Forum PHP.pl

Ja jak słysze kaczkowskiego wieczorem to spac nie moge tak mnie dziadyga i jego przeboje irytuja

A co cię w 3 nie irytuje? Znaczy, które audycje?

andrus i czilauty

w 3 nie irytuje lista, jazz cafe, i czasami w nocy puszczają fajne rzeczy (nie pamiętam jak się audycja nazywa)

Eeee tam. PIN to jest radio! No i audycja "Piękni trzydziestoletni". To jest muzyka, której się chce słuchać.

Jeżeli jest to w środę po północy to jest to Muzyka po północy Marcina Kiedryńskiego, jeżeli w czwartek po północy to jest Minimax p. Kaczkowskiego.

Ostatnio zespolu rockowego 'Coma'. Jak ktos chcialby posluchac przykladowych utworow to na oficjalnej stronie http://coma.art.pl mozna sciagnac kilka calych utworow w formacie mp3.

W TRÓJCE to:
-- TRZY KWADRANSE JAZZU
-- KYDRYŃSKI (siesta)
-- jest taka audycja między innymi tego który współprowadzi KOC (Komiczny Odcinek Cykliczny)

Moje kondolencje dla forowiczow, ktorzy w jednym z watkow tematu (najlepsze utwory metallici), wymieniali kawalki w stylu one, czy unforgiven

Widac, ze Panowie raczej nie slyszeli lub slabo sie wsluchali (albo co gorsza nie maja sluchu) w caly album master of puppets.

A tak poza tym to nie metallica swiat zyje. Grupa juz od dawna sie nie liczy i sluchaja jej jedynie dzieciaki do lat 16, chodzace w bluzach z napisami metallica i jakimis grafikami, ktore nigdy sie nie pojawily na zadnym z albumow.

Co do Korna (ktos wspominal): co interesujacego jest w tworczosci tego zespolu, co by go wyroznialo na tle innych? Czy fakt, ze wogole znany jest taki zespol, nie jest spowodowany nadawaniem go w mtv itp. az do upadlego? Korn to jak wielu innych dziecko dobrego marketingu i reklamy.

Sory za ostre slowa, ale sluchac Korna, to pokazywac swiatu, ze raczej sie wogole nie orientujemy w rocku (w przeciwienstwie do Panow). To dowod na to komfonistyczne podejscie do zycia. A wystarczylo by troszke pogrzebac na odp. listach dyskusyjnych etc. pozniej przesluchac setki godzin muzyki, po czym porownac sobie Korna do tego co sie przesluchalo...

A jest w czym wybierac. Poczawszy chociazby od zespolow pokroju Exodus, MegaDeth, Death Angel, Dark Angel, Control Denied, Annihilator, OverKill, Slayer, Toxik, Destruction, Kreator, Watchtower, Living Death i kilkaset innych na podobnym poziomie.

Zatem zamiast siedziec przed mtv i sluchac papki pseudo metalowej, ktore ten kanal (viva zreszta tez, choc tutaj trafiaja sie perelki) oferuje swoim sluchaczom, moze warto zainteresowac sie zespolami mniej reklamowanymi (najczesciej wcale), a lepszymi o kilka klas od wczesniej wspomnianego Korna? Nie me co sie oszukiwac, zeby moz oceniac rzeczy, trzeba je miec z czym porownac, a w tym celu nalezy poznawac rzeczy nowe, a stare na nowo.

Tu sie srogo mylisz panie kolego. Metalici słuch mnóstwo osób. A poza tym co to znaczy że sie nie liczy? Metalici sam za bardzo nie lubie, ale potrafili stworzyc naprawdę kilka swietnych utworów i duzo wnieśli do muzuki. I to sie właśnie liczy, a nie to kto tego słucha. To tak jakbyś powiedział że Bach sie nie liczy bo tego prawie nikt nie słucha.

halfik: Co do MTV... to co myślisz o MTV Classic? ACDC, Metallica, Gary Moore, Santana, Clash, Sex Pistols, Led Zepplin i takie cuda... czy to też uważasz za nieliczącą się tandetę?

