Witaj Gościu! ( Zaloguj | Rejestruj )

Forum PHP.pl

 
Reply to this topicStart new topic
> Ostatni gasi światło...
strife
post 13.09.2006, 16:52:13
Post #1





Grupa: Przyjaciele php.pl
Postów: 2 605
Pomógł: 96
Dołączył: 22.10.2004
Skąd: UK

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Witam,

Jakiś czas temu, a dokładniej w wakacje postanowiłem, aby emigrować z Polski :) i przenieść się do Irlandi, jednak mam kilka pytań związanych z wyjazdem, a mianowicie jak jest z maturą, czy nasza jest u nich ważna ? Czy ktoś z Was tam studiuje/studiował? No i czy ktoś z Was tam może mieszka i mógłby się podzielić jak mu się tam żyje, gdzie pracuje etc. :)

Chciałbym też się dowiedzieć, ile osób z Was planuje wyjazd, i co sądzi o emigracjach z naszego kraju. ( U mnie planuje wyjazd bardzo dużo znajomych, niektórzy już mają kupione bilety, nawet pan od informatyki wyjeżdża :| )

Będę wdzięczny za wszystkie wartościowe posty. Dodam jeszcze bardzo ciekawy artykuł do tego co napisałem:
Ostatni gasi światło - wiadomosci.o2.pl

Pozdrawiam :)


--------------------
Go to the top of the page
+Quote Post
My4tic
post 13.09.2006, 17:23:43
Post #2





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 260
Pomógł: 0
Dołączył: 4.08.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Jeśli chcialbyś tam studiować to może pomyśl nad tym żeby zacząć tutaj i później się tam przenieść. U mnie na uczelni nie ma z tym problemu. Ludzie jadą i tam kończą studia... Jednak nie wiem czy to dobry pomysł. Polscy programiści mają w świecie dobrą renome i kończąc dobrą uczelnie techniczną nie będziesz miał probelmu ze znalezieniem pracy za granicą. Co roku na PWr przyjezdzają przedstawiciele około 30-40 firm, wiele z nich to giganci tacy jak Siemens i proponują prace ludziom jeszcze studiującym. Poza tym we Wrocławiu odbywają się co roku targi pracy, które przyciągają setki firm. Studiując w Polsce bez większych probelmów możesz także jechać na zagraniczne praktyki/wymiany.

Jeśli chcesz przenieść się na stałe to podstawą jest bardzo dobra znajomość angielskiego.... nie ma co liczyć na 'jakoś się tam dogadam' chyba, że chcesz przerzucać skrzynki w magazynie. Dialekt w Londynie i Dublinie też się dość mocno różni. W ogóle British English w wymowie rodowitych mieszkańców wysp jest dość ciężki do zrozumienia. Szczególnie na początku. Wszędzie w TV, filmach, piosenkach masz amerykański angielski a jest jednak różnica między nimi. Poza tym mając jedynie mature nie masz co liczyć na dobrą prace w IT. Np. w Dublinie jest bardzo wiele młodych ludzi i ciężko znaleźć prace w tej branży. Jest dużo ofert na budowy/magazyny etc.

A co do matury... to wydaje mi się, że trzeba zdawać międzynarodową choć pewny nie jestem.


--------------------
Załóż konto na dropbox.
Go to the top of the page
+Quote Post
Diablos
post 13.09.2006, 17:30:03
Post #3





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 165
Pomógł: 6
Dołączył: 17.06.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


W poprzednim roku szkolnym w Warszawie odbyły sie targi szkoł policealnych i ponadgimnazjalnych. Było na niej wielu przedstawicieli nie tylko polskich uczelni, ale takze wielu zagranicznych, ktore zachecały grubymi, porzadnie wykonanymi folderami oraz rozmowami po angielsku smile.gif

Przeprowadzilem bardzo ciekawa rozmowe z przedstawicielem jednego z angielskich (czy tez szkockich) uniwersytetow. Gdy odpowiedzialem mu na pytanie co chcialbym studiowac (informatyka, ekonomia) lekko sie usmiechnal i spytał, czemu chce wyjezdzac, przeciez na uczelniach polskich naucze sie wiecej. Powiedzial ze gdyby to byly kierunki humanistyczne to moglbym ewentualnie brac pod uwage. Zdziwilo mnie to bardzo.

Poza tym.. nauka na wyspach jest platna winksmiley.jpg
Go to the top of the page
+Quote Post
mike
post 14.09.2006, 17:42:04
Post #4





Grupa: Przyjaciele php.pl
Postów: 7 494
Pomógł: 302
Dołączył: 31.03.2004

Ostrzeżenie: (0%)
-----


To wszystko jest bardzo proste, pojechać, zarabiać kokosy, trzepać kasiorę, ...

