Czy da się rozwijać na własną rękę Opcje

[athabus]

Cześć,
jak każdy czterdziestolatek (no dobra jeszcze kilka lat mi brakuje) przechodzę mały rachunek sumienia. Żeby nakreślić jestem programistycznym samoukiem, którego do rozwoju z jednej strony skłoniło odwieczne zainteresowanie "komputerami" a z drugiej życie.
W swoim życiu rozwinąłem pewien sklep internetowy od zera do powiedzmy średniej wielkości firmy. Od początku z powodu braków funduszy zajmowałem się tam kwestiami informatycznymi. Najpierw napisałem sklep (to w czasach, gdy jeszcze królował OS Commerce, który daleko był od naszych potrzeb.). Sklep odniósł sukces i przez wiele lat obsługiwał całkiem sporą jak na polski ecommerce sprzedaż.
Potem doszły kolejne projekty takie jak system do zarządzania wewnętrznego wszystkim od magazynu po wysyłkę (czyli wszelkie oparacje magazynowe, integracja z firmami kurierskimi, obsługa skanerów do kompletacji zamówień, integracja z zewnętrznymi sklepami etc).
Potem było wdrożenie nowej plaformy sklepowej na Prestashop z bardzo mocną przeróbka i z funkcjami, których na rynku nie ma.
Napisałem kilka systemów wspierających działalność backendu od rzeczy prostych (np. planowanie tras kurierów na mapach google) po bardziej złożone typu system do zarządzania sklepem przez API, łączącym system magazynowy ze sklepem, automatycznie uruchamiającym promocje/wycofującym je, dodającym funkcje seo do sklepu. Był też generator opisów, dość rozbudowany system do obsługi mailingu itp. Od jakiegoś czasu tez wdrażam różne rozwiązania na Prestashop dla innych. Głównie pracuję w oparciu o Symfony z którą jestem od wersji 1.0

Piszę o tym wszystkim dlatego, żeby zobrazować, że mimo bycia samoukiem coś tam opanowałem / coś tam umiem. Z drugiej strony jednak nie programuje obecnie zawodowo tylko powiedzmy dorywczo, a mnogość rozwiązań w jakich pracuję sprawia, że bardzo często odpowiedzi muszę szukać w Google. Przykładowo w Symfony kontroller, entity, repository, formularze itp ogarniam z palca, ale już coś bardziej wyrafinowanego typu stworzenie Listnera / przeciążenie TWIG'a itp to już często konieczność zajrzenia do Google i przypomnienia sobie "jak to się robi". To jest normalne czy jako programiście po prostu wszystko lecicie z głowy bez pomocy wyszukiwarki/dokumentacji? Podobnie w wielu dziedzinach mam zaległości takie, że wstyd się przyznać (przykładowo sql ogarniam na poziomie podstawowych zapytań typu join/group itp ale już jakieś zapytania, które czasami spotykam w gotowych rozwiązaniach często są dla mnie wielkim "wow - nie wiedziałem, że tak można". To chyba taka już naturalna kolej rzeczy u samouka.


Powoli myślę o przebranżowieniu się na programistę pełną gębą. Sklep już trochę żyje swoim życiem, dzieci powoli w placówkach, żona może na co dzień tym wszystkim zarządzać, a ja skupiam się już głównie na sferze obsługi programistycznej.

Wiem, że zapewne najlepszym wyjściem jeśli chodzi o rozwój byłoby pójście do pracy do jakiejś firmy z ambicjami, gdzie bym wiele się nauczył... ale szczerze nigdy nie pracowałem na etacie i nie widzę siebie pod czyimiś poleceniami czy w pracy od-do. Bardziej mam kilka pomysłów na aplikacje, które myślę, że mają szanse się skomercjalizować. Jedną z nich właśnie testuję na użytkownikach (taki bardziej mvp niż gotowy produkt, ale wszystko wskazuje, że sama idea działa i sygnały są bardzo entuzjastyczne), o drugiej rozmawiam z osobą, która byłaby "mózgiem i twarzą", a ja zająłbym się przekuciem wizji na coś realnego. Kolejne pomysły mam już w głowie z wstępną wizją wdrożenia, tylko czasu brak... Czasami myślę, że w ogóle powinienem się skupić na wymyślaniu rozwiązań zamiast je pisać ;-)