Co do Comy to przyznam, że też mnie fascynuje. Jeden z niewielu, którzy mnie ostatnio naprawdę zauroczyli.

widze ze malo kto slucha prawdziwego techno och ale nas technomaniakow jest tutaj malo

A mi sie nie chce wszystkiego wypisywac, wiec po prostu podam linka
Nie jest to do konca aktualne, bo od niedawna mam troche problemow z uploadowaniem wynikow, ale duzo sie to nie rozni od tego co byc powinno.

sztos: owszem, metallica zrobila swoje, zrobila wiele dla muzyki ciezkiej ale sie skonczyla, a ostatni album jest na to dowodem (wczesniejsze, od czarnego poszawszy tez zreszta) - urlich i ekipa, po prostu sie wypalili, a to ze jeszcze cos tam niby tworza jest czysta komercha, jada na kase, na marce ktora owszem sami stworzyli. nie mozna im odmowic osiagniec, bo sa chociazby ojcami muzyki thrash metalowej, we wspol z Antraxem, ale... swoimi wypowiedziami, tym co terz prezentuja etc. daja tylko dowod na to, ze sie wyjarali do cna.

I dobrze powiedziales, twierdzac ze nie liczy sie kto slucha... bo gdyby tak bylo trzeba by bylo uznac metalice za najlepszy zespol thrash metalowy (choc nie, bo ostatnio graja raczej new metal), a tak nie jest.

A to ze Metallici slucha mnostwo osob, to kolejny dowod na komerche. britney spears tez slucha mnostow osob, podobnie zreszta jak kiedys disco polo w naszym kraju. To tylko dowod, ze teraz sluchaczami metallici sa ludzie bez gustu, ludzie ktorym podoba sie wszystko co jest na listach przebojow, co puszcza mtv etc. Ci sami ludzie sluchaja takze 18L i innych topowych dzis wykonawcow. Inna bajka ze smieszne jest jak nazywa sie fanem rocka facet, ktory slyszal tylko loada, reloada i inne smieci metallici + zepoly pokroju rage against machine, czy Evanescence lub Korn

Powiedz mi, ktory z tych ludzi, ktorzy sluchaja nowej metallici kojarzy z czyms grupy: Antrax, czy Exodus?

Jabol: MTV Classic jest dosyc dziwnym kanalem, bo nie wiem co wspolnego z klasyka rocka maja np. blue cafe (natknalem sie kiedys na ich kilp na tym kanale)? A wymienione przez Ciebie zespoly|gitarzysci to naturalnie klasyka i co do tego nie ma najmniejszych watpliwosci, choc przyznam ze z tego co wymieniles to interesuje mnie tylko AC|DC i mloda Metallica, reszta jak jest to poslucham...

P.S I tak chlopaki z G3 wymiataja, a Santana przy nich to niemalze amator

Ten post edytował halfik 24.07.2004, 15:27:14

Na samym początku - witam wszystkich grupowiczów. To mój pierwszy post na tym forum.

Więc po kolei.

Metallika to jeden z setek zespołow udzielających się w latach 80tych na scenie Bay Area (czy jak kto woli - San Francisco). Mówie SCENA - myślę SCENA.
Zespoły te nie były produktem marketingu - ale efektem współzawodnictwa pomiędzy róznymi muzykami.
Wtedy przykładano dużą uwagę nie tylko do tego co, ale i jak się grało.

W przypadku Metalliki nie zadecydował ani specjalny talent kompozytorski (taki np. Toxik, który jest jednym z pierwszych zespołów thrashowych, bije jakikolwiek materiał nagrany przez Metallike na głowę.), ani rzekoma wirtuozeria (Kirk Hammet jest. bądź co bądź, przeciętnym gitarzystą i kompozytorem. Wystarczy posłuchać np. Alexa Skolnick'a czy Rona Jarzombka).

Inni muzycy nie byli tak przędsiębiorczy jak Lars Ulrich (który startował na "stanowisko" perkusisty w zespole Metal Church a gdy się nie dostał, postanowił założyć własny zespół, kradnąc przy okazji temu ostatniemu setki riffów i pomysłów.)

Udało im się, bo jako pierwsi podpisali kontrakt z dużą wytwórnią i nagrali dwa b. "chwytliwe" albumy thrashmetalowe. Nic nadzwyczajnego i nic, co pchnęło by tą muzyke do przodu.
Ot, nieco bardziej przystępna muzycznie (dużo prostych power chordów) i złagodzona wersja tego, co oferowała reszta.

AcDC jest fajny bo graja swoj prostacki rock oparty na dwoch-trzech akordach od samego poczatku. Ale oni nigdy sie nie rozwijali i nie zamierzaja.. W przypadku tego zespolu sila tkwi gdzieś indziej.. w koncertach

Jedyna cecha 'in-plus" Gary'ego Moore'a to to, że ładnie wygląda w telewizorze.

Wracając do ostatnich nagrań Metalliki - to jest dla mnie ekwiwalent smooth jazz'u czyli "przygrywania do kotleta".