Wszystko jest proste dopóki nie stoisz w progu i nie zastanawiasz się czy jest coś jeszcze o czym zapomniałes w swoich kalkulacjach.

W czasie studiów pracowałem na IV i na V roku jako programista php/MySQL, zawsze powtarzałem, że trzeba się stąd ruszyć (Lublin). Zarobki małe, perspektywy niewielkie. Szanse na godne (cokolwiek to oznacza) życie słabe. A marzeń wiele: ślub, wesele, własne mieszkanie, samodzielność.
Za 1400zł ciężko to zdobyć.

Mówienie, że wyjadę było proste, dopóki na prawde nie miałem szansy wyjechać. mogłem jechać do Holandii, rynek zawalisty, mam tam rodzinę, miałbym dom. zatrudnienie, wszystko czego mi trzeba. Ale na początku zawsze mnie cos trzymało: studia. Ale kiedy się skończyły i miałem wolną ręke, zacząlem sie zastanawiać czy ta kasiora to wszystko co jest ważne.
I teraz już wiem że NIE!

Pół roku po tych rozterkach mieszkam w Warszawie zarabiając 4000zł. Tyle dostałem na okres próbny. Niedługo czeka mnie przedłużenie umowy i niewielka podwyżka. Podejrzewam, że po kolejnym (jakimś) okresie czasu, kolejna. Doliczając premie comiesięczne, jestem w stanie zarobić w tej chwili 3200zł netto. Nie licząc drobnych zleceń, które czase wykonam wieczorami w domu.

Czy warto było jechać? Nie. Nie tylko ze względu na powyższe liczby.

Jest ważniejszy powód.
W obcym kracu jesteś obcy.

Bywałem w Anglii na dłużej również w Holandii jakiś czas i wiem że 4 miesiące to niewiele ale to dało mi do zrozumienia że zawsze będę kims obcym.
I pomimo tego że się dorobię to już nigdy nie wrócę.
A ja kocham swoją rodznę, kocham przyjaciół i potrzebuje ich częściej niż od święta.

Nie łatwo jest wyjechać z domu na zawsze.
A nie ma co się oszukiwać: Dom jest tam gdzie są ludzie których kochasz i którzy kochają Ciebie.


To tyle ode mnie.
Nigdy nie zmienie zdania.

P.S.
Tylko nadal nie moge skończyś pisać magisterki.
Go to the top of the page
+Quote Post
My4tic
post 14.09.2006, 20:19:18
Post #5





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 260
Pomógł: 0
Dołączył: 4.08.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


W całości zgadzam się z mike_mech'em. Mam dopiero (?) 20 lat a zdążyłem posmakować życia w UK i Irlandii... Oba kraje są piękne (szczególnie Irlandia... ehh rolleyes.gif), oba bogate, ludzie mili, wysoka kultura... co z tego jak to nie jest Polska... Tam sie nie urodziłem... nie mam tam rodziny i przyjaciół a wszystkich ze sobą nie zabierzesz... Szybko stęskniłem się za tym wszystkim co tutaj zostawiłem i teraz już wiem, że nigdy na stałe nie wyjadę. Życie w obcym kraju to nie jest bajka jak się większości wydaje, chociaż to pewnie również jest kwestia charakteru i przywiązania.

Tak czy inaczej Polska daj również wiele możliwości i jeśli nie będziesz stał z boku i czekał aż ktoś się Tobą zainteresuje to możesz wiele osiągnąć.


--------------------
Załóż konto na dropbox.
Go to the top of the page
+Quote Post
Diablos
post 14.09.2006, 20:53:17
Post #6





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 165
Pomógł: 6
Dołączył: 17.06.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Po czesci zgodze sie z poprzednikami... ale:

Ja tak czy siak wyjade ze swojego rodzinnego miasta. Wyjade juz praktycznie za 2 tygodnie na studia. Dotychczasowych przyjaciół i rodzine bede zapewne widywał w weekendy albo co drugi, co trzeci. Bedzie tak przynajmniej przez 5 lat. Pozniej tez raczej nie wroce, moje miasto nie jest miastem z perspektywami, nie rozwija sie, bede musial szukac innego.