Ciągle jednak z tyłu głowy mam "kurde stary nawet nie wiesz czy programujesz poprawnie". Boję się, że to co piszę niby działa, ale jednak ciągle powielam pewne schematy / błędy. W związku z tym, że integruję wiele różnych systemów przeglądam ich kod / rozwiązania i ciągle uczę się czegoś nowego, ale zastanawiam się czy jest jakiś inny sposób na samorozwój? Jako samouk powinienem w coś specjalnie zainwestować?

Wiem wiem - takie blubry o niczym, ale może ktoś jest/był w podobnej sytuacji i coś mądrego podpowie?

[nospor]

Ja bylem w podobnej sytuacji jak ty teraz. Tez sam rozwijalem pewien produkt przez wiele lat,dzialalo, mialem wlasny FW i cms - szybciutkie jak cholera, bylem "zajebisty". Potem los sie potoczyl tak a nie inaczej, wyjechalismy z kraju na "zachod". Trzeba bylo znalezc robote lokalnie bo to co wyciagalem w PL to byl zart i na waciki tam nawet nie starczalo. poszedlem do firmy. Byl tam koles bardziej "zajebisty" ode mnie i co nie zrobilem PUSHa to mialem mase komentarzy. Okazalo sie, ze wiele jeszcze nie umiem. Oczywiscie, to co sie przez tyle lat nauczylem samemu to bylo bardzo duzo i temu tez dostalem robote w tej firmie po tym jak przez kilka miesiecy nikogo znalezc nie mogli bo kandydaci padali na tescie. Nie mniej jednak widac bylo ze odstaje. Przez pare miesiecy sporo sie nauczylem od "starszego " kolegi, choc nie raz sie z nim nie zgadzalem i iskrzylo miedzy nami.
Kolega odszedl do innej firmy, teraz to ja jestem "najstarszy" i czuje ze spowolnilem w nauce. Inna sprawa ze wrocilismy juz do kraju i pracuje zdalnie

Do czego zmierzam.... praca z ludzmi, z lepszymi od siebie, daje niezlego kopa. Gdy tego nie ma, trzeba szukac zamiennika takiego jak np
- konferencje - poznajesz kupe nowych ludzi, zawsze kazdy powie cos madrego, raz sie przyda raz nie, ale zawsze to nowa wiedza
- bycie na biezaca z nowinkami, jakies fajne rss, fora
- gatki z ludzmi online tez duza daja
- chwalenie sie swoim kodem, nawet jesli nie publicznie to chociaz z kims kto moze cos ciekawego powiedziec czy opieprzyc nawet byleby konstruktywnie

Generalnie dobrzy by byl ktos lepszy kto spojrzy na twoj kod krytycznym okiem - ja sie dzieki temu wiele nauczylem.

[athabus]

No właśnie nospor trafiasz w sedno. Mam świadomość, że mimo napisania kilku ciekawych projektów, to jakby ktoś z doświadczeniem na nie spojrzał, to by się uwagi posypały. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że to są same zamknięte oprogramowania więc nawet nie mogę udostępnić próbek kodu i z kimś przedyskutować ;-(

Nie wiem teraz czy wyjść z założenia "skoro działa to po co drążyć" czy jednak da się jakoś zostać trochę lepszym klepaczem. Chciałbym właśnie liznąć tej cudzej "zajebistości" jednocześnie nie idąc na etat... Brak mi pomysłu jak to zrobić. Najgorsza nawet nie jest świadomość tego, że mam braki, bo to jest oczywiste, tylko brak świadomości tego gdzie są te braki / co robię niezgodnie ze sztuką.