Wynika to z chęci przynależenia słuchaczy do określonego środowiska. Tu - chęci przynależenia do "inteligentów" (choć mało który z nich wie, że jazz narodził sie w burdelach Nowego Orleanu a na dżwięk free-jazzu albo bebop'u dostali by pewnie zawału serca), a w przypadku M. - słuchania "cięzkiej muzyki" i możliwościa powiedzenia wśród znajomych "słucham metalu", ew. założenia śmiesznej, dziecinnej koszulki.

Na koniec dodam tylko: słuchajcie różnej muzyki, docierajcie do niej nie tylko przez radio, prase i telewizje ale też np. przez strony fanowskie, ew. wyspecjalizowane serwisy poświęcone konkretnym gatunkom. Im więcej się słucha, tym wyższą stawia sie poprzeczkę dla kolejnych nagrań i tym większa uwagę przykłada się do jakości muzyki i złożoności struktury kompozycji (a coraz mniejsza - do "chwytliwości".).

Ktoś, kto na co dzień słucha nagrań dwóch-trzech zespołow albo ogranicza się do jednego tylko gatunku, nigdy nie będzie mógł powiedzieć "ja mam własny gust".


Mała rada na koniec:
Ważne też jest, aby z każdym przesłuchaniem danego nagrania koncentrować się na jednym-dwóch instrumentach i umieć je "wyłapać" spośród całej fali "dźwięku, a wraz z kolejnymi "dołączać" resztę instrumentarium. Dla początkującego może to być trudne, ale zapewniam że wraz z doświadczeniem i "osłuchaniem" taki sposób odbioru muzyki daje dużo większą satysfakcję.

Dodam jeszcze od siebie, że w chwili obecnej nie kupuję płyt zespołów, które grają prostszą muzykę - ale nie z chęci "snobowania" się. Po jednym-dwóch przesłuchaniach znam po prostu CAŁE nagranie na pamięć i umiem ją sobie "odtworzyć" dźwięk po dźwięku (z podziałem na poszczególne instrumenty) bez konieczności noszenia ze sobą walkmana/discmana.

Reasumując: płyta na której struktura kompozycji jest bardziej zawiła - starcza na duużo dłużej i przynosi duużo więcej satysfakcji

Na podobnej zasadzie "ćwiczą" swój "słuch" muzycy zespołów - improwizacja polega nie na myśleniu "jak-ja-mam-grać" tylko na umiejętności przewidywania tego, co zagra reszta muzyków w zespole, po czym dogrywania własnych partii..

Trening czyni mistrza. Życzę powodzenia we własnym eksploracjach muzycznych rejonów.

Tyle ględzenia w temacie ogólnomuzycznym..

Widze, ze co po niektorzy nie znaja powiedzienia "o gustach sie nie dyskutuje", tak wiec aby nie rozpoczynac flamewarow zamykam temat.


---------------------


Na prozbe sztosa odblokowuje temat.

@Seth: Dziękuje

@halfik: Komercha... Zauważ że wiele zespołuw które stały sie "komercyjne" potrafi nadal troche wnieść do muzyki. Przykładem niech będzie PINK FLOYD i ich płyta THE WALL, jest to wybitnie komercyjna płyta, sukces zawdzięcznia chyba tylko reklamie. Nie wnoszą tam nic czego by nie zrobili wcześniej. Słuchając tej płyty ma się wrażenie jakby słuchało się poskładanych kawałków ich wcześniejszych płyt. Ale zdarzaja się tam rodzynki jak MOTHER albo COMFORTABLY NUMB. Chociaż wcześniej potrafili nagrać niedoścignioną THE DARK SIDE OF THE MOON.

A co do Metaliki: Tak, ostatnia płyta to straszna kicha ale potrafili nagrać Call of C'htulu, które dla mnie jest kawałkiem naprawdę bardzo wybitnym.

Są lepsi? Pewnie że są! Ale kto o nich pamiętać będzie? Kto np. dzisiaj pamieta kto tak naprawdę jest wynalazcą maszyny parowej albo żarówki?

Takie jest życie. Jedyne co można robić to doceniać tych co graja dobrze i są znani i próbować promować tych co grają wybitnie i nie są znani. A nie gnoić znanych bo to łatwiejsze.

Poza tym Muzycy też z czegoś muszą żyć, a każdy lubi życ w jak najlepszych warunkach.

Ps. W G3 gra Robert Fripp?