I tutaj mam wybor, moge pojechac do jakiegos rozwijajacego sie miasta polskiego lub za granice. Nie trzeba długo sie zastanawiac zeby wiedziec co bym wybral. Spotkania z rodzina z taka sama czestotliwoscia. Z Anglii przyjechalbym pewnie raz na 2-3 miesiace, z Wrocławia pewnie tez. Czy jest jakakolwiek roznica? Przyjaciol i tak sie zdobedzie nowych, a rodzina nie pojedzie za toba do sasiedniej wioski a co dopiero do innego panstwa.
Go to the top of the page
+Quote Post
splatch
post 16.09.2006, 14:58:03
Post #7





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 487
Pomógł: 7
Dołączył: 7.01.2004
Skąd: Warszawa

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat(Denver)
Polska... Tam sie nie urodziłem... nie mam tam rodziny i przyjaciół a wszystkich ze sobą nie zabierzesz... Szybko stęskniłem się za tym wszystkim co tutaj zostawiłem i teraz już wiem, że nigdy na stałe nie wyjadę. Życie w obcym kraju to nie jest bajka jak się większości wydaje, chociaż to pewnie również jest kwestia charakteru i przywiązania.


Wiesz, rok temu wyprowadziłem się z rodzinnego miasta do Bydgoszczy. Do miasta, w którym nie znałem kompletnie nikogo. Tak jak pisze Diablos, znajomości to tylko kwestia czasu. Niezależnie od miejsca, niezależnie od sytuacji.
Znajomych zdobywa się szybko, w Bydgoszczy 2 dnia sprzedawca w sklepie zaczął się do mnie zwracać po imieniu, w doszli do tego koledzy z pracy, osoby, z którymi mieszkałem. Przez rok czasu uzbierało się sporo kontaktów.


--------------------
Łukasz Dywicki
Independent Java and open source software consultant.
Blog - Java, OSGi, integracja oprogramowania..
Go to the top of the page
+Quote Post
My4tic
post 16.09.2006, 15:51:52
Post #8





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 260
Pomógł: 0
Dołączył: 4.08.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Zgoda ale cały czas mówicie o Polsce. Przeprowadzić się 200 km a 2000 km to zupełnie coś innego. Obcy kraj, obcy język, obca kultura, obce zwyczaje itd. Tam tak szybko znajomości nie znajdziesz. Poza tym, tam zawsze będziesz czuł sie obco - przynajmniej ja tak mam ale jak pisałem wcześniej - jest to pewnie kwestia charakteru i indywidualna sprawa. Może Wam się bedzie podobało smile.gif


--------------------
Załóż konto na dropbox.
Go to the top of the page
+Quote Post
Diablos
post 16.09.2006, 22:01:53
Post #9





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 165
Pomógł: 6
Dołączył: 17.06.2005

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Czuc sie obco? Zawsze na poczatku w nowym miejscu czujesz sie obco. Jestes nowy, nierozeznany, zaczynasz od poczatku. Do tego dochodzi kwestia jezyka, ktory np. ja znam typowo szkolnie, wystarczy mi abym zrozumial dokumentacje, ale napewno nie na tyle abym powiedzial wszystko co chce.

Zeby jednak gadac w obcym jezyku wystarczy gora 2 miesiace (mowie tu na przykladzie swoich znajomych) intensywnych rozmow z obcokrajowcami i nauki.

A czy 200 km i 2000 km to taka duza roznica? Chyba jedynie w tym, ze samolotem 2000 km lecisz 2 godziny a samochodem 200 jedziesz 3.

Jezeli pracujesz tam i w miare dobrze zarabiasz (bo to musialby byc powodem ze zostalbym w danym panstwie) nie masz problemu aby oplacic sobie przelot, a nawet oplacic przelot swojej rodzinie, zeby wpadli w odwiedziny.

Inna sprawa jesli jedziesz sie tam uczyc, ale jak juz powiedzialem, nawet Anglicy uwazaja ze Polacy maja lepsze uczelnie techniczne.
Go to the top of the page
+Quote Post
nasty
post 16.09.2006, 22:40:25
Post #10





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 634
Pomógł: 14
Dołączył: 27.05.2006
Skąd: Berlin

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat
A ja kocham swoją rodznę, kocham przyjaciół i potrzebuje ich częściej niż od święta.
ok, ale pomysl troche o dalszej perspektywie, jak juz zolozysz rodzine, to nawet mieszkajac w polsce nie bedziesz mial czasu na dalsza rodzine, przyjaciul (moze tylko w weekendy) bo jest praca, potem dom itd... i ja np. jeszcze mieszkam z rodzicami, i moji dziadkowie, wujkowie, itd. mieszkaja niedaleko nas (jakies 20 KM), i powiem ci ze za czesto sie z nimi nie widujemy pomimo tego ze mamy b. dobre stosunki z nimi.
I mysle ze u ciebie jest podobnie, jak wspomniales ze pracujesz w dzien i charujesz tongue.gif po nocach z drobnymi zleceniami, to malo zostaje czasu na rodzine (dlasza) i przyjaciele, dodaj do tego jeszcze np. bachory to juz masz wszystko zajete.
Wiec nie wydaje mi sie zeby bylo tak jak to opisujecie z ta rozlaka, i mysle ze to jest kwestja swiadomosci ze sie ma ta rodzine i przyjaciol pod reka

pozdrawiam
Go to the top of the page
+Quote Post
mike
post 16.09.2006, 22:51:36
Post #11





