Barok'u, tym silniku 3d wykonanym przez jednego studenta- fajna sprawa : ) Jesli sie nie myle (a moge, bo nie jestem pewien, ale ten link mialem w zakladkach wiec cos musi byc na rzeczy ;] ) to jest to ta gra: http://www.youtube.com/watch?v=qf2nAacYjks . Wyglada cudnie jak na indepentent project.
Adi32
Witam,

co do wydajności programowania to nie znam żadnej dokładnej miarki poza działaniem kodu, jego "czystością" i czasem wykonania więc ciężko cokolwiek porównywać. Co innego jak się ma dwóch programistów przed sobą - w tedy wszystko widać.

Widzę, że pisze się o Lublinie - tak się składa, że od roku pracuję jako programista PHP w Lublinie. Pojęcie programowanie obiektowego przyszło do firmy ode mnie. Zajmuje się tworzeniem nowych CMSów, uczę starych pracowników ZENDa, obiektywności i ogólnie projektuje (sprawdzacze pozycji w google, generatory małych i średnich stron itp.) i zarazbiam 1600 na rękę... Bieda ten Lublin a co gorsza w moim przypadku nawet nie mam się od kogo uczyć więc jadę na książkach...

Także Lublina nie polecam.
erix
Cytat
Odnośnie studiów -czy powie mi ktoś po co fizyka na studiach-wektory,optyka- jedyne działy które mogą się przydać,no może troszeczkę dynamika,ale reszta?

Czy jakakolwiek pamięć masowa zadziałałaby bez zjawisk fizycznych? Odpowiedz sobie sam, jeśli nie wiesz -> poszukaj.

prowseed
Cytat(Adi32 @ 5.01.2012, 21:12:25 ) *
Widzę, że pisze się o Lublinie - tak się składa, że od roku pracuję jako programista PHP w Lublinie. Pojęcie programowanie obiektowego przyszło do firmy ode mnie. Zajmuje się tworzeniem nowych CMSów, uczę starych pracowników ZENDa, obiektywności i ogólnie projektuje (sprawdzacze pozycji w google, generatory małych i średnich stron itp.) i zarazbiam 1600 na rękę... Bieda ten Lublin a co gorsza w moim przypadku nawet nie mam się od kogo uczyć więc jadę na książkach...


Wybacz za dygresję, ale sam sobie taką firmę wybrałeś... Co więcej, jak sam zauważyłeś (a może tylko ja zauważyłem w Twoich słowach), jest nisza, a to chyba dobrze. Trochę mnie poruszyła Twoja wiadomość- tak jakby w całym Lublinie byli sami nieudacznicy którzy tworzą strony w programie Word97. Faktycznie, sporo zdolnych ludzi emigruje, ale znam też wielu którzy zostali i dobrze sobie radzą. To, czego nie lubię, to budowanie stereotypów, a to właśnie tutaj się dzieje. To takie nieeleganckie, nie uważasz?
erix
Cytat
To, czego nie lubię, to budowanie stereotypów, a to właśnie tutaj się dzieje. To takie nieeleganckie, nie uważasz?

Mam podobną opinię, co on. Paru znajomych siedzi(ało) w Lublinie i niestety, to nie jest stereotyp.
Niktoś
To jest taka sytuacja ja w Niemczech może nawet i dzisiejszych ,ale bardziej chodzi mi o czasy NRD/NRF ,gdzie jedna część była bardziej uprzemysłowiona od drugiej -w jednej części dobrobyt ,w drugiej zaś bieda.Uważam ,że wschodnia część Polski jest mniej uprzemysłowiona, w 80 % to rolnictwo stąd różnica w zarobkach i wyzysk przez przemysłowców,prywaciarzy.