@ProFit: Część wspomniałem wyżej, a co do słabego warsztatu muzycznego, to znów odwołam się do PINK FLOYD. Czy David Gilmour jest świetnym gitarzystą? Oczywiście że nie. Wszystki jego appergio są takie same, a solówki też wszystkie bardzo znajomo brzmia. A Jimmi Hendrix? On znał tylko dwie skale muzyczne i grał bardzo, ale to bardzo niedbale. Ale Każdy ich zna i nie może im zarzucić że graja kiepskie utwory.

sztosz: zgadzam sie, wiele zespolow, o ktorych ja mowie ze sie "wypalily" potrafi jeszcze cos wyczarowac, ale to nie jest regula. W przypadku metallici mozna by pod takim katem spojrzec na S&M'a. Ale nie wglebiajmy sie... powiedzmy sobie szczerze, ze albumy, ktore taki zespol nagrywal kiedys, a jakie nagrywa teraz to niebo a ziemia.

seth: "o gustach sie nie dyskutuje" - wierzysz w to, czy tylko przytaczasz takie "ludowe" powiedzonka? bo wg. mnie kazdy w miare zdrowy na umysle czlowiek ma swoje zdanie w sprawie, w dyskusji ktorej zostal uczestnikiem z wlasnej, nieprzymuszonej woli i chcialby skonsultowac swoje przymyslenia, wnioski etc. z takowymi innych ludzi, celem weryfikacji pogladow, moze doglebniejszego poznania sprawy, zobaczenai jej pod innym katem, czy tez ukazania jej innm ze swojej perspektywy myslowej. w duchu dyskusji mozna zmieniac poglady ludzi, poslugujac sie ich wlasnymi umyslami, tak samo jak mozna zostac ofiara swich neuronkow pchnietych do dzialania przez innych i ich slowa.

halfik: mam poprostu szacunek do pogladow innych. Moze trudno bedzie ci to zrozumiec ale bez tego wymiana pogladow i konstruktywna dyskusja z innymi to tylko szceniackie pokazywanie, że moje musi być na wierzchu - co jest dla mnie strata czasu.
W twojej wypowiedzi nie znalazlem nic podobnego (szacunku) dlatego nawet nie mam zamiaru odpisywac na poprzednie twoje posty.

proFit: zgadzam sie z Toba, ale zauwaz, ze do tego trzeba dorosnac i miec hmm do tego serce (do muzyki). Poza tym sadze, ze bez nzajomosci gry na jakims instrumencie nie mozna docenic wszystkich smaczkow muzyki.

Ja z poczatku sluchalem bardziej znanych zespolow bo byly "latwo dostepne" (stad min. sentyment do Metallici - dziecinstwo i te sprawy -- odrazu mowie, ze nie zaliczam sie do grona metalow ) ale z czasem zaczalem siegac po klasykow jak The Doors, Floydzi, Led Zeppelin etc. gdzie w mojej opini liczy sie jakosc, a nie sama melodyjnosc.


Na marginesie polecam obejzec film "Johny Got His Gun" (z tla teledysku One). Naprawde swietny film mimo, ze budzet nawet jak na tamte lata (1971) byl niski.

@Seth:Zgodzę się z tym że aby poznać dobrze muzykę należy miec o niej pojęcie od strony technicznej którą można zdobyć np. poprzez grę na instrumencie. Najlepiej zaś rozumie się utwór kiedy samemu się go odtwarza.

Pragnę jeszcze spytać co rozumiesz pod pojeciem jakość która iczy się poza melodyjnością.

Dla mnie bardzo ważny jest rytm. I nie chodzi mi o multum basu czy też dwie stopy walące jak oszalałe w bęben taktowy[centralę (czega ja wręcz nie nawidzę)]. Zgranie perkusji wraz z np. gitara basową i pozwolenie na wyłamanie się solówek gitarowych.
Dobrym przykładem jest ostatnia "Mementa z banalnym tryptykiem zespołu SBB. Innym ciekawym rozwiązaniem dla "ciężkiej" muzyki jest "In a dada da vida" Iron Butterfly.

I w sprawie tego nicka, to nie ma sprawy, tak sobie po poźniej pomyslałem. Post wyedytowany. Swojego mozesz usunąc by zachować ciągłość dyskusji. W sumie przepraszam na priva powinienem wyjaśnić

[b]@Halfik:[/u] Owszem o gustach rozmawia się. Ale nikt nie daje nam prawa ich oceniać. Nie wolno sądzić/muwić że ktoś jest taki owaki bo lubi to i tamto. Ale oczywiści możemy dochodzić żródeł fascynacji innych ludzi, pod warunkiem że robimy to kulturalnie i za ich pozwoleniem. Możemy powiedziec że coś nam się nie podoba ale powinniśmy zaznaczyć że jest to nasza opinia a nie sąd ostateczny.

Ten post edytował sztosz 2.08.2004, 10:51:50