Grupa: Przyjaciele php.pl
Postów: 7 494
Pomógł: 302
Dołączył: 31.03.2004

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat(nasty_psycho @ 16.09.2006, 23:40:25 ) *
(...) jak wspomniales ze pracujesz w dzien i charujesz tongue.gif po nocach z drobnymi zleceniami

Nie na pisałem tak.
Pracuję 8:00 - 16:00.
Coś na boku jest czasem i nie są to rzeczy wymagające harowania.

A dla przyjaciół i rodziny poświęcam każdą wolną chwilę. Jestem bardzo rodzinnym człowiekiem i otoczenie przyjaznych mi ludzi jest jest dla mnie bardzo ważne.

Nigdy nie będę tego miał za granicą.

Tam zawsze jest się obcym czlowiekiem.

Mój szwagier mieszka już w Holandii 12 lat. Prowadzi swoją własną firmę, zatrudnia wiele osób, nieźle zarabia, na tyle żeby kupic tam dom a do Polski co 4-5 miesięcy przyjeżdżać innym samochodem. I pomimo tego wszystko o czym mysli to jak najszybciej wrócić do kracu.
Zna niderlandzki perfekcyjnie, zna ludzi, kulturę i ma znajomych i co z tego jak na każdym kroku czuje że jest obcy. Przepisy w banku go dyskryminują, zawsze będzie kimś gorszym.
A nie dajcie sie omamić Holandia już od jakiegoś czasu nie jest tolerancyjnym krajem i bardzo szybko się zamyka przed ludźmi.

Ale tutaj będzie nikim.

Ja tak nie chcę, po co mam jechać i cały czas myśleć o powrocie?
Go to the top of the page
+Quote Post
nasty
post 16.09.2006, 23:34:46
Post #12





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 634
Pomógł: 14
Dołączył: 27.05.2006
Skąd: Berlin

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat
Mój szwagier mieszka już w Holandii 12 lat. Prowadzi swoją własną firmę, zatrudnia wiele osób, nieźle zarabia, na tyle żeby kupic tam dom a do Polski co 4-5 miesięcy przyjeżdżać innym samochodem. I pomimo tego wszystko o czym mysli to jak najszybciej wrócić do kracu.

To czemu w polsce nie kupil tego domu? Ja osobiscie nie musze nigdzie wyjezdzac bo jest mi dobrze u mnie w kraju ale jak by mi zabraklo dotkliwie gotowki, to bym wyjechal majac w glowie jeden okreslony cel (np. wybudowanie domu), i bym probowal go jak najszybciej zrealizowac i wrocic do siebie, a nie sie tam zadomawic jak moj wujek, pojechal 16 lat temu do stanow na rok zeby zarobic troche, i tak mu sie ciagnie to do dzis tongue.gif
Cytat
Ja tak nie chcę, po co mam jechać i cały czas myśleć o powrocie?
Jakbys musial w polsce pracowac na mieszkanie 10 lat a za granica 2, to czy bys niechcial poswiec te 2 lata i potem miec spokojna przyszlosc? a mysl o powrocie by jeszcze bardziej mobilizowala.

Cytat
A dla przyjaciół i rodziny poświęcam każdą wolną chwilę. Jestem bardzo rodzinnym człowiekiem i otoczenie przyjaznych mi ludzi jest jest dla mnie bardzo ważne.

I Chodzi o to ze nie bedzie tych wolnych chwil za jakis czas

Ten post edytował nasty_psycho 16.09.2006, 23:40:35
Go to the top of the page
+Quote Post
NuLL
post 17.09.2006, 00:29:13
Post #13





Grupa: Zarejestrowani
Postów: 2 262
Pomógł: 21
Dołączył: 3.05.2004
Skąd: Sopot, Krakow, W-wa

Ostrzeżenie: (0%)
-----


Cytat
I Chodzi o to ze nie bedzie tych wolnych chwil za jakis czas

Beda, beda - trzeba tylko tego chciec.


--------------------
Javascript, Coffeescript, Node.js, Mongo, CouchDb, chmury, workery & inne bajery - zycie jest zbyt krotkie aby miec nudna prace :)
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicStart new topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:

 



RSS Wersja Lo-Fi Aktualny czas: 15.08.2025 - 03:33