Z 3 strony jeszcze jest problem znalezienia tego zajebistego kolegi, bo teraz, gdy zacząłem świadczyć trochę usług na zewnątrz to czasami łapię się za głowę co ludzie potrafią zrobić. Czasami dostaję zlecenia typu "firma nie podołała" i to naprawiam 15-60 minut, więc pytanie co to za firma skoro na jakichś banalnych tematach się wykłada. Nie wiem czy to specyfika całego rynku, czy po prostu freelancerki, ale mam wrażenie że rynek jest pełny osób, które nie mają żadnych podstaw, a co gorsza nie są tego świadome.

Ten post edytował athabus 25.04.2018, 13:50:39

[SmokAnalog]

Słowo "samouk" w dobie internetu jest trochę na wyrost. To, że uczysz się bez fizycznego udziału innych ludzi nie znaczy, że czynnika ludzkiego nie ma. Piszesz na forum, pytasz, oglądasz cudzy kod. Nie jesteś aż taki znowu sam

Powiem jednak jak ja widzę sprawę bycia samoukiem w takim rozumieniu, jakie masz na myśli. Sam jestem taką osobą. Pracuję teraz zdalnie i sam się często zastanawiam czy to jest dobre. Bardzo mi brakuje energii innych ludzi, którzy dzielą moją pasję do programowania. Dlatego chętnie uczę innych, bo sam wtedy jestem w lepszym kontakcie ze swoimi myślami i swoim rozumieniem programowania. Nie jestem samotnikiem z natury, zresztą nie do końca wierzę, że ktokolwiek jest.

Samodzielna nauka to moim zdaniem droga trudniejsza, ale mniej ryzykowna. Łatwo trafić na ludzi, którzy utrwalą w Tobie złe nawyki i nawet nie będziesz tego świadomy. Ucząc się samemu napotykasz często na materiały pisane przez świetnych fachowców (w naszej branży popularność zwykle jest sprawiedliwie osiągnięta), czego nie można powiedzieć o Janku czy Karolu z biura, bo oni równie dobrze mogą być głośno szczekającymi laikami.

Pewnie optymalna droga to połączenie samodzielnej nauki i inspiracji/weryfikacji pozyskanej od innych osób.

Widzę, że jesteś z Poznania. Moglibyśmy się spotkać i na żywo sobie porozmawiać o tym przy piwku

[athabus]

Szczerze powiedziawszy to mi nawet odpowiada taki samotny tryb nauki, ale niestety programowanie to taka dziedzina, gdzie trzeba poczuć ducha i to jest trudne bez kontaktu z ludźmi. Chciałbym po prostu zacząć tak pisać, że jak kiedyś dojdą do zespołu kolejni programiści to będzie podstawa do dalszego rozwoju, a nie "panie to trzeba przepisać od zera" ;-)

Wiem, że moje wcześniejsze projekty niestety takie są, bo nawet mnie bolą zęby jak do nich wracam ;-)
Do projektów, które pisałem później już jednak jakoś łatwiej mi się wraca i nawet po 2 latach nie trace pół dnia aby się zorientować "co autor miał na myśli" - pytanie czy już kod jest lepszy, czy wydeptałem sobie ścieżki, które niekoniecznie są dobre.

Co do spotkania to tak, jestem z Poznania i bardzo chętnie bym się spotkał, ale musisz mieć świadomość, że raczej będziesz dla mnie mentorem niż partnerem do rozmowy ;-) Chętnie bym Ci pokazał aplikację nad którą teraz pracuję i przy piwku byśmy sobie pogadali. Nie ukrywam że brakuje mi takiego "kolegi od komputerów". Wiem dokładnie o czym piszesz, bo działam tez w sporcie amatorskim i tutaj faktycznie poznałem kupę ludzi, spotykamy się, dyskutujemy i po kilku latach mam dzięki temu wiedzę, która nawet pozwoliła mi kilka osób w jakimś tam stopniu ukierunkować (bo trenować to może za duże słowo). Bardzo chętnie bym coś takiego powtórzył bym w programowaniu.

Także ten tego - jeśli nie zmieniłeś zdania to podaj datę i miejsce ;-)

[SmokAnalog]

Nie zmieniłem i nie zmienię zdania, bo mi taki "kolega od programowania" też jest potrzebny, a jeśli masz oprócz tego inne zainteresowania, to jeszcze lepiej.