Ale patrze na forum to są nawet oferty 3-4k dla programistów php ,to dlaczego Pracujecie za 1600?
Oferty młodszego programisty za 2-2.5k c# widziałem-a i tak wyśmiewane były.Tak więc Panowie ,albo wy macie klapki na oczach ,albo Ci przemysłowcy co wam tyle dają.
Mogę tylko powiedzieć godzicie się na to.
Orzeszekk
Cytat(erix @ 5.01.2012, 23:05:57 ) *
Czy jakakolwiek pamięć masowa zadziałałaby bez zjawisk fizycznych? Odpowiedz sobie sam, jeśli nie wiesz -> poszukaj.


-czy potrzebujesz znać te zjawiska fizyczne zeby pisac dobry optymalny kod?
-czy potrzebujesz wiedzieć jak w ogole działa pamięć (na poziomie sprzetowym, nizszym niz assembler bo assembler moze sie czasem przydać) aby pisac dobry kod?
-czy potrzebujesz tracic na naukę tego pół roku, gdy w miedzyczasie mozesz nauczyc się czegoś z programowania, czegoś za co ktoś ci może kiedyś zapłaci?


-czy inżynier który projektuje domy musi wiedzieć jak powstaje glina we wnętrzu ziemi z której lepione są cegły aby projektować dobre trwałe budynki?
-czy w ogóle ludziom opłaca się uczyć czegoś co im sie nigdy w życiu nie przyda?

Odpowiedz sobie sam, jeśli nie wiesz -> poszukaj smile.gif
Daiquiri
@Orzeszekk - to po co w ogóle studiować? Od zdobywania wiedzy ściśle ukierunkowanej są szkolenia / kursy. A studia to studia, to że Ciebie nie inetresuje konkretny aspekt informatyki - nie oznacza, że podobnie jest z innymi. Przecież nie ma nakazu studiowania... smile.gif.

Zgodzę się z tym, iż z kadrą na studiach bywa różnie.
Orzeszekk
w Lublinie ciezko o dobrych programistów bo ciężko o dobrą pracę i każdy kto cos potrafi, emigruje, zostają ci którzy kochają to miasto i z jakichs powodow nie chcą sie przeniesc.

Z tego powodu tez nie ma dobrej pracy bo kazdy wie ze bedzie problem z kadrą i zaklada biuro w wawie a nie w lublinie.

na pewno mozna w Lublinie dobrze zarobic, robiac na szybko strony jak najmniejszym kosztem i skubiąc klientów na pewno dobra srednia wychodzi. moim 3 rowniesnikom z roku chyba sie dobrze w ten sposob zarabia.

problem w tym gdy ktos nie chce po prostu zarabiac pieniedzy, a oprocz tego robic cos ciekawego.. nie sadze by stawianie kolejnych "stronek" - wizytówek na joomli i przerabianie prehistorycznych proceduralnych cmsów było czymś interesującym. w ogole nie celuje w taki rynek i mam nadzieje ze mnie zycie do tego nie zmusi. chcialbym brac udzial w jakis trudnych innowacyjnych skomplikowanych projektach w ktorych tak jak pisaliscie na poprzedniej stronie czasem 20 linijek kodu pisze sie 2 razy dluzej niz jakis prosty kompletny projekt.. dlatego emigracja i chociaz php mi sie podoba to i tak celuje w net i C#, z racji na to ze tej technologi uzywa sie do trudniejszych projektow niz wizytówki.

@daquiri? Po co studiowac? po to by ukonczyc te 5 letnie studia jako specjalista w swoim fachu a nie bałwan nieumiejący nic oprócz całek i pochodnych i rysowania obwodow elektrycznych na kartce, ew samouk mający kupę złych niewykorzenionych nawyków jak ja.

po to zeby te lubelskie firmy nie pisały swoich cmsów na procedurkach tylko moze poszly do przodu skoro obiektowe języki i ich koncepcje istnieją już ponad 30 lat (smalltalk jakby ktos nie wiedzial). A jak sie ludzie ucza wszystkiego sami to takie sa efekty!
Czlowiek ktory uczy sie wszystkiego sam moze sie fatalnie pomylic i nauczyc czegos co nie trzeba.
Nawet nie chodzi o to żeby ktoś nam łopatą do głowy wkładał bo od tego są szkoły podstawowe, tylko zeby zajecia wygladaly w ten sposob:
witam bede mial z wami zajecia z javy, dzis robimy podstawy języka, jutro sie zapoznamy ze struts, za 4 zajecia sie zapoznamy z czyms tam innym, na koniec napiszecie projekt ktory bedzie wykorzystywał te technologie. Człowiek postawiony przed zadaniem szuka odpowiedzi i sie rozwija. W dobrym kierunku, a nie w kierunku mniemanologii

jak juz pisalem, siedziałem na wymianie studenckiej pół roku na zachodniej (duńskiej) uczelni, i mogę powiedzieć z własnego doświadczenia że studia wcale nie muszą polegać na nauce tego co nam się na 100% nie przyda nigdy ani w zyciu ani w pracy!

po za tym studia (nasze tez) koszują nasze biedne zadłużone państwo miliardy, które trzeba zapłacic profesorkom i magistrom na nauczanie nas, więc niech uczą nas czegoś potrzebnego! Czegos na czym mozna zarobic i cos co sie panstwu zwróci a nie wyrzucac pieniadze w błoto. Dunce są oszczędni i na bieząco optymalizuja swoje studia, w taki sam sposob jak my czasami profilujemy akcje, a u nas jest wszystko pozostawione same sobie, i gnije..

chciałbyś robic sobie operacje u chirurga który uczył się na studiach sam, bo musial uczyc sie geografii i fizyki, a na medycyne zabrakło czasu w grafiku studiów lub prowadzący wyszli z założenia że medycyny się i tak nauczy bo będzie musiał więc dop...limy mu coś za co by się normalnie w zyciu nie wziął? biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif
Niktoś
Cytat
-czy inżynier który projektuje domy musi wiedzieć jak powstaje glina we wnętrzu ziemi z której lepione są cegły aby projektować dobre trwałe budynki?
-czy w ogóle ludziom opłaca się uczyć czegoś co im sie nigdy w życiu nie przyda?

Trochę się mylisz - chodziło mi że są dziedziny,które mogą się przydać.W fizyce optyka-przy grafice,wektory-tego nie muszę chyba tłumaczyć,dynamika-trajektorie ruchu itp. ,ale po co obliczanie prędkości kosmicznych,po co dziedziny fizyki jądrowej-to jest tylko nabijanie łba,rzeczami które w rzeczywistości nigdy się nie przydadzą.

Jak powstaje glina-chyba tak,by określić jakość gliny,z niej wypalane są cegły, dobra cegła to solidne fundamenty.
erix
Cytat
-czy potrzebujesz znać te zjawiska fizyczne zeby pisac dobry optymalny kod?

Owszem, bo bez tego nie będziesz wiedział, że warto pewne rzeczy cache'ować ze względu na fizyczny sposób zapisu danych w pamięci masowej, co to jest czas dostępu do nośnika i jaki wpływ ma obrotowa orientacja dysku.
Cytat
-czy potrzebujesz wiedzieć jak w ogole działa pamięć (na poziomie sprzetowym, nizszym niz assembler bo assembler moze sie czasem przydać) aby pisac dobry kod?

Owszem, bo dzięki temu łatwiej zrozumieć ataki polegające na przepełnieniu bufora, działanie stosu sieciowego, etc.
Cytat
-czy potrzebujesz tracic na naukę tego pół roku, gdy w miedzyczasie mozesz nauczyc się czegoś z programowania, czegoś za co ktoś ci może kiedyś zapłaci?

Owszem, najcenniejszym zasobem - CZASEM. Bo zamiast tracić czas na eksperymenty, Ty to już po prostu wiesz. Do tego rozmowami z prowadzącymi, mnóstwo tego jest. Kończę szkolenie CCNA, z programowaniem niby niewiele wspólnego, ale dowiedziałem się od wykładowców tylu rzeczy, ilu za Chiny bym się sam nie dowiedział. O przydatnych anegdotkach już nie wspomnę.

Studia, to nie tylko zajęcia, zaliczenia. To też (a raczej przede wszystkim) ludzie.

Cytat
-czy w ogóle ludziom opłaca się uczyć czegoś co im sie nigdy w życiu nie przyda?

Masz dar jasnowidzenia, że to przewidzisz? Nie przewidzisz. Kiedyś myślałem, że mi się nie przyda X, a okazało się, że w pewnym momencie idealnie trafiło. Dlatego warto pakować do mózgownicy tyle, ile się da.

Sam nie wiem, co będzie kiedyś - przyszłość wiążę (a właściwie już związałem) z programowaniem. Ale zrobiłem sobie uprawnienia operatora wózka widłowego, bo chciałem. Też mogłem stwierdzić, że mi się nigdy w życiu nie przyda. A przydało się. Fakt, nie dosłownie jeżdżenie wózkiem, ale wiedza, którą zdobyłem przy okazji oraz kontakty - jak najbardziej.

Obejrzyj: http://www.youtube.com/watch?v=SNlJVj6xaCQ
Zwracam uwagę na historię łączenia punktów.

Pociąg do wiedzy też jest potrzebny, to ćwiczy umysł. A wpakować możesz do niego więcej niż Ci się wydaje.
prowseed
Nie robi sie fundamentow z cegiel, tak tylko wspomne. No chyba, ze na bude dla psa.

Cytat("erix")
Mam podobną opinię, co on. Paru znajomych siedzi(ało) w Lublinie i niestety, to nie jest stereotyp.

Ja na szczescie jeszcze nie musze pracowac, wiec do konca nie wiem jak ten rynek pracy wyglada, tym bardziej w sferze programowania, bo zajmuje sie glownie grafika komputerowa, ale musze powiedziec, ze jako grafik freelancer w lublinie pracuje/zarabia mi sie cudownie. Moglbym wymieniac znajomych, ktorym sie super zyje na zarabianiu z informatyki ogolnej [nie tylko programowanie] ale faktycznie, to sa ludzie z mojego otoczenia- nie wiem jak wyglada ogol.
Daiquiri
Cytat(Orzeszekk @ 6.01.2012, 01:14:28 ) *
@daquiri? Po co studiowac? po to by ukonczyc te 5 letnie studia jako specjalista w swoim fachu a nie bałwan nieumiejący nic oprócz całek i pochodnych i rysowania obwodow elektrycznych na kartce, ew samouk mający kupę złych niewykorzenionych nawyków jak ja.
Napisałam "to po co studiować". Jeżeli ktoś oczekuje nabycia bardzo konkretych umiejętności, to studia nie są dobrym wyborem. Pisałam odośnie narastającej dramaturgii zgromadzonej wokół wiedzy (rzekomo zbędnej) nabywanej w toku studiów.

Studia oferują zwykle szeroki, aczkolwiek dość płytki wachlarz informacji. To od studenta zależy, które z dziedzin zechce poznać bardziej, a z którymi pożegna się na etapie "aha, coś takiego istnieje i działa miej więcej tak". Dzięki temu programista napotykając w przyszłości na problem nieco odstający od tego, czym zajmuje się na codzień - będzie miał szansę "przypomnieć" sobie o istnieniu innych rozwiązań, które mógł (nawet pobieżnie) poznać. Tym studia różnią się od szkoleń z konkretnych zagadnień czy prywatnych korepetycji. Są kierowane do dość szerokiej grupy (uczących się samodzielnie) odbiorców.
Niktoś
Cytat
Nie robi sie fundamentow z cegiel, tak tylko wspomne. No chyba, ze na bude dla psa.


Wiem ale mówić porządne fundamenty lepiej brzmi niż mówiąc porządne ściany działowe. wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.