[athabus]

Super w takim razie zaraz odezwę się na PW i organizujemy piwko.

[aras785]

Również zauważyłem, że jako jedyny programista w firmie w ogóle się nie rozwijam Za miesiąc idę do innej gdzie nie będę "kombajnem", a skupie się na jednej konkretnej dziedzinie

Ten post edytował aras785 25.04.2018, 15:02:32

[nospor]

Nie zmieniłem i nie zmienię zdania, bo mi taki "kolega od programowania" też jest potrzebny, a jeśli masz oprócz tego inne zainteresowania, to jeszcze lepiej.

Super w takim razie zaraz odezwę się na PW i organizujemy piwko.

I tak o to poraz kolejny na forum narodzila sie milosc . Dla takich chwil warto zyc.
Napiszcie za rok jak tam "dzidzius"

[Pyton_000]

Hahaha.A jak tam nasze? Opłaciłeś już abonament? :joy:

[SmokAnalog]

Nospor, nie czuj się zdradzony. Między nami bez zmian

[nospor]

Hahaha.A jak tam nasze? Opłaciłeś już abonament? :joy:

To juz? Kuzwa, jak te "dzieci" szybko rosna...

Nospor, nie czuj się zdradzony. Między nami bez zmian

Kazdy tak mowi a potem konczy sie ze pije sam do lustra

[athabus]

Niby patrząc po dacie rejestracji 13 lat na forum, ale nie wiedziałem że tu takie rzeczy... Niemniej bez obaw umiem się dzielić i będę bardzo wyrozumiały. Rozumiem, że nie byłem pierwszy i godzę się z tą rolą ;-)

[vokiel]

Wiem, że moje wcześniejsze projekty niestety takie są, bo nawet mnie bolą zęby jak do nich wracam ;-)

To pokazuje, że się ciągle rozwijasz, skoro teraz napisałbyś to inaczej, lepiej.

Dążenie do doskonałości, podnoszenie umiejętności pisanie lepszego kodu jest ważne, przy tym fajne i przyjemne. Uczenie się nowych rzeczy, nowych narzędzi, poprawianie workflow usprawnia pracę, daje więcej czasu na przemyślenie rozwiązań.
Ale trzeba też pamiętać, że nie pisze się kodu dla niego samego. To nie sztuka którą się wstawi do galerii. Owszem, gdy się pisze kod OS i ktoś ma z niego korzystać to jest to bardziej istotne. Niemniej, głównym celem jest wytworzenie oprogramowania, które działa i coś robi, usprawnia, ułatwia. Liczy się wynik, produkt, usługa.
Oczywiście jakość kodu i wybór rozwiązań ma znaczenie, tym bardziej w dłuższym czasie - utrzymanie, rozwój aplikacji. Ale nie można też popadać w skrajności i spędzać niezliczonych godzin na cezelowaniu kodu, wymyślania bardziej fikuśnych rozwiązań.


Wracając do tematu samej nauki dobrym rozwiązaniem jest dołączenie do jakiegoś projektu OS. Dzięki temu ma się już jakąś bazę z rozwiązaniami, w trakcie dopisywania kodu się je poznaje i wnika w szczegóły. To jest dużo łatwiejsze niż budowanie wszystkiego samemu od zera. Poza tym jest zawsze ktoś kto ten kod przejrzy, doda uwagi, poprawki etc. Więc jest też ten efekt nauki od kogoś.

[athabus]

Trudno się z tym nie zgodzić ;-) U mnie zawsze brakuje czasu, więc staram się oprogramowanie tworzyć maksymalnie szybko. W projektach zawsze gdy tylko jest taka opcja używam cudzych bibliotek etc. Trochę to na pewno ogranicza rozwój, ale jednak w tworzy się aplikacje w błyskawicznym tempie w porównaniu z tym co było kiedyś.

Co do kodu to nie mam jakiejś ambicji posiadania najlepszego kodu na świecie, ale jednak fajnie byłoby pisać w sposób, który umożliwi rozwój aplikacji albo jej przekazanie innej osobie. I to w sumie jest mój